przez pra_da Wt, 12.12.2006 11:46
No tak, Soniu:*, dla kasy. Ha ha - szczegolnie w przypadku wierszokletow /naklad 1000!!!, z tego sprzedanych 100 - lub blog/.
Nagroda moze to zrekompensowac. Sa tacy, ktorzy u schylku zywota moga/li z tego zyc. Godziwie, by nie rzec luksusowo.
W tej calej przypadlosci, sam proces pisania daje radosc.
Potem slyszy sie zazwyczaj: te matafory juz ktos napisal; temat oklepany; powtarzasz sie; pachniesz Lesmianem, Grechuta czy Wieszczem...; twoje teksty sa plytkie, trudne, nudne, zuchwale, infantylne, azetowe,...Nic nowego nimi nie wprowadzasz... Tudziez, tu i owdzie slyszysz "rechot" - Miloszem lecac.
Mozna tak bez konca.
Epimeteuszem po sercu, tez potrafia dac - bylam swiadkiem. Na szczescie trafilo na uodpornionego.
I w koncu raz czy nawet kilka razy uslyszysz: wspaniale. Albo i nie.
Ale - niektorzy robia tysiace zdjec, a czesto tylko jedno bywa wyjatkowe.
A tak w ogole...o czym ja!!!... . Pisze sobie, ot tak, notatki z zycia. Lekka raczka.
Ok, Madziuniu:*
Z tym u mnie zdecydowanie gorzej. Ale pokombinuje.
Pozachwycac sie... Hmmmmm
Pozdrawiam.