Aż się uśmiechnęłam, bo to znaczy, że nie pisze tego dziennika jakaś maszyna, ale żywy człowiek, który ma prawo do omyłki, nawet tak najdrobniejszej. Nie piszę to dlatego by Pani coś wytykać, broń Boże, ale żeby uzmysłowić sobie i innym, że znajduje Pani czas w i tak napiętym grafiku, by napisać to co w danej chwili Pani czuje, o czym Pani myśli. I tak się zastanawiam, czy ma Pani na te wpisy jakąś metodę? Np. robi to Pani przy śniadaniu, a może zupełnie inaczej, w czasie przerw na kawę, a może jeszcze inaczej, może pisze to Pani tuż przed snem, na tak zwane "dobranoc".
Więc życzę Pani dobrej nocy, choć może przeczyta to Pani jutro rano, albo pojutrze...albo nie wiem kiedy... Nie ważne...
Ja życzę Pani dobrej nocy, gdziekolwiek Pani jest i kiedykolwiek.
Miłego dnia też życzę, tak na dokładkę

Pozdrawiam
Basia