Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Monika:* So, 16.12.2006 23:17

halo halo?
jest tam ktoś w kredensie??
no niemożliwe...

dlaczego tak jest że jak mam czas posiedzieć w HP, popisać, poczytać to akurat nikt nikogo nie ma??
a jak mam urwanie głowy to druhny spłodzą jednego dnia 3 strony..
a moze jubileuszowy szampan sie jeszcze odbija...

no cóż w takim razie stoje ciagle na straży kredensu i pilnuje żeby sie obcy nie wkradł..
tylko troszke już śpiąca jestem. uprzejmie proszę o zmiane

kto chetny??

hmmm... no i jakąś wierszenke poprosze, bo kocham wierszenki....

ahoj!!
Avatar użytkownika
Monika:*
 
Posty: 1183
Dołączył(a): So, 24.06.2006 19:28

Postprzez stranger So, 16.12.2006 23:38

I forum znowu nie powiem co trafilo. Ech. Druhny mam bojowe zadanie do wykonania. Mianowicie przekazuję pozdrowienia od Niebieszkiego Ptaszka, który wrócido nas już niedługo.

Wklejam cosik i zmykam


Lady Pank - Wciąż bardziej obcy

Są dni, kiedy mówię: dość
Żyję chyba sobie sam na złość
Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię
Tak naprawdę jednak nie ma mnie

Wciąż jestem obcy
Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam

Ktoś znów wczoraj mówił mi:
Trzeba przecież kochać coś, by żyć
Mieć gdzieś jakiś własny ląd
Choćby o te dziesięć godzin stąd

Wciąż jestem obcy
Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam


Ahoj!
Ostatnio edytowano N, 17.12.2006 09:39 przez stranger, łącznie edytowano 2 razy
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez teremi N, 17.12.2006 00:03

Witam Druhny pieknojesiennie. Dziś u mnie pogoda - marzenie, czyli słońce, leciutki, leciutenki przymrozek ale tylko w wyższych rejonach miasta. Tak piekny dzien oczywiście wykorzystałam a teraz pora na dzielenie się wrażeniami.
Pierwsza uwaga, to jubileusz HP świętowałam wczoraj i dzisiejszego przedpołudnia również, tak więc jestem w stanie wskazującym do wysoki poziom PH.

Stranger nic się nie przejmuj, że coś było, bo tak się składa, że było całe mnóstwo a powtórki zwłaszcza takie są mile widziane.
Lubię Pana G.T. a Bracka jest jedną z bardziej sentymentalnych piosenek. Tak sobie jednak myslę, że w trakcie jej wykonywania na scenie/widowni też powinien dla podniesienia klimatu padać deszcz.

Ita dzięki za poznańskie wspomnienia, zdjęcia i linki. Mam takie prywatne ale i niedyskretne pytanie (czyli odpowiedz jak będziesz chciała), czy jesteś rodowita poznanianką?
Z Poznaniem mam miłe wspomnienia - takie konkursowe i nie tylko ale to raczej już brudnopis jak mawia ¦ciana.

MarysiuB - zacznę jednak od takich swoich przemyśleń - niestety uczymy się regułek, tabliczek, dat a nie uczymy się myslenia. Ja wiem, że to trudne tylko moim zdaniem bardzo ekonomiczne, bo jak się nauczy myślenia, to potem człowiek sam się uczy - trochę pogmatwałam ten wstęp a w gruncie rzeczy, to mam na myśli fakt, że zaprzepaszczamy wzorce patriotycznych postaw. Zanim zaczniemy o kims uczy, to wczesniej pytamy o pochodzenie, przynależność itp. Tym sposobom padają przykre słowa z ust o ile się nie mylę dyrektora radia na temat Twojego rodaka L. Zamenhoffa. Ten dyrektorzyna wycofał audycje w języku esperanty, bo... w Izraelu też nie ma takich audycji a twórca esperanto był Żydem. To jeszcze jeden przykład jak w niepamięć odchodzą wielcy Polacy. Toczą się dyskusje czy przedszkole może nosić imię J.Brzechwy a dzieci uwielbiają Jego wiersze. Niestety smutne to Wasze rodzinne rozmyślania, bo coś znowu odchodzi w niepamięć. Dzisiaj właśnie słyszałam (TVN) jak młodzi ludzie z niczym nie kojarzą ważnych i wcale nie oddalonych dat, zdarzeń, ludzi. To przykre, ale niestety to starsze pokolenie zamiast pomagać sili się na martyrologię i teraz zamiast dyskusji przybliżającej młodzieży (i nie tylko) dramatyzm stanu wojennego, czy wydarzeń grudniowych, będzie się toczyła dyskusja czy odebrać stopień generała.
Wczoraj uczestniczyłam w "spotkaniu pokoleń". Młodzi ludzie chcą poznać dzieje swojego miasta poprzez poznanie i zaprezentowanie ludzi, którzy to miasto tworzyli. To bardzo dobry pomysł ale boję się (po wczorajszym spotkaniu), czy temu zadaniu sprosta to starsze pokolenie.
Ufff troszkę się rozpisałam ale zakończę Żanną Biczewską, pamietam bowiem jak biegałam po sklepach muzycznych w Wilnie szukając jej płyt. Na jej "trop" wpadł mój przyjaciel, który był wielkim jej fanem od pierwszego utworu, gdzies usłyszał a ponieważ w Polsce nie było jej płyt, no to wydałam całkiem sporo pieniędzy, bo każda płyta oczywiście razy dwa.
Dzisiaj jak jest mi jakoś tak ZARAZ-owo, to też lubię posłuchać.
Jak tam przygotowania kulinarne?

Emciu - taaak bombki mają to do siebie, że są piekne, kruche i piekielnie drogie. Oczywiście mam na myśli te ręcznie robione. W moim domu masowo były unicestwiane tzw. czuby (to co na szczycie choinki. Choinka była zawsze pod sufit no a czubek nakładało sie na końcu, tłukł się z racji złej techniki zakładania a czasami z powodu wysokości choinki.
Dziś byłam na przedświatecznym kiermaszu, wróciłam z pierogami, żurawiną, ciastem i chyba to jest kulebiak co kupiłam, ale nie jestem pewna. W każdym razie jest to duży pieróg, taki podłużny a w środku grzyby i kapusta, acha no i jeszcze aniołki i pierniki - zapach fantastyczny.

Moniko* ktos zatrzasnął drzwi w kredensie no i trudno było się dostać do środka, chyba to Druhny zniechęciło. Hi hi jaki snieg u mnie za oknem chyba już wiosna, no może początek jesieni - trawa zielona. Druhna archiowistka niech na te nagrody/odznaczenia tak nie liczy (że będą szybko), bo druhna od odznaczeń, tzn ¦ciana jest chyba na "weekendowej robocie" o ile nie pomyliłam coś w harmonogramie.

No cóż na mnie też już chyba pora, pozdrawiam wszystkich cieplutko
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez MarysiaB N, 17.12.2006 17:05

No cze, to ja. W strasznym jakims wirze jestem, a Wy? Miniony tydzien zalatany. W niedziele upal powyzej 40 st., no to ja chodu do sklepow, zeby sie ochlodzic. (W domu piekarnik, bo nie mamy aircon.) Polazilam, poogladalam, wypilam dwie kawki, popatrzylam na ludzi, wrocilam z nowa sukienka. W poniedzialek dla odmiany zimno jak 150, bo ok. 20 st., i przedstawienie w plenerze "Droga do Betlejem" po raz kolejny wystawione przez wyznawcow Kosciola Adwentystow. Pierwszy raz bylismy w ubieglym roku, zamiescilam wtedy zdjecia w HP. We wtorek wrocilam ok. 23.00 z proby kostiumowej Oli. Sroda, czwartek - sprzatanie, mycie okien, zakupy, prezenty itp. Piatek - przedstawienie w szkole dzieci, weekend - koncerty taneczne Oli. My bylismy na dzisiejszym. Ola przejeta, bo oprocz ukladow ze swoja grupa, wystapila rowniez w przedstawieniu "Czarnoksieznik z krainy Oz", gdzie byla strachem na wroble. Troche nie wiem, na jakim swiecie zyje. Dzisiaj dobitnie sie o tym przekonalam. Mialam maly przeboj w przerwie koncertu. Stary poszedl po kawe, a ja do toalety. Zachodze, nikogo nie ma, podmalowalam usteczka, zrobilam siusiu, wychodze, a tu facet twarza do sciany, cos majstruje przy spodniach, a dwoch innych wchodzi. Juz mialam zakrzyknac do zboczencow: 'A wy co tu robicie?', ale mnie uprzedzili. No kuuurcze, pomylilam toalety. Taka seksmisja! Zamknelam oczy, torebka przed twarz i wyyypad.
Teremi, bardzo chce upiec Twoje pierniczki, ale nie moge znalezc amoniaku. Wczoraj na chwile zajechalam do bylych sasiadow. A. twierdzi, ze amoniak mozna kupic w chemist (tutaj: apteka). Jakos mu nie wierze, chociaz przysiega, ze to ten do pieczenia. Taaa, dodam arszeniku i swieta z glowy. Ale jeszcze popytam.
Mam troche rozmazanych zdjec z proby kostiumowej. Jesli bedzie taka chec i wola, to zamieszcze. A teraz spadam, bo padam. Sciskam, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez GrejSowa N, 17.12.2006 20:15

Nazywam się Sowa. ¦pię od 2 dni...niedawno wstałam...i właśnie dochodzę do siebie. Dzięki Mamie wiem jaki dzisiaj dzień i która godzina, a to w dochodzeniu do siebie ma znaczenie kapitalne. Ja też w strasznym wirze, a właściwie to w środku trąby powietrznej. Największa trąba to ja, ale mniejsza z tym. Na weekend wyjątkowo postanowiłam wypisać się z wiru, bo już po prostu szybciej nie mogłam żyć. Wczoraj tylko zakupy zrobiłam w ramach fitnessu, a dzisiaj obiad w ramach zaspokajania głodu. Misiek miał w ten weekend zajęcia w szkole. Mama przyjechała, żeby ogarnąć domostwo i żebym ja mogła trochę odpocząć od życia. Ostatnio już ledwo grzebałam nogami...zmęczenie, stresy, sprawy... wysadziły mnie w końcu z wirującego coraz szybciej świata na najbliższym przystanku, i cześć, cizli padłam. Ale zanim padłam, to jeszcze w piątek po pracy poszłam na umówiony "opłatek" z Brombą do Jazz Bistro. Zamiast opłatka było piwo, nie dzieliłyśmy się, każda ciągnęła swoje. O wszystkich prezentach powiedzieć nie mogę, jeszcze mi się kręci we łbie, ale o jednym tak - dostałam bilet na Trzy siostry, na które idziemy razem w styczniu!!! Najlepsze miejsca w pierwszym rzędzie, luuuudzieeeee!!! Chyba będzie dobrze słychać, co...? Hi hi...W trakcie opłatka pokłóciłyśmy się prawie o jeden fragment Shirley, co po czym itp...aż się w końcu założyłyśmy. Po powrocie do domu, przed 23, dostałam od Bromby sms, że wygrałam. Ha! Jaka szkoda, że o nic się nie założyłyśmy, kurczę...No, nic...A jakby tego było mało, to w piątek odebrałam z poczty gołębia od Emci, według pocztowej terminologii zwanego "pakiet". Pakiet, jak się domyślam, to taka duża koperta z bąblami wypełniona w środku tak, że wygląda jak poducha. Tak sądzę. Na naklejce było napisane "Calendar", ale pakiet strasznie gruchotał jak się nim potrząsało. Całą drogę do domu miałam o czym myśleć i snułam wyobrażenia o gruchoczącym kalendarzu. Jak już urodziłam koncepcję, że te gruchoczące elementy to na pewno jakieś "pinsy" do przyczepiania i zaznaczania dni, to okazało się, że gruchoczą "fragmenty" (cyt. Emcia) fig w czekoladzie w plastikowym pudełku, a kalendarz jest ścienny z cudnymi sowami, na każdy miesiąc inna. Luuuudzieeee!!! Normanie otwieram sowie muzeum!!!
No, i od razu wysłałam Emci esemesa, żeby pokwitować odbiór paczki, a ta jeszcze marudzi, że ją obudziłam. A ja tam nie patrzę na zegarek jak kwituję i już! Do bani z tą różnicą czasu, głowa mnie boli od tego myślenia gdzie która godzina. Wczoraj jak gadałyśmy przez telefon to musiałam aż zapytać, która godzina w strefie Emciowej, żeby się upewnić, że Emcia nie gada ze mną przez sen. Łojeeeezuuuu!! Emciu, U&U, więcej nie wydukam przez zatkane kakao.
Teraz czekam na "opłatek" z Maszą w najbliższy czwartek...moim piwem się nie dzięlę, jakby co, bo kto mnie odwiezie do domu...? Potem już tylko opłatek w piątek w pracy i można się odmeldować na ¦więta.
Lubię okres przedświąteczny, ale nie lubię zakupów, tłumów ludzi, gwaru, pędu...obcojęzycznych piosenek świątecznych zamiast rodzimych kolęd, przeszkadza mi to i zakłóca radość wyczekiwania...zawsze staramy się te przygotowania robić jak najspokojniej, bez krzyku, poganiania się nawzajem itp...powtarzając sobie: "nie dajmy się zwariować, ponieść"...i jakoś się udaje...Jak się czegoś nie kupi - to trudno, jak się nie wszystko sprzątnie - to trudno, jak nie będzie tak, jak miało być - to trudno. ¦więta przyjdą i tak. Nie ma na to rady...i denerwowanie się z powodów tak błahych wobec tak ważnych i pięknych ¦wiąt jest absolutnie bez sensu. To jedyne, nieliczne chwile w roku, kiedy można się zatrzymać na moment i poczuć to wszystko, czego w pędzie życia nie zauważamy, nie doceniamy...i cieszyć się tym...a o wszystkim innym zapomnieć...

Pozdrawiam Was, będę jak będę, taka jaka będę...taki czas...

P.S. Jak widzę, to nie tylko przyroda wariuje z powodu ocieplenia klimatu, ale i czas na forum. Dość szybko, ku mojemu zaskoczeniu, prześliśmy na letni. Szczerze...? Wisi mi to.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pn, 18.12.2006 00:27

Jestem jak jestem...a jestem wyspana i na dodatek tylko raz w tym tygodniu wstaję wcześnie. Uprzedzam, że może mnie być więcej w HP...albo raczej - częściej. Z góry przepraszam za wszelkie utrudnienia...

A Druhny co...? Pospały się przy pucowaniu chałupy...czy też może z choinki spadły podczas ubierania...? Razem z czubem...? Hi hi...

A ja jak raz mam wełnę, żeby się deczko poodnosić...No, to lecę Sową metodą odkońcową@Sowa...więc wiecie, że zatrzymam się przed moim ostanim postem i tyle mnie Druhny widziały. Trzeba sowie jakoś radzić w życiu, co nie...? Jak nie wiadomo od czego zacząć, to najlepiej zacząć od końca. Ja lubię gazety i czasopisma czytać od końca...a Druhny...? Z książkami już trochę gorzej, bo jak np. wiem kto zabił to co to za frajda, no nie...? No, chiba że chodzi o książkę telefoniczną, to tak...Filmu oglądać od końca jeszcze nie próbowałam, bo większość mam na płytach, a taki numer z przewijaniem od końca to najlepiej na VHS wychodzi, tylko że to trochę szybko jest więc trzeba szybko oglądać.
A słuchać muzyki od końca...? Fajna rzecz na zagadki, kiedyś takie w radiu były...i ludzie dzwonili i zgadywali...A śpiewać od końca....? A mówić od końca...? Wyobrażają to sowie Druhny...? A pisać gołąbka od końca...? Hi hi...troszkę mnie poniosło, to fakt...a pisać wierszenkę od końca...? No, dobra, dobra...już nic nie mówię. Dziób w ciup.

Kangurzyco - kurna, to u Ciebie się ochłodziło aż do 20 stopni...? Luuudzieee, a u mnie w tej chwili na termometrze za oknem ledwie 3 stopnie. Włączę telewizor, może ogłosili klęskę żywiołową i jest zakaz wychodzenia z domów, to jutro zamiast iść na robotę zrobiłabym sowie dyżur w HP. Fajnie, co nie...? No, to trzymaj się ciepło, kochana!
Mówisz, że w tej toalecie był mały przebój...? W sumie, to może i dobrze, że mały, co...? Ekhm, ekhm...
"Dodam arszeniku i święta z głowy" - no, po prostu boskie!!! Już mi pracuje wyobraźnia!

Moniko - ja wiedziałam, że to ja wkleiłam Bracką, dlatego nie wzięłam udziału w konkursie, żeby nie było. Nagrodą dla Ciebie będzie wierszenka, może jakąś odkopie i się dopiszę, może być...?

¦ciana - zdjęcia Szanghaju cudnej urody...stary Szanghaj pogłębił moją nostalgię...a przy zdjęciach Szanghaju z lotu Sowy to się troszkę przestraszyłam, wiadomo dlaczego.... Skąd ty je robiłaś, że się tak bezczelnie zapytam....?

Trzynastko - piękny wybór muzyczny...Dawno nie słuchałam Yo yo ma...Kitaro też i chyba nie mam nawet żadnych jego nagrań...mam je w pamięci...i w brudnopisie....natomiast też słuchałam dzisiaj Bottiego - December!!! Między innymi, oczywiście...bo poza tym to Andre Rieux, Tracy Chapman, duet Grażyna Brodzińska & Bogusław Morka, świąteczna Ella Fitzgerald, Maria Callas, Leo Delibes - Lakme...Nacieszyłam zmysły...eh...bez muzyki to by dopiero było DNO!!!

Masza - a Ty wiesz, że mi się cholernie podoba to, że Ty tak sowie wpadłaś i strzeliłaś jak gdyby nigdy nic dziesięciotysięcznika...? I tak sowie myślę, że czasem to dobrze nie wiedzieć, w nieświadomości choć przez chwilę potrwać...I ta piosenka dla samobójców...hi hi...no, po prostu - miodzio!!!
A ja wiem dokładnie o jakim filmie mówiła KJ - to niemiecko-węgierski "Ein Lied von Liebe und Tod - Gloomy Sunday" z 1999 roku, do którego autorem zdjęć jest Edward Kłosiński. Mam ten film, widziałam go wiele razy, piękny, wzruszający, przejmujący...zdjęcia to wiadomo, muzyka wspaniała...wspaniale uwspółcześniona wersja Gloomy Sunday na końu filmu...Film przedstawia historię powstania tego utworu, zwanego również "Hungarian Suicide Song", który skomponował pianista-samouk, Węgier - Rezso Serres w 1933, w Budapeszcie (sam zresztą popełnił samobójstwo) wplecioną w tragiczną historię miłosną kompozytora. Koniecznie zobaczcie!!! Może niekoniecznie w niedzielę...;-)

No i to by było na tyle...Czy Druhny wiedzą, że ja w tym roku, po raz pierwszy w życiu, z własnej i nieprzymuszonej woli spędzę Sylwestra w domu, sama ze sową...? Ja nie wiem, dlaczego rodzina, która będzie balowała, z czego się bardzo cieszę, pyta mnie, czy mi nie będzie smutno...Mnie smutno...?! Luuudzieeee, ja się już tyle wyszumiałam na Sylwestrach, niektóre trwały po kilka dni...a ostatnio zrobiłam sowie przerwę...tyle, że w tym roku, to idę na całość z tą przerwą, to fakt! Tylko rodzina o tym wie i Wy, bo w przeciwnym razie to zaraz ktoś mnie będzie chciał uszczęśliwić na siłę, namawiać i wyciągać wołami z domu, a ja tego nie lubię, a nawet nie chcę. W życiu nie spędzałam sama sylwestra w domu i najwyższy czas tego doświadczyć, kiedyś musi być przecież ten pierwszy raz, co nie...? Nie mam jeszcze dokładnego planu...ale wiem, że będzie super! No, i oczywiście można liczyć na mój dyżur. Jak się rozkręcę, to niewykluczone, że skończę na 44 443 poście...i poczekam sowie z szampanem na ¦cianulkę, NIECH MA!!! Z góry przepraszam, jeśli mi coś odbije i wyjadę z orędziem noworocznym, jak się za bardzo przejmę rolą...ale jak tak patrzę na mój emblemat, to właśnie przypomina mi orędzie noworoczne prezydenta w TV, nie sądzicie...? No, bo zawsze jest świąteczna dekoracja obok, choinka itp...prawda...? Tyle tylko, że mnie to nikt tekstu nie napisze, cholera jasna...No, nic...Kangurzyco, przygotuj się, bo niewykluczone, że pierdyknę butelkę na CAŁĄ stronę!!! Hi hi...

Trzymajcie się choinki, Druhny, ja idę sowie spać...ale jak mi się nie będzie chciało spać, to może MOŻE jeszcze dopiszę się do jakiejś wierszenki. Na wszelki wypadek mówię dobrego nocodnia...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pn, 18.12.2006 00:57

Hip hip hura /HP w szeregu? RobiMY odliczanie! Raz, dwa, niedysponowana, Swiete Cztery....../(a mozna odliczac wierszenkowo? jedna dluuuuga wierszenka, druga deeeeena wierszenka, trzecia nadziejna wierszenka, czwarta trampolynowa wierszenka.....i tak az do nirwany, hi hi....spokojnie to tylko taka metafora) [pierwsza butelka, druga butelka, trzecia butelka, czwarta butelka....i tak aż do punktu skupu, hi hi...]

Hip hip hura /prosze sie unikatowo prezentowac, a nie jakies tam smetki pod bledzikiem/(phi, a mozna byc banka mydlana albo laka?) [a można być po prostu sową...?]

Hip hip hura hura hura /z mlodej (dobre, co?) piersi sie wyrwalo i poooooszlooooo/(po brzozowym lesieeeeee go nieeeesieeeee!) [ale kogo...? ledwo wlazłam do wierszenki i od razu się zgubiłam...]

Nim się dokoła rozszumi ocean /moze nam rowniez szumiec w glowie, tynku, pod stolem, pod piecem, pod bledzikiem. Wolnosc w Kredensie!/(moze tez byc szumnie i odswietnie, na wysoki polysk! Co to malo sie swietuje?! Coraz to jakies urodziny, imieniny, powitania, komunie, nowe domy i podlogi, szampay sie leja dla kurazu, jak ten Swiety Deszcz!) [że o Nowym Roku nie wspomnę...ale będą szumiały fajerwerki!!! Wkleić...?]

By ku przygodzie nieznanej nas wieść /a jak przygoda, to beda i PRZE-BO-JE!/(drogi, drozki i WI-DO-KI!) [a Kangurzyca to miała przygodę w męskiej toalecie! Mały przebój, ale zawsze jakiś widok, no nie...?]

Radości życia śpiewajmy dziś pean /spiewaMY na glos, kazdy z nas ma indywidualny, piekny, unikatowy/(takie jak i zycie, jedyne, cenne, AUTENTYCZNE!!!) [no, niestety, ja teraz nie pośpiewam sowie, bo sąsiedzi zaczną od razu walić w rurę...]

Radości życia oddajmy dzisiaj cześć /CZESZCZ HP. Szacuneczek. Czapka do ziemi. PS Prosze nie mylic czapki z w-czapa/(a dlaczego nie?) [a można dostać w-czapkę...? To jest taka mniejsza w-czapa za lżejsze przewinienie...No, a jak takie całkiem malutkie, to w-czapeczka...]

Ona rozbrzmiewa pogodną piosenką /a Druhny to nie wiedzialy, ze DNO tez moze byc pogoDNE?/(PHI! PogoDNO mi i deszczowo, tr la la la....) [a mnie to nie wiem jak jest...chyba jednak chce mi się już spać...]

Ona nam daje beztroskę i śmiech /a smiech jest zarazliwy, co moze potwierdzic pan Fizyk Brzoza/(Alberta sie smieje do lustra, przylac jej? No, co tak zeby szczerzy?!) [przylej, Emciu, tylko się nie pomyl i nie walnij w lustro, dobra...?]

Skrzydła ramionom /znam TAKIE Druhny, ktore maja skrzydla anielic. A Druhny juz biegna do zaparowanego lustra, zeby sprawdzic w realu jakie maja skrzydla?/(kurczenkola, to jest nie fair, bo Sowa i Izanna juz maja skrzydla, a ja ogladalam sie na
wszystkie strony, w zaparowanym lustrze i NIC!) [Emciu, mogę Ci coś doradzić...? Dorysuj sowie skrzydła na zaparowanym lustrze! Nie ma za co!]

I moc naszym rękom /phi! Zaraz po mojej pierwszej wizycie w HP, po przeczytaniu wstepniaka Kangurzycy wiedzialam, ze to bedzie TO!/(taaaa, Sciaaaanaaa, ja to juz wiedzialam zanim pojawilo sie HP! Wiedzialam, ze COS bedzie!) [Phi, ja to już to czułam w Administracji, co nie, Kangurzyco...?]

Ona nie wierzy w przegraną ani w pech /Ona? A Druhny nie wiedzialy, ze HP jest KO-BIE-TA?/(najwazniejsze zeby miala WIARE!) [ja to wierzę w PH, znaczy się jestem kobietą, uffff]

Ona nie wierzy w przegraną ani w pech /i to jest Swieta Puenta!/ (to w CO Ona wlasciwie wierzy?) [no, jak to...? W wygraną!!! Czarne wygrywa, czerwone przegrywa...no more bets, please!!! Hi hi...czy możemy sowie zorganizować kasyno w kredensie...? Dziękuję.]

Kabaret Starszych Panow + /Sciana z Kabaretu Starszych Druhen w HP/ + (Emcia z Kabaretu Jeszcze Starszych Druhen w HP) [Sowa z Blokowego Klubu Seniora, wyłącznego organizatora Senior Blok Party w Sylwestra.]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pn, 18.12.2006 01:36

Masza, czy Ty możesz mi we środę wieczorem, albo jeszcze lepiej we czwartek rano, wysłać listę wszystkich filmów, książek i płyt jakie masz? Dziękuję. Aha, aktualizacje uwzględniam tylko do 17-ej.

P.S. Ja mogę też Tobie wysłać, chcesz...? Będzie równie dłuuuugaaaa, tylko że trzeba ją czytać z odwrotnym zrozumieniem, bo to będzie to, czego ja nie mam, hi hi...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Pn, 18.12.2006 02:53

Cze HP, no ZARAZ mnie chwycil, taki dziwny troche, nie "nie-halo" i nie zadne tam prozaiczne zapalenie pluc, ale taki zaraz typu poplatanego klebka welny. Za duzo rzeczy, za duzo spraw, drobiazgow, szczegolow. Placze sie to to, klebi, weekend maial byc, odpoczynek mial byc, taaaaa.......No to nie smece, do wieczora jeszcze troche zostalo moze sie cos odmieni, eh?

PS A wiecie jak dlugo Sowa "dzielila sie oplatkiem"? Hi hi, magiczne cztery godziny. No donosze, czili kabluje, a co nie wolno?

PS Kangurzyco, czekam na zdjecia Oli-Stracha i inne tez. Przygody rzeczywiscie tylko pozazdroscic, hi hi.

A teraz przystepuje do wreczania nagrod za prawidlowe odgadniecie konkursu o ulicy Brackiej. Buuuuuu....bylam na niej niedawno, kocie lby i szare mury, jakies parasolki, chyba knajpa tam jest (?). Ale najwazniejsze, ze jest NASTROJ.....Maszmunie jak nie przywiezesz zdjec z zasniezonej ulicy Brackiej to normalnie sie obraze! A nagrody to letnie (sorry, bylam w Krakowie jak mialam urlop czili wakacje, tu westchnelam przeciagle.....hmmmmmm), z ......okolic Brackej. No skad ja mialam wiedziec, ze bedzie konkurs o Brackeij wlasnie?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 18.12.2006 13:33

Piękny weekend był, naprawdę! W sobotę pogoda marzenie, szkoda było łazić po sklepach, więc połaziliśmy po Powiślu (przyzwyczajamy się do naszej nowej dzielnicy). Będą zdjęcia, ale jak zwykle hihihi później. Po spacerze Zachęta i wystawa, napisałam już w Rozmowach, że wystawy zbiorowe to nie dla mnie, a zresztą jak pokazać malarstwo polskie XXI wieku w kilku salach? Ale przed obrazami Łukasza Huculaka postałam dłuższą chwilę. Dzisiaj też w Galerii Art otwarcie jego wystawy, może zdążę wpaść na chwilę po włoskim.
http://www.galeriaart.pl/

Dobrego dnia. Maciejka pojawiła się w korespondencji, no nareszcie!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Pn, 18.12.2006 17:08

Dobranoc HP. Zostawiam wierszenke. Reszta jest milczeniem. Tak jest dobrze. Tak jest lepiej....


Dookoła noc się stała,
księżyc się rozgościł,
jeszcze ci nie powiedziałam
wszystkich słów miłości.
Jeszcze z tobą nie zdążyłam
na najdalsze gwiazdy,
jeszcze ci nie wymyśliłam
najpiękniejszej nazwy.

Ale teraz z moich ramion
zrobię ci kołyskę,
niech cię, miły, nie poranią
leśne trawy niskie.
A ty śpij, a ty śpij,
zanurz się w noc ciemną,
a ty śnij, a ty śnij,
śnij, że jesteś ze mną.

Jeszcze cię nie porównałam,
jak porównać trzeba,
jeszcze ci nie przychyliłam
ziemi ani nieba.
Jeszcze z tobą nie obiegłam
wszystkich mórz i jezior,
jeszcze ci nie uwierzyłam,
tak, jak ludzie wierzą.

Ale teraz z moich ramion
zrobię ci kołyskę,
niech cię, miły, nie poranią
leśne trawy niskie.
A ty śpij, a ty śpij,
zanurz się w noc ciemną,
a ty śnij, a ty śnij,
śnij, że jesteś ze mną.

tekst: Agnieszka Osiecka
muzyka: Adam Sławiński
wykonanie: Łucja Prus
zrodlo: www.free.art.pl/osiecka
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pn, 18.12.2006 21:18

Czolem HP. Wpadam tylko na sekunde, zeby podziekowac Maszmunowi za link do Galerii, podobaja mi sie obrazy Katarzyny Castellinii, hi hi, byc moze, ze przez jej zwiazek z cyrkiem i z Wlochami? Lukasza Huculaka tez mi sie podobaja. Beda pasowaly na brazowa sciane!!!
PS Czekam na zdjecia z Powisla.

Sciana, protestuje, niskie trawy NIE rania! Otulaja, PHI. Lubie te piosenke....

Sowa, lubie jak szalejesz w HP, wiesz? I pozniej lubie dostac sowiego sms-a, czek.

No to trzymajcie sie choinki. Tylko nie mojej bo moja to sie sama ledwo trzyma. Acha, jak sie kupuje choinke wieczorem to czasami zdarzy sie krzywa...Mozna ja nazwac "oryginalna", lub choinka z duzym PH. Dobrego nocodnia wszystkim. PA.

Tak mi wychodzi z tego mini-postu, ze lubie duzo rzeczy to jeszcze dorzuce, ze kolega przyniosl dzisiaj do pracy norweskie wafelki domowej roboty, mniam. Tez je lubie, hihi. Pewnie ze sie podziele, jejku!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pn, 18.12.2006 22:03

witam przedświatecznie (trudno ¦ciana inaczej się tego nie da nazwać, a poza tym każdy kolejny dzień, to święto)

MarysiuB gdyby podzielić Twoje upały na dwa, to taka temperatura ochłodzeniowa może być u mnie do lata. Hi hi niezła ta przygoda toaletowa - ciekawe co na to panowie.
Zdjęcia wklejaj i te rozmyte - bedą to po prostu zdjęcia artystyczne, nie wszystkie muszą być dokumentem.
Sprawa kulinarna, czyli pierniczkik i zacznę od arszeniku moim skromnym zdaniem arszenik jest doskonałym lekarstwem na wszystkie dolegliwości. Jest przede wszystkim ostatecznie skuteczny no i wymaga determinacji a co do pierniczków to pytaj o amoniak spozywczy. Nie ważne gdzie kupujesz, ale ważne co. Jak już nie bedzie to mozesz ewentualnie zastapić proszkiem do pieczenia jak twierdzi moja koleżanka a ja jej wierzę, bo jest znakomitą szefowa domowej kuchni.
Napisz tyrochę o wydarzeniach artystycznych, tak do tych zdjęć i to, że o czymś pisałaś przed rokiem nie zwalnia od bieżących relacji.

Sowa jeżeli sen ma TAKI wpływ na Twoje HP-owskie pisarstwo to śpij i śnij długo a to co Ci się przysnie we śnie i na jawie opisz w HP.
...a co jeszcze robisz od końca?
Jaka będzie sylwestrowa kreacja?

Emciu przyznaję, że dzisiaj przekonałam się iż drewniane motyle są solidniejsze zarówno od tych prawdziwych jak i tych ze zwiewnej tkaniny a poza tym motyle są piękne. Tak sobie myslę, że choinka "ubrana" w motyle? - dziekuję.
Kraków jest piekny również wokół Brackiej, tak więc za wspomnienia zdjęciowe dziękuję.
acha te obiecane moje zdjęcia nie chciały przejść, spróbuję raz jeszcze.
Choinkę może zawieś od sufitu w dół za czubek i tak lekko skosem to nikt nie zauważy, że krzywa. Ja dostałam stroiki i ozdoby robione z makaronu o różnych kształtach a następnie pomalowanych złotą farbą - pięknie wyglądają a wykonały to dzieci i młodzież w warsztatach terapii zajęciowej.
U mnie wciąż liczne spotkania - to dzisiejsze przy ... kalifornijskim czerwonym winie - mniam mniam. Butelka była duża a kilkoro kierowców - ja nie mam (hi hi) prawa jazdy i samochodu.

¦ciana - przy takiej piosence wszystko jest milczeniem, długim, wymownym przeplatanym spojrzeniem, przytuleniem, gestem, muśnięciem. Życzę dużo TAKIEGO milczenia w ramionach nocy i ...

MałgosiuSz nie szwendaj się po Powislu tylko myj okna, ucz się włoskiego - kurczenkola ja też chcę się poszwendać po Powiślu - szkoda, że to tak daleko i jutro poszwendam się w innym miejscu.

No cóż chciałam wkleić zdjęcie ale coś przekroczyłam może później
pozdrawiam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Pn, 18.12.2006 23:04

Hej, to ja, Wasz ZARAZ zawijany w kłębek wełny, hi hi!

Masza, rozumiem Cię doskonale! Nie dla mnie wystawy zbiorowe oraz zbiorowe żywienie;-) No, i może jeszcze parę innych rzeczy by się znalazło...
Małgoś, czy ja dobrze rozumiem, że Ty się przy obrazach Pana Huculaka zamyśliłaś...? Hmmmm...Aha, dla wszystkich zainteresowanych - Małgosia dzwoniła po włoskim do galerii i rozmawiała LIVE z wyżej wymienionym artystom!!! WOW, co nie...?

¦cianulka - dzizys...ten O. to farciarz...Czy on o tym wie...? Możesz mi dać jego numer telefonu, albo chociaż adres golębnika...? Nie bój się, podam mu tylko link i powiem, że tu wierszenka na niego szczeka...a może jak raz się dopisze...? Nie martw się, ja mu przetłumaczę...Normalnie się wzruszyłam, serio...prawie całe winko już obalyłam...żeby tak kiedyś ktoś...dla mnie...eh...no, nic...

Emcia - aha, czek...nie obudziłam Cię...? Ja się nie trzymam choinki, gdyż jej jeszcze nie posiadam. Czy mogę się ewentualnie przytrzymać Twojej...? Nic się nie bój, przytrzymam się z drugiej strony i się wyrówna. To się nazywa "balansowanie choinką"!
P.S. Czy te wafelki domowej roboty to Twojemu koledze zrobiła do pracy Norweżka...?

Przepraszam, musze kończyć, ale Masza mi kazała nagrać koncert Tony Benett'a w TVP1, więc spadam do tunerka. Baaaaaaj!!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Wt, 19.12.2006 01:27

Piękny koncert...zostawiam Wam piosenkę wspaniale zaśpiewaną przez Tony'ego i Stevie'ego...Dobranoc, HP...

For once in my life I have someone who needs me
Someone I've needed so long
For once, unafraid, I can go where life leads me
Somehow I know I'll be strong

For once I can touch what my heart used to dream of
Long before I knew
Oooh Someone warm like you
Would make my dream come true

Yeah yeah yeah

For once in my life I won't let sorrow hurt me
Not like it hurt me before
For once, I have something I know won't desert me
I'm not alone anymore

For once, I can say, this is mine, you can't take it
As long as I know I have love, I can make it
For once in my life, I have someone who needs me

HE He He Hey yeah
ooh baby ooh baby

For once in my life I won't let sorrow hurt me
Not like it hurt me before
For once, I have something I know won't desert me
I'm not alone anymore

For once, I can say, this is mine, you can't take it
Long as I know I have love, I can make it
For once in my life, I have someone who needs me

For once in my life
Yeah Somebody like my
Ooh baby
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaB Wt, 19.12.2006 01:51

Cze, witajcie. Ale sobie wczoraj wieczorem pochlipalam, jejku... Piotrek mial zakonczenie 6. klas (grade 6 graduation). Najpierw msza w przyszkolnym kosciele. Zwyczajnie, normalnie i wzruszajaco, czyli tak jak lubie. Ksiadz: "Jedne drzwi zamykaja sie za wami, nowe - otwieraja." Kiedy wszyscy szostoklasisci, a wsrod nich moj Piotrek, zaczeli wchodzic, od razu oczy pelne lez. Potem usiadl kolo mnie i tez mu broda drzala: "Mama, nie placz, bo i ja bede plakal." Na koniec, przez 15-20 minut wyswietlane na scianie zdjecia ze wspolnych wycieczek, zawodow, przedstawien... zycia szkolnego... Do tego taka bardziej refleksyjna muzyka. Co chwila smiechy, okrzyki: 'To ja... o, Daniel, Julia, Celine, Jordan, Piotr...' A jeszcze pozniej mily rozgardiasz, rozmowy z nauczycielami, wspolne zdjecia... Zakonczenie: pizza i dyskoteka. W domu wyciagnelam zdjecia z pierwszego dnia Piotrka w zerowce. Jejku, jaki to mily, grzeczny niuniek byl. Piotrek: "Jestem!" Siedem lat jak chwila. Bardzo przezywa to zamkniecie drzwi. Przez ostatni tydzien c o d z i e n n i e szlochy na dobranoc w lozku. "Boje sie, ze wszystko bedzie nowe, ze nie bede mial przyjaciol, ze beda trudne prace... Nie chce miec nowych przyjaciol, chce miec starych..." Przytulam, pocieszam, jak moge. Ze przeciez nie bedzie tam zupelnie sam, bo kilku chlopcow tez idzie do tej samej szkoly ('Ale to nie sa moi przyjaciele...'), ze kiedy sama zaczynalam szkole srednia, musialam zamieszkac w internacie, z dala od domu, ze przeciez zawsze bedzie mogl zaprosic swoich przyjaciol, beda sie spotykac, mieszkamy w tej samej dzielnicy, ze takie zycie, ze nikt nie lubi rozstan itd, itp. Ale serce matki-kury boli. Tez sie boje. Najmniej o 'trudne prace', bo raport Piotrka b.dobry. Z angielskiego i matematyki poziom siodmej klasy. (Z muzyki za to, oprocz teorii, ponizej poziomu!). J. angielski: "His writing is of a high standard, displaying imagination and originality." Matematyka: "Piotr has a natural aptitude for Mathematics." Martwie sie, ze z tym 'wszystkim nowym' moze sobie nie poradzic, bo psychiki tytana to on nie ma. W ogolnych uwagach na koncu raportu nauczycielka napisala, ze zapytala dzieci o ich najwieksze osiagniecia w tym roku. Odpowiedz Piotrka: "My greatest achievement this year was to have finally made some really good friends. These are friends that treat me equally and will not leave me alone during the break. I feel proud to have finally made such friends because all of the other years were mostly spent alone. This is my greatest achievement this year." A dzisiaj ostatni dzien w szkole. Po lekcjach idzie z friends do McDonald'sa. "Mama, przyjedz po mnie o 4.30 i napisz im na kartkach, kiedy wracamy z wakacji."
OK, wypije kawke i ide sprzatac. Wiecie co? Ja to chyba lubie urobic sie tak w trupka przed swietami. A co? Nie wolno mi? Trzymajcie sie choinki. Moja, eklektyczna jak co roku, juz stoi. Pozdrawiam, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Trzynastka Wt, 19.12.2006 03:10

O, rany, Kangurzyca nareszcie list wystosowala, taki rodzinny, dla ludzi:) Dzieki.
Marysiu, absolwent jak sie rozkreci, to przyjaciol bedzie mial kilku, tak jak moj, dawniej niesmialy Apollo Mlodszy. Teraz jego ciaglym zadaniem jest wciaganie do grona wspolnego kolejnych niesmialych. Wciaz pamieta swoje trudne poczatki, a nauczyciele pisza, ze najwiekszym jego atutem sa "people skills". Bedzie dobrze, ze zdjecia spoziera super chlopak! Gratuluje!
Ty sie uspokoj z tym Sanepidem przed swietami, bo zaczyna mi sie niepokoj, choc kulturalne uspakajaja, ze i tak sie chalupa pobrudzi. Ja mam krotszy sposob- przymykam kolejne drzwi, zeby balagan nie klul w oczy.

MM- Tony Bennett w duetach mowisz? Tu wszedzie go pelno, w kazdym sklepie go zapodaja. Mnie jest znany inny Bennett, ale ten spiewa o medycynie, chociaz rownie sprawnie. Od jutra wyciagamy te swiateczne smaczki muzyczne, a potem mamy wszyscy kazane spiewac koledy i nie ma wymowki, Szpakowaty wydrukowal spiewniki lata temu. Kazdy dostaje w lape i spiewa ( ja falszuje cichutko i zawsze powtarzam, ze robie to z szacunku dla tradycji). W styczniu zacznie sie koledowanie; to dopiero sa imprezy, od domu do domu, wyzerka, tance i koledy, skrzypce, gitara, i spiew. No i procenty, of course:)

Dziewczyny, jaka ulga, mlodziez prawie dorosla postawila sprawe jasno- w kopercie czysty CASH, nic wiecej ich nie interesuje, zadne nasze dobre intencje atrakcyjnych prezentow. Ale ulga, tyle latania po sklepach mniej:)

Sciana, ale wyznania; fju, fju, fju. Jeszcze raz powtarzam: "trafiony, zatopiony".

Pikne zdjecia krakowskie wklejacie, chlip, chlip.
Emcia, odblokuj skrzynke, bo ja tak grzecznie odpisuje, wklejam, a wszystko wraca:)

Maciejko, wzywam Cie, podobno gdzies bylas, a ja pamietam tylko, ze ostatnim razem wyjezdzalas pod namioty i...? Wcielo.........................

Duska, ten golab, co padl zemdlony jeszcze sie nie ocknal. Trzymaj sie, dzielna dziewczyno!

Maszmun to lata z wystawy na koncert i kiedy, choroba, ta parapetowa nastapi? Masza, ja nastepnym razem w W-wie bede w kiwietniu. Zbocz z tego Powisla do jakiegos sklepu i zamow kuchnie, to sie na tej slawetnej podlodze herbaty napijemy. Ty sie dobralas z panem T. jak ja ze Szpakowatym z tym podziwianiem przyrody. W Lublinie zabieral mnie na romantyczne spacery wdluz rzeki, gdzie byly wyslodki buraczane. Smierdzialy okrutnie, ale efekt osiagniety- pamietam do dzis.

Teremi, wyprasowalam, no, wiesz co i te mini przeczytane- dziekuje stokrotnie!

Sciana, nie czytaj, please. Dziewczyny, juz wkrotce, oplatek, sianko, choinka, prezenty, kuchenne zapachy i zyczenia i wiara, ze zaczyna sie nowe i lepsze, dla kazdego:)
Kangurzyca ma racje, to sobie dopiero ukradkiem pochlipiemy. KJ ma racje, z dzcieciatek zrobili sie dorosli mezczyzni- MM, kiedy? Emciu, Kangurzyco, rejestruj wszystko, chlip, chlip; nie wiadomo kiedy......
Aaaaa, zapomnialam powiedziec, rodzinka w komplecie, Apollinek Starszy przyjechal, gosci w chalupie do 10 stycznia. Jaki to bedzie pusty dom, kiedy mlodszy wybedzie w swiat. Trzeba cieszyc sie kazda chwila. Tak mi sie przypomniala relacja Kol-ki w innym temacie; caly czas mam ochote zapytac, czy na tej nowej podlodze bez listw, co ja zbulwersowaly byly rzucone meskie skarpetki, hi, hi:)

Dzisiaj Mormonom zyczylam Merry Christmas i oni mi tego samego. To sie nazywa tolerancja i poszanowanie blizniego:)
Pa!....13
P.S. Byki niezmiennie sprawdzi Pan Darek.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez nicholas.crestone Wt, 19.12.2006 03:54

13 napisała:

'Dzisiaj Mormonom zyczylam Merry Christmas i oni mi tego samego. To sie nazywa tolerancja i poszanowanie blizniego:)"

Nie zrozumiałem - czy mogłabyś rozwinąć myśl?
nicholas.crestone
 
Posty: 84
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 15:56
Lokalizacja: USA

Postprzez Trzynastka Wt, 19.12.2006 04:05

A Ty, Nicholas nie udaj, ze naprawde tak malo rozumiesz. Obowiazuje na wszelki wypadek Happy Holidays i dobrze o tym wiesz:)
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Cletoris Veritas Wt, 19.12.2006 04:08

:)
Avatar użytkownika
Cletoris Veritas
 
Posty: 5334
Dołączył(a): Pn, 04.04.2005 15:32

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron