Witam i teraz o teatrze
Jak wspominałam wyjazd do Placuniowa połączony był ze spektaklem Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Ten teatr, to dla mnie właściwie najważniejszy, bo pierwszy ( przed laty mieliśmy wspólny teatr, tzn. były dwie sceny jedna w O. druga w E.). Kusił też tytuł spektaklu, ale zacznę od historii oryginału.
„Mistrz i Małgorzata” (tytuł oryginalny „Мастер и Маргарита”), to powieść rosyjskiego pisarza Michaiła Bułhakowa, wydana w wersji ocenzurowanej w latach 1966 – 1967, a w wersji prawie pełnej w roku 1973. Opowiada o wizycie Szatana w ateistycznym Związku Radzieckim. Przez wielu krytyków uważana za jedną z najlepszych powieści XX wieku.
Akcja powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach: historycznej - Moskwa lat trzydziestych XX wieku i fantastycznej – pałacu prokuratora. Oparta jest na znanej zasadzie konstrukcyjnej – "powieść w powieści", dzieje głównych bohaterów przeplatane są powieścią Mistrza – ewangelią według Bułhakowa. A oto treść w pigułce: Szatan przedstawiający się jako profesor czarnej magii Woland, wraz ze swoją świtą przybywa do Moskwy, gdzie na wiosnę Książę Ciemności organizuje Bal Pełni Księżyca a gospodynią balu zostaje zawsze mieszkanka miasta o imieniu Małgorzata. Gospodyni ma prawo do wyrażenia życzenia, które Szatan spełnia. W sferze mistycznej obecne są w utworze dzieje Jezusa Chrystusa, które znacznie odbiegają od biblijnych
Drugi plan powieści, to zarys codzienności mieszkańców Moskwy i bardzo krytyczne spojrzenie na ludzkie ambicje stworzenia "raju na ziemi".
– No cóż – (...) - Ludzie są tylko ludźmi. Lubią pieniądze, ale tak było zawsze... Ludzkość lubi pieniądze, z czegokolwiek byłyby zrobione, czy to ze skóry, czy z papieru, z brązu, czy złota (...) są lekkomyślni... i miłosierdzie zapuka niekiedy do ich serc... – konstatuje Woland.
(Tak sobie pomyślałam, że te słowa są wciąż aktualne) Bohaterów możemy podzielić na trzy grupy:
•Pierwszoplanowe m.in.: Woland-Szatan, Behemot (człowiek o kociej twarzy, demon paź), tytułowy Mistrz (historyk, pisarz, pacjent szpitala psychiatrycznego, autor powieści o Poncjuszu Piłacie), Małgorzata (ukochana Mistrza, gospodyni balu Szatana).
•Drugoplanowe
•Postaci powieści Mistrza m.in.: Jeszua Ha-Nocri (postać wzorowana na Jezusie), Poncjusz Piłat, Juda, Kajfasz, Nisa
Było sporo prób adaptacji książki i to zarówno w wersji kinowej, telewizyjnej jak i teatralnej i były różnie oceniane zarówno przez krytyków jak i widzów. Jedną z tych prób podjął Andrzej Wajda („Piłat i inni”), następnie Maciej Wojtyszko (4 odcinkowy dla TV z Gustawem Holoubkiem w roli Wolanda). Jednak największym zainteresowaniem, przede wszystkim oczywiście w Rosji, cieszył się dziesięcioodcinkowy serial, który jest bardzo wierną adaptacją książki. Reżyserem jest Władimir Bortko. Film na DVD można kupić w Polsce
(empik). Po tym dość długim wprowadzeniu pora na teatr. Najsłynniejsza polska inscenizacja powieści Bułhakowa, to oczywiście inscenizacja z 1987 roku w Teatrze Współczesnym w Warszawie z Krzysztofem Wakulińskim w roli Wolanda i Markiem Bargiełowskim jako Mistrzem. Na scenie też m.in. Wiesław Michnikowski (Korowiow), Katarzyna Figura (Hella), Mariusz Dmochowski (Poncjusz Piłat), Grzegorz Wons (Behemot) Spektakl zagrano 339 razy (archiwum teatru); reż. Maciej Englert, muz. Zygmunt Konieczny. Przedstawienie to oglądałam krótko po premierze i teraz po ponad 20 latach przyszło mi zmierzyć się z innym spojrzeniem na „Mistrza i Małgorzatę”. Innym, bo inny teatr, inni twórcy, inna rzeczywistość, inne doświadczenia twórców i widzów, w tym i moje.
Jak poradził z tym zadaniem Janusz Kijowski – reżyser, autor scenariusza i dyrektor tej szacownej sceny, Bogusław Cichocki – scenograf, Hadrian Filip Tabęcki – muzyka no i aktorzy oczywiście. Już wejście na salę jest zaproszeniem do udziału w wieczorze magicznym

Kijowski przede wszystkim wykorzystując zalety sceny wprowadził kilka odrębnych planów. Wynurzający się z otchłani, wznoszący się na tron z nicości, to tylko drobiazgi. Wiele płaszczyzn pozwala grać równolegle. Może to być też i trudnością w odbiorze, tym bardziej, że aktorzy grają kilka postaci i trzeba absolutnie podążać za aktorem. Ważnym elementem w tym spektaklu jest też światło (Jakub Kijowski), które pozwala nam bez rozproszenia w scenach zbiorowych iść za myślą reżysera – bohaterami spektaklu. Wszystkiemu towarzyszy świetna muzyka. Nie będę analizować, porównywać ale słów kilka o aktorach – na szczęście „zapomniałam” o innych inscenizacjach i mogłam obserwować tylko tu i teraz. Duże wrażenie robi Maciej Mydlak (Woland/Piłat), zwłaszcza w scenach kiedy musi zmierzyć się ze sobą, najbliższym otoczeniem. Behemot (Grzegorz Sowa) zaczął właściwie dopiero grać w drugim akcie. Wyrazistą postacią jest też Ewa Pałuska (Hella/Strażnik) i Artur Steranko (Mistrz/Jeszua). Tradycją jednak staje się słaba gra aktorki wcielającej się w postać Małgorzaty. Jak dla mnie nie była ani tajemnicza, ani walcząca o Mistrza, ani…
Nie wiem skąd się to bierze, bo w tym spektaklu nawet małe role, rólki były dobrze, z pazurem zagrane.
Teraz już ukłony przed publicznością – prawie pełna sala

A ja mam taką swoja osobistą miarę zainteresowania spektaklem, zwłaszcza jeżeli trwa około 3 godzin (2 akty) – jeżeli pod koniec pierwszego aktu zaczynam się wiercić i myśleć o przerwie, to oznacza, że coś jest nie tak, a jeżeli w połowie drugiego aktu zaczynam się zastanawiać, która jest godzina, no to niezbyt mi się to podoba. Tu jednak patrzyłam zafascynowana absolutnie wszystkim (co nie przeszkodziło negatywnej ocenie Małgorzaty)
I raz jeszcze finał

no a po wyjściu z teatru rzut oka na scenę Margines
i jeszcze jedno wyjaśnienie – to co napisałam powyżej, to nie recenzja, to tylko z jednej strony przypomnienie Bułhakowa i jego „Mistrza i Małgorzaty”, a z drugiej podzielenie się z Wami moimi wrażeniami jednego z ciekawszych spektakli w skali kraju. Nie ma w nim gwiazd, nazwisk ale jest to przedstawienie, które warto zobaczyć jeżeli tylko będziecie mieli okazje – ja miałam za co dziękuję Placuniom (wszystkie zdjęcia Placunio) a teraz jeszcze plakat z warszawskiego Teatru Współczesnego i kilka nieśmiertelnych cytatów spisanych za program teatralnym do „Mistrza i Małgorzaty”

(ze strony internetowej teatru)
„Czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus”
„Rękopisy nie płoną”
„Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu”.A teraz pora przygotować się do podsumowania kontroli