przez Krystyna Janda N, 08.12.2013 09:38
Ja też lubię spotkania z tą popapraną Elżbietą. To był ciężki dzień wczoraj. Od rana mieliśmy próbę "Przedstawienia świątecznego" dodatkowo, a to już zaraz premiera. Czasem tak się układa, ze trzeba "wykonać" taki plan. No trudno. Ale mnie coraz ciężej. Reżyserowanie z graniem cowieczornym i szefowaniem fundacji, to za ciężko. Na szczęście wyprodukowaliśmy i dalej planujemy, wiele spektakli beze mnie. To mój cel. Początek przyszłego roku to "Miłość blondynki" Formana, w mojej reżyserii ale beze mnie, "Ich czworo" Zapolskej, w reżyserii Jerzego Stuhra i z Nim w obsadzie, ale ja nie gram, "Medea" z Australii w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej Wszystkiego dobrego.