............. /Margines.........

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Rfechner Pn, 01.12.2008 19:57

nie nie gniewam sie dobrze zrobilas ....i tak nic mi nie wychodzi ... :)
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez ZENOBIA Pn, 01.12.2008 20:00

Reniu, ślicznosci , te warkoczyki te kokardy biale A TEN USMIECH !! :D
odniosłam sie.
Avatar użytkownika
ZENOBIA
 
Posty: 3139
Dołączył(a): Cz, 30.10.2008 17:35

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Rfechner Pn, 01.12.2008 20:01

i tak mi chyba zostalo ....... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez MarysiaB Pn, 01.12.2008 21:58

Dzieki za Wasze zdjecia z dziecinstwa. No cudne po prostu. Placuniu, ja tez mam na lace, razem z bratem. Ale moje naj-, naj-, najulubiensze to u Taty na kolanach. Tyle lat, a ciagle wzruszaja mnie na nim nasze
rece.

Obrazek
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez teremi Pn, 01.12.2008 22:24

Kangurzyco nic a nic się nie zmienilas - od razu poznałam, że to Ty
(oj masz rację, że te ręce i łzy w oku...)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Baska Pn, 01.12.2008 23:34

Od poprzedniej strony, nie ma zdjęć, tylko napisy: obrazek.
Avatar użytkownika
Baska
 
Posty: 2549
Dołączył(a): Wt, 19.04.2005 16:41
Lokalizacja: Warszawa

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez placunio Wt, 02.12.2008 17:34

Teremi – nie lepiej było zostać i oglądać w placuniowie takie widoki ?/to wczoraj/
(szok! grudzień, a ja bez kurtki na polach)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

… i rzecz jasna, dzisiaj byśmy wszyscy o tej porze siedzieli w „Polonii”,
ech, ze smutku sama zjem sałatkę, nie poczęstuję (tak, to ta z ananasem)

i … nie ma mnie … pozdrawiam

ps.
czasami na serwerze, na którym przechowuję zdjęcia, tez jest przerwa techniczna, wtedy na chwilę giną zdjęcia na f., Basiu, aleś czujna :D
ps.
Małgos MM - podsyłaj, podsyłaj jak najwięcej tej wielkiej wody i napisz kiedyś,
że masz byle co na niebie :D :D
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez teremi Wt, 02.12.2008 21:35

Witam i teraz o teatrze

Jak wspominałam wyjazd do Placuniowa połączony był ze spektaklem Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Ten teatr, to dla mnie właściwie najważniejszy, bo pierwszy ( przed laty mieliśmy wspólny teatr, tzn. były dwie sceny jedna w O. druga w E.). Kusił też tytuł spektaklu, ale zacznę od historii oryginału.
„Mistrz i Małgorzata” (tytuł oryginalny „Мастер и Маргарита”), to powieść rosyjskiego pisarza Michaiła Bułhakowa, wydana w wersji ocenzurowanej w latach 1966 – 1967, a w wersji prawie pełnej w roku 1973. Opowiada o wizycie Szatana w ateistycznym Związku Radzieckim. Przez wielu krytyków uważana za jedną z najlepszych powieści XX wieku.
Akcja powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach: historycznej - Moskwa lat trzydziestych XX wieku i fantastycznej – pałacu prokuratora. Oparta jest na znanej zasadzie konstrukcyjnej – "powieść w powieści", dzieje głównych bohaterów przeplatane są powieścią Mistrza – ewangelią według Bułhakowa. A oto treść w pigułce: Szatan przedstawiający się jako profesor czarnej magii Woland, wraz ze swoją świtą przybywa do Moskwy, gdzie na wiosnę Książę Ciemności organizuje Bal Pełni Księżyca a gospodynią balu zostaje zawsze mieszkanka miasta o imieniu Małgorzata. Gospodyni ma prawo do wyrażenia życzenia, które Szatan spełnia. W sferze mistycznej obecne są w utworze dzieje Jezusa Chrystusa, które znacznie odbiegają od biblijnych
Drugi plan powieści, to zarys codzienności mieszkańców Moskwy i bardzo krytyczne spojrzenie na ludzkie ambicje stworzenia "raju na ziemi".
– No cóż – (...) - Ludzie są tylko ludźmi. Lubią pieniądze, ale tak było zawsze... Ludzkość lubi pieniądze, z czegokolwiek byłyby zrobione, czy to ze skóry, czy z papieru, z brązu, czy złota (...) są lekkomyślni... i miłosierdzie zapuka niekiedy do ich serc... – konstatuje Woland.
(Tak sobie pomyślałam, że te słowa są wciąż aktualne)

Bohaterów możemy podzielić na trzy grupy:
•Pierwszoplanowe m.in.: Woland-Szatan, Behemot (człowiek o kociej twarzy, demon paź), tytułowy Mistrz (historyk, pisarz, pacjent szpitala psychiatrycznego, autor powieści o Poncjuszu Piłacie), Małgorzata (ukochana Mistrza, gospodyni balu Szatana).
•Drugoplanowe
•Postaci powieści Mistrza m.in.: Jeszua Ha-Nocri (postać wzorowana na Jezusie), Poncjusz Piłat, Juda, Kajfasz, Nisa

Było sporo prób adaptacji książki i to zarówno w wersji kinowej, telewizyjnej jak i teatralnej i były różnie oceniane zarówno przez krytyków jak i widzów. Jedną z tych prób podjął Andrzej Wajda („Piłat i inni”), następnie Maciej Wojtyszko (4 odcinkowy dla TV z Gustawem Holoubkiem w roli Wolanda). Jednak największym zainteresowaniem, przede wszystkim oczywiście w Rosji, cieszył się dziesięcioodcinkowy serial, który jest bardzo wierną adaptacją książki. Reżyserem jest Władimir Bortko. Film na DVD można kupić w Polsce (empik).

Po tym dość długim wprowadzeniu pora na teatr. Najsłynniejsza polska inscenizacja powieści Bułhakowa, to oczywiście inscenizacja z 1987 roku w Teatrze Współczesnym w Warszawie z Krzysztofem Wakulińskim w roli Wolanda i Markiem Bargiełowskim jako Mistrzem. Na scenie też m.in. Wiesław Michnikowski (Korowiow), Katarzyna Figura (Hella), Mariusz Dmochowski (Poncjusz Piłat), Grzegorz Wons (Behemot) Spektakl zagrano 339 razy (archiwum teatru); reż. Maciej Englert, muz. Zygmunt Konieczny. Przedstawienie to oglądałam krótko po premierze i teraz po ponad 20 latach przyszło mi zmierzyć się z innym spojrzeniem na „Mistrza i Małgorzatę”. Innym, bo inny teatr, inni twórcy, inna rzeczywistość, inne doświadczenia twórców i widzów, w tym i moje.
Jak poradził z tym zadaniem Janusz Kijowski – reżyser, autor scenariusza i dyrektor tej szacownej sceny, Bogusław Cichocki – scenograf, Hadrian Filip Tabęcki – muzyka no i aktorzy oczywiście. Już wejście na salę jest zaproszeniem do udziału w wieczorze magicznym

Obrazek

Kijowski przede wszystkim wykorzystując zalety sceny wprowadził kilka odrębnych planów. Wynurzający się z otchłani, wznoszący się na tron z nicości, to tylko drobiazgi. Wiele płaszczyzn pozwala grać równolegle. Może to być też i trudnością w odbiorze, tym bardziej, że aktorzy grają kilka postaci i trzeba absolutnie podążać za aktorem. Ważnym elementem w tym spektaklu jest też światło (Jakub Kijowski), które pozwala nam bez rozproszenia w scenach zbiorowych iść za myślą reżysera – bohaterami spektaklu. Wszystkiemu towarzyszy świetna muzyka. Nie będę analizować, porównywać ale słów kilka o aktorach – na szczęście „zapomniałam” o innych inscenizacjach i mogłam obserwować tylko tu i teraz. Duże wrażenie robi Maciej Mydlak (Woland/Piłat), zwłaszcza w scenach kiedy musi zmierzyć się ze sobą, najbliższym otoczeniem. Behemot (Grzegorz Sowa) zaczął właściwie dopiero grać w drugim akcie. Wyrazistą postacią jest też Ewa Pałuska (Hella/Strażnik) i Artur Steranko (Mistrz/Jeszua). Tradycją jednak staje się słaba gra aktorki wcielającej się w postać Małgorzaty. Jak dla mnie nie była ani tajemnicza, ani walcząca o Mistrza, ani…
Nie wiem skąd się to bierze, bo w tym spektaklu nawet małe role, rólki były dobrze, z pazurem zagrane.

Teraz już ukłony przed publicznością – prawie pełna sala
Obrazek

A ja mam taką swoja osobistą miarę zainteresowania spektaklem, zwłaszcza jeżeli trwa około 3 godzin (2 akty) – jeżeli pod koniec pierwszego aktu zaczynam się wiercić i myśleć o przerwie, to oznacza, że coś jest nie tak, a jeżeli w połowie drugiego aktu zaczynam się zastanawiać, która jest godzina, no to niezbyt mi się to podoba. Tu jednak patrzyłam zafascynowana absolutnie wszystkim (co nie przeszkodziło negatywnej ocenie Małgorzaty)

I raz jeszcze finał
Obrazek

no a po wyjściu z teatru rzut oka na scenę Margines
Obrazek

i jeszcze jedno wyjaśnienie – to co napisałam powyżej, to nie recenzja, to tylko z jednej strony przypomnienie Bułhakowa i jego „Mistrza i Małgorzaty”, a z drugiej podzielenie się z Wami moimi wrażeniami jednego z ciekawszych spektakli w skali kraju. Nie ma w nim gwiazd, nazwisk ale jest to przedstawienie, które warto zobaczyć jeżeli tylko będziecie mieli okazje – ja miałam za co dziękuję Placuniom (wszystkie zdjęcia Placunio)

a teraz jeszcze plakat z warszawskiego Teatru Współczesnego i kilka nieśmiertelnych cytatów spisanych za program teatralnym do „Mistrza i Małgorzaty”
Obrazek
(ze strony internetowej teatru)

„Czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus”
„Rękopisy nie płoną”
„Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu”.


A teraz pora przygotować się do podsumowania kontroli
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez teremi Wt, 02.12.2008 21:41

Placuniu pewnie, że żal i widoków i sałatki (sałatek), ale nic to zabieram sie do napisania podsumowania kontroli i niech Placuniowo drży w posadach
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Rfechner Wt, 02.12.2008 21:53

,,,,Juz sie boje co ta Teremi wykaze we wnioskach pokontrolnych !
Sluchajcie pierwszy raz w zyciu gralam w kregle ale byl ubaw ....malo z kula nie potoczylam sie po torze :shock:
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez ciotka Wt, 02.12.2008 22:53

Teremi...jej dzieki że przypomniałaś mi Mistrza-jutro ide do empiku zamówić płyte z serialem -bede delektować puszczając po kawałku...
Na mnie też spektakl wywarł ogromne wrażenie-było to piękne ukoronowanie pobytu w Placuniowie...
cudowna postać Wolanda no i...Behemot...miodzio...
..............................................................................................
pozdrawiam zielonych
ciotka
 
Posty: 1175
Dołączył(a): Cz, 22.03.2007 22:45

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Erica Wt, 02.12.2008 22:57

Hej, Teremi i Placuniu, macham warmińską łapką do Was.
Na "Mistrzu i Małgorzacie" byłam w piątek 28.11./Widzieliśmy się?/, szkoda, że o inspekcji w Placuniowie nie wiedziałam...

Garsteczkę moich wrażeń dorzucę. Tak, muzyka, światło, plany urzekające. Równoległe plany nie były dla mnie utrudnieniem, ożywiły przekaz i pogłębiły, pewnie tez i przybliżyły człowiekowi telewizyjno-kinowemu. Woland pociągający niebywale, smutny przejmująco, dreszcz po plecach przebiegał pod jego spojrzeniem. I role, rólki rzeczywiście z pazurem zagrane. Behemot świetny.
Tradycją jednak staje się słaba gra aktorki wcielającej się w postać Małgorzaty.

Tak, Małgorzata ucieleśnienie kobiecości, tajemnicy, piękna, siły... Takie oczekiwanie, mam wrażenie, nasze kobiece. Bo to właśnie Ona... A tu "tylko" młoda i piękna, i /aż/ tak bardzo Mistrza. Właśnie taka, zagubiona, nieświadoma w pełni tego, co się wokół niej dzieje, daleko ode mnie. Inna kobieta.
Ech, nie umiem tego w pełni nazwać.

Wyszłam oczarowana, z myślą: : "Szkoda ich dla porannych spektakli" /czyt. zbiorowych, szkolnych/ Wiem, zostawię tę myśl bez komentarza...

A zakończenie pierwszego aktu wstrząsnęło mną wyjątkowo. Igrzysk i chleba... I dalej można wszystko, tylko tych kilka łatek, tych kilka papierków...

Tymczasem
...szlifiernia magii słów i ognia.
Dzieli nas na zawsze...
EL
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez teremi Śr, 03.12.2008 09:28

Erico no to faktycznie szkoda, bo może udałoby się nam choć w przerwie pogadać, bo my też w piątek wieczorem
a co do Małgorzaty - masz racje, że to nasze i ...polskie spojrzenie, bo jeżeli popatrzeć na to z punktu kobiety podporządkowanej Mistrzowi/mężczyźnie, to ta Małgorzata taka była - piękna i zamknięta w Mistrza kręgu. Jednak jako Gospodyni na Balu oczekiwałam czegoś więcej, może innej Małgorzaty - dwóch osobowości a może...się czepiam, bo patrzę widząc tam siebie?

a co do porannych spektakli - za moich czasów szkolnych chodziłam do teatru na wieczorne spektakle, nawet nie pamiętam czy były jakieś specjalne przed południem, poza niedzielnymi dla dzieci

Ciotka miłego ogladania - pozdrawiam, ten rosyjski serial jest dość wierny oryginałowi

Placuniu...
"...gdzie sie podzialy
tamte sałatki
gdzie te sałatki
z minionych dni..."
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez placunio Śr, 03.12.2008 12:16

No, no, aleś teremi poleciałaś teatralnie! fajnie, że się nie wierciłaś koło mnie
a wczoraj w sklepie przy kasie, /w moim sklepie – tym, o którym tu pisała anyanay/
ropoznałam … Kogos, gdy z siatki wypadły mi zakupy i jakiś pan rzucił się, aby mi pomagać, na podłodze na siebie spojrzeliśmy, i oniemiałam, toż to sam … Mistrz!
I pomyśleć, przecież nie raz tu się spotykamy, tylko jak on w takim paltociku, a nie w takiej zgrzebnej szacie, to nie wpadłam, że uduchowiony Mistrz może bywać w sklepie…
no widzisz ile straciłaś, nie idąc do sklepu /Kamyczek zawsze górą/

i co tak skromnie, ze my z Ericą, to tylko tak na przerwie?, przeciez wiadomo, że ona
z radością by z tobą szalała nocą na tej zjeżdżalni, toż to sama poezja!!!

Erico?, zanim rozległy się słowa
„Kiedy zachodziło właśnie gorące wiosenne słońce, na Patriarszych Prudach zjawiło się dwóch obywateli…”
nie zwróciłaś uwagi na tego „nowego aktora”, który siedział na scenie przodem do widowni? toż to był placunio…
- pozdrawiam z tej samej krainy, mijamy się, mijamy idąc tymi samymi ścieżkami
(scena końcowa z I aktu /Bar-Rabbana/ też jest „moja”)

Teremi, zanim wysmarujesz wnioski pokontrolne, spocznij wygodnie w fotelu,
na wszelki wypadek ja zwiewam…

Obrazek

choć nie ma słońca, też coś tam jest na niebie - ZIELONI macham!

DOBRA DUSZO - dzięki za relację z "Polonii", - tak jakbym tam była !!!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez kmaciej Śr, 03.12.2008 13:45

Pozdrawiam [color=#008000]ZIELONYCH[/color] Teremi, Placunio
dziekuje za recenzje teatralne i dokumentacje spotkania . Erika duzo serdecznosci dla Ciebie
odzywaj sie czesciej , lubie Twoje refleksje i wybory poetyckie . Dziekuje za Twoje wrazenia teatralne
z Mistrza ( dla mnie niespodzianka ).
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Erica Śr, 03.12.2008 17:02

Placuniu, jak żałuję...
Choć nie wiem, jak przełamałabym swoją wyjątkową nieśmiałość, ale może wtedy zapamiętalibyście mnie jako świetną słuchaczkę ;)

Kmaciejko, zarumienionam :oops:

Póki co krótko, bo śmigam na kurs
Tymczasem
...szlifiernia magii słów i ognia.
Dzieli nas na zawsze...
EL
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez M.C. Śr, 03.12.2008 18:08

Dziekuje Teremi, Erico i Placuniu za osobiste relacjo-recenzje z Mistrza i Malgorzaty, hihi, no teraz to juz odslucham calosci na mur beton! W koncu wiem ocochodzi!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Ita. Śr, 03.12.2008 20:54

Placuniu, zazdroscilam Ci slonca, jeszcze wczoraj... ale, nim udalo mi się zalogowac (po 3 dniach bezskutecznych usilowan) ... to i u mnie dzisiaj zaswiecilo...

Od poniedzialku w Poznaniu trwa SZCZYT KLIMATYCZNY ... wole z domu nie wychodzic,

ale dzieki Tobie i Teremi, siedzac sobie pod piecem, mogę się przeniesc w KRAINE MARZEN !


Ech, ile wspomnien we mnie te Wasze zdjecia wywolaly...


a do tego jeszcze, pod wplywem zdjec, "z dziecinstwa", ktore zaczely pojawiac się "na Marginesie...", postanowilam i ja poszperac w rodzinnym archiwum....

Korzystajac wiec z tego, ze udalo mi się w koncu zalogowac, biegne do Was przez las, z wywieszonym jezykiem ...


Obrazek


Moj pierwszy „rycerz“ nie miał konia, ani butow z ostrogami (w ogole chodzil na bosaka), ale miał ... KOZE, ktorej wspanialomyslnie pozwolil mi dosiasc i trzymal ja za uzde (ze sznurka), żeby mnie nie poniosla ...


Obrazek


Pozdrawiam Wszystkich, ktorzy TU zagladaja .

Dobrze, ze jest miejsce na Forum KJ, gdzie można wejsc bez obaw, ze zostaniemy odrzuceni !

Tu każdy może się czuc, jak u siebie, prawda ZIELONI ?

Jeszcze raz DZIEKUJE i ... czekam na WNIOSKI POKONTROLNE Teremi !
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Małgosia Sz Śr, 03.12.2008 22:30

Teremi, Placuniu relacja z wizyty boska. Uśmiałam się do łez.
Pozdrawiam cały Margines!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: ..... a' tak na Marginesie ......

Postprzez Barbara Kath Śr, 03.12.2008 23:44

Krysiu, sliczny plaszczyk no i Ty .........ach

a ten bosonogi RYCERZ pozazdroscic i kozy tez
Avatar użytkownika
Barbara Kath
 
Posty: 3888
Dołączył(a): Wt, 15.08.2006 19:11
Lokalizacja: HH

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne