Ignu, ale ja tez czuje sie Polka i tez ciagle interesuje sie polskimi sprawami (w tej chwili siedze na Forum KJ, a nie Nicole Kidman), czasami bardziej niz moi tutejsi polscy znajomi, o Starym nie wspominajac.
Ale mam tez innego znajomego, zreszta ulubionego, ktory od ponad 30 lat mieszka w Australii. Od tego czasu ani razu nie byl w Polsce i stanowczo tam sie nie wybiera. A polskimi sprawami bardzo sie interesuje i jest na biezaco - ma ze trzy polskie programy tv i regularnie kupuje polskie gazety. Nigdy nie bral tu udzialu w polskich wyborach. Tez uwaza, ze nie ma prawa moralnego.
"Sa tacy, ktorych rodzice, lub dziadkowie wyemigrowali, i mimo, ze urodzeni poza ojczyzna czuja sie nadal Polakami, interesuja sie tym co dzieje sie w kraju, i nawet chca glosowac... to uwazasz ze trzeba zabrac im to prawo?"
Przepraszam, ale to mnie jakos nie przekonuje, mozna powiedziec - wrecz przeciwnie. Bo trudno mi uwierzyc, ze ktos urodzony poza Polska bardziej sie orientuje np. w polskiej polityce, jej uwarunkowaniach, zaszlosciach itp. niz np. rodowita bialostoczanka, ktora spedzila t a m mlodosc.
No dobrze, nie bede taka. Kochani Polonusi, jak Wam prawa moralne pozwala, to glosujcie i wybierajcie ludzi do rzadu RP. Przypominam tylko niektorym, ze Lech Walesa juz nie kandyduje. I cofam "mielizne i farse demokracji".