Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Trzynastka Wt, 28.11.2006 22:12

Sowka, jakie to szczescie, ze wierszenki czytam od tylu.
Ten kosmiczny budynek EXPO jest na Woli, Pradzynskiego chyba 12/14.
Sowka z Mochotowa jedzie autobusem linii 159, a sierota Trzynastka z hotelu 105, 150 albo 523, hi, hi.
Czy moge jeszcze jakies DVD wygrac do ogladania gwiazdy?

Walcze z bojsami, a wlasciwie juz skonczylam; dzis tanczylam w klubie (wrocilam skruszona po miesiacu zajadania na umor); Apollinek odjechal z gosciem z Rwandy, chlip, chlip), na lbie mam przez dwa tygodnie tyle, co Gocha ( dzieki za fotki, ale mi sie zrobilo teskno za Chicago downtown); wsie baby pozdrawiam; uff, jak to dobrze, ze Maszmunowi mgla sie zrobila przede wszystkim przed oczami w pubie po piwie i jest juz w HP.
Pa!....13
Ostatnio edytowano Wt, 28.11.2006 22:16 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez M.C. Wt, 28.11.2006 22:13

Sowa, a nie dostalas odpowiedzi? To znaczy, ze dzialaja tylko w jedna strone? Sprawdz, moze co? A tak, owszem, slyszalm sygnal wczesnym ranem, hi hi. Myslalam, ze w systemie alarmowym bateria sie wyczerpuje. Nikt inny sie nie obudzil, jakby co.

No i wklejam tylko wierszBronke.

Brzoza #czili tam dom twój, gdzie serce twoje, czy jakoś tak# (taaaa, tam dom Twoj gdzie splacasz dlugi w banku, Maszmunie nie zapominaj, ze juz masz podloge, hihi. Idzie ku lepszemu!)

Przez rozprutą brzozową korę #zaraz rozpruję rozpruwacza, ręce precz od Brzozy!# (czy ja juz wspominalam, ze chciacialm kiedys sciac moje brzozy w ogrodzie, no nie scielam... Korze sie i prosze o lagodny wyrok, hihi.)

spijam ciepłą, wonną żywicę, #jedni piją benzynę, inni żywicę, phi! A przelewałyście kiedyś
benzynę z baku samochodu do kanistra przez rurkę (nie mylić z rurą)? Trzeba najpierw zassać, ale ostrożnie, tfu! Ostrożnie!# (nie Bronka nie probowalam, hi hi, u nas to sa stacje benzynowe i przewaznie sie leje benzyne DO baku a nie Z baku...)

moje wargi do warg nieskore #a o kim ta wierszenka? Ręce do góry! Chyba nie każda piosenka jest o...#(oczywiscie ze kazda piosenka jest o UNITED kibicach, phi!)

przenikają pnia tajemnicę #bo w każdym pniu drzemie tajemnica, Prawda Oczywista# (no ja nie jestem znawczynia pni, ale w kazdym panu Tomku to na pewno COS drzemie)

W lesie nie ma prócz mnie nikogo, #moje uszy odpoczywają#(za duzo muzyki choralnej, przyznaj sie Druhno...)

milczy drzewne pobożne bractwo, #Brzechwa a la Leśmian?# (Brzechwa a la przeor Sciany Swietych Brzoz, hi hi, albo Swietej Sciany Brzoz, oj cos mnie napada glopawka, ciezko bedzie konczyc te wierszBronke)

tylko księżyc srebrną pożogą #o, cześć Maszmun, podróże podróżami, ale poświecić też trzeba#(no i poswiecic sie tez nie zawadzi)

podpatruje ust świętokradztwo #już Brzechwa przeczuwał, że jak pojawia się Maszmun, to i będzie ekhm ekhm# (uhm, taki maly numerek na poczatek, hihi)

Uwiedziony śródleśną grozą #jaką grozą, jaką grozą?# (STRASZNA, OKROPNA, PRZERAZAJACA!)

niepojętych w ciemnościach dwojeń, #ekhm ekhm czy to halucynacje po żywicznej benzynie?#(nieeee, to halucynacje po przeczytaniu DWOCH porannych wierszenek)

znów powrócę do ciebie, brzozo, #czek# (ja bym jednak zadala pytanie czy WARTO...)

i do twych żywicznych upojeń #tego na angielski nie przełożę, ale Emciu, kumam więcej niż widać, dziękuję za link z próbką pana Tomka, poducha zadziałała, hi hi# (Ty mnie Bronka na drugi raz nie podpuszczaj, bo jestem bardzo wrazliwa jak ktos nie docenia pana Tomka, hi hi)

I zaskoczę liście w szeleście, #ćwiczymy dykcję#(nie mam problemow z dzwiekiem "sz", "cz". Mam natomiast problemy z "r" i "l", krolowa z koralami mi zupelnie nie wychodzi, no chyba ze sie rozpedze.)

i podsłucham, jak rdzeń dojrzewa, #czyż nie piękny wers?#(hi hi hi, oj trzymajcie mnie CUDNY!)

bo ja muszę wiedzieć nareszcie, #no, to taka roszczeniowość dla DRAKI#(no to walnac ten pien!)

czemu za mną tak tęsknią drzewa #wiem, ale nie powiem, taka będę#(phi albo to sie nie ma sposobow na tajemnice, co nie Druhny? Czytalo sie PO-RA-DNI-KI...)

JAN BRZECHWA + #Brzoza, tfu, Bronka# + (ja, tfu, Emcia)

Bywajcie w spokoju.
Ostatnio edytowano Śr, 29.11.2006 06:33 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Wt, 28.11.2006 22:34

Nieee, ja nie wytrzymam...Trzynastko, opadł mi dziób normalnie...Wszystko się zgadza...tylko...obok CZEGO znajduje się ten budynek...?! A w cholerę, to już powiem (przypomnę) Wam - starej gazowni. Ale Sówka nie jedzie TYM autobusem, na szczęście to nie było pytanie konkursowe ;-) A DVD do wygrania może będą...nagranie ceremonii jest przewidziane. Tylko teraz jakiś inny konkurs muszę obmyśleć, cholera...Czy to znaczy, Trzynastko, że wszystko co już miałaś do obejrzenia obejrzałaś...?!

Emciu, ale czad, sms doszedł był do Kalifornii...? Luuudzieeee!!!! Aaaa, przecież Ci mówiłam, że wysyłam ze Skype, to nie wiem gdzie ta odpowiedź sowie powędrowała...hi hi...no, nie złość się...spróbuję z mojej komóry, dobra...? Wtedy wyświetli Ci się mój numer i odpowiedź dojdzie na bank! Zaraz spróbuję! Co będę szczekać, no nie...? Aha, obudziłam Cię jednak...kurna...a teraz to która godzina w Kalyfornii...? Łojeeeezuuu, kto wogle wymyślił te strefy czasowe...?

Pa, Druhny, na mnie już czas, jutro pobudka o 5.30, popatrzę sowie o świcie na halę EXPO...może jak raz będzie próba generalna czerwonego dywanu, to się przejdę i Wam pomacham, dobra...? Oj, jeszcze tylko wierszbronemkę przeczytam...pióra sowie zwiążę, żeby przypadkiem się nie dopisać...

po chwili...

OK, wytrzymałam tylko do zasysania benzyny przez rurkę...Przepraszam, gdzie są zapałki?
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Maga Śr, 29.11.2006 00:04

Recenzja muzyczna z "Dziennika" dodatek KULTURA (powinno być w "Rozmowach kulturalnych..." ale ze względu na pewne Druhny zamieszczam ją tutaj).

Tom Waits nagrał płytę roku

W najbiliższy poniedziałek ukaże się nowy album Toma Waitsa. Wiele wskazuje na to, że trzypłytowy „Orphans: Brawlers, Bawlers and Bastards” będzie płytą roku - pisze DZIENNIK.

„»Orphans...« to szorstkie i czułe melodie. Rumby o syrenach, nowoorleańskie shuffles o katastrofach kolejowych, tarantelle o owadach i madrygały o tonięciu. To przestraszone, złe kawałki o ekstazie i melancholii. Kawałki, które miały twarde dzieciństwo. Kawałki o wątpliwym pochodzeniu, wyrwane z rąk okrutnego losu, a teraz oczekujące odrobiny czułości. Nie bójcie się przygarnąć ich do waszych domów. One nie gryzą. Potrzebują tylko uwagi” – tymi słowami Tom Waits reklamuje swój nowy, trzypłytowy album, który ukaże się 20 listopada.

Waitsowskie „sierotki” zostały pogrupowane na trzech płytach według znajdującego się w podtytule klucza. Tak więc „Brawlers” zawiera utwory bluesowe i knajpiane, „Bawlers” – celtyckie i folkowe ballady, walce, kołysanki i lamenty, a „Bastards” – muzykę udziwnioną, nawiązującą do industrialnego stylu płyty „Bone Machine” (1992). Wydawnictwo zawiera w sumie 54. białe kruki z dyskografii amerykańskiego barda, z czego 24 to covery punkowych szlagierów The Ramones, bluesów Daniela Johnstona i Leadbelly’ego, bitnickich hymnów Jacka Kerouaca i Charlesa Bukowskiego oraz songów Kurta Weilla i Bertolta Brechta, a także kompozycje nagrane dla filmu i teatru. Pozostała trzydziestka to niepublikowane dotąd songi. W dużej mierze to właśnie one nadały entuzjastyczny ton recenzji „Orphans...” w brytyjskim magazynie muzycznym „Mojo”. Jej autor określił barda mianem „Rembrandta współczesnej muzyki”. To obok uznania w oczach i uszach Boba Dylana, który nazwał Waitsa jednym ze swoich cichych bohaterów, największe wyróżnienie, jakie spotkało Waitsa. Tak przynajmniej uważa sam wyróżniony. Ale ma też całą masę innych laurów... Do tej pory wielokrotnie bywał nominowany do najbardziej prestiżowych nagród muzycznych. Dwukrotnie zdobył Grammy (1992, 1999) raz tytuł „najbardziej wpływowego artysty wszech czasów” (wg telewizji VH1). I raz, wraz z żoną, Kathleen Brennan, jednym ze „100 najlepszych żyjących autorów piosenek” (wg amerykańskiego magazynu „Paste”). Bez wynalezionego przez niego miejskiego folku trudno wyobrazić sobie twórczość Nicka Cave’a czy P.J. Harvey. Jego piosenki śpiewali m.in.: Bruce Springsteen („Jersey Girl”), Rod Stewart („Downtown Train”), Johnny Cash („Down There By the Train”), Elvis Costello („More Than Rain”), zespoły Los Lobos („Jockey Full of Bourbon”) i The Ramones („I Don’t Wanna Grow Up”). Ostatnio nagranie płyty z coverami songów Waitsa zapowiedziała najseksowniejsza kobieta na ziemi, aktorka Scarlett Johansson.

„Orphans...” przynosi przełom w karierze muzyka, który jako jedyny na świecie ma czelność twierdzić, że pijany jest fortepian, nie on. Co najważniejsze, Waits nie kłamie. W wywiadzie opublikowanym przed trzema tygodniami na łamach „Guardiana” przyznał się, że od 10 lat nie miał w ustach alkoholu. Wyznanie to szokuje zarówno w konfrontacji z trampowskim emploi Waitsa, jak i barwą jego głosu, o której krytycy pisali, że brzmi tak, jakby „najpierw nasączono Waitsa w beczce z bourbonem, potem przez kilka miesięcy suszono w palarni, a na koniec przez dobrych kilka mil ciągnięto za samochodem”.

Na „Orphans...” to właśnie ten charakterystyczny pełen ekspresji głos osiąga wyżyny. „Dyszę najlepiej, jak potrafię” – mówi Waits. I dodaje, też ekspresyjnie: „Wściekam się, szlocham, szepczę, jęczę, sapię, śpiewam scatem, bulgoczę, szaleję, gwiżdżę i uwodzę. Mogę brzmieć jak dziewczynka, Baba-Jaga, elektrofon Theremina, klaun, lekarz albo zbrodniarz. Bywam plemienny i ironiczny. Albo niezrównoważony. Mój głos jest moim instrumentem”.

Jego i tylko jego. Bo Waits nie zamierza śpiewać, jak mu zagrają. W połowie września przekonała się o tym agencja reklamowa McCann Erickson Deutschland, która w skandynawskiej reklamie Opla wykorzysała jego piosenkę. „Rozumiem, że najwyższym komplementem, jaki ma nasza dzisiejsza kultura dla artysty, jest obecność w reklamie. Ja jednak wiele razy odmawiałem tego wątpliwego zaszczytu i wciąż pozostaję nieugięty. Nie mam ochoty goły jak święty turecki mruczeć w nowym samochodzie. Skoro sąd nie może wpływać na moją obecność w radiu, dlaczego miałby wpływać na moją obecność w reklamie?” – pisał w swoim pozwie Waits.
Wprawdzie wyrok jeszcze nie zapadł, ale jest wielce prawdopodobne, że tak jak poprzednio Frito Lay (1988), Levi’s (1993) i Audi, które w 2000 roku w przygotowanym na rynek hiszpański spocie wykorzystało głos o bliźniaczo podobnej do Waitsa barwie, również i frankfurckich speców od reklamy operacja ta będzie kosztować kilka milionów dolarów odszkodowania. Procesy o naruszenie praw autorskich ciągną się miesiącami, zanim więc Waits odniesie sukces w sali sądowej, wróżę mu zwycięstwo w wielu muzycznych podsumowaniach tego roku.

źródło: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=22045

----------------------------
W "papierowym" wydaniu Dziennika/KULTURA z dn. 17.11.2006r. jest pełniejsza, bardziej osobista recenzja tejże płyty, napisana przez Jacka Wakara - jeżeli znajdę jutro trochę czasu to przepiszę ją dla Was Druhny :-)
A tymczasem - Dobrej nocy!
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez M.C. Śr, 29.11.2006 06:02

Wieczor zmeczony.


Dzieki Maga! Jasnowidze ze pan Tomek juz sie na wyzsze szczyty w HP nie wzniesie...Wklejam tekst i dowod na tatuaz.

Widow's Grove(nie ma to jak juz tytul tryska klomba, hi hi, pokazcie mi tytul wierszenki a powiem Wam czy napisal ja pan Tomek)

Met you in the saddle(wedrowali po gorach i BUM wpadli na siebie, szlak byl waski, po obu stronach przepasc, nie bylo powrotu)

Rode you in the dust(o Swieta Sprosnosci! Ekhm, ekhm..., a pyl sie taaaki zrobil, ze nic nie bylo widac, gorszy niz ten zolty z Chin!)

Held your hand to the heavens(wznosili modly dziekczynno-blagalne do bogow, po takim kurzu pozostalo tylko jedno, czekac na Swiety Deszcz.)

Pulled your heart to the earth(zeby serce posluchalo jak bije serce Matki Ziemi,....troche sie zablocili od tego blota co sie zrobilo w poprzednich wersach)

Something blinded me more than the mist(CO-KOLWIEK to bylo miejmy nadzieje ze nie wypalilo oczodolow)

And the breath of the cottonwood (alergia jak w banku! Lubie topole maja niepowtarzalny, hihi, brzozowy, jesienny kolor i podobnie migotliwe liscie)

Buds lighter yet(Buzz light year? Pan Tomek to nie jest na topie z superheroes, teraz to mamy Incredibles, phi!)


When you rode the maypole of dance hall legs(zmienimy na novemberpole, bo przeciez jesien, wybory w Kraju-Raju i nie tylko.)

And gallopped to another's embrace(luuudzie o jaki tu taniec chodzi? PS Bronka jak to nie masz sie do tanca, a masz sie do choru gregorianskiego?! Wytlumacz mi prosze.)

I bit the flowers from my(your) wrist corsage(uffff, znaczy sie nie byly trujace? PS Nawiasy oznaczaja wersje spiewana przez pana Tomka, wbrew tekstowi!)

And you waltzed too slowly(bo ile mozna galopowac, eh?)

Too slowly you waltzed(acha, Maszmun stal z boku bo kibice nie tanczyli do wlasciwej melodii...)

With that girl from widows grove(hi hi, o prosze wszystkich bojsow trafilo magiczne zyczenie i znikneli, ostal Ci sie jeno pan Tomek)

Oh I'd follow you to the river(and the river runs dry? Polac rzece?)

That washes out to the seas(pan Tomek poda jakies namiary lubie wiedziec gdzie jestesmy, jakie zakatki Hameryki bezczescimy)

Through the wind, through the rain(luuuudzie, no i jak tu nie KOCHAC pana Tomka?)

Of a cold black night(noc byla ciemna, bo 1. Swieczki sie wypalily w zyrandolach, 2. Maszmun odsypia Manchester 3. Sciana nie zdazyla z srebrnoksiezycowym projektem, 4.Sowa wypila wszystka benzyne i nie ma czego zapalic)

It's there I'll be(ale czy tatuaz widoczny?)


Near the breath of a swallow(skad sie tu wzial ten ptak? Przeciez tu sa tance?! Aaaaa, jasklka to dobry znak, niech zostanie.)

Petals dropped as I fell(piekny wers taki...podlogowy)

As you grabbed then shyly held me(moze i shyly ale za to UNITEDLY!)

Against the stone cold well(a taka studnia tez nie ma katow. Sciana, czy Ty moze w tym wersie slyszalas "wall" i moze myslalas ze pan tomek tak...no wiesz przy tej scianie...?)

In your hand was a glass(pan Tomek spoglada na szklo, dawno juz nie pil whisky)

You held the ice against the night(raz, dwa, trzy i cztery wyobrazmy sowie ze lod to ksiezyc. No i jak Druhnom idzie?)

It dripped and it sparkled and(jako i ten deszcz, ekhm, ekhm...,no co?!)

I laughed a wish(i to jest przepis na spelnione marzenie, wystarczy je wysmiac, HA! Druhny sprawdza przepis na swoja odpowiedzialnosc.)

Before it all slipped down the dark, tunneled well(sluchalam kiedys ksiazke o tym jak to odkrywcy skarbow poszukiwali zlota ukrytego w studni. Ksiazka byla tak a sowie, ale czytal ja Alan Rickman. Przezywalam wowczas fascynacje jego glosem, no co nie wolno. Co ja sie tak bronie, phi.)

I heard it melt quietly and (pan Tomek to ma dopiero czuly sluch...wsluchac sie jak topi sie kostka lodu...musze sprobowac, ide do zamrazalnika, zaraz wracam)

I looked at you (a pan Tomek jak spojrzy to....ROZSTAPCIE SIE NIEBIOSA!!!)

Bend to the earth with one pleading wish (a pan Tomek jak blaga to sie sie pieklo otwiera!)

My (your) skirts brushed to the furious pounding (a jak mu serce bije jak ten mlot, to juz w ogole koniec swiata!)

Oh I'd follow you to the river(znaczy sie bawimy sie w "follow the leader"? KTO chce byc leaderem?)

That washes out to the seas(Sowa, nie zebym Ci chciala rozwiewac zludzenia, ale rzeka sie nie ZMYWA, rzeka SPLYWA do morza)

Through the wind, through the rain(in this bloody terrain)

Of a cold black night(oblodzony Black Knight! Zdecydowanie NIE jakis nudny White Knight, phi)

It's there I'll be(juz zaznaczam na mapie! Wszystkie drogi prowadza do wierszenki pana Tomka)

I hid in the elm and raised the bough (a na Halloween to pan Tomek zamienia sie w lesne licho, booooo....)

That hang even with your neck (az sie szyja prosila o korale z jarzebiny!)

And I chased you and I drowned you there(no i tak sie koncza niewinne zabawy w ciuciubabke, mlodziez nich przeczyta ten wers uwaznie ku przestrodze....)

Deep in the lake (well) (phi a ona byla rusalka i sie MA-GI-CZNIE uratowala, co to bajki nie znacie?)

And when your mouth was full and wet (kurczenkola co ona z tymi ustami zrobila?!)

I swallowed all your reckless fate(no i jak smakowalo?)

You moaned too drunk to wake (weak)(o luuuudzie jaki piekny Maszmunowy wers....)

Oh I'd follow you to the river(a nie mozna by tak w jakims starym Pontiacu nad ta rzeke, troche zimno sie teraz robi wieczorem....)

That washes out to the seas(popatrzymy przez zamglona szyne na ciemna wode, o widze Hobbity pedza z pontonami, robia sowie splyw)

Through the wind, through the rain(eeee tam NIKT i tak nic nie zobaczy bo ciemna noc jest, phi)

Of a cold black night(zeby zamienic zimna i ciemna noc na ciepla i ciemna nalezy zaspiewac z panem Tomkiem! Od razu cieplej sie robie , co nie?)

It's there I'll be(no i jestem i wklejam tekst, nie uwierzycie co mi sie przytrafilo...To jest drugie podejscie do grovenki...Oryginalny i calodniowy tekst pisalam w pracy i w pracy go zostawilam....Przed wyjsciem Sowa mnie rozkojarzyla sms-em, nie moglam sie zorientowac czy byl ze sky-pu czy z komory. Probowalam rozwiklac sprawe z telefonem a tekst zostal... Sowa to jest taka gearheadka, ze ho ho...., hi hi)

pan Tomek/Kathleen Brennan, czili kobieta pana Tomka....) + (Emcia, tez kobieta ale nie ta)

Dobranoc HP.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Śr, 29.11.2006 10:41

No, i tak to jest...Mam jak raz chwilę na robocie...se myślę - aaa, czytne se wierszemkę, co mi tam...doszłam do "Sowa wypila wszystka benzyne i nie ma czego zapalic" i koniec...Co Wy z tą benzyną, jak rany koguta, tfu, sowy...? Pewnie coś kiedyś przeoczyłam, kiedy latałam kukuruźnikiem nad HP po łebkach...tak czy siak, wrócę jak przestanie tu zalatywać tak benzyną, bo normalnie mnie mgli. Że o zagrożeniu pożarowym nie wspomnę.

Pa! Dobrego dnia, weekendu, tygodnia, Wesołych ¦wiąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku w Nowym Jorku lub w worku życzy Sowa z gazowni. Tej obok EXPO...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Śr, 29.11.2006 11:45

Dobry wieczor, bardzo zmeczony.
Wklejam tomenke, a potem to sie zobaczy.

Widow's Grove(nie ma to jak juz tytul tryska klomba, hi hi, pokazcie mi tytul wierszenki a powiem Wam czy napisal ja pan Tomek) /prosze bardzo: "little drop of poison", "it's over", "bottom of the world", "walk away" - takie cztery pierwsze z brzegu, bez zastanawiania sie nad podtekstem, hi hi/

Met you in the saddle(wedrowali po gorach i BUM wpadli na siebie, szlak byl waski, po obu stronach przepasc, nie bylo powrotu) /no i wybudowali sowie dom na szczycie (ekhm..ekhm) i patrzyli na wszystkich ze Swietej Gory (przepraszam bardzo, ze wyjechalam ze "Swieta Gora", ale dzisiaj w metrze czytalam ksiazke o Mount Sinai i tak mi sie skojrzylo)/

Rode you in the dust(o Swieta Sprosnosci! Ekhm, ekhm..., a pyl sie taaaki zrobil, ze nic nie bylo widac, gorszy niz ten zolty z Chin!) /a co to ten zolty z Chin nie moze byc sprosny? Prosze bardzo "rode you in the yellow dust from China" - phi! Zadzwonie do pana Tomka (ha! ma sie te kontakty, co?) i poprosze go o wniesienie poprawki do oryginalnego tekstu/

Held your hand to the heavens(wznosili modly dziekczynno-blagalne do bogow, po takim kurzu pozostalo tylko jedno, czekac na Swiety Deszcz.) /A tam, na tej gorze, to Moses siedzial i szczekal na Dziesiec Przykazan, a potem....to co? Mam opowiedziec cala ksiazke? PS Tak naprawde to ksiazka jest o Templariuszach/

Pulled your heart to the earth(zeby serce posluchalo jak bije serce Matki Ziemi,....troche sie zablocili od tego blota co sie zrobilo w poprzednich wersach) /a potem sie szorowali w wannie i mysleli, ze to jest Swieta Perwersja?! Luuudziee!/

Something blinded me more than the mist(CO-KOLWIEK to bylo miejmy nadzieje ze nie wypalilo oczodolow) /moj O. powiedzial mi dzisiaj, ze mu oczy zachodza mgla od ... zimna. Aha - czek, u nas w Korea pada snieg, zima cala geba PS Drogowcy byli przygotowani, phi! Azja gora!/

And the breath of the cottonwood (alergia jak w banku! Lubie topole maja niepowtarzalny, hihi, brzozowy, jesienny kolor i podobnie migotliwe liscie) /aaaaapsik! Prosze nie wspominac o alergiach, bo mi zaraz przychodza na mysl takie rozne alergie bojsowe/

Buds lighter yet(Buzz light year? Pan Tomek to nie jest na topie z superheroes, teraz to mamy Incredibles, phi!) /a ja myslalam, ze maMY MUMBLE z "Happy Feet".... phi!/


When you rode the maypole of dance hall legs(zmienimy na novemberpole, bo przeciez jesien, wybory w Kraju-Raju i nie tylko.) /czytalam ciekawy artykul o wyborach w USA. Emciu! Kto zostanie prezydentem w 2008? Co Ci mowi Twoja intuicja?/

And gallopped to another's embrace(luuudzie o jaki tu taniec chodzi? PS Bronka jak to nie masz sie do tanca, a masz sie do choru gregorianskiego?! Wytlumacz mi prosze.) /chodzi o taniec derwisza. PS Bronka - no wlasnie! Popieram pytanie Emci!/

I bit the flowers from my(your) wrist corsage(uffff, znaczy sie nie byly trujace? PS Nawiasy oznaczaja wersje spiewana przez pana Tomka, wbrew tekstowi!) /jak sie truje, no na przyklad takiego wysokiego ranga Jamesa Bonda, to sie go truje taka trucizna, ktora zadziala po jakims czasie, a nie na miejscu. No.... zeby posprzatac te wszystkie zatrute sushi, pousuwac slady. PS Prosze nie czytac gazet, potem wszystko sie kojarzy z polityka/

And you waltzed too slowly(bo ile mozna galopowac, eh?) /jak to "ilez"? Mozna cale zycie i w ogole nie miec zadyszki. Wkleic?/

Too slowly you waltzed(acha, Maszmun stal z boku bo kibice nie tanczyli do wlasciwej melodii...) /akurat! Maszmun stal z boku, bo robil zdjecia kibicom. Te zdjecia, ktorych zapomnial wkleic do HP, za co ma w-czape/

With that girl from widows grove(hi hi, o prosze wszystkich bojsow trafilo magiczne zyczenie i znikneli, ostal Ci sie jeno pan Tomek) /a czy pan Tomek leci z nami do Kambodzy i Laosu w lutym? PS Tak! Tak! Tak! Tak! Powtarzam sowie mantre, nawet moj O. jej sie nauczyl i powiedzial, ze jak nam KTOS odbierze urlop w lutym, to machnie temu KOMUS przed nosem swoim pasem. PS Nie wiem czy chodzi o pas od Taekwondo czy od Hapkido, bo zajeta jestem zolnierzykami/

Oh I'd follow you to the river(and the river runs dry? Polac rzece?) /Emciu! Zglupialas? Jak to "runs dry?" Przeciez pada Swiety Deszcz! Deszcz wpada do rzeki, rzeka wpada do morza, morze wpada do oceanu, a ocean wpada do Kredensu. Luuuuuudzieeee! Czy ja musze tracic cenny czas na pisanie takich Prawd Oczywistych?/

That washes out to the seas(pan Tomek poda jakies namiary lubie wiedziec gdzie jestesmy, jakie zakatki Hameryki bezczescimy) /a co to TYLKO Hameryka istnieje na mapie swiata? Emciu, mowi Ci cos "brejnłoszt"? Prosze bardzo: jest jeszcze Middle East, a tam duzo "oil", aha-czek, to tez jest "brejnłoszt". Hi hi. PS Nie czytac gazet! Nie wkurzac sie! PS #2 A Papiez w Turcji przeprosi za te swoja "wpadke"? "evil and inhuman"? A Druhny sie czepialy, ze ja mam hopla na punkcie pragmatics i sociolinguistics - prosze sowie poczytac gazete, a Druhny same zrozumieja "aocochodzi", phi!/

Through the wind, through the rain(luuuudzie, no i jak tu nie KOCHAC pana Tomka?) /nie odpowiadam na pytanie, bo przeciez KO-CHAM pana Tomka, luuuuudzieee!!!! Czy juz nie mozna kochac pana Tomka w Swietej Ciszy? A wiesz Emciu co ja dzisiaj widzialam w sklepie? Skladanke filmow Jima Jarmuscha, a na okladce pan Tomek, jak ta lala, piekne te tatuaze. Moj O. spojrzal na te tatuze i powiedzial tylko jedno "phi!"/

Of a cold black night(noc byla ciemna, bo 1. Swieczki sie wypalily w zyrandolach, 2. Maszmun odsypia Manchester 3. Sciana nie zdazyla z srebrnoksiezycowym projektem, 4.Sowa wypila wszystka benzyne i nie ma czego zapalic) /3. Sciana nie zdazyla? Mam sie obrazic? Normalnie wysiadam od tych projektow, a do tego Druhna Emcia zupelnie we mnie nie wierzy! A wiesz, Emciu, co ja dzisiaj robilam? A ogladalam sowie ksiazki dla dzieci. Taki "research", phi!/

It's there I'll be(ale czy tatuaz widoczny?) /Nie! Tatuaz jest Swiety i moga go ogladac TYLKO Swiete Oczy Penelopy/

Near the breath of a swallow(skad sie tu wzial ten ptak? Przeciez tu sa tance?! Aaaaa, jasklka to dobry znak, niech zostanie.) /Jaka tam "jaskolka"? Przeciez to Nasza Ulubiona Sowa tanczy na rurze z Pussim. PS Mam nadzieje, ze nas pan Darek nie wygumuje nas z Forum za te sprosnosci/

Petals dropped as I fell(piekny wers taki...podlogowy) /podloga musi sie "ulozyc", ekhm ekhm....Mashmunku! Bardzo mnie cieszy to Twoje nowe mieszkanie. Bardzo osobiscie, wiesz?/

As you grabbed then shyly held me(moze i shyly ale za to UNITEDLY!) /Druhny! Przechodza Was dreszcze? PS Alberta pyta czy pan Tomek "smells". PS Aha-czek. Przeczytalam dzisiaj w gazecie, oj jak sie wcholerkuniowalam, ze sa takie wyjazdy-szkolenia, czili podroz w przestrzen kosmiczna. Juz chcialam wyslac Alberte, ale pomyslalam sowie, ze lepiej te pieniadze (czy mnie ktos slyszy?) przeznaczyc na LEPSZE, WAZNIEJSZE i BARDZIEJ POTRZEBNE LUDZKOSCI cele/

Against the stone cold well(a taka studnia tez nie ma katow. Sciana, czy Ty moze w tym wersie slyszalas "wall" i moze myslalas ze pan tomek tak...no wiesz przy tej scianie...?) /ja nic nie myslalam, dobra? Ja WIE-DZIA-LAM, ze wkleisz wierszenke z bledem, phi!/

In your hand was a glass(pan Tomek spoglada na szklo, dawno juz nie pil whisky) /i KTO sie na to nabierze, co? Panie Tomku, brudzia?/

You held the ice against the night(raz, dwa, trzy i cztery wyobrazmy sowie ze lod to ksiezyc. No i jak Druhnom idzie?) /Lod sie roztopil i wstalo slonce. PS W Laosie nie mozna zamawiac napojow z lodem, bo od tego lodu mozna sie nabawic roznych chorob (znaczy sie od tej wody). No co sie Druhny czepiaja?! Lubie wiedziec, gdzie jade na urlop. Prosze mi nie odbierac OSTATNICH resztek nadziei, dobra?/

It dripped and it sparkled and(jako i ten deszcz, ekhm, ekhm...,no co?!) /deszcz-nie-deszcz, byle dripped and sparkled and.....ekhm...ekhm/

I laughed a wish(i to jest przepis na spelnione marzenie, wystarczy je wysmiac, HA! Druhny sprawdza przepis na swoja odpowiedzialnosc.) /hi hi, ha ha. Dziala. Normalnie dziala na czworke z plusem/

Before it all slipped down the dark, tunneled well(sluchalam kiedys ksiazke o tym jak to odkrywcy skarbow poszukiwali zlota ukrytego w studni. Ksiazka byla tak a sowie, ale czytal ja Alan Rickman. Przezywalam wowczas fascynacje jego glosem, no co nie wolno. Co ja sie tak bronie, phi.) /nie bron sie Emciu, przezywalam kiedys fascynacje "spojrzeniem" A.R. PS Dzisiaj musialam sila odciagac mojego O. od dzialu "audio books", bo on by wykupil wszystko, a przeciez musi oszczedzac na drinks without ice w Laosie. PS # 2 Piekne mieli ksiazki w dziale "audio books", zaraz sowie cos pozycze od mojego O./

I heard it melt quietly and (pan Tomek to ma dopiero czuly sluch...wsluchac sie jak topi sie kostka lodu...musze sprobowac, ide do zamrazalnika, zaraz wracam) /kosta lodu topi sie tak: "death is red, then it is blue, and then it is silent". Ave, Druhny! Wiem, co mowie!/

I looked at you (a pan Tomek jak spojrzy to....ROZSTAPCIE SIE NIEBIOSA!!!) /prosze odsunac polke z ksiazkami od ekhm...ekhm...sciany, zeby nie drzala, hi hi/

Bend to the earth with one pleading wish (a pan Tomek jak blaga to sie sie pieklo otwiera!) /prosze odsunac polke z filmami od ekhm...ekhm...sciany.....hi hi/

My (your) skirts brushed to the furious pounding (a jak mu serce bije jak ten mlot, to juz w ogole koniec swiata!) /no to sie, glupia, wsluchaj w to bicie. Kiedys-gdzies zrobiono takie badanie i wyszlo im, ze serca zakochanych vel kochankow bija w tym samym rytmie/

Oh I'd follow you to the river(znaczy sie bawimy sie w "follow the leader"? KTO chce byc leaderem?) /Sciana. PS Bez komentarza. To jest bardzo prosty konkurs/

That washes out to the seas(Sowa, nie zebym Ci chciala rozwiewac zludzenia, ale rzeka sie nie ZMYWA, rzeka SPLYWA do morza) /i to JAK splywa!!!!/

Through the wind, through the rain(in this bloody terrain) /Emciu! Czy Ty nie wiesz, ze jest zakaz na "bloody"? CO-ME-DY!!!!! Pliz/

Of a cold black night(oblodzony Black Knight! Zdecydowanie NIE jakis nudny White Knight, phi) /Czy domalowac temu W.K. jakies rumience? Mam pod reka odpowiednia farbe/

It's there I'll be(juz zaznaczam na mapie! Wszystkie drogi prowadza do wierszenki pana Tomka) /a niby GDZIE maja prowadzic?/

I hid in the elm and raised the bough (a na Halloween to pan Tomek zamienia sie w lesne licho, booooo....) /pan Tomek to dolewa sobie troche ginu w zadymionym pubie! Emciu! To jest wierszenka dozwolona od lat 18-tu, dobra?! Daj se luz!/

That hang even with your neck (az sie szyja prosila o korale z jarzebiny!) /szyja to sie prosi o szalik! Zima! Prosze pamietac o czterech swietych zimowych rzeczach: czapka, szalik, rekawiczki, paszport/

And I chased you and I drowned you there(no i tak sie koncza niewinne zabawy w ciuciubabke, mlodziez nich przeczyta ten wers uwaznie ku przestrodze....) /prosze nie zapomniec o zabezpieczeniu. Nie bojmy sie tego slowa w HP: pre-zer-wa-ty-wa. PS Aha-czek, obejrzalam wlasnie film o Afryce, prosze sie nie bulwersowac, drogi K-R. Swiat jest duzo szerszy i ma duzo wiecej problemow, niz nasze wlasne/

Deep in the lake (well) (phi a ona byla rusalka i sie MA-GI-CZNIE uratowala, co to bajki nie znacie?) /nieeeee! ZnaMY zycie, a ono ZAWSZE daje w kosc. Jakos tak MA-GI-CZNIE/

And when your mouth was full and wet (kurczenkola co ona z tymi ustami zrobila?!) /Mashmun, mozesz TO wyjasnic Emci? Ekhm....ekhm...PS Moze w golebiu, co?/

I swallowed all your reckless fate(no i jak smakowalo?) /slodko-gorzki. Samo zycie/

You moaned too drunk to wake (weak)(o luuuudzie jaki piekny Maszmunowy wers....) /"i co ja robie tu?"/

Oh I'd follow you to the river(a nie mozna by tak w jakims starym Pontiacu nad ta rzeke, troche zimno sie teraz robi wieczorem....) /a moze by tak na samym brzegu, bez Pontiaka? Matce Naturze tez sie COS od zycia nalezy!/

That washes out to the seas(popatrzymy przez zamglona szyne na ciemna wode, o widze Hobbity pedza z pontonami, robia sowie splyw) /Hobbity sciagnely opony z Pontiaka i dawaj w rzeke. PS Czasem sowie mysle, ze nie powinnam NIKOGO zycia uczyc. Zdecydowanie mam ZLY wplyw na otoczenie, hi hi/

Through the wind, through the rain(eeee tam NIKT i tak nic nie zobaczy bo ciemna noc jest, phi) /jak to NIC? Przeciez MOON daje czadu. Wszystko ma taka piekna jasna weekendowa poswiate/

Of a cold black night(zeby zamienic zimna i ciemna noc na ciepla i ciemna nalezy zaspiewac z panem Tomkiem! Od razu cieplej sie robie , co nie?) /HOT! Normalnie HOT! Gdzie jest ta konewka do paprotek?/

It's there I'll be(no i jestem i wklejam tekst, nie uwierzycie co mi sie przytrafilo...To jest drugie podejscie do grovenki...Oryginalny i calodniowy tekst pisalam w pracy i w pracy go zostawilam....Przed wyjsciem Sowa mnie rozkojarzyla sms-em, nie moglam sie zorientowac czy byl ze sky-pu czy z komory. Probowalam rozwiklac sprawe z telefonem a tekst zostal... Sowa to jest taka gearheadka, ze ho ho...., hi hi) /jestem w Kredensie, a jedna noga w filmach i ksiazkach, ktore dzisiaj kupilam na miescie. Poprosze o lagodny "wymiar kary". Musze przejsc TE-RA-PIE slowem/dzwiekiem/obrazem. Taka moja wlasna trampolyna/

pan Tomek/Kathleen Brennan, czili kobieta pana Tomka....) + (Emcia, tez kobieta ale nie ta) + /Sciana, zawsze TA SAMA, czili TA/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Śr, 29.11.2006 12:12

¦ciana w tym nawiasie, gdzie dałaś drukowanymi KTO¦ to ja bym dała drukowanymi NAM! No Druhno... uffff ulżyło mi... a co? ja się nie mogę bać o ¦cianę? Phi! Pewnie, ze mogę. A kto mi zabroni... a tej osobistej radości z powodu mieszkania to możesz napisać? „Może w gołębiu?”@¦ciana

Małgoś ... słuchaj z tą benzyną kurczeńka to dobrze, że zaprotestowałaś, później byś miała tak jak ja mam z ...ekhm...ekhm... Druhny świntuszą, a zwalają na Maszmuna!

A i kobietą Pana Tomka to jest Masza hihihi zapamiętać to sobie!

Wracam do uroczych papierów... trzymajcie się!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Maga Śr, 29.11.2006 13:22

Kryształ na dnie

W tej muzyce jest siła i magia. Znów przywołuję obrazy, których nie zapomnę. Nalewam szklankę jacka daniela, jeszcze trzy kostki lodu. Znów jest rok 2000, Sala Kongresowa – najbardziej absurdalne miejsce. Nie ma wielkiej sceny, jest tylko wąski kwadrat przestrzeni wyczarowany punktowym reflektorem. Przed mikrofonem Waits w szarym znoszonym garniturze i kapeluszu z wgniecionym denkiem. Błazen i szaman. Gdy śpiewa, wzbija stopami tumany kurzu. W blasku świateł kurz zmienia się w gwiezdny pył. Kiedy napięcie sięgnie zenitu, wyciąga z kieszeni marynarki pełne garście konfetti i rzuca je w górę. Wirują nad jego głową, jakby nigdy nie miały spaść. Waits zmienił zabitą marmurem i czerwonym pluszem foteli salę w dawnym Pałacu im. Stalina w obskurny klub gdzieś na Brooklynie. Od tamtej pory, słuchając jego płyt, przenoszę się w to nieistniejące miejsce. Widzę go, gdy jak Kantor porusza niewidzialnymi marionetkami. Podobna przygarbiona sylwetka, te same nagle urwane gesty. Jeśli muzyka może być teatrem, Waits jest nim ponad wszelką wątpliwość.
Amerykański bard nic nie musi. Może, jak na poprzednim albumie „Real Gone” sprzed dwóch lat, próbować nowych ścieżek. Wtedy chciał łączyć własną poetykę z elektronicznym brzmieniem. Było ciekawe, ale od Waitsa nowoczesnego wolę starego kumpla, z którym usiadłbym za każdym barem. Takiego Waitsa przynosi „Orphans: Bawlers, Brawlers & Bastards”. Trzypłytowy zestaw jest owocem poszukiwań artysty i jego zony Kathleen Breenan. Zawiera 30 nowych kawałków i 24 nigdy niepublikowane rarytasy. W sumie ponad pół setki.
- „Orphans” to szorstkie i czułe melodie. Rumby o syrenach, shuffles o katastrofach kolejowych, tarantelle o owadach i madrygały o tonięciu. To przestraszone, złe kawałki o ekstazie i melancholii. Kawałki, które miały twarde dzieciństwo. Kawałki o wątpliwym pochodzeniu, wyrwane z rąk okrutnego losu, a teraz oczekujące odrobiny czułości. Nie bójcie się przygarnąć ich do waszych domów. One nie gryzą. One tylko potrzebują uwagi – mówi artysta.
Ma rację. W dodatku wszystko do siebie pasuje, jest idealnie na miejscu. Waits – raz melancholijny i smutny, po chwili lekko uwodzący, zapraszający do dziwacznego walczyka, potem wściekły – zamienia się we władcę muzycznego światła. Zapowiadało się „Orphans” jako podróż przez muzyczne korzenie ameryki. Waits proponuje więcej. Trzy płyty układa w rodzaj autobiografii. ¦ledzimy więc rytmy szczególnie mu bliskie, poznajemy tradycję, z której wyrastał, i tę, którą współtworzył. Nic dziwnego, że Weill i Brecht na płycie „Bastards” spotykają się z Buchnerem, Borroughsem i Kerouakiem. Chcąc, by zabrzmieli mocno, Waits czasem wyrzeka się muzyki albo traktuje ją niczym ledwo słyszalne tło. Jakiś fortepian, skrzypce, kilka gitarowych akordów – tyle. Resztą jest głos barda, zniszczony, niepowtarzalny. Nie śpiewa, tylko melorecytuje. Nie dba, żeby było miło. W morzu brudu zawsze znajdzie się czysta nuta, krystaliczne słowo. Będzie jak piorun – o to chodzi. A więc bitnicy, Weill, ale także Ramones – pełny przekrój fascynacji artysty. Do tego utwory ludowe, celtyckie walce, szanty, bluesy, country. Celowo zestaw podzielono na trzy części, które traktować można na równie dobrze jako odrębne całości albo kolejne części wielkiej opowieści.
Wolę drugą opcję. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Tom Waits jest wielkim spadkobiercą angloamerykańskiej tradycji. Kiedyś Joyce kazał Bloomowi odbywać odyseję po burdelach Dublina, Kerouac był ze swoimi zawsze w drodze, a Bukowski pogrążał się w alkoholowej przepaści. Wszyscy oni wracają na „Orphans”. Waits staje zaś z nimi w jednym szeregu. Oto buntownik, czy raczej kolejny wielki amerykański outsider. Spogląda na to, co już było, świadom, że tamte chwile nie wrócą. Sam, u boku Kathleen i dzieci, kosztuje szczęścia, ale wie, że dla jego bohaterów jest ono tylko mrzonką.
„Orphans” układa się więc w historię samotności na amerykańskich pustkowiach, w cuchnących gorzałą barach, gdzie odpala się szluga od szluga, wreszcie w pulsujących sztucznym życiem metropoliach. Waits wie, że z głosem starego barda, który wszystko wie, jest dla tej opowieści wymarzonym medium. Wyczarowuje więc trzy godziny łez i samotności. Trzy godziny brudu. A jednak nie pozwala zapomnieć, że jest szansa – jedna na milion – by na dnie szklanki znaleźć kryształ.

Jacek Wakar
Dziennik/dodatek KULTURA z dn. 17.11.2006r.

P.S.1 Płyta otrzymała 6 słuchawek - co oznacza wybitne

P.S.2 Specjalnie dla Druhen z HP recenzje przepisała Maga

P.S.3 Pozdrawiam serdecznie, buziaki :-)
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Małgosia Sz Śr, 29.11.2006 14:33

„by na dnie szklanki znaleźć kryształ” nadaje się do HP ten autor jak nic! I szkło i dno... a kryształ to wiadomo, nie? hihihi

Maga uściski dla Ciebie. VooVoo gra 29 grudnia w Teatrze Narodowym zastanawiam się czy iść?
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Śr, 29.11.2006 17:46

Czolem HP, brrrrrr, zimno. Cholerkunia, mowie Wam jak sie zimno zrobilo! Fala powietrza z Alaski, cytrusy zamarzaja. Cena soku z pomaranczy pojdzie w gora jako tej oil z Bliskiego Wschodu.
PS Sowa, jak nie benzyne to moze bys tak dulknela oil, no dobra niech Ci bedzie ze z oliwek.

Maszmunie, tez mi sie ta koncowka rzucila w oczy....nie zapomnijmy jednak o wczesniejszym fragmencie: "Wyczarowuje więc trzy godziny łez i samotności. Trzy godziny brudu. A jednak nie pozwala zapomnieć, że jest szansa – jedna na milion "Hi hi ....
Moze ten recenzent czyta HP, ze tak sie wczul w pana Tomka?
PS A z tym "krysztalem" to nie myslisz chyba ze to ....???
PS No i gdzie jest(sa) zdjecie(a) z Manczesteru?!

Sciana, czekaMY na materialy dowodowo-zdjeciowe pomalowanych zolnierzykow. Zaczynam odliczac RAZ, DWA, LEWA, LEWA....
PS Mam autentycznie intuicyjne widzenie, prezydenta UnitedS na rok 2008, ale musze zrobic maly research. Samej wydaje mi sie nieprawdopodobny. Zapisze na kartce z dzisiejsza data i poziej Druhnom pokaze, bez oszustwa bedzie, obiecuje!
PS Tekst do widow'sgrovenki, ten ktory zapomnialam z pracy przez SMS SOWY, byl troche lepszy, qurnola...

PS A w ogole to nie moge zrozumiec dlaczego Druhna Sciana tak sie osobiscie wprasza na nieulezala podloge Maszmuna skoro ma swoja wlasna ulezala i do tego ogrzwana na HOT, hi hi. Dobre, co? Uprzejmie prosze o wyjasnienie.

Pozdrawiam z zimmmmnej Kalifornii. Cieplo sie trzymajcie!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Maga Cz, 30.11.2006 12:16

Małgoś czy iść na VooVoo? Co za pytanie? Jasne, że tak! Kochana, czy ja już Tobie kiedyś nie pisałam, że zazdroszczę Tobie tych koncertów? (oczywiście w pozytywnym sensie). Aha i obowiązkowo relacja + fotka VooVoo dla Magi, proszę :-)
Co do Twojego meczu Manchester - Chelsea to nieźle, nieźle moja droga. W tym momencie to mój G. strasznie by Tobie zazdrościł – on ma na punkcie piłki bzika. Poza ligą (polską, angielską, szkocką, ligą mistrzów itd., itp.) ogląda jeszcze namiętnie tenis i siatkówkę. Mnie się zresztą też trochę udziela, bo oglądam razem z nim te mecze, oczywiście nie wszystkie - chyba bym oszalała. Wiem jedno, że przed telewizorem to nie to samo co na żywca. Byłam tylko raz na meczu piłkarskim, ale za to na bardzo ważnym – co za przeżycie! Było to we wrześniu 2001r. przed koncertem Depeche Mode w Warszawie. Dzień wcześniej zaliczyliśmy Chorzów i mecz Polska – Norwegia. 45 tysięcy kibiców na Stadionie ¦ląskim oczekiwało na spełnienie marzeń. Zwycięstwo Polski przy przegranej lub remisie Białorusi dawały naszej reprezentacji awans do finałów mistrzostw świata w Japonii i Korei. Optymistyczny scenariusz spełnił się w 100 procentach. Wygrany mecz 3:0 dał upragniony awans. To były niesamowite emocje i ogromna radość kibiców, pamiętam to do dziś… koncert DM zresztą też :-)

Zamieszczam jeszcze link do "Przekroju", gdzie poczytacie sobie Druhny felieton-manifest M. Gretkowskiej, nawołujący do zakładania partii kobiet
http://www.przekroj.pl/index.php?option ... &Itemid=48

A na koniec piosenka, można się dopisywać:-)
Depeche Mode "Enjoy the silence" z płyty Violator

Words like violence
Break the silence
Come crashing in
Into my little world

Painful to me
Pierce right through me
Can't you understand
Oh my little girl

All I ever wanted
All I ever needed
Is here in my arms
Words are very unnecessary
They can only do harm

Vows are spoken
To be broken
Feelings are intense
Words are trivial
Pleasures remain
So does the pain
Words are meaningless
And forgettable

All I ever wanted
All I ever needed
Is here in my arms
Words are very unnecessary
They can only do harm

Enjoy the silence

+ do obejrzenia
http://www.youtube.com/watch?v=oSfxyG8LY2I
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Małgosia Sz Cz, 30.11.2006 13:48

Maga, właśnie ale przy takiej ilości koncertów, ciągle z czegoś trzeba rezygnować. W ogóle mam takie wrażenie, że kiedy chodzimy zbyt często (a niestety te koncerty są często zblokowane i albo się nie dzieje nic albo jest kilka koncertów w jednym miesiącu), to nie ma już takiej radości, to się staje jakieś takie komercyjne, mało wyjątkowe. Wiesz o co mi chodzi, prawda? Trochę jak z lodami waniliowymi. Uwielbiam! No, ale nie jem ich codziennie! Co za dużo to niezdrowo (kolejna maksyma mojej babci)! No i niestety na zdjęcia z koncertów nie można w 100% liczyć, bo to zależy od T., który bardzo ale to bardzo marudzi hihihi kiedy ma robić zdjęcia we wnętrzach. Także nic obiecać nie mogę, nie zależy to ode mnie!
Emciu wklejam jakieś denne zdjęcia z Manchasteru. Katedra, najstarszy w Manchesterze pub no i fragment meczu.
Wczorajszy koncert trio Możdżera świetny! Więcej w Rozmowach.
Już czwartek. A to oznacza, że sobota i Trzy siostry już pojutrze. Kiedy myślę, jakiego cudu dokonała KJ, wierzę, że mnie też się uda trochę rzeczy osiągnąć i to bez czytania ... Emciu... poradników... hihihi!
Pozdrawiam całe HP i okolice!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Cz, 30.11.2006 13:57

Kawałek katedry raz jeszcze.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Cz, 30.11.2006 14:00

Najstarszy pub.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Cz, 30.11.2006 14:02

No i mecz! Tym razem kibicujemy czerwonym!
RED BOYS DO BOJU!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Bromba Cz, 30.11.2006 16:43

Witajcie!

I jak tu wyjść z pracy, kiedy nie było jeszcze dziś ani ¦ciany, ani Emci...? Dobrze, że chociaż Maga z Maszą są. A widzicie tę kolejność zdjęć - katedra, pub, mecz, aha:)

Co to ja chciałam powiedzieć? No tak, rozkładam dywanik i biję czołem w podłogę, mogę nawet wejść pod stół i odszczekać, co następuje: przyznaję, że pan Tomek jest najdenniejszy czili najlepszy na świecie i mogę już ani słowa więcej nie pisać o benzynie. Może być?

I lece dalej, w ogóle nie widzę wierszenek, wogle! Z przykrością też donoszę, że będzie mniej w HP w grudniu, taki lajf na robocie. Trzymajcie się ciepło!

Sierotka Bronka
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Małgosia Sz Cz, 30.11.2006 17:35

Hop hop, jest tu kto? To Bronka i ja krzyczymy ... ej Druhny wyłazić, bo będziemy musiały w biurze nocować!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Cz, 30.11.2006 17:51

Nooooooooooo, na komende wylazi Trzynascie.

Malgos, ja charuje, zebys mogla za okragly rok i ze mnie byc dumna:)
Wciaz przede mna decyzja, czy bojsy mnie zabiora na wielka wode, czy sobie spokojnie mam dalej zyc.

Tez mi gra smetnie Yo-Yo-Ma (Jak on gra, to trzmiele przelatuja w powietrzu), a po glowie chodza mi dwa artykuly o Urszuli Dudziak i Kosinskim; niezwykle roznie napisane. W jednym Urszula mowi o uczuciu tak niezwykle cieplo, metafizycznie, w drugim dziennikarz bardziej chlodno przypomina, ze Kosinski byl bardzo trudnym partnerem i przedziwnym, skomplikowanym czlowiekiem. Tak sobie mysle, jak inaczej mozna opisac te same fakty, jesli towarzyszy nam zabarwienie uczuciowe. Malgosia w kulturalnych dawala chyba ten pierwszy artykul, ktory jest wywiadem z U.D., a ten drugi jest w listopadowym Sukcesie. Jeszcze do nich wroce.

Idzze, kobito, do Twojego T., zycia szkoda!!!!!!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz Cz, 30.11.2006 18:17

No to się słucham Trzynastki, pakuję się i lecę!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron