HYDE PARK

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Wt, 15.01.2013 23:08

Dobranoc

To ma być przepis na złapanie węża??? Ja przez Ciebie sikam na stojąco, a z resztą to chyba do parku będę chodzić w krzaki, wiesz? Myślałby kto, że z Ciebie taka gierojka, a Staremu kazałaś oczyścić teren przed snem.

Ale wracając do AO. Wiedziałam, że dasz mi w łeb za Cibulkovą z powodu tej Australijki. No, dobra, cofam swój żal do momentu meczu z Agnieszką. A Ty wiesz, że ja nawet dzisiaj z Sową Starszą rozmawiałam na temat tusz niektórych zawodniczek, bo akurat oglądałam powtórkę Lisickiej z Woźniacką. Podobno w jednym meczu można stracić 5 kg. No to ile one jedzą, że wciąż takie nabite? Zgadzam się tu z Tobą jak nigdy, że Agnieszka wygląda rewelacyjnie, zwłaszcza w zestawieniu z tymi „pokaźnymi”. Kobiecy tenis to ona, potem długo, długo nic. Pokaźna Williamsówna dzisiaj odstawiła szopkę z umieraniem prawie. Skręciła nogę, więc tym razem odprawiła przeciwniczkę grając tylko na jednej nodze. Nie mogło wszak być inaczej, co ne?
Zazdraszczam Ci, że obejrzysz Janowicza. Na razie stanowczo twierdzę, że idę spać. Ale jak sowie pomyślę o tej wielkiej gwieździe Eurosportu, jaką niewątpliwie się staniesz już za 2 godziny, to nie wiem, jak wytrzymam. A już się zorientowałam, że realizatorzy pokazują chętnie polskich kibiców na meczach Polaków. Tylko machaj jak trzeba, a nie muchy przeganiaj, wiesz o co chodzi.

Generalnie ciężko jest, oglądam wyrywkowo, czytam wyrywkowo, pogadałoby się, pokomentowało, ale żadnego meczu po ludzku nie obejrzałam jeszcze, tzn. od początku do końca. Wykupiłam abonament na Eurosport Player głównie ze względu na usługę VOD. Zaglądam dzisiaj, a tam jak na razie tylko pierwszy mecz Sharapovej. Nie wiem, kiedy oni mi pozwolą obejrzeć powtórki. Strzelam – po AO…? W TV nie ma całych powtórek, tylko strzępy, np. jest pierwszy set, 4 do 0, nagle myk i jest już trzeci set, ale patrzę – kto inny gra. Tak to wygląda. To mi trochę przypomina Twoje opowieści z olimpiady, pamiętasz? Człowiek dorbaldie się nie liczy. Nawet ten, co zapłacił 10, 99 zł.

Połamania rakiet dla Agnieszki i Jurka. Kangurzyco, czekam na relację i fotki. Przede wszystkim zaś – daj się zauważyć na widowni. Polskaaaaaa biało czerwoniiiiiiii!!!!!

Obrazek
rys. Henryk Sawka
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Śr, 16.01.2013 07:37

Podczas całego meczu Janowicza wspierała oklaskami i okrzykami zagrzewającymi do walki liczna i kontrowersyjna grupa polskich kibiców, ubranych w biało-czerwone koszulki i czapki, a także machających flagami. Momentami można było odnieść wrażenie, że lekko deprymują Polaka, kilka razy musiała ich uciszać pani arbiter. Jak refren powracała piosenka "Po Po Po Polska", o której z pewnością będzie się sporo mówiło po meczu. Repertuar kibice mieli jednak bardzo bogaty, trzeba przyznać, że nie często taką publiczność widuje się na kortach tenisowych. Pod koniec meczu jeden z kibiców krzyknął "Dawaj Jurek, chodź na piwo".
sport.pl

No, Kangurzyco, widzę, że dałaś z siebie wszystko. Zuch dziewczyna!

Matko, jak dobrze, że jednak wybrałam sen. 5 setów!!! I na co były te nerwy? Jeszcze nie znam przypadku, żeby sędzia (aha, do redaktorów - sędzina, to żona sędziego) zmienił(a) werdykt na kortach bez sokolego oka. Już po Paryżu mówiłam, że po takim sukcesie i deszczu punktów, jakie nagle spłynęły na Jerzyka, on potrzebuje przede wszystkim dobrego psychologa, w przeciwnym razie jego talent się spali, a on zostanie zapamiętany tylko jako gwiazda jednego sezonu. Szkoda by było, bo chłopak jest świetny i według mnie może być spokojnie nr 1 w najbliższych latach. Gra się w dużej mierze głową i nią się wygrywa, więc łeb musi być spokojny. Tak czy siak najważniejsze, że gra dalej. Jedziesz, Jurek!!!
Brawo Aga!!!
Niech żyje Kangurzyca!!!

Dobrego dnia wszystkim.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Śr, 16.01.2013 09:22

hiiii...

Dobrego dnia Wszystkim też!
PO PO PO POLSKA!!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Śr, 16.01.2013 17:13

Pod koniec meczu jeden z kibiców krzyknął "Dawaj Jurek, chodź na piwo".

Dalabym sie posiekac, ze krzyknal "Dawaj Jurek, czas na piwo!".
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Śr, 16.01.2013 17:31

Obrazek

A rozowa parasolka przeciwsloneczna sie nie pochwalilas Kangusiu. Albercie skreca, taka jej wlasnie pasuje na dzisiaj.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Cz, 17.01.2013 18:26

Upalna noc wszystkim. (O polnocy ok. 30 st. C.) Przechodze do rzeczy, bo czas galopuje, a ja niby za 4 godziny mam wstac, dopakowac sie i punkt 5.00 wyruszyc na wakacje za Adelajde, w sumie jakies tysiac km stad. “Niby”, bo oczywizda, ze nie pojde spac, bo przeciez nie mialoby to zadnego sensu.
Ech, szczescie bylo tak blisko, czyli jak nie zostalam gwiazda sport.pl, a moze nawet Eurosportu. Emciu, zaluje, ale to nie ja siedzialam pod ta parasolka. Powiem wiecej – bardzo zaluje, bo dzisiaj wygladam jak upior (na robocie wzbudzalam na przemian zainteresowanie i litosc). Przesiedziec kilka godzin na australijskim sloncu bez kremu z filtrem, nie wspominajac o rozowej parasolce, to jednak trzeba miec kuku na muniu. Z drugiej strony, ile witaminy D musi sie we mnie teraz kotlowac, nie? Ale do rzeczy. Otoz ja prawie na tym zdjeciu jestem. Widzicie pod wynikiem jasny kapelusz? Obok jego wlasciciela siedziala jego towarzyszka (znaczy tego wlasciciela kapelusza, a nie kapelusza), a obok niej ja. Ha! Mam nawet zdjecie tego samego kacika kibicow (a byl to kacik zdecydowanie najbardziej rozspiewany i kibicujacy) zrobione z bliska, tak ze osoba z parasolka juz sie na nie nie zalapala. (Emciu, biore pod uwage, ze to byla sama Albercia, a teraz jak zwykle kryguje sie I odwraca kota ogonem.) Ale do rzeczy, czyli od poczatku. Na AO dotarlismy przed 11.00, bo mialam nadzieje zobaczyc kogos na treningu. I co? Byly C. Wozniacki, a zaraz po niej V. Azarenka. Zaraz po Azarence popedzilismy na kort 8 na mecz J. Janowicza. Nasi, czyli najbardziej kibicujacy kacik kibicow, juz tam byli, tyle ze po drugiej stronie. Nic to, postanowilam dzialac w pojedynke. Zalozylam czerwony kapelusz z orlem i zaczelam wymachiwac flaga. Po chwili pojawila sie moja dobra znajoma, ktora co roku zupelnie przypadkowo spotykam w pierwsza srode AO na AO. Jej syn mial koszulke w barwach bialo-czerwonych, tak ze bylo juz nas dwoje. Siedzielismy mniej wiecej za pania sedzia (potocznie: sedzina), dzieki czemu moglismy z bliska obserwowac pozniejsza awanture (szczerze: wolalabym nie obserwowac). Pierwszy set byl bardzo nerwowy. Pretensje do pani sedzi zglaszal nie tylko J. Janowicz, ale rowniez jego przeciwnik – Hindus Somdew Devvarman, tyle ze w mniej widowiskowy sposob i w innym stylu. Nie zapomne, jak na nieprzechylny dla siebie werdykt, odwrocil sie do pani sedzi i rzucil: “Oooo, bullshit man!”. Cudne to bylo, malo nie pospadalismy z krzeselek. Pozniej znowu pokazywal jakis slad na korcie i pytal, kto to niby zdaniem pani sedzi zrobil. Czarodziej? Tak, Somdew dawal sie lubic i mial tam sporo swoich kibicow, nie tylko Hindusow. Na sporcie.pl napisali, ze “momentami można było odnieść wrażenie, że (polscy kibice) lekko deprymują Polaka” i ze “kilka razy musiała ich uciszać pani arbiter”. Szczerze mowiac, nie wiedzialam, o co chodzi JJ, kiedy wskazywal trybune (ale to byl zupelnie inny kacik, nie ten z rozspiewanymi kibicami) i pytal, czy w ogole ktos to kontroluje. Ale co? Ogolnie w pierwszym secie JJ zachowywal sie bunczucznie i nieprzyjemnie. Nie, nie dawal sie lubic. Moze rzeczywiscie nowa sytuacja zaczyna go przerastac i potrzebuje dobrego psychologa. Jego wystep w finale pierwszego seta wydal mi sie histeryczny i tragikomiczny. Dzisiaj przed transmisja tv o 11.00 w podsumowaniu wczorajszych meczow pokazano rowniez show pana JJ. Tak ze przez jakis czas bedzie sie to za nim ciagnelo. A jesli dalej bedzie sie tak rozwijal, to ikona stylu na pewno nie zostanie i nie bedzie reklamowal szampana i rolexow. Po tej nerwowce postanowilam zobaczyc, jak sobie radzi niedaleko Cibulkova. No niestety, w ogole sobie nie radzila i przegrala. Po drodze spotkalam moja dobra znajoma, ktora miala ten sam pomysl co ja, czyli wyszla sie rozejrzec. Bo “zapowiada sie, ze to bedzie dlugi mecz” (JJ z Hindusem). Skad ona to wiedziala, nie wiem, ale tak wlasnie sie stalo. Kiedy wrocilam na kort 8, bylo juz po drugim secie dla Somdewa. Nie wierzylam, ze JJ jeszcze sie z tego podniesie, tak ze chwala i wielkie brawa mu za to. Tym razem usiadlam niedaleko “grupy polskich kibiców, ubranych w biało-czerwone koszulki i czapki, a także machających flagami”, ktorzy najczesciej skandowali “Ju-rek, Ju-rek, Ju-rek!” (moj sasiad, ale nie ten w jasnym kapeluszu, tylko z drugiej strony, zapytal mnie nawet, co to slowo znaczy), wykonywali rozne okolicznosciowe przyspiewki, m.in. “Po, Po, Po Polska”, a pod koniec meczu odspiewali polski hymn panstwowy. Pozbawiona czerwonego kapelusza i flagi, ktore zniknely z Ola i jej plecakiem, skandowalam i spiewalam razem z nimi, oprocz hymnu. Po zwyciestwie JJ klanial sie w nasza strone, na co my z calego serca, pelnym gazem: dzie-ku-jemy, dzie-ku-jemy, dzie-ku-jemy…! Mecz moim zdanien, pomijajac jego dramaturgie i zwroty akcji, nie byl jakis super ciekawy i na najwyzszym poziomie. Z gry JJ zapamietalam mocny serwis (Hindus dawal sobie z nim rade), duzo szybkich plaskich pilek, ale i sporo bledow. W ogole bylam troche zawiedziona na koniec mojego dnia na AO. Bo jak na mnie za malo sie okladali. W zasadzie oprocz pierwszego meczu Janowicz - Devvarman i ostatniego Tipsarevic – Lacko, to widzialam same pykanka. Jejku, u mnie juz prawie czwarta (piszac ten post pakowalam sie, sprzatalam i przysypialam). Zdjecia z AO i inne wazne sprawy zalegle (m.in. podsumowanie roku 2012 i Sylwestra) na poczatku lutego. A teraz ahoj przygodo! Cd. AO na kanapce na zadupiu z pytonami ogladajacymi przez okna, a moze i spod kanapki. Goraco pozdrawiam, WUK.

Ps. Dzisiaj przeczytalam w Herald Sun, ze do Melbourne wybiera sie Andre Agassi. Bedzie uczestniczyl w ceremonii dekorowania zwyciezcy AO. Bomba! jak mawia Ola. Dominujacym kolorem na kortach jest w tym roku zolty, co zauwazylismy na naszej kanapce i bez Heralda. Phi.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 19.01.2013 13:34

A to fakt, Tomic miał nawet żółte buty. Niestety, nie pomogły, jak i mój doping (czujesz to, Kangurzyco?).
Szkoda bardzo, że gospodarze nie mają już nikogo na AO. A nam ostała się już ino Agnieszka, która jutro o godz. 9 rano czasu sowiego zagra z podobno najpiękniejszą tenisistką świata, Serbką Aną Ivanovic (phi, najpiękniejsza to dla mnie zawsze była, jest i będzie Albercia!). Ukłony niskie dla organizatorów, bo wreszcie obejrzę po ludzku cały mecz i to bez konieczności zarywania nocy (oczywiście z soboty na niedzielę zarwałabym, wiadomo). Zdziwiłam się trzysetowym wynikiem meczu Azarenki z Hampton. Szkoda, że się Hampton nie udało. I mówię to mimo, że odprawiła Ulę. A mówię to dlatego, bo sport przestaje być ciekawy, jak staje się przewidywalny i przez to nieco nudny w ogólnym rozrachunku, bo oczywiście na dobry tenis zawsze miło popatrzeć.

Na temat Jurka i kłótni z arbitrem trudno mi się wypowiadać. Widziałam wideo z tą sporna piłką wiele razy, ale czy z odległości kilkunastu tysięcy kilometrów można coś dojrzeć lepiej od kogoś, kto stoi metr od piłki? Wierzę Jurkowi, bo mimo, że jest wariatem, to chyba jednak nie zachowałby się w ten sposób na takim turnieju, gdyby nie był w 100 procentach przekonany o swojej racji. Jeśli to nie był jedyny wątpliwy przypadek w tym meczu, i nie tylko przez Jurka kwestionowane były werdykty arbitra, to chyba daje do myślenia. Dla mnie całkowicie niezrozumiałym jest fakt braku równych szans dla wszystkich zawodników, tzn. korty bez tzw. sokolego oka i możliwości sprawdzenia. Oczywiście, nie pochwalam takiego zachowania na korcie, jakie zaprezentował Jurek, ale uważam, że zachowanie fair powinno obowiązywać wszystkich bez wyjątku, także organizatorów i arbitrów. Skąd wiemy, jak sami zachowalibyśmy się na jego miejscu, debiutując na jednym z najważniejszych turniejów (presja, oczekiwania) i tracąc seta przez błąd arbitra i brak możliwości sprawdzenia? Trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Obie strony powinny to zrobić. Na razie wiem tylko, że Jurek zapłaci za to 2,5 tys. dolców. I pewnie odbędzie rozmowę z trenerem i psychologiem. A co z panią arbiter i organizatorem? Co mają zamiar zrobić, aby zapobiec w przyszłości tego typu zdarzeniom?

A co do kibiców - Kangusiu, na wczorajszym meczu Jurka, wyproszono ich z widowni (choć potem wrócili podobno). Ja dzisiaj slyszałam kibiców Tomica, też dość żywiołowych, że tak powiem. Nie dziwi mnie to, bo kibic, ma kibicować. Inaczej nie jest kibicem, tylko widzem. Oczywiście, każda dyscyplina ma swoje wymagania co do sposobu kibicowania. Akurat w tym przypadku, przed serwisem każdy ma się zamknąć i ma być cicho, a uciszanie widowni przez arbitra widziałam dziesiątki razy podczas całego sezonu. Mnie wkurzają polskie kompleksy. Wystarczy poczytać opinie niektórych internautów na temat zachowania Jurka czy kibiców. Bez przesady. Takie zachowanie, zarówno jednych jak i drugich nie jest na pewno polskim wynalazkiem i przestańmy się przybijać do krzyża. No, rzeczywiście, wstyd na cały świat, bo świat niczego podobnego wcześniej nie widział. Dobre.

Kangurzyco, trzymam Cię za słowo i czekam do lutego na obiecane projekty, hihi. Udanego odpoczynku.

Dla wszystkich ekscytujących się tenisem wklejam kilka linków, które mogą się przydać:

Tu, na przykład, jacyś szaleńcy wrzucają całe mecze z tegorocznego AO:
http://www.youtube.com/user/jomarmu?feature=watch
http://www.youtube.com/user/TennisWorld ... ture=watch
http://www.youtube.com/user/eliottchay

A tu link do bloga Marka Furjana, dziennikarza portalu sport.pl, który jest akredytowany na AO:
http://marekfurjan.blox.pl/html

Uwaga, jest też fotka kibiców na słynnym meczu Jurka. Jeśli wykonana po "przesiadce" Kangusi, to powinna ona być na tej fotce. Szukajcie wg. wskazówki, którą zamieściła. Auć!

Dobrego weekendu!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 19.01.2013 17:30

A tu ostatnie dwa mecze Agnieszki z Begu i Watson (pierwszy z Bobusic jest w poprzednich linkach):

http://www.youtube.com/channel/UCOdoIDd ... ture=watch
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Maga Pn, 21.01.2013 12:40

Czołem HP!
Informuję, że Mati ma rodzeństwo:)
Ania i Kuba - urodzone Strzelce (po Mamusi).
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pozdrawiam!!!
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Re: HYDE PARK

Postprzez Rfechner Pn, 21.01.2013 13:58

Maga ..cudnosci .Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Re: HYDE PARK

Postprzez ageat J23 Pn, 21.01.2013 19:03

Ale sliczne dzieciaki! :D
"Ten wpis nie ma nic na celu. Nic a nic, zupełnie. To zasadniczo losowo wklepane literki."
Avatar użytkownika
ageat J23
 
Posty: 735
Dołączył(a): Pn, 23.03.2009 22:56

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi Pn, 21.01.2013 19:56

Maga gratulacje dla całej pięknej rodziny
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 21.01.2013 22:22

Maga, czekam na gołe stópki do ucałowania, specjalnie wypucowałam monitor!
Bąble przeurocze, niewinne, jeszcze niegroźne :)
Uściski dla Was wszystkich!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 21.01.2013 22:41

Maga, jak tylko trochę podrosną, to od razu rakiety do ręki i na kort! Będę kibicować na emeryturze!

Ja ledwo żyję po ostatnich wrażeniach na AO. Jak Wawrinka schodził z kortu to buczałam razem z nim. Djokovic znowu górą. I znowu powiało nudą, a mogło być ciekawie. A tu jeszcze Kangurzyca dała nogę w środku imprezy, kiedy napięcie rośnie. No i zaczynają się moje dylematy - spać, czy grać, bo właśnie startują ćwierćfinały. Dzisiaj o 1.00 w nocy Aga będzie po raz kolejny atakować chiński mur. Mam nadzieję, że i tym razem skutecznie. Jeśli chodzi o panie, to uważam, że tutaj są spore szanse na jakiś zaskok. Wystarczy, że namiesza trochę Agnieszka, Makarova i Stephens. Mam swój typ na finał. Kangurzyco, żyjesz? Daj jakiś znak! Pytony Cię nie zjadły?

Tymczasem męski tenis wg Henryka Sawki:
Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Wt, 22.01.2013 17:22

O prosze maMY nowe blizniaki w HalYnce! Wielkie gratulacje Maga. I zyczenia zeby Wam sie radosnie zaglowalo na trzy rece! BUM!

PS A Druhny tam w Karju-Raju sie cieplo trzymajO!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Wt, 22.01.2013 19:45

TrzymajO się i się nie puszczajO! Nie tylko śnieżnie i mroźno, ale i ślisko jak cholera! Nie idzie chodzić bez nakładek antypoślizgowych. W środkach komunikacji miejskiej na ogół ciepło, ale wczoraj jechałam tramwajem, w którym padał śnieg. Hej, Emcia, macie tam w SF tramwaje, w których pada śnieg? Dorbaldie "Zakochaj się w Warszawie na zimę". Piszę do telewizji!

Kangurzyco, żyjesz, czy odpadłaś po drugiej secie? Ja przyznaję się bez picia, że odpadłam jeszcze przed pierwszą setą, czyli wybrałam sen. Miałam złe przeczucia co do meczu Agnieszki z Chinką, chociaż jak oglądam, to zawsze mam nadzieję do końca. Jak mawia Agnieszka - "do podania ręki". Mówi się trudno i kibicuje się dalej. Toż to dopiero początek sezonu! I w ten sposób z Polaków poza singlem ostał się jedynie Marcin Matkowski "Matka", a "Matka", jak wiadomo, jest tylko jedna. Ale, jak napisał dzisiaj na swoim blogu Marek Furjan: "Może najwięcej radości będziemy mieli z występu, na który nawet nie liczyliśmy?" "Matka" w ćwierćfinale gry mieszanej z Kvetą Peschke powalczy z parą Hsieh/Bopanna. "Matka", trzymaj się!!!

A te wiatraki wodne na AO - super sprawa!! Też taki chcę!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Śr, 23.01.2013 09:59

MAGA,
PIĘKNE!!:)))
GRATULACJE I UŚCISKI DLA CAŁEJ RODZINY.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Śr, 23.01.2013 18:39

Nie Sowus nie mamy tu sniegu w tramwajach, ale ostatnio byly oblodzone drogi. Na Florydzie za to zatrzesienie pytonow! Ogloszono nawet "Pyton challenge" Czili Florida Open na upolowanie najwiekszego pytona. Do czegos sie w koncu przydadzO te strzelby, ne? Nagroda za najwiekszego pytona to $1000.00. Jest tez nagroda pocieszenia dla tego kto zlapie najwiecej pytonow-$1500.00. Tylko nie wiem, czy to bedzie na wage czy na ilosc. Albercia sie pyta czy moze miec w koncu torebke z wezowej skorki. Alberciu nie przeginaj. Pytony, kierunek lotnisko!
Mialam wkleic zdjecia ale NYT zalozyl bana.

Dobrego!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 27.01.2013 22:34

Koniec AO. Szkoda Chinki, kibicowaliśmy jej mocno (mówię o finale, żeby nie było, hihi). W znacznym stopniu przyczyniła się do tego sama Azarenka, która przegięła we wcześniejszym meczu ze Stephens. 10 minutowa przerwa medyczna tylko dlatego, że podobno spanikowała, bo miała problemy z oddychaniem! O ile wiem, to najpierw jest panika, która powoduje problemy z oddychaniem. A powód do paniki Azarenka miała, bo Stephens, która wcześniej wyeliminowała Serenę, zaczęła poważnie zagrażać Białorusince. Natomiast jeśli chodzi o dzisiejszy finał mężczyzn, to nie oglądałam całego, a tylko z doskoku, bo nudny był ten mecz. Jak mawia Kangurzyca - "pykanko". Wprawdzie liczyłam na niespodzianki, a wygrana Djoko raczej niespodzianką nie jest, ale z drugiej strony to lepsze, niż triumph Andy'ego, którego polubić za cholerę nie mogę, a tym bardziej mu kibicować. Nie zależy mu zresztą chyba na tym wcale.

Wczoraj byłam w kinie na "The Impossible". Film powstał w oparciu o autentyczną historię 5-cio osobowej hiszpańskiej rodziny, która postanowiła spędzić Boże Narodzenie 2004 roku w Tajlandii, którą 26 grudnia nawiedziło tsunami. Podobno realizacja tego filmu kosztowała 50 milionów dolarów. Uważam, że lepszym pomysłem byłoby przeznaczenie tej kwoty na rzecz dzieci, którym tsunami zabrało rodziców lub opiekunów. Zupełnie nie wiem, w jakim celu zrobiono ten film. Widać brak pomysłu na dotknięcie tego tematu. Tsunami przychodzi praktycznie zaraz po rozpoczęciu filmu, samego żywiołu tyle co na lekarstwo, natomiast przez większą część filmu widać rumowisko po kataklizmie i szukających się członków tej rodziny. Brak reakcji świata, mediów na tę tragedię, brak reakcji bliskich pozostających w tej bezpiecznej części świata, nietkniętej żywiołem, brak pomysłu na zakończenie (wrażenie takie, jakby film był niedokończony). Mimo Naomi Watts i Ewan'a McGregor'a, przez chwilę także Geraldine Chaplin. Jedna rzecz podobała mi się bardzo, a mianowicie mali aktorzy, trójka dzieci głównych bohaterów. Grają obłędnie. Oczodoły się spociły ,że hej.
Na końcu filmu, przed napisami pojawia się zdjęcie autentycznych bohaterów historii. I jak dla mnie, to stanowczo za mało. Chyba wolałabym obejrzeć skromny, ale jednak dokument, posłuchać ich, zobaczyć, to chyba przemówiłoby do mnie bardziej. W mediach ochy i achy nad tym filmem. Niestety, mocno przereklamowana sprawa. Lekko otumaniona tym wszystkim jestem, pamiętam dokładnie pierwsze wiadomości w telewizji o tej tragedii, jej rozmiar mnie przeraził. Chyba zasłużyła na coś więcej, niż te oskary, o których już trąbią media.

Reszta innym razem, bo późno się robi. Zatem dobrej nocy.

I Druhny, musimy się trzymać!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi So, 02.02.2013 16:53

skoro strona zaczyna się od instrukcji łapania węża no to może i tak się zakończy?
no cóż, tym razem będą to wspomnienia kombatantki w tej dziedzinie, czyli mnie, a było to tak:
przed dwoma laty (końcówka sierpnia) wracam do domu (normalna dzielnica, czyli nie w australijskim buszu, normalny budynek, nie w ZOO) w tu sejmik sąsiedzki i podwórkowe poruszenie (mam podwórko z piaskownicą przed a raczej za domem) - na parterze, w mojej klatce były trzy żmije (dla mnie olbrzymie oczywiście węże); odkrył to wracający ze spaceru pies (jak wychodził na spacer teren był czysty a spacer nie trwał kilku godzin), który warczał, szczekał i nie wchodził (pies nie jest głupi). Właścicielka psa jak się zorientowała co jest powodem reakcji pudla (rasa tego psa) narobiła rabanu, zlecieli się wszyscy którzy te krzyki słyszeli, m.in. robotnicy remontujący dach (nie lecieli z dachu, tylko już zbierali się do domu). Dwa osobniki zostały złapane (co się z nimi stało - nie wiem) a jeden wpełzł pod kafelki na ścianie (wcześniejsza ekipa remontowa zostawiła dziurę pomiędzy murem a kafelkami tuz nad posadzką). Ja trafiłam na etap kiedy dwa osobniki zostały uwięzione a jeden sam się uwięził.
Co dalej? - w moim mieście nie ma ZOO ani specjalistów od węży, tak więc czekała mnie noc niepewności, czyli: nie spałam a wyobraźnia działała: żmija wyłazi ze ściany mojej łazienki, z muszli lub wanny, ja otwieram drzwi wejściowe a ona myk myk i już jest w środku - scenariusz było wiele, pozamykałam nawet okna zakładając, że może wejść po murze na I piętro. Bladym świtem, niewyspana zatelefonowałam do zarządcy budynku i zaczęłam: "to nie jest żart...". Ekipa przyjechała błyskawicznie, ale poszukiwanego delikwenta nie było. Opcji było kilka: spełzła w dół i jest w mojej piwnicy (ma prostą drogę), siedzi nadal w ścianie, "kuje" drogę na moje pierwsze piętro, bądź wybrała wolność i popełzła w świat. Żadna z tych opcji nie była od ręki do sprawdzenia a ja wchodząc do klatki schodowej stukałam, zaglądałam, łazienkę sprawdzałam aż... i tu nastąpi szczęśliwy dla mnie finał... sąsiadka (ta od psa) czekała na mój powrót z pracy i poinformowała, że stwór wypełzł, ona go przytrzymała nogą (w bucie) a pan od dachu złapał i wyniósł w siną dal.
Do dziś nie wiem co to były za osobniki, jak się do nas dostały ale na wszelki wypadek kontroluję czy nic nie pełza, nie skacze (raz była na schodach żaba), łazienka też pod kontrolą.
Jaka rada na łapanie? - czujny pies, czujna sąsiadka i brygada remontowa
pozdrawiam wszystkich Tu i Tam, tych co pracują i tych co wypoczywają
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne