HYDE PARK

[teremi]

pantofelki tez przez podział - niestety

[MarysiaB]

[Marcellino]

No ja mam nadzieję, że nikt w czasie seksu nie skanduje: Ja - ro - sław! Ja - ro - sław! Tudzież: E - wa! E - wa! O pantofelkach nie wspomnę.
A sukcesy sportowe już niejeden polityk sobie zawłaszczał

[MarysiaB]

A dlaczego nie? Ladne, popularne imiona.

Grejsiu, meczu nie ogladalam, bo bylam na robocie. Ale jak wrocilam i przeczytalam, ze A. Radwanska zwyciezyla w takim pieknym stylu, to sie ucieszylam, jak nie wiem co. Bo kibicuje jej od zawsze i na zawsze, i na dobre i na zle. O jej prezencji na korcie i stylu gry, ktory wyjatkowo mi pasuje, a takze wyzszosci finezji nad fizolstwem pisalam tu nieraz. Dzieki za link, niestety Geniuszu Radwanskiej nie moglam obejrzec, bo “Przepraszamy. Z uwagi na ograniczenia licencyjne material jest niedostepny w kraju, z ktorego sie laczysz”. /W trzech jezykach ta uwaga: po polsku, angielsku i niemiecku, do tego trzy razy, zebym nie miala watpliwosci i nie klikala bez sensu./
Niestety, A. Radwanska gra nierowno, w czasie jednego turnieju potrafi pokazac cala game swoich mozliwosci. Bywa, ze zagra 2-3 genialne mecze, a potem BUM! takie cos, ze tylko schowac sie za kanapke. Nie wiem czym to tlumaczyc. Moze po prostu tym, ze tenis pilka sie toczy i ze chodzi o to, zeby wygrac te ostatnia. Za chwile podam przyklad, ale najpierw wstep. W swojej karierze kibica tenisa ziemnego przezylam dwa zalamania nerwowe, pierwsze podczas AO 2012 po finale Djokovic-Nadal. Kiedy ten niezapomniany prawie szesciogodzinny maraton wygral Novaczek, moje serce rozpadlo sie na million kawalkow. Drugie zalamanie, i tu wlasnie bedzie przyklad, jak nierowno moze grac A. Radwanska, dopadlo mnie na wakacjach w Australii Poludniowej podczas AO 2014, a wiec calkiem niedawno. Tym razem moglam ogladac mecze, bo kiedys mielismy taka chatke, ze nie bylo zasiegu i nie udalo sie go zlapac, mimo ze przez pierwsze trzy dni wysylalam Starego na dach, zeby poruszal antena. Byl to turniej pelen niespodzianek, wczesniej odpadly S. Williams i M. Szarapowa. W cwiercfinale A. Radwanska zagrala genialny mecz-marzenie z Azarenka, rysowala sie przed nia swietlana przyszlosc, w drodze do finalu miala jeszcze tylko pokonac D. Cibulkova. Po prostu bulka z maslem, przeciez rok wczesniej w Sydney wygrala z nia 6:0, 6:0, czym dopowadzila Cibulkova do lez. I co? A. Radwanska pagibla, i to z kretesem. Az trudno bylo uwierzyc, ze ta sama zawodniczka stoczyla taki imponujacy pojedynek z Azarenka. Wtedy, po tym polfinale poplakalam sie w tej chatce w Australii Poludniowej. W finale Na Li albo Li Na pokonala Cibulkova, ale szczerze powiem, ze gdzies mialam ten mecz. Moim zdaniem A. Radwanska nigdy wczesniej i pozniej nie byla tak blisko zdobycia szlema, mimo ze nie dotarla do finalu.

Teremi, b. dziekuje. W zupelnie innym swietle zobaczylam swoje dziecko. Ze nie tylko jest zdolna zgubic skarpety w domu (do wgladu piec skarpet bez pary w koszu na pranie, a szykuje sie szosta i siodma, bo wczoraj widzialam, ze spala /tak, spi w skarpetach przez okragly rok/ w dwoch roznych). Nie bede tu pisac o szczegolach, zeby nie zameczac prywata, powiem tak: mam szacun dla niej. Dobranoc.

[GrejSowa]

Marcellino, fajny ten obrazek z dymkiem, miła odmiana tutaj po długiej serii "No i co tam słychać druhny?"

Tak, nierówna gra Agnieszki może przyprawić o zawał. Ileż to razy obrażałam się i oświadczałam w trakcie oglądania meczu, że na tym kończę i do widzenia, bo to nie na moje nerwy. Czasem mi przechodziło i wracałam, a czasem konsekwentnie nie. Kiedyś, nie chcąc być świadkiem zbliżającej się totalnej porażki skończyłam oglądanie, zajęłam się czymś innym, a po godzinie, ku mojemu największemu zaskoczeniu dowiedziałam się przypadkiem, że gra toczy się nadal i na dodatek Aga wygrywa, i wygrała! Szaleństwo.

Kangusia: "W swojej karierze kibica tenisa ziemnego (...)" - urocze. Normalnie i pełnoprawnie powinni korty nazywać Twoim imieniem. Co tam korty, całe areny

Stary na jakimś australijskim zadupiu, poruszający anteną na dachu, coby jego Kangusia nie została pozbawiona tenisowych emocji. Kurde, oczodoły mi się spociły. Ale sterczał tam tak przez cały mecz?
Odnośnie Na Li - ponoć po chińsku najpierw jest nazwisko a potem imię. Czyli Li Na to jest polska wersja.

Geniusz Radwańskiej na youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=puORFmaGgOs
Te ograniczenia terytorialne w czasach globalizmu są bez sensu. Do bani z takim globalizmem.

Jutro o 8 rano półfinał z Muguruzą. Że też akurat ona musiała się trafić. No, ale jutro pagibnie. Aga tego nie przepuści.

[Marcellino]

7:6, 3:6, a teraz trzeci set. Ja już na dwóch neospasminach.

[teremi]

w kwestii skandowania - wszystko zależy w czyim towarzystwie i jaką aktualnie TV się ogląda

a co do par skarpetek - Ola dlatego śpi w dwóch różnych żeby rano wiedzieć, która noga jest prawa a która lewa a nie dlatego, ze gdzieś pogubiła (masz praktyczna córkę )

[GrejSowa]

Ja już się 3 razy żegnałam z Singapurem. Jak na razie wracałam za każdym razem i mam nadzieję, że tym razem zostanę do końca. Ja na melisie ciągnę.

[GrejSowa]

Aaa, wczoraj zapomniałam dodać, ze Gabrinja pagibnie w 3 setach, bo wiadomo było, że łatwo nie będzie, to nie wiem czy się liczy moje jasnowidztwo..? No, ale wygrać z Gabrinją dwa sety z rzędu, to jest coś. 3:0 w decydującym secie dla Radwańskiej. To może od razu na hydroksizinę się przerzucić w końcówce?

[GrejSowa]

Coo??? No, ja bym to sprawdziła. U mnie była dobra piłka.

[Marcellino]

U mnie też.
Masz rację, wezmę hydroksizinę i zasnę - i święty spokój.

teremi, a gazety też czytasz w czasie seksu? (przepraszam za śmiałość)

[MarysiaB]

Hellol. W trzecim secie wyszorowalam plytke w kuchni. 5:5, odchodze, to nie na moje sily, wyszoruje zlew.

[GrejSowa]

Dała radę!!!

[MarysiaB]

https://www.youtube.com/watch?v=5z_Vl6upIkg

[GrejSowa]

Która jutro wygra? Moim zdaniem ta, która będzie mniej zmęczona przed meczem. Zatem niech mecz Szarapowa - Kvitova trwa jak najdłużej. Chyba Kvitova będzie łatwiejszą przeciwniczką dla Agi. W przypadku Szarapowej na niekorzyść Agi zadziała bariera psychologiczna, bo to jeden z jej "koszmarów", z którym prawie nie wygrywa. No i byłby to drugi mecz z Szarapową w tym samym turnieju, a jak wiadomo pierwszy przegrała. Poza tym Szarapowa miała długą przerwę, jest głodna sukcesów, wypruje z siebie wszystkie flaki. A wiecie, jaki przy tym będzie ryk?

[teremi]

śmiałość w seksie jest pożądana - gazety nie, bo trzeba przekładać strony/kartki, tym samym odpadają czasopisma ale audiobooki już mogą być (np. Wisłocka czy Malinowski, to może być nawet inspirujące)

kto wymyslił finał w takim terminie

[GrejSowa]

No i się ziściło. Finał polsko-czeski. Wprawdzie Kvitova grała krócej, ale Aga grała jako pierwsza, więc zmęczenie się wyrównuje. W sumie z Kvitovą bilans też nie najlepszy, ale zmorą chyba nie jest, więc może być dobrze, bo jak nie teraz, to kiedy?

Tak, Teremi, ani dzień, ani godzina (11.30 rano, jeśli dobrze policzyłam) nie są dobre. Raczej nie obejrzę.

"Śmiałość w seksie jest pożądana" - boskie, złota myśl!!! Albercia się ożywiła, rozbiła świnkę i poleciała do seks-szopu. Pan Fizyk zabarykadował się w piwnicy.

Dobrej soboty!

[Marcellino]

Kvitova gra siłowo, czego Aga raczej nie lubi. Nie podoba mi się ten kierunek żeńskiego tenisa, ale co zrobić - wszystkie idą w ślady Syreny
Skoro jednak Muguruza dała się ograć, to może i Czeszka ulegnie. Będę oglądać. Tylko telefon muszę wyłączyć, bo dziś kolega zadzwonił w czasie meczu i - słysząc te ryki - zapytał: - Znowu pornosy oglądasz?

[GrejSowa]

Ujmę to tak: oglądanie niektórych czołowych tenisistek bywa krępujące. Powinni tego zabronić.

Znajoma właśnie wróciła z dwumiesięcznego pobytu w Australii.
W Singapurze już Święta. Myślałam, że są do przodu tylko 7 godzin, dziwne...


szpalta.com

[MarysiaB]

Dzien dobry. Final Radwanska vs. Kvitova. Letko nie bedzie, moze lepiej by bylo, gdyby to M. Szarapowa przeszla. P. Kvitova gra agresywnie, szybko przejmuje inicjatywe i narzuca swoj styl gry, leworeczna. Przegrywala 5:1, a jednak wygrala, co tez o czyms swiadczy. W pamieci pozostal mi final Wimbledonu 2014, gdzie z chirurgiczna precyzja rozprawila sie z E. Bouchard.
Przy okazji tematow damsko-meskich. Pisze Kvitova, mysle o R. Stepanku, Don Juanie czeskiego tenisa. Czasami, tak zupelnie przy okazji sprawdzam, jak rozwija sie na tym polu. Bo zagadka jest dla mnie jego ponadprzecietne powodzenie wsrod tenisistek, a byl m. in. zareczony z tak atrakcyjna dziewczyna jak M. Hingis.
No nic, mocno, mocno trzymam kciuki i niech moc bedzie z A. Radwanska. Pilka jest okragla, a rakiety sa dwie, jak to sie mowi, a czasami nawet cztery.

A, i jeszcze. Australian Open wystartuje za 77 dni, 19 godzin i 32 minuty. Odbedzie sie w dniach 18-31/01/2016, bilety sa juz w sprzedazy. Zapraszam!