przez Ściana Pn, 12.05.2008 08:51
Po pierwsze - dzisiaj w Korei obchodzi sie Urodziny Buddy.
Dzien swiety swiecic, czek.
Po drugie - nie lubie, jak sie usuwa/edytuje posty w HalYnce, jak ja spie, bo potem nic nie kumam, psia mac.
Po trzecie - wklejam wierszenke.
JEST CUDNIE (HA! A moze nie? No? Wszystko zalezy od katu patrzenia! Oj, nie moge.... Brudnopisowo to DruhnOM powiem, ze dzisiaj dowiedzielismy sie, ze siostra mojego P. "zalamala sie nerwowo". Ladne zdanie, ne? No wiec mama mojego P. pojechala ja ratowac...ech zycie...A jak sie patrzy z zewnatrz to dorbaldie cudnie.... Dlaczego dzisiejsze kobity takie slabe sO, nerwy napiete jak te struny....) /wszystko przez ten cholerny feminizm, a w klombe z PartiOM Kobiet!/
Za pewien czas (bo oprocz pewnego czasu sa tez czasy niepewne, phi. Urozmaicenie w czasie musi byc! Pan Fizyk spoglada w przyrzad do mierzenia pewnosci czasu. I cos ma niepewna mine...) /byle czas byl, ne? Pan Fizyk spoglada na zegarek i usmiecha sie pewnie/
Gdy któreś z nas(ene due rabe...) /Chinczyk polknal zabe? Czy Druhny tez uwazaja, ze bombardujemy dzieci rasistowskimi bajkami?/
Odejdzie zapomni zatrzaśnie (heeeelp! KTO zatrzasnal Hobbitu w piwniczce?!) /nie zebym zaraz wytykala palcami, ale cos mi sie wydaje, ze ostatnio to widziano Maszmunu w piwniczce/
Zaczną się złe(jak sie cos zaczyna to sie musi skonczyc. Hihi, tak mowie patrzac na filmy z mordobiciem.) /no wiec tak, zeby sowie zrobic przerwe od filmow z mordobiciem, siegnelam po „The Bucket list” (Bronia, jest juz polski tytul?) z J.Nicholsonem i M.Freemanem. Mysle sowie: bedzie smiesznie. Akurat! Tak sie zalamalam nerwowo w polowie filmu, ze nie moglam, dorbaldie, nie moglam skonczyc filmu. Druhny lepiej uwazaja na wybor filmu na sobotni wieczor. Moze sie zle skonczyc, czek/
Godziny mdłe (no to troche farby wrzucic na te godziny, tfu, wierszenki Druhen Sciany i Bronki, hihi. Druhny..., Druhny...jeszcze jeden eksperyment kolorystyczny i jak daje slowo zrobie bojkot i wkleje niewidoczna wierszenke na znak protestu! No bo, jak zobaczylam te CZERWONO wierszenke to prawie mnie porazilo!) /Bardzo Druhne Emcie przepraszam, ale to NIE JA wkleilam czerwonOM wierszenke. Co Druhna do nas przemawiaja jak do Towarzyszek? Wy Druhny?! PS Bronia, ja to mam taki plan, zeby wkleic raz jeszcze czerwonOM wierszenke. Wy Druhno Broniu wchodzicie w ten uklad? Pomozecie?/
Znikniemy sobie we mgle(acha! CZEK! ZNIKAC TO MY A NIE NAM! I MGLA TO MY A NIE NAM!) /hi hi....UKRYWAC SIE TO MY, A NIE NAM! PS MY = Towarzyszka Sowa, auc/
Za pewien czas (i wlasnie to lubie....takie konkrety w wersie. Jak w zyciu.) /czili jest nadzieja, jak w zyciu. Wierszenka Ci prawde powie, czek/
Gdy któreś z nas (no to na kogo wypadlo?) /na żabę, kuzynke Kota/
Odejdzie odfrunie odpłynie (jak bym miala do wyboru trzy rozne srodki lokomocji to bym sie nie mogla zdecydowac i pewnie bym zostala na miejscu, phi. A Druhny to co by wybraly?) /Albercia wybralaby podlogu, tej jedno w glowie, hi hi/
Skończy się w nas (wena na wierszenki? PUK, PUK, gdzie jest niemalowane drzewo?! Cholerka. Albercia wszystko wypackala czerwonO farbO...) /Towarzyszka Albercia, tfu, na psa FiorA urok! PS Emciu, na tym Twoim wernisazu to mi sie najbardziej podobala rączka nad portretem Druhny Sciany/
Zielony czas(uhmmmmmm....co tu jeszcze mozna powiedziec w TAKIM wersie, ne?) /mozna na przyklad zlapac za czerwonOM farbe, no co? Tylko zartowalam!/
I zmatowieje ten blask(do patIny nic nie maMY byle nie byla nudna! BUM! Patrz anticzne rzezby rzymskie@Maszmunu.) /to patrzec na patyne czy na detale?/
A na razie fruwają motyle(kierunek Costa Rica! Pachnie mi tropikiem w tym wersie. Pan Fizyk jako ten Tarzan gania z siatka na motyle.) /a na cholerkunie mu ta siatka? Do sklepu na zakupy poszedl jak ten łoś na Woli?/
Tyle tego tamtego też tyle (od przybytku glowa az boli!) /Sowus, co to za L4? Spowiadaj sie w felietonie/
A na razie wierzymy w baśnie (np. taka basn o Alberci Panu Fizyku i Hobbitu) /nuDNO!!! W nastepnej czesci basni moze, ale to moze, bedzie rozpierducha/
I jaśniej i jaśniej(skrzyp, skrzyp...Druhny czujO to jasnosc?) /nieeeee, Panna NiktA zaslonila rolety, BUM!/
A na razie kołyszą nas noce (toz mowie! Moze byc z rozmnazaniem lub bez!) /az strach zabierac glos w temacie o rodzicielstwie, hi hi/
A na razie kołyszą nas dni (hihi, a w dni to takie kolysanie, ze az w glowie si kreci!) /a co Druhna pila? Kranowke?/
Choć już życia psia mać popołudnie (a w jakiej to strefie czasowej? Bo u mnie to wieczor-noc mordo ty moja.) /u mnie dzien, bez mordy ty mojej/
Jest cudnie jest cudnie(acha, wystarczy powtarzac do skutku...i bedzie jako bylo powtarzane!) /toz mowie, ze Albercia gdzies posiala nozyczki. Powtarzajacym sie wersom juz od dawna mowiMY nie!!! Prosze brac przyklad z adaptacji tekstu w wykonaniu Teremi, BUM!/
(tutaj dokonuje lekkiej adaptacji tekstu, zeby nie bylo! Chociaz osobiscie uwazam, ze to byla bardzo nastrojowo-mglisto-nostalogiczna mantra) /tym razem adaptacji tekstu dokonala Emcia, hi hi. Druhny sie szybko uczOM, czek/
Za pewien czas(byle starczylo czasu na projekty! PS Bronia! WSTYD! Poszlas na latwizne! Zamiast projekty z Julkiem to ty go buch do fotelika na baterie?! Ech i tak to wlasnie tradycja projektow w narodzie zamiera...) /Bronia, straszny wstyd!!! Dawac tutaj Julka do HalYnki, niech sie chlopak uczy sztuki (sztuka – patrz wierszenki, hi hi)/
Gdy któreś z nas (zmieniamy na ktorAs i to bedzie wers o Druhnach. Zeby nie bylo ze cala wierszenka jest o Alberci!) /a to Albercia nie jest DruhnOM?/
Zawinie do portu ciemnego(w tawernie przy barze gabaryciarz z tatuazamY) /i co bylo dalej? Poszli w tango, czy nie?/
Zaczną się łzy(a moze to krople morskiej wody ropryskujO sie o szklo?) /ale szklanka w polowie pusta czy pelna?/
Lamenty żal(na Placu Konstytucji to ja planuje obejrzec Pchle Szachrajke. O wlasnie Maszmunu! Zapomnialam zapisac ten punk w organizerze, hihi, Druhna naniesie poprawke, co?) /wkleic organizer Maszmunu!/
I zakróluje zła dar (a darem zla jest co? Dobro? Hihi? No co? Ying Yang, phi) /to ja sie Druhnom przyznam, ze mi sie ten zwrot „zla dar” bardzo ale to bardzo nie podoba w tej piosence. Zwalam wine na sluch Alberci, moze cos zle uslyszala jak spisywala ze sluchu?/
A na razie fruwają motyle (gdzies mi mignelo, ze zmarl wlasnie tworca LSD. Temu to motyle fruwaly. Hihi, nie musial jechac do jungli.) /Druhna niech sowie geby dzungla nie wyciera, dobra? Dzungla nalezy do Swietych Dobr Kredensu, zaraz obok mgly, deszczu i oceanu, no!/
Tyle tego tamtego wciąż tyle (czy tu chodzi o ten...., no...?) /Emciu, czy chodzilo Ci o seks czy o dno?/
A na razie wierzymy w baśnie (no nie mam sumienia zeby wyciac taki piekny tekst! I juz!) /ciach, ciach....sumienie, rzecz nabyta, mozna sie bez niego obejsc, hi hi/
I jaśniej i jaśniej(byle do puenty! Druhny sie uzbrojO w drozdze!) /toz cholerkunia wiedzialam, ze bedzie ciezko z tymi powtorkami/
A na razie kołyszą nas noce (a wersy powtorkowe jak kolyszO! hihi) /niedobrze mi!/
A na razie kołyszą nas dni(a kuzyn Wieczor jak sie zna na kolysaniu! Dorbaldie szezlogu wysiada!) /szezlongu, jak fotelik Julka – na baterie. Hi hi...Podesle sie Hobbitu, baterie zezro i Druhna Bronka bedzie musiala zlapac za prodzekt/
Choć już życia psia mać popołudnie(nie bedziesz bral imienia psa FiorA na deremnie! Przykazanie pierwsze-A!) /Psia mac. Przykazanie Drugie/
Jest cudnie jest cudnie (patrzac ku peuncie widziMY PIEC razy cudnie! Wszystko sie zgadza! Pani Magda zdecydowanie jest na biezaco z HalYnkO!) /wierszenkOM sie trzeba zajmowac, bo jak nie – to szczeźnie?/
Jest cudnie(tylko jeszcze chcialam zauwazyc, ze wlasciwie jak sie tak dobrze przyjrzec to Cudnie jak bumcydydy jest Kuzynem Dna) /Emciu, brawo! Druhna bardzo pieknie odkryla prawdziwOM puente, jeszcze przed puentOM/
Jest cudnie (....cztery...) /dlugo jeszcze?/
Jest cudnie (.....i na piec konczyMY wierszenke i zabieraMY sie za inne projekty....chlip, chlip..., cudne czy nie, byle kolysaly! KONKURS. Ile jest rodzajow kolysania. Co? Ze latwy? PHI!) /mnie od tych cudownych powtorek to strasznie kolysze/
muzyka Seweryn Krajewski, tekst: Magda Umer, spiew: MarIla (Emcia, hihi, podziekowania dla Alberci za spisanie tekstu. MUUU-A!) + /Sciana, a Albercia na to „bardzo prosze, bardzo prosze”/
PS Ktos moze wie, gdzie Albercia posiala nozyczki? Hi hi....(a tak. Pan Fizyk potrzebowal do takiego jednego projektu. Wycina Alberci vel Jane kostium bikinii na lato w jungli, zeby gola nie latala po drzewach z motylami.) /hush hush, Emciu. Druhna Dyskrecja pozdrawia. Moze nawet walnac zgnilym jablkiem, hi hi/