Emciu, jak megatroczkopikczurenka nie na temat, jak na temat?! Matka-Ziemia, te sprawy. Ech, piękna nasza Ziemia cała...a KalYfornia to może jest kuzynka Alberci? A w tej wysokości 6000 stóp to może chodzi o kajaki Alberci? Bo jeśli tak, to ja wysiadam, wiadomo...straaaasznieee wysokooooo....a tego, jak droga wisi nad przepaściO to ja nawet sowie nie chcę wyobrażać...Zdjęcia przecudnej urody, a te mglYste to już WOGLE...Teraz już wiem, co znaczy powiedzenie "wysoka jak sekwoja", znaczy si o Albercie pewnie chodzi, bo wiadomo powszechnie, że jak ktoś ma duże kajaki, to wysoki musi być. Chociaż...miałam kiedyś szefowO, która była dużo niższa ode mnie, a stopę miała Alberci. No, cudny widok, nie powiem...A Hobbitu to pomysłowe sO, żeby wleźć specjlanie do środka pnia i pstryknąć takO fotkę, fiu fiu...A powiem Druhnie, że tak się rozmarzyłam, że z tego rozmarzenia to chwilaMY Pieniny widziałam, a nawet taki kalYfornijski Giewoncik mi śmignął jakby przed oczodołaMY...Stacja kolejowa to już się nie mówi - Sowy uwielbiajO takie stacje kolejowe! Sowy to WOGLE mogO nigdzie nie jechać, tylko udawać, że albo jadO, albo na kogoś czekajO i tak mogO siedzieć cały dzień na takiej stacji. Emciu, jak jest PKP po hamerykańsku? I jeszcze jednO rzecz chciałam poruszyć...a mianowicie zmiany samochodu. Znaczy si tak sowie zmieniliście samochód i cześć? Kurna, co Hameryka to Hameryka, ne? Pewnie było tak, że Emcia prowadzi, prowadzi, prowadzi, coś tam furka i pyka, więc Emcia się wkurza, zjeżdża na bok, zatrzymuje, każe rodzinie opuścić pojazd, opróżnić go do cna (aha, czy Druhny wiedzO, co to jest "CNO" i czy to ma coś wspólnego z dnem...?), po czym rozwścieczona Emcia wskakuje na dach i udeptuje samochód jak puszkę po piwku, ugniata, ugniata, składa w kostkę, no...wielkości kostki Rubika, a następnie wrzuca tę kostkę do przydrożnego pojemnika na odpady z napisem "złom", bo pewnie w Hameryce takie pojemniki stojO co chwiYla...Potem Emcia podchodzi o automatu z samochodaMY (też stojO co chwYla przy drodze), wybiera sowie markę, naciska, wrzuca ileś tam dolców...w maszynie zaczyna coś strasznie łomotać, po czym wyskakuje terenowy samochodzik, nówka, Emcia wrzuca do niego całe 'CNO" oraz rodzinę i odjeżdża z piskiem opon z pieśniO na ustach. KONKURS: z jakO pieśnio na ustach odjeżdża Emcia po wymianie samochodu? Odjeżdża, oczywiście, jak gdyby nigdy nic, o tak o! Phi...A to Hameryka właśnie! Kurna, no, trochę mnie poniosło...to fakt...
O, Kulturalne tu sOM? Eve, Goran może być, czemu nie! Zapisuje sowie, a to znaczy, że będzie na bank! Kulizanka sowie powspomina, ekhm, ekhm...
Trzynasiu - dzięki za piękne, zielone zdjęcia. A szyszek zielonych to chyba jeszcze nigdy nie widziałam! Oj, i żeby Druhna Magnolii z lasu nie wywołała...Niech Magnolia wyjdzie!!! Hi hi... I dzięki za link. Uwielbiam jak śpiewa tę arię (Nessun Dorma...?) Pavarotti albo Jose Curra, ale to wykonanie mnie powaliło, ta pasja właśnie w zwykłym, a równocześnie wyjątkowym człowieku, dzięki wielkie!
Gocha - ależ oczywiście, że ujdzie! Ujszło i to z wielkOM przyjemnościOM! Dorbaldie tak się ostanio HalYnka zHamerykanizowała, że shock!
Pozdrawiam, Druhny, MY już ze SowOM StarszOM po winku, co widać, słychać i czuć! Jest cudnie! Nie mam zupełnie ochoty na żadne rozpierduchy, hi hi...W ten weekend mignął mi na koncercie z Torunia kabaret Koń Polski ze słynnym duetem Marian i Hela (wkleić?) i słowa, które wypowiedział Marian do Heli są cudne po prostu: "Milcz jak do mnie mówisz!!!
Dobranoc DruhnOM oraz Państwu, szczęść morze!
P.S. Maszmunu, do pierwszej części mojego troczka polecam Ci automatycznego paragrafowacza, phi!
http://pl.youtube.com/watch?v=GffUP8f7sAs