Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez teremi N, 26.11.2006 22:29

Emciu mam nadzieję, że nadal świętujesz a ten zapowiadany projekt to taki bardziej świąteczny. Cieszę się, że odnalazłaś Pana Tomka, bo raczej to powinnaś się z "nim zagubić" a nie "zgubić go"... a może zatracic? - no nie wiem.
Tak, też myślę sobie, że królowie mają klasę.
Przyznaję, że cieszę się z rozmiarów motyli czy wyobrażasz sobie latające motyle wielkości dinazourów?
Czy ta poezja armeńska była w czarnych okładkach ze złoceniami? Ja w dawnych czasach polowałam jeszcze na kilka republik ale wtedy tylko to było do nabycia. Na marginesie to dziękuję za Kaczmarskiego+Okudżawę - piszę tu bo nie będę się rozdrabniać.
Ja miałam dzisiaj słoneczny dzień: rano mgielno-słoneczny a później to już samo słońce i ponad 10 stopni ciepła - taką jesień kocham.
W sprawie zamówienia piosenki no może... a mogę zaśpiewać a Ty spiszesz do HP?
Też żałuję, że nie będzie urlopowych opowieści i zdjęć.
Maszmun na stadionie doprowadził do remisu - hi hi nie mogła się zdecydować komu kibicować. Ja w domu obstawiam kto wygra w siatkówkę w meczu Polska - Rosja. Dobrze jak mistrzostwa się już skończą, bo tak to wstaję około 5.00.

no nic kolorowych snów i słońca
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

hyde park

Postprzez An-dora Pn, 27.11.2006 00:36

Dobiegam na zakonczenie sobotnio-niedzielnego dyzuru!

Zalaczam zachod slonca z dzisiejszego popoludnia. Moje „malenstwo” wyszlo tylko na balkon, udalo sie, nie trza bylo grzac auta, Emciu...

Piekny dzien byl dzis, pobieglismy w nature, az sie serce smialo. Do zoltej wierzby, do czerwono-lysej brzozy. Oj, Bronka, no kurcze, juz kazda brzoza bedzie mi sie zawsze z Toba kojarzyc...

„...schronilem sie do starej wiezy, gdzie mozna marzyc w cichosci;
jest ona na wpol klasztorem, na wpol twierdza, zwrocona jest na zachod, gdzie gasnie slonce, wkrotce zatonie ono w morzu, nadejdzie zmierzch, zapadnie noc...
Ostatni promien zlotego swiatla wpada przez gotyckie okna.
Przezylem piekny dzien.”
A. Munthe

„Pamiętaj, że dobroć nawet w najgorszy czas,
Pomoże nam, ocali nas.” - Ten wers, Sciana, zabieram. Czuje, ze bedzie mi potrzebny.

Zycze Wam dobrego tygodnia druhny.
Załączniki
moon.jpg
Ostatnio edytowano Pn, 27.11.2006 00:51 przez An-dora, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

hyde park

Postprzez An-dora Pn, 27.11.2006 00:40

...
Załączniki
p2.jpg
Niebo. Fot. Malenstwo
Ostatnio edytowano So, 02.12.2006 00:04 przez An-dora, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Ściana Pn, 27.11.2006 01:53

Dzien dobry. Zamglony i deszczowy. Chce sie zyc.
No a do tego PIEKNA UNIKATOWA BAGIENNO-DENNA TOMENKA. Nie chce NIC wiecej od zycia.

On our anniversary(kurczenkola, nie lubie rocznic, juz wole urodziny) /to ja podziekuje za wszelkie uroczystosci, swieta, rocznice, urodziny. Poprosze o zwykly deszczowy dzien, taki jak dzisiaj. Minimalistycznie roszczeniowa jestem/

There'll be someone else where you used to be(tego dokladnie mozna sie po panu Tomku spodziewac, przynajmniej jest szczery do bolu, auch) /i za to wlasnie KO-CHA-MY pana Tomka. Nic nie owija w bawelne, swiety jedwab... Wali Prawda Oczywista po tynku/

The world don't care and yet it clings to me (swiata obkleja nas jak piora zanurzone w kleju-wspomnienie projektu indykowo-szyszkowego ze szkoly J. z ubieglej srody, jeszcze mam piora na sowie, hi hi) /Emciu! Wystarczy poskakac troche na trampolynie i piora fjut (hi hi) pojda w sina dal/

And the moon is gold and silvery (...a wiec jednak nie norka, ani nawet podrabiany puszek...) /farba gold tez jest potrzebna do tego zolnierzyka, tylko za cholerkunie nie moge sowie przypomniec, co sie nia maluje. Phi! Zrobie sowie gold moon. No co? Druhny nie widzialy sceny batalistycznej rozgrywanej przy blasku ksiezyca? Wam to tylko zyrandole w glowie/

Who knows where the sidewalk ends(tam gdzie zaczyna sie ulica?) /a dokad ta ulica prowadzi? Bo jak donikad to moze lepiej trzymac sie tego sidewalk?/

Well, the road will turn and the road will bend(droga jest zrobiona z gumy? Taka przyszlosciowa, ze mozna ja sowie nagiac wg potrzeby, lepsza niz GPS jakby sie mnie ktos pytal, choc nie lubie sztucznych tworzyw) /mozna ja jeszcze obrocic o 90 stopni, zrobic sowie wlasny zakret i skrecic przed koncem drogi. Potrzeba jest matka wynalazkow/

They always say he marks the sparrow's fall(nudzi mu sie siedzi pod stara stacja benzynowa gdzies przy bocznej drodze i przyglada sie jak skowronki leca z nieba, a moze to Sowa poluje?) /popija sowie gin z piersiowki, zaciaga sie jointem i widzi polujaca Sowe. PS Sowa! A na co/kogo Ty polujesz? Na benzyne?/

How can anyone believe it all?(....heeeej ludzie wierza w rozne bzdury, sny, opowiesci, bajki, ale NIKT nie jest TAKI naiwny zeby wierzyc we wszystko) /Emciu! Czy Ty musisz mnie tak wyzywac od samego rana?/

Well, the band has stopped playing but we keep dancing(phi, wystarczy jak pan Tomek nuci, obejdzie sie bez podkladu muzycznego) /luuuuudzieeee! Jak ja lubie tanczyc z dziecmi. Nie jest wazny rytm, nie jest wazna muzyka... Wazne jest tylko to, ze swiat wiruje i mozna sie smiac w glos, mozna sie zatracic w tancu/

The world keeps turning, the world keeps turning(pan Tomek keeps drinking, hi hi, lubie stabilnosc) /a MY keep writing wierszenki. Kazdy ma swoja brzoze, co nie?/

On his hand he wore the ring of another(man? woman? Hobbit?) /precious ring, moze byc zloty, moze byc srebrny, upleciony z trawy......Wazne jest KTO nam go dal i jak gleboko nam spojrzal w oczy/

And the world keeps turning, the world keeps turning(przekreci sie magiczny pierscien, swiat sie przemieni) /niesmialo pytam: "na lepsze"? Boje sie odpowiedzi/

We broke the bank and we tore up the place(tylko i wylacznie dla DRAKI) /hands up! hands up! NYPD! LAPD! SFPD! Run, Emcia, run!/

And we disappeared oh without a trace(mowilam! Magiczny pierscien!) /poprosze o kilka egzemplarzy dla moich bojsow/

Now the sun it falls into the sea(piekny zachod slonca wczoraj widzialam, tylko hi hi, troche mi sie silnik przegrzal w samochodzie, pomyslalam sowie ze jak mi sie silnik calkiem zgrzeje to przynajmniej bedzie okazja zeby zrobic jakies zdjecia /powiedzialam pozniej o tym procesie myslowym mojemu P., a on sie mnie pyta co ja taka polpelnoszklankowa jestem, PHI/. No i cholerkunia silnik nie przegrzal sie do konca...i nici ze zdjec z zachodem slonca...) /phi! Wyobrazam sowie zachod slona. Pstryk, pstryk! No nie.....znowu mi sie przypomnial moj "urlop". Mial byc zachod slonca na plazy. PS Nic sie nie martwcie Druhny! Nie dam sowie odebrac urlopu w lutym. Jeszcze beda zdjecia pieknych zachodow slonca/

And around the only one for me(najwazniesze zeby byl wlasciwy, dopasowany, Druhnom nie trzeba tlumaczyc o co chodzi, Alberta ma usmiech na gebie i spoglada na pana Tomka, od razu widac, ze z tego nic nie bedzie.) /a na KOGO spoglada pan Tomek? Oglaszam KONKURS! Rozdawac numerki?/

I was so green and the dress you wore was yellow(hi hi, yeap, pan Tomek to byl zielony przed wytatuowaniem) /ale jak wytatuowac takiego surfera, to zaraz sie zmienia w .....no nie, nie dam sie podpuscic na brudnopisowe opowiesci/

And the world keeps turning, the world keeps turning (prosze polac, tekst sie pisze) /Emciu! Zaraz ide na robote. Mam pic przed spotkaniem z bojsami? Wiesz co by z tego wyszlo?/

The sun is down and the moon is in the meadow(w Manchesterze to musza byc dopiero pastwiska!) /o le o le o le o le......oczami duszy widze Mashmuna-Szalikowca. PS Tak w peesie to Wam powiem, ze troche sie boje o naszego Mashmuna. Moj kolega-Anglik opowiedzial mi o angielskich kibicach. A Mashmun tam polecial bez T./

And the world keeps turning, the world keeps turning(ludzie chodza, samoloty lataja, pociagi jezdza, komunikacja dziala, no z wyjatkiem poczty plskiej, phi) /dzieci sie smieja, dzieci tancza taniec derwisza, uffff/


Put a hat on your head(ale ktory? Mam ich siedem, na kazdy dzien tygodnia inny) /jak to ktory? Swiety Blue!/

Will you paint the whole damned town red with me?(Co tam "whole damne town"! Pomalujemy "the whole damned world"!) /to od czego zaczynaMY? Il bagno?/

Well, the band has stopped playing but we keep dancing(dociagniemy do konca tomenki a pozniej....hi hi, znajdziemy nowy genialny tekst pana Tomka i bedziemy znowu "smecic"!) /Emciu! Proponuje "Widow's Grove" z CD#3: Bastards/

The world keeps turning, the world keeps turning(a moze on sie odbija obrotowo? Taki nowy rodzaj trampoliny?) /kreci mi sie w glowie, co tam! Byle sie odbic od dna/

On his hand he wore the ring of another(kind? Kajdankowy moze, przez ta DRAKE w banku?) /Mashmunie! Wroc juz do nas i zobacz jakie sprosnosci Emcia wypisuje/

The world keeps turning, the world keeps turning(prosze odkrecic ten swiat!) /prosze zakrecic ten swiat, tak zeby wycisnac z niego zlo, krzywde, lzy, niesprawiedliwosc i takie tam/

The world keeps turning, the world keeps turning (PIE-KNE, UNI-KA-TO-WE, sa nowe CD pana Tomka!!! Normalnie kreci mi sie od nich w glowie....) /"a nie mowilam?"/

The world keeps turning, the world keeps turning (no i widzialm na wlasne oczy na jednym zdjeciu z nowego albumu, ze pan Tomek ma TATUAZE, o luuuuudzie niech juz Alberta lepiej stad pojdzie w sina dal!) /poprosiMY o dowod rzeczowy, czili zdjecie pana Tomka z tatuazami PS Czek-Alberta znowu siedzi w lochach/

(Tom Waits/ Kathleen Brennan) + (Emcia z pelna pokora dla pana Tomka) + /Sciana, czapka do ziemi, szacuneczek panie Tomku. Polac panu?/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Maga Pn, 27.11.2006 14:37

Witam Druhny.

Wzdycham sobie, bo mam denny humor… nie wiem czy wpływ ma na to listopadowa aura, czy po prostu życie przygniata mocno do ziemi. Jak zwykle sprawy przyziemne bo finansowe dają o sobie znać i burzą spokój, stabilizację dnia codziennego, zajmują moja głowę.
Wydarzenia z kopalni Halemba dotknęły mnie okrutnie. Myśl o ogromie tragedii, o osieroconych dzieciach jest dołująca. Czułam smutek i bezsilność…
Z drugiej strony jak popatrzę na mojego synka, który bezzębnie uśmiecha się do nas i do całego świata to serce rośnie. W oczach mojego Mateo jest zawsze słońce:-)
Najważniejsze, że mam w sobie jeszcze trochę optymizmu i kochającą rodzinkę u boku, a to bardzo dużo, prawda?
No dobrze to już nie będę smęcić o swoich problemach i obniżonym nastroju.

Chciałam już kiedyś Wam napisać o Szymonie Giętym – kloszardzie, któremu mieszkańcy Gorzowa (mojego miasta) ufundowali pomnik. W sobotnim, lokalnym magazynie został zamieszczony artykuł przypominający jego sylwetkę, który poniżej zamieszczam i oczywiście zachęcam do przeczytania.
(źródło: www.gazetalubuska.pl)

"Szymon Gięty, wolny duch

Mieszkał głównie gdzie popadnie, urządzał akcje uliczne, żył jak chciał. Niezwykłe życzliwy dziwak doczekał się swego pomnika i filmu o sobie.
I choć od jego śmierci mija osiem lat, to gorzowianie nadal z sentymentem wspominają Szymona Giętego, obdarzonego inteligencją i poczuciem humoru wolnego ducha, który z niewiadomych przyczyny zdecydował się zamieszkać w Gorzowie.

Kazimierz Wnuk został Szymonem Giętym dzięki Zdzisławowi Morawskiemu. Pisarz zobaczył bowiem kiedyś niewysokiego mężczyznę w wielkich rogowych okularach i kaszkiecie, który wygięty w kabłąk pchał przed sobą wózek z klamotami. Pseudonim tak przylgnął do Wnuka, że dziś tylko nieliczni pamiętają jego prawdziwe nazwisko.
- To był jeden z najbardziej życzliwych ludzi, jakich znałem. Inni się go bali, być może ze względu na jego inność, nietypowość. A on by muchy nie skrzywdził! - mówi Ryszard Zieliński, gorzowianin od urodzenia. Właśnie ze względu na tę nietypowość Grzegorz Tajsner, operator gorzowskiej telewizji, nakręcił o Szymonie film dokumentalny.

Wędrownik z natury
Na pewno wiadomo o Szymonie, że urodził się w Warszawie i tam chodził do Technikum Ogrodniczego. Ale już wtedy miał szwędactwo we krwi, bo włóczył się po okolicznych wioskach, robił ich dokumentację. Opisywał zabytki, rysował je, brał od wójta pieczątkę i jechał dalej. Jedyne w swoim rodzaju kroniki spaliły się podczas wojny w warszawskim mieszkaniu.
Nie wiadomo, dlaczego Szymon osiedlił się w Gorzowie. Zanim trafił do miasta obijał się przez kilka lat po Baczynie i Siedlicach. Jak wspominał w dokumencie G. Tajsner, Szymon mieszkał po piwnicach, altankach, cmentarzach, aż w końcu trafił do niedokończonego garażu przy ul. Cegielnianej. A ponieważ nie miał wody, więc codziennie z wiadereczkiem wędrował po nią do magistratu. - A żeby tych urzędników moja bezdomność w oczy kuła - mówił.
Z garażu nie pozwolił się przegonić nawet milicjantom. Przemieszkał tam kilka lat. Radził sobie także z okolicznymi chuliganami zatykającymi mu komin od kozy, jaką ogrzewał wnętrze. Nocowały u niego panienki lekkich obyczajów urzędujące w gorzowskich lokalach. W zamian za dach nad głową musiały tylko przed Szymonem zatańczyć taniec brzucha. W pamięci gorzowian Szymon zachował się też jako właściciel dziwnej menażerii.

Dżunglowe zwierzę
Miał psa, który umiał mnożyć do 30, dwie kuny, małpę, dzikiego jastrzębia, dwie sowy, wiewiórki, szczura, białe myszki i węża. - Zawsze chodził z jakimiś zwierzakami. A kiedyś nawet urządził pokaz. Ustawił taką budę, niby-namiot koło katedry i każdy mógł tam za jakiś grosze zajrzeć. A tam w środku ta jego małpa siedziała - opowiada R. Zieliński.
Z małpą Szymon paradował po mieście. Kiedyś wszedł do sklepu i dżunglowemu zwierzęciu, jak ją określał właściciel, nie spodobała się fryzura pewnej gorzowianki. Zwierzę wyrwało kobiecie całkiem spora kępę włosów i cudem tylko awantura nie skończyła się na milicji. W końcu nawet Szymonowi dość było przygód z małpą i oddał ją do niemieckiego cyrku, jaki zawitał do Gorzowa.

Szymon co jakiś czas urządzał pokazy podobne do tej z małpą. Ponieważ nigdy nie było wiadomo, co tym razem jest w środku budy, zawsze tłoczyli się tam ciekawscy gorzowianie. W latach 50. na ul. Hawelańskiej (potem była tam kwiaciarnia Anturium) stanęła konkurencyjna dla Szymona buda z podrabianym, cuchnącym niczym nieszczęście wielorybem.
Ale gdy tylko Szymon się pojawił ze swoim wózkiem, ludzie natychmiast go oblegli. Tym razem była to objazdowa galeria sztuki, czyli obrazki namalowane przez właściciela budy. Zdarzało się, że gorzowianie płacili za obejrzenie własnej podobizny w sprytnie zamocowanym lusterku.

Pan Bóg to ludzki człowiek
W latach 50. i trochę później Szymon utrzymywał się z handlu instrumentami muzycznymi i różnymi niepotrzebnymi bambetlami. Potem, jak modne stało się skupowanie surowców wtórnych, zajął się zbieraniem makulatury. Zrobił sobie nawet taki specjalny wózek z wiszącą patelnią i nocnikiem, które podczas jazdy zderzały się ze sobą i okropnie hałasowały.
W końcu przyszedł okres, że Szymon zaczął regularnie jeździć na linii Gorzów - Krzyż i zbierać tam butelki zostawione przez pasażerów pociągów. Właśnie w Krzyżu spotkał kiedyś Szymona Ludwik Lipnicki z Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej. Profesor wracał z konferencji naukowej i siedział w przedziale, czekając na odjazd pociągu.
- No i wtedy w sąsiednim przedziale usłyszałem taki tekst wygłoszony przez Szymona "Pan Bóg to jest ludzki człowiek, nie da zginąć Szymonowi'' - wspominał prof. Lipnicki.

Klasa pracująca
Jednak gorzowianie najbardziej zapamiętali wyskoki Szymona z okazji święta 1 Maja. Twierdził, że choć on jest prywatna inicjatywa, to jednak zalicza się do klasy pracującej i też ma prawo do pochodu. Kiedyś przebrał się za astronautę. Nawieszał na sobie różnych świecących szpargałów, starych lornetek i tak ustrojony wdzierał się pomiędzy manifestujących. Innym razem sporządził pochwałę sportu. Zrobił z kabla motor, usadził na nim także wykonanego z kabla żużlowca, do ręki wziął tablicę i nawet przedefilował z tym majdanem przed główną trybuną.

Gorzowianie byli zachwyceni, a władza wściekła. Od tej pory milicja zawsze na 1 Maja starała się go gdzieś wywieźć poza miasto. Ale Szymon i tak zawsze zdążył wrócić i z wózkiem wypełnionym szpargałami pochód zawsze zamykał.

Umarł w 1998 r. Jest pochowany na cmentarzu przy ul. Żwirowej. Solidny granitowy pomnik swemu ulubionemu oryginałowi ufundowali mieszkańcy miasta. Wszyscy, którzy zapamiętali Szymona Giętego, twierdzą jedno - nigdy nie kradł, nie żebrał, nie wyłudzał pieniędzy. - Ludzie szanowali go za tę oryginalność i jedyny w swoim rodzaju styl życia. I myślę, że tej wolności to mu po prostu zazdrościli - mówi Władysław Bukowski, który znał Szymona.

Ponadto o Szymonie mozna jeszcze przeczytać: http://forum.gazeta.pl/forum/1,59000,1348356.html


A ja spadam, do pracy, do codzienności.
¦ciskam Was mocno i ciepło pozdrawiam.

P.S.1 Podczytuje Was kochane a rzadko piszę bo mam po prostu mało czasu - MatkaPolka ze mnie:-)
P.S.2 Chrzest Mateusza bardzo uroczysty. Został ochrzczony w przepieknej chrzcielnicy, a muszę Wam powiedzieć, że w niewielu kościołach ceremonia ma taką oprawę. Potem został przyjęty oklaskami przez wszystkich zgromadzonych jako nowy członek wspólnoty. Sam Mateusz sprawiał wrażenie mocno zdziwinionego takim aplauzem :-)
P.S.3 Co sie dzieje z greenw? Czy ktoś wie?
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

Postprzez Bromba Pn, 27.11.2006 16:02

Czołem !

Witaj, Maga! Oczywiście całujemy Druha Mateo w stópki. I poprosimy o słońce w jego oczach, poświecimy sowie na naszym bagnie.

Tomenka raz, i lece dalej. Pozdrawiam Was!

On our anniversary (kurczenkola, nie lubie rocznic, juz wole urodziny) /to ja podziekuje za wszelkie uroczystosci, swieta, rocznice, urodziny. Poprosze o zwykly deszczowy dzien, taki jak dzisiaj. Minimalistycznie roszczeniowa jestem/ #w Warszawie dziś mgła jak cholerkunia#

There'll be someone else where you used to be (tego dokladnie mozna sie po panu Tomku spodziewac, przynajmniej jest szczery do bolu, auch) /i za to wlasnie KO-CHA-MY pana Tomka. Nic nie owija w bawelne, swiety jedwab... Wali Prawda Oczywista po tynku/ #cekoluje, znaczy się? Wytatuowany fachowiec?#

The world don't care and yet it clings to me (swiata obkleja nas jak piora zanurzone w kleju-wspomnienie projektu indykowo-szyszkowego ze szkoly J. z ubieglej srody, jeszcze mam piora na sowie, hi hi) /Emciu! Wystarczy poskakac troche na trampolynie i piora fjut (hi hi) pojda w sina dal/ #a można wziąć pióra i temu światu... i ten świat przyozdobić?#

And the moon is gold and silvery (...a wiec jednak nie norka, ani nawet podrabiany puszek...) /farba gold tez jest potrzebna do tego zolnierzyka, tylko za cholerkunie nie moge sowie przypomniec, co sie nia maluje. Phi! Zrobie sowie gold moon. No co? Druhny nie widzialy sceny batalistycznej rozgrywanej przy blasku ksiezyca? Wam to tylko zyrandole w glowie/ #a te żyrandole to konkretnie złote czy srebrne?#

Who knows where the sidewalk ends (tam gdzie zaczyna sie ulica?) /a dokad ta ulica prowadzi? Bo jak donikad to moze lepiej trzymac sie tego sidewalk?/ #wybieram jazdę bez trzymanki po bezdrożach?#

Well, the road will turn and the road will bend (droga jest zrobiona z gumy? Taka przyszlosciowa, ze mozna ja sowie nagiac wg potrzeby, lepsza niz GPS jakby sie mnie ktos pytal, choc nie lubie sztucznych tworzyw) /mozna ja jeszcze obrocic o 90 stopni, zrobic sowie wlasny zakret i skrecic przed koncem drogi. Potrzeba jest matka wynalazkow/ #można też wyprostować sowie zakręty#

They always say he marks the sparrow's fall (nudzi mu sie siedzi pod stara stacja benzynowa gdzies przy bocznej drodze i przyglada sie jak skowronki leca z nieba, a moze to Sowa poluje?) /popija sowie gin z piersiowki, zaciaga sie jointem i widzi polujaca Sowe. PS Sowa! A na co/kogo Ty polujesz? Na benzyne?/ #o matko, a jeśli Sowa popija benzynę...?#

How can anyone believe it all? (....heeeej ludzie wierza w rozne bzdury, sny, opowiesci, bajki, ale NIKT nie jest TAKI naiwny zeby wierzyc we wszystko) /Emciu! Czy Ty musisz mnie tak wyzywac od samego rana?/ #wyżymać?#

Well, the band has stopped playing but we keep dancing (phi, wystarczy jak pan Tomek nuci, obejdzie sie bez podkladu muzycznego) /luuuuudzieeee! Jak ja lubie tanczyc z dziecmi. Nie jest wazny rytm, nie jest wazna muzyka... Wazne jest tylko to, ze swiat wiruje i mozna sie smiac w glos, mozna sie zatracic w tancu/ #czy ja już się przyznawałam jak się ma taniec do Bronki...? Otóż nie ma się#

The world keeps turning, the world keeps turning (pan Tomek keeps drinking, hi hi, lubie stabilnosc) /a MY keep writing wierszenki. Kazdy ma swoja brzoze, co nie?/ #zaraz Wam wkleję świeżą ¦więtą Brzozę#

On his hand he wore the ring of another(man? woman? Hobbit?) /precious ring, moze byc zloty, moze byc srebrny, upleciony z trawy......Wazne jest KTO nam go dal i jak gleboko nam spojrzal w oczy/ #¦ciana, a te trzy śluby masz już za sobą?#

And the world keeps turning, the world keeps turning (przekreci sie magiczny pierscien, swiat sie przemieni) /niesmialo pytam: "na lepsze"? Boje sie odpowiedzi/ #Druhny, jakiś medal dla ¦ciany za nieśmiałość, co?#

We broke the bank and we tore up the place(tylko i wylacznie dla DRAKI) /hands up! hands up! NYPD! LAPD! SFPD! Run, Emcia, run!/ #oglądamy CSI? Bardzo lubię, LA oczywiście najbardziej#

And we disappeared oh without a trace (mowilam! Magiczny pierscien!) /poprosze o kilka egzemplarzy dla moich bojsow/ #taka marnacja? W życiu im nie dajmy!#

Now the sun it falls into the sea (piekny zachod slonca wczoraj widzialam, tylko hi hi, troche mi sie silnik przegrzal w samochodzie, pomyslalam sowie ze jak mi sie silnik calkiem zgrzeje to przynajmniej bedzie okazja zeby zrobic jakies zdjecia /powiedzialam pozniej o tym procesie myslowym mojemu P., a on sie mnie pyta co ja taka polpelnoszklankowa jestem, PHI/. No i cholerkunia silnik nie przegrzal sie do konca...i nici ze zdjec z zachodem slonca...) /phi! Wyobrazam sowie zachod slona. Pstryk, pstryk! No nie.....znowu mi sie przypomnial moj "urlop". Mial byc zachod slonca na plazy. PS Nic sie nie martwcie Druhny! Nie dam sowie odebrac urlopu w lutym. Jeszcze beda zdjecia pieknych zachodow slonca/ #o matko, samochód Emci rights!#

And around the only one for me (najwazniesze zeby byl wlasciwy, dopasowany, Druhnom nie trzeba tlumaczyc o co chodzi, Alberta ma usmiech na gebie i spoglada na pana Tomka, od razu widac, ze z tego nic nie bedzie.) /a na KOGO spoglada pan Tomek? Oglaszam KONKURS! Rozdawac numerki?/ #pan Tomek spogląda na butelkę, co wygrałam?#

I was so green and the dress you wore was yellow (hi hi, yeap, pan Tomek to byl zielony przed wytatuowaniem) /ale jak wytatuowac takiego surfera, to zaraz sie zmienia w .....no nie, nie dam sie podpuscic na brudnopisowe opowiesci/ #a ja obejrzałam w końcu „Wyznania gejszy” z dodatkami making off (ale bez głosu, to był dzień dobroci dla uszu, sorry Sowa), kolorowo to kolorowo, ale taka gejsza to dopiero musiała się nadźwigać...#

And the world keeps turning, the world keeps turning (prosze polac, tekst sie pisze) /Emciu! Zaraz ide na robote. Mam pic przed spotkaniem z bojsami? Wiesz co by z tego wyszlo?/ #słusznie, nie pij, wystarczy maryśka#

The sun is down and the moon is in the meadow (w Manchesterze to musza byc dopiero pastwiska!) /o le o le o le o le......oczami duszy widze Mashmuna-Szalikowca. PS Tak w peesie to Wam powiem, ze troche sie boje o naszego Mashmuna. Moj kolega-Anglik opowiedzial mi o angielskich kibicach. A Mashmun tam polecial bez T./ #ale może za to w swojej czapce#

And the world keeps turning, the world keeps turning (ludzie chodza, samoloty lataja, pociagi jezdza, komunikacja dziala, no z wyjatkiem poczty polskiej, phi) /dzieci sie smieja, dzieci tancza taniec derwisza, uffff/ #i wcale je nie interesuje polityka, Hanka wygrała, Kazek zabiera zabawki#

Put a hat on your head (ale ktory? Mam ich siedem, na kazdy dzien tygodnia inny) /jak to ktory? Swiety Blue!/ #wszystkie są niebieskie, zgadłam?#

Will you paint the whole damned town red with me?(Co tam "whole damne town"! Pomalujemy "the whole damned world"!) /to od czego zaczynaMY? Il bagno?/ #o jaka, kolorowa wieszenka, zaraz napiszę jaką analizę; ¦ciana, a z czego wywróżyłaś niedawno, że napiszę jakiś PO-RAD-NIK?#

Well, the band has stopped playing but we keep dancing (dociagniemy do konca tomenki a pozniej... hi hi, znajdziemy nowy genialny tekst pana Tomka i bedziemy znowu "smecic"!) /Emciu! Proponuje "Widow's Grove" z CD#3: Bastards/ #koleżanki się nie krępują#

The world keeps turning, the world keeps turning (a moze on sie odbija obrotowo? Taki nowy rodzaj trampoliny?) /kreci mi sie w glowie, co tam! Byle sie odbic od dna/ #odbić się od dna obrotowo, biorę#

On his hand he wore the ring of another (kind? Kajdankowy moze, przez ta DRAKE w banku?) /Mashmunie! Wroc juz do nas i zobacz jakie sprosnosci Emcia wypisuje/ #uśmiałam się w piątek nad starym HP, właśnie czytałam wytyczne na spotkanie forumowe, hi hi hi hi, ten Maszmun i tamten Grejs, to były czasy...#

The world keeps turning, the world keeps turning (prosze odkrecic ten swiat!) /prosze zakrecic ten swiat, tak zeby wycisnac z niego zlo, krzywde, lzy, niesprawiedliwosc i takie tam/ #czili świat do wora, a wór o mur#

The world keeps turning, the world keeps turning (PIE-KNE, UNI-KA-TO-WE, sa nowe CD pana Tomka!!! Normalnie kreci mi sie od nich w glowie....) /"a nie mowilam?"/ #nie denerwujcie Maszmunka#

The world keeps turning, the world keeps turning (no i widzialm na wlasne oczy na jednym zdjeciu z nowego albumu, ze pan Tomek ma TATUAZE, o luuuuudzie niech juz Alberta lepiej stad pojdzie w sina dal!) /poprosiMY o dowod rzeczowy, czili zdjecie pana Tomka z tatuazami PS Czek-Alberta znowu siedzi w lochach/ #wkleić#

(Tom Waits/ Kathleen Brennan) + (Emcia z pelna pokora dla pana Tomka) + /Sciana, czapka do ziemi, szacuneczek panie Tomku. Polac panu?/ + #Bronka, nucąca zupełnie co innego, ale skoro Druhny się tak zachwycają, coś w tym musi być#
Załączniki
brzoza listopadowa.jpg
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Pn, 27.11.2006 18:08

Druhny się poczęstują:

BRZOZA

Przez rozprutą brzozową korę
spijam ciepłą, wonną żywicę,
moje wargi do warg nieskore
przenikają pnia tajemnicę.

W lesie nie ma prócz mnie nikogo,
milczy drzewne pobożne bractwo,
tylko księżyc srebrną pożogą
podpatruje ust świętokradztwo.

Uwiedziony śródleśną grozą
niepojętych w ciemnościach dwojeń,
znów powrócę do ciebie, brzozo,
i do twych żywicznych upojeń.

I zaskoczę liście w szeleście,
i podsłucham, jak rdzeń dojrzewa,
bo ja muszę wiedzieć nareszcie,
czemu za mną tak tęsknią drzewa.

JAN BRZECHWA
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Agniś Pn, 27.11.2006 18:41

Maga, z tego co wiem Gereenw jest na zielonych wyspach i pracuje - niestety nie odpowiedziała na moje ostatnie dwa gołębie ... mam nadzieję , że u niej wszystko ok.

Pozdrawiam wszystkie Panie z HP.

Miło Was się czyta!
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez teremi Pn, 27.11.2006 19:18

Witaj mgielne HP

Agniś u mnie była dzisiaj cały dzień taka mgła, że wracając do domu z kierowcą autobusu - piratem drogowym, bałam się, że nie trafimy tym autobusem na most i wylądujemy w rzece. Piękne to Twoje zdjęcie.
Dzięki za wieści o G. mam nadzieje że jej nieobecność to tylko brak czasu.

Bromba chyba jednak od tomenki wolę Twoją "Brzozę" - taka bardziej swojska bliższa duszy i ciału (do przytulania się), chociaż przytulanie się do Pana Tomka?... jednak łatwiej o brzozę.

Maga a gdzie zdjęcie Mateo w gronie Druhów po chrzcie? zdjęcie musi być.
Piękna ta opowieść i piękne jest to, że mieszkańcy docenili taką postać. Najczęściej jednak o takich ludziach pamięta się jest jak są wśród nas, bawią nas a kiedy znikają zazwyczaj zapominamy. To przecież jednak w dużej mierze oni nadają kolorytu miastu.
Niestety masz rację, że sprawy przyziemne przygniatają nas jeszcze bardziej i trudno wtedy być w chmurach - pozdrawiam i dużo słońca w oczach Mateo.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Pn, 27.11.2006 19:47

Dzien piaty HP, czyli nie powiem co....Wiadomo co, bo to dzien pracujacy po czterech dniach laby....NIECH ZYJE PONIEDZIALEK! Czy ktos sie dal nabrac?

Chwilowo tylko wierszTeremka.

"Na deszczowe dni" (dla porzadku dodam, ze nie tylko deszczowe ale i zimo-jesienne)

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(szalik? A moze byc czerwony albo zjadliwie niebieski?)

Może jakieś usta, co nie mówią "nie" (na pewno jakies inne, na pewno NIE moje, phi)

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć (no dobra, niech Sowie bedzie, czapka. A moze by tak niewidka? Do pary z magicznym pierscieniem i dla pewnosci zeby magia zadzialala. Sciana, zamiast dawac bojsom magiczna sile, to moze by ich tak zaczarowac w KO-BIE-TY?)

Może jakieś oczy, by całować je (oczow sie nie caluje, phi, caluje sie powieki, jakby mi ktos tak oko pocalowal to by dopiero dostal jabkliem w oko!)


Może kilka nut z nie deszczowych dni(eeeee, jakies suche te nuty, Teremi, hihi, nuty trzeba podlac!)

Może kilka słów obiecanych mi (wloskich juz dawno nie bylo, poprosze o liczebnik 4444!)


Może gdzieś tu są i przywołam je (hop, hop, hop, hop, jest tam kto?)

Chociaż jeden ton, chociaż jeden dźwięk(hi him prosze bardzo daje srodkowe "C", no jak podoba sie czy moze kojarzy sie za bardzo z Clubem? To moze dac "D", nieeee, tez denne skojarzenia. "E" to mi sie kojarzy z Emcia, hi hi, a to wiadomo tragedia...juz dalej nawet w dzwieki nie ide, zostane sowie przy Swietej Ciszy.)


Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(prochowiec a la Colombo!)

Może jakiś dawno nie mówiony wiersz (Teremi, nie zebym byla roszczeniowa ale czy mozna prosic o jakis armenski wiersz w dowolnym tlumaczeniu? Wolalabym zeby nie byl oryginal, bo obrobka moze potrwac tak dlugo jak tego wloskiego tekstu o telefonie, hihi)

Może jakieś drzwi, których adres znasz (Lubudu, lubudu, gdzie jest prezes naszego bojsowego klubu?! To bojsy w snie Druhny Sciany dobijaja sie do Kredensu. Nic sie Druhno nie lekaj Hobbity przeszly kurs Kung Fu u O. i teraz stanely w postawie obronnej przed drzwiami!)

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (kloszardzi to nie zdaja pytan "czy warto", nie sa materialistami...)


Może kilka nut z nie deszczowych dni (a moze z deszczowych? A jeszcze lepiej nuty z deszczowych nocy!? Dzisiaj w nocy obudzily mnie deszczowe nuty, ekhm, ekhm....Tak sowie to "ekhm, ekhm", wkleilam z tesknoty za Maszmunem)

Może kilka słów obiecanych mi(Sciana, przyjmuje propozycje "Widow's Grove", czekam...., a jak nic sie nie pojawi do Twojego Swietego Weekendu to wklejam moja wlasna Swieta Wersje. Deal?)

Chociaż parę zdjęć, chociaż jeden list(czy tu trzeba wybierac? Zdjecia albo list? Zaczynam sie czuc zgubiona....poprosze o podsuniecie kozetki)

Bo już późno jest, a ja nie mam nic (PHI! Nigdy nie jest ZA pozno i zawsze jest COS!)


Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(Amnezjo jedna! Zapomnialabys o najwazniejszym! BUTY! /to bylo do mnie, zeby nie bylo/)

Może jakieś lato, gdy nie padał deszcz(ale czy byla przynajmniej mgla? Moze byc ta ze zdjecia Agnis.)

Może jakieś drzwi, których adres znasz(stuk, puk, stuk, puk...oto poczatek bajki o....)

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (ale gdzie wracaMY? Czy chodzi o cyrkiel i mape przeszlosci? Jezeli tak, to dla mnie zbyt duze ryzyko)

Ale, czy to warto... (kochac tak? Ale to juz zupelnie inna piosenka, dobra na puente, co nie?)

(sł. Jerzy Miller) + (Emcia, bez komentarzy w tym nawiasie, hihi)


no i co zrehabilitowałam się? (no pewnie!)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pn, 27.11.2006 21:43

Emciu pytasz - masz:
4444 - quattromilaquattrocentoquarantaquattro
(za błędy nie odpowiadam, bo jest noc i mgła hi h)
Ostatnio edytowano Pn, 27.11.2006 22:01 przez teremi, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Pn, 27.11.2006 21:52

O cholera jasna...to już chyba wolę "szszerytysionceszszerystaszszerdzieściszszery"...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pn, 27.11.2006 21:54

Cześć!

Wkurzyłam się w Dzienniku, potem w Korespondencji, no, to co mi zostaje...? No, co...?
DOPISAć SIę PO EMCI!!!
P.S. ¦cianulka, pamiętaj, że wcale ale to wcale nie musisz się po mnie dopisywać, jeśli to nie jest dla Ciebie najlepsza terapia na świecie, co przyjmę ze zrozumieniem;-) Możesz się dopisać po Emci! Ty patrz, jak to wszystko do przodu poszło, co nie...? Hi hi...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Na deszczowe dni" (dla porzadku dodam, ze nie tylko deszczowe ale i zimo-jesienne) [czy to jest mój nawias, bo nie pamiętam już...]

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(szalik? A moze byc czerwony albo zjadliwie niebieski?) [może, ¦cianie się spodoba...byle tylko nie mieć parasola...a co, Hapówki przecież nie z cukru...?]

Może jakieś usta, co nie mówią "nie" (na pewno jakies inne, na pewno NIE moje, phi) [aha, czili jakieś mało asertywne usta, czy tak...? Hi hi, fajna wierszenka, rozkręcam się...jeszcze jedno piwo proszę pod stół!]

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć (no dobra, niech Sowie bedzie, czapka. A moze by tak niewidka? Do pary z magicznym pierscieniem i dla pewnosci zeby magia zadzialala. Sciana, zamiast dawac bojsom magiczna sile, to moze by ich tak zaczarowac w KO-BIE-TY?) [eee, tam...ja to bym im za karę kazała tańczyć na rurze...ekhm, ekhm...no, co...?! I to z figuraMY!!! Eee, i tak nikt nie czyta tych pierduł...]

Może jakieś oczy, by całować je (oczow sie nie caluje, phi, caluje sie powieki, jakby mi ktos tak oko pocalowal to by dopiero dostal jabkliem w oko!) [Emcia...dzizys, co za chirurgiczna precyzja...trochę mi prysłaś czar, wiesz...? Tym stwierdzeniem...]


Może kilka nut z nie deszczowych dni(eeeee, jakies suche te nuty, Teremi, hihi, nuty trzeba podlac!) [Ja tam podlewam! Nutki lubią pływać ;-)]

Może kilka słów obiecanych mi (wloskich juz dawno nie bylo, poprosze o liczebnik 4444!) [aha, obiecanki cacanki, a gupiej Emci liczebnik...mamma mia...]


Może gdzieś tu są i przywołam je (hop, hop, hop, hop, jest tam kto?) [kurna, no, przecież jestem...Emcia, czy Tobie może aktualnie ktoś oczy, tfu, powieki całuje...? Że sie tak spytam bezczelnie...]

Chociaż jeden ton, chociaż jeden dźwięk(hi him prosze bardzo daje srodkowe "C", no jak podoba sie czy moze kojarzy sie za bardzo z Clubem? To moze dac "D", nieeee, tez denne skojarzenia. "E" to mi sie kojarzy z Emcia, hi hi, a to wiadomo tragedia...juz dalej nawet w dzwieki nie ide, zostane sowie przy Swietej Ciszy.) [dlaczego środkowe "C"?! Ja tam wolę górne "C"...i wogle to ja chciałam powiedzieć, że jeszcze ja tu w HP nie "dałam" górnego "C"!!!]


Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(prochowiec a la Colombo!) [albo dziupla a la Sowa...hi hi...prosiemy na pokoje...]

Może jakiś dawno nie mówiony wiersz (Teremi, nie zebym byla roszczeniowa ale czy mozna prosic o jakis armenski wiersz w dowolnym tlumaczeniu? Wolalabym zeby nie byl oryginal, bo obrobka moze potrwac tak dlugo jak tego wloskiego tekstu o telefonie, hihi) [nie wiem aocochodzi gdyż bikoz nie jestem na bieżąco...dla mnie to może być po prostu wiersz...dowolne tłumaczenie mogę Ci Emciu zrobić jak jeszcze wypiję ze dwa piwka, możę być...?]

Może jakieś drzwi, których adres znasz (Lubudu, lubudu, gdzie jest prezes naszego bojsowego klubu?! To bojsy w snie Druhny Sciany dobijaja sie do Kredensu. Nic sie Druhno nie lekaj Hobbity przeszly kurs Kung Fu u O. i teraz stanely w postawie obronnej przed drzwiami!) [Dzizys, to bojsy walą w drzwi....? A przepraszam, KTO im dał adres...? Emcia, Ty coś wiesz...?]

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (kloszardzi to nie zdaja pytan "czy warto", nie sa materialistami...) [mnie to się zdaję, że oni wogle zadają mało pytań, jeśli wogle...]


Może kilka nut z nie deszczowych dni (a moze z deszczowych? A jeszcze lepiej nuty z deszczowych nocy!? Dzisiaj w nocy obudzily mnie deszczowe nuty, ekhm, ekhm....Tak sowie to "ekhm, ekhm", wkleilam z tesknoty za Maszmunem) [łojeeezuuu..."sajcie", uwierzycie, że Maszmun do mnie z meczu zadzwonił, nic nie mówił, tylko potem esemesa przesłał i pytał czy kibiców było słychać...a ja już umierałam, że bójkę jakąś wywołał i stąd te krzyki...ja się wykończę...' Sajcie, a w tym Menczesterze to nie Bekam (przepraszam, to tylko piwo...) przypadkiem kiedyś grał...? Szkoda, że "kedyś"..., co nie, Maszmun..?]

Może kilka słów obiecanych mi(Sciana, przyjmuje propozycje "Widow's Grove", czekam...., a jak nic sie nie pojawi do Twojego Swietego Weekendu to wklejam moja wlasna Swieta Wersje. Deal?) [a wklejajcie sowie co chcecie...ja będę jak raz na robocie...przepraszam, ile w sumie jest piosenek na nowej płycie...? Aha...to na razie....]

Chociaż parę zdjęć, chociaż jeden list(czy tu trzeba wybierac? Zdjecia albo list? Zaczynam sie czuc zgubiona....poprosze o podsuniecie kozetki) [a ja właśnie dzisiaj odebrałam sowie zdjęcie sowich płuc...wkleić...? Bardzo ładnie wyszły i co najważniejsze - zdrowo!!!]

Bo już późno jest, a ja nie mam nic (PHI! Nigdy nie jest ZA pozno i zawsze jest COS!) [o rany, już prawie dziesiąta, a ja wstaję o 5.30, muszę się już zbierać, sorry...]


Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(Amnezjo jedna! Zapomnialabys o najwazniejszym! BUTY! /to bylo do mnie, zeby nie bylo/) [gadasz sama do siebie, Emciu...? Chcesz o tym pogadać...?]

Może jakieś lato, gdy nie padał deszcz(ale czy byla przynajmniej mgla? Moze byc ta ze zdjecia Agnis.) [byle do wiosny, a potem to juz z górki...]

Może jakieś drzwi, których adres znasz(stuk, puk, stuk, puk...oto poczatek bajki o....) [inkasencie z gazowni...? Hi hi, skecz Mumio mi się przypomniał...ha ha ha ha....]

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (ale gdzie wracaMY? Czy chodzi o cyrkiel i mape przeszlosci? Jezeli tak, to dla mnie zbyt duze ryzyko) [jak już będzie wiadomo, czy było warto, to już będzie za późno na korektę...., taki lajf...no, i git! Dzizys, jaka ja mądra jestem...]

Ale, czy to warto... (kochac tak? Ale to juz zupelnie inna piosenka, dobra na puente, co nie?) [Czy warto kochać...? Nie rozumiem pytania...]

(sł. Jerzy Miller) + (Emcia, bez komentarzy w tym nawiasie, hihi) [Sowa, bez komentarzy w tym nawiasie, i w każdym innym też.]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dobranoc, Druhny, chce mi się spać...Jutro muszę wytarmosić Pussiego (no, co...?!), więc wicie, rozumicie...aaa, ładnie przeprosił za "tamto" i na dodatek nazwał mnie tak...że...no...opadł mi dziób...czego i Wam życzę. Pa!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez gocha Wt, 28.11.2006 04:28

Druhny kochane, ja tylko usmiechy i usciski i kilka zdjec Chicago. Jeszcze bez Abakanowicz, bo nie mam czasu, ale obiecuje, ze jak tylko wybiore sie do centrum, to wam te jej wielka wystawe - pomnik w parku obfotografuje (postawiony tydzien temu, duzo o niej przy okazji pisano). Powinnam juz lezec w lozku, bo az sie rozchorowalam z przepracowania, ale jeszcze tylko dwa tygodnie. Potem opowiem, co sobie dodatkowo wzielam na glowe, jak dotrwam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. Wt, 28.11.2006 12:43

Drogie Druhny,

na dobry poczatek dnia lub nocy proponuje kilka niezapomnianych chwil z panem Tomkiem. Jest tam tez pare piosenek do odsluchania. To powinno rozwiac wszelkie watpliwosci (Bronka!, Teremi!, sorry po angielsku, ale wsluchajcie sie w ten GLOS!)

PS Sowa, hi hi hi, piosenek jest ponad 50....

http://www.npr.org/templates/story/stor ... Id=6519647


Gocha dzieki za zdjecia, znam, pamietam, w swiatyni nigdy nie bylam szkoda, moze kiedys.

Agnis najnizsze uklony za mgle i nie tylko, bo i Swieta Brzoza i woda.... Agnis ale Ty to masz PH, hi hi. "Panie z HP", przestalabys sie wyglupiac, dobra? Usciski. PS A wiesz ze ten film "Dying Young", byl krecony w domu i ogrodzie (scen z ogrodu jest tam malo), w ktorym kiedys pracowalam? Mieszkanie Viktora bylo w piwnicy, chodzilo glownie o okna. A Julia Roberts to podobno ANIOL. Tak powstaja mity, hihi.

Sowa, aaaaa wyszlas z dziupli, nawias prawidlowy, a chcesz moj? A jaka bys chciala wierszenke? Cos sie tam wcisnie miedzy jednym panem Tomkiem a drugim, hihi.
PS Dzizyz, ja tez sie wkurzylam!

Maga, kochana, masz w tym usmiechu Mateo wszystko co potrzeba zeby stanac w szranki z calym swiatem! Przeciez to wiesz...Czasami tylko chcialoby sie mniej walczyc/zmagac a bardziej tylko cieszyc usmiechem....Wiem, rozumiem. Trzymaj sie dzielnie! Dzieki za opowiesc o kloszardzie. ProsiMy o zdjecia usmiechu Mateo.

Andora, ladny masz widak z balkonu. I Malenstwo tez mile. A cytat PIEKNY.

Teremi, nie, ksiazka byla w kremowej okladce ze zloceniami, nie sprawdzilam roku wydania. Hi hi, spiewaj Teremi, spiewaj, tylko ze jak ja spisze to bedzie bez koncowek...

Bronka, poczestowalabym sie Brzo-za Brze-chwy ale juz pozno, trzeba wczesnie wstac...Dzieki za tekst do pana Tomka, zobaczysz jeszcze Ci zajdzie za skore...

To by bylo na tyle. Pa. To bylam ja, Emcia.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Wt, 28.11.2006 13:46

UNITED! UNITED! UNITED! UNITED! UNITED! UNITED! UNITED!
Trochę wrażeń z Manchesteru w wierszence (starej już trochę) poniżej. Na więcej chwilowo nie ma czasu.


On our anniversary (kurczenkola, nie lubie rocznic, juz wole urodziny) /to ja podziekuje za wszelkie uroczystosci, swieta, rocznice, urodziny. Poprosze o zwykly deszczowy dzien, taki jak dzisiaj. Minimalistycznie roszczeniowa jestem/ #w Warszawie dziś mgła jak cholerkunia# {właśnie ... wracałam 12 godzin zamiast 2.5 i w dodatku przez Kraków... szczegóły w Rozmowach}

There'll be someone else where you used to be (tego dokladnie mozna sie po panu Tomku spodziewac, przynajmniej jest szczery do bolu, auch) /i za to wlasnie KO-CHA-MY pana Tomka. Nic nie owija w bawelne, swiety jedwab... Wali Prawda Oczywista po tynku/ #cekoluje, znaczy się? Wytatuowany fachowiec?# {wytatuowana to jest młodzież w Manchestrze! o matko, ile Ci młodzi ludzie wkładają wysiłku w to, żeby się wyróżnić wyglądem!}

The world don't care and yet it clings to me (swiata obkleja nas jak piora zanurzone w kleju-wspomnienie projektu indykowo-szyszkowego ze szkoly J. z ubieglej srody, jeszcze mam piora na sowie, hi hi) /Emciu! Wystarczy poskakac troche na trampolynie i piora fjut (hi hi) pojda w sina dal/ #a można wziąć pióra i temu światu... i ten świat przyozdobić?# {każdy wyjazd na weekend jest trampolyną naprawdę, nawet jak się wraca 12 godzin zamiast 2.5, no i jeszcze do Warszawy, w której nie będzie rządził PIS juhuuuu}

And the moon is gold and silvery (...a wiec jednak nie norka, ani nawet podrabiany puszek...) /farba gold tez jest potrzebna do tego zolnierzyka, tylko za cholerkunie nie moge sowie przypomniec, co sie nia maluje. Phi! Zrobie sowie gold moon. No co? Druhny nie widzialy sceny batalistycznej rozgrywanej przy blasku ksiezyca? Wam to tylko zyrandole w glowie/ #a te żyrandole to konkretnie złote czy srebrne?# {wracając do tematu hihihi Emciu zainwestowałam w buty jednak (wychodzi na to, że słucham się ¦ciany), piękne buty przywiozłam z Manchesteru na premierę w Polonii (niestety czytaj karta kredytowa w księgarni (po sklepie z butami) odmówiła współpracy)}

Who knows where the sidewalk ends (tam gdzie zaczyna sie ulica?) /a dokad ta ulica prowadzi? Bo jak donikad to moze lepiej trzymac sie tego sidewalk?/ #wybieram jazdę bez trzymanki po bezdrożach?# {w Manchestrze każda ulica prowadzi do pubu! Sowa ile ja tam piwa wypiłam normalnie rekord Maszmuna ustanowiłam jak nic!}

Well, the road will turn and the road will bend (droga jest zrobiona z gumy? Taka przyszlosciowa, ze mozna ja sowie nagiac wg potrzeby, lepsza niz GPS jakby sie mnie ktos pytal, choc nie lubie sztucznych tworzyw) /mozna ja jeszcze obrocic o 90 stopni, zrobic sowie wlasny zakret i skrecic przed koncem drogi. Potrzeba jest matka wynalazkow/ #można też wyprostować sowie zakręty# {ale i tak trzeba uważać, cholerka ten ruch lewostronny}

They always say he marks the sparrow's fall (nudzi mu sie siedzi pod stara stacja benzynowa gdzies przy bocznej drodze i przyglada sie jak skowronki leca z nieba, a moze to Sowa poluje?) /popija sowie gin z piersiowki, zaciaga sie jointem i widzi polujaca Sowe. PS Sowa! A na co/kogo Ty polujesz? Na benzyne?/ #o matko, a jeśli Sowa popija benzynę...?# {gin z piersiówki to popijał wytatuowany kibic, który siedział przede mną na meczu}

How can anyone believe it all? (....heeeej ludzie wierza w rozne bzdury, sny, opowiesci, bajki, ale NIKT nie jest TAKI naiwny zeby wierzyc we wszystko) /Emciu! Czy Ty musisz mnie tak wyzywac od samego rana?/ #wyżymać?# {mój słownik się znacznie wzbogacił o wyzwiska... mogę nawet zaśpiewać hihihi wycieczki na mecz rozwijają lingwistycznie to pewne... ¦ciana jak się taka metoda nauczania nazywa, co? ale pisząc serio złapałam się na tym, że czytam tam jak wariatka wszystkie kartki, tabliczki, hasła i uświadomiłam sobie, że to jedna nauczycielka od angielskiego tak nam wbijała do głowy, żeby się uczyć właśnie w taki sposób (pamiętam do dzisiaj jak wrzeszczała – „debilki malujecie się maskarą, a nie wiecie jak jest po angielsku tuż do rzęs”), kurcze skuteczna metoda, jak widać na moim przykładzie}

Well, the band has stopped playing but we keep dancing (phi, wystarczy jak pan Tomek nuci, obejdzie sie bez podkladu muzycznego) /luuuuudzieeee! Jak ja lubie tanczyc z dziecmi. Nie jest wazny rytm, nie jest wazna muzyka... Wazne jest tylko to, ze swiat wiruje i mozna sie smiac w glos, mozna sie zatracic w tancu/ #czy ja już się przyznawałam jak się ma taniec do Bronki...? Otóż nie ma się# {kurcze, a ja miałam okazję zatańczyć z angielskimi kibicami po strzale gola przez Manchester, ale ostatecznie nie odważyłam się spleść z panami obok w mocnym braterskim uścisku, zostałam trochę z boku}

The world keeps turning, the world keeps turning (pan Tomek keeps drinking, hi hi, lubie stabilnosc) /a MY keep writing wierszenki. Kazdy ma swoja brzoze, co nie?/ #zaraz Wam wkleję świeżą ¦więtą Brzozę# {uprzejmie proszę o nie-wklejanie świętej mgły przez jakiś czas! dziękuję z góry za zrozumienie}

On his hand he wore the ring of another(man? woman? Hobbit?) /precious ring, moze byc zloty, moze byc srebrny, upleciony z trawy......Wazne jest KTO nam go dal i jak gleboko nam spojrzal w oczy/ #¦ciana, a te trzy śluby masz już za sobą?# {oglądałam Wszyscy jesteśmy Chrystusami, tam bohater kupował pierścionek dla przyszłej żony, tak mi się przypomniało}

And the world keeps turning, the world keeps turning (przekreci sie magiczny pierscien, swiat sie przemieni) /niesmialo pytam: "na lepsze"? Boje sie odpowiedzi/ #Druhny, jakiś medal dla ¦ciany za nieśmiałość, co?# {no! hihihi chciałam coś napisać o tym, jacy mili są Anglicy, ale czy ¦ciany szef nie jest Anglikiem? A ja naprawdę nie chcę wywoływać bojsów z lasu!}

We broke the bank and we tore up the place(tylko i wylacznie dla DRAKI) /hands up! hands up! NYPD! LAPD! SFPD! Run, Emcia, run!/ #oglądamy CSI? Bardzo lubię, LA oczywiście najbardziej# {cholerkunia aocochodzi?}

And we disappeared oh without a trace (mowilam! Magiczny pierscien!) /poprosze o kilka egzemplarzy dla moich bojsow/ #taka marnacja? W życiu im nie dajmy!# {Emciu jak się ma magiczny pierścień do mojej karty kredytowej? Może byś coś przekręciła co?}

Now the sun it falls into the sea (piekny zachod slonca wczoraj widzialam, tylko hi hi, troche mi sie silnik przegrzal w samochodzie, pomyslalam sowie ze jak mi sie silnik calkiem zgrzeje to przynajmniej bedzie okazja zeby zrobic jakies zdjecia /powiedzialam pozniej o tym procesie myslowym mojemu P., a on sie mnie pyta co ja taka polpelnoszklankowa jestem, PHI/. No i cholerkunia silnik nie przegrzal sie do konca...i nici ze zdjec z zachodem slonca...) /phi! Wyobrazam sowie zachod slona. Pstryk, pstryk! No nie.....znowu mi sie przypomnial moj "urlop". Mial byc zachod slonca na plazy. PS Nic sie nie martwcie Druhny! Nie dam sowie odebrac urlopu w lutym. Jeszcze beda zdjecia pieknych zachodow slonca/ #o matko, samochód Emci rights!# {¦ciana normalnie haftuję na złoto „nie dam sowie odebrać urlopu w lutym” to się nazywa przyrzeczenie publiczne, już się z tego nie wykręcisz!}

And around the only one for me (najwazniesze zeby byl wlasciwy, dopasowany, Druhnom nie trzeba tlumaczyc o co chodzi, Alberta ma usmiech na gebie i spoglada na pana Tomka, od razu widac, ze z tego nic nie bedzie.) /a na KOGO spoglada pan Tomek? Oglaszam KONKURS! Rozdawac numerki?/ #pan Tomek spogląda na butelkę, co wygrałam?# {¦ciana na pytanie, czy masz rozdawać numerki ...ekhm...ekhm... to ja zawsze odpowiem TAK!}

I was so green and the dress you wore was yellow (hi hi, yeap, pan Tomek to byl zielony przed wytatuowaniem) /ale jak wytatuowac takiego surfera, to zaraz sie zmienia w .....no nie, nie dam sie podpuscic na brudnopisowe opowiesci/ #a ja obejrzałam w końcu „Wyznania gejszy” z dodatkami making off (ale bez głosu, to był dzień dobroci dla uszu, sorry Sowa), kolorowo to kolorowo, ale taka gejsza to dopiero musiała się nadźwigać...# {taaa green i yellow to my byliśmy w niedzielę rano hihihi no trochę się pubów zaliczyło w sobotę wieczorem}

And the world keeps turning, the world keeps turning (prosze polac, tekst sie pisze) /Emciu! Zaraz ide na robote. Mam pic przed spotkaniem z bojsami? Wiesz co by z tego wyszlo?/ #słusznie, nie pij, wystarczy maryśka# {oj i tak bojs wyszedł z lasu... cholerka... ¦ciana to już lepiej było się napić!}

The sun is down and the moon is in the meadow (w Manchesterze to musza byc dopiero pastwiska!) /o le o le o le o le......oczami duszy widze Mashmuna-Szalikowca. PS Tak w peesie to Wam powiem, ze troche sie boje o naszego Mashmuna. Moj kolega-Anglik opowiedzial mi o angielskich kibicach. A Mashmun tam polecial bez T./ #ale może za to w swojej czapce# {phi! Maszmun sowie kupił czapkę z napisem Manchester United, a kibice ... no ciekawe to było bardzo doświadczenie ...tyle emocji, normalnie jak igrzyska w starożytności, ale po meczu wszyscy grzeczni i mili a pan za mną, który wrzeszczał jak opętany, używając w zasadzie jednego słowa „f..k” okazał się miłym, uśmiechniętym, starszym panem, trochę tylko się przestraszyłam, kiedy mój współtowarzysz krzyknął „go go go” kiedy przy piłce było Chelsea, kurcze mówię do niego, przecież oni rozumieją po angielsku !!! hihihi}

And the world keeps turning, the world keeps turning (ludzie chodza, samoloty lataja, pociagi jezdza, komunikacja dziala, no z wyjatkiem poczty polskiej, phi) /dzieci sie smieja, dzieci tancza taniec derwisza, uffff/ #i wcale je nie interesuje polityka, Hanka wygrała, Kazek zabiera zabawki# {phi! samoloty to może i latają, ale we mgle to nie lądują!}

Put a hat on your head (ale ktory? Mam ich siedem, na kazdy dzien tygodnia inny) /jak to ktory? Swiety Blue!/ #wszystkie są niebieskie, zgadłam?# {REDS REDS REDS REDS… no sorry Druhny trochę mi odbiło po tym meczu hihihi}

Will you paint the whole damned town red with me?(Co tam "whole damne town"! Pomalujemy "the whole damned world"!) /to od czego zaczynaMY? Il bagno?/ #o jaka, kolorowa wieszenka, zaraz napiszę jaką analizę; ¦ciana, a z czego wywróżyłaś niedawno, że napiszę jakiś PO-RAD-NIK?# {a nie mówiłam, że red? Phi! było się na meczu to się wie!}

Well, the band has stopped playing but we keep dancing (dociagniemy do konca tomenki a pozniej... hi hi, znajdziemy nowy genialny tekst pana Tomka i bedziemy znowu "smecic"!) /Emciu! Proponuje "Widow's Grove" z CD#3: Bastards/ #koleżanki się nie krępują# {zaczynam chlipać... chyba muszę pożegnać się z myślą o płycie w grudniu, chyba że mój szef podaruje mi ją pod choinkę hihihi}

The world keeps turning, the world keeps turning (a moze on sie odbija obrotowo? Taki nowy rodzaj trampoliny?) /kreci mi sie w glowie, co tam! Byle sie odbic od dna/ #odbić się od dna obrotowo, biorę# {a ja biorę dno w obroty!}

On his hand he wore the ring of another (kind? Kajdankowy moze, przez ta DRAKE w banku?) /Mashmunie! Wroc juz do nas i zobacz jakie sprosnosci Emcia wypisuje/ #uśmiałam się w piątek nad starym HP, właśnie czytałam wytyczne na spotkanie forumowe, hi hi hi hi, ten Maszmun i tamten Grejs, to były czasy...# {już dawno mówiłam, że Maszmun przy Druhnach to jest mały pikuś! No Bronka... to były czasy... masz rację!}

The world keeps turning, the world keeps turning (prosze odkrecic ten swiat!) /prosze zakrecic ten swiat, tak zeby wycisnac z niego zlo, krzywde, lzy, niesprawiedliwosc i takie tam/ #czili świat do wora, a wór o mur# {a czy można do wora włożyć Hobbity, bo mnie wnerwiają? hihihi ale mi Druhny dołożą!}

The world keeps turning, the world keeps turning (PIE-KNE, UNI-KA-TO-WE, sa nowe CD pana Tomka!!! Normalnie kreci mi sie od nich w glowie....) /"a nie mowilam?"/ #nie denerwujcie Maszmunka# {właśnie! Bronka fajna jesteś, polać Ci? Ps. może herbata z rumem?}

The world keeps turning, the world keeps turning (no i widzialm na wlasne oczy na jednym zdjeciu z nowego albumu, ze pan Tomek ma TATUAZE, o luuuuudzie niech juz Alberta lepiej stad pojdzie w sina dal!) /poprosiMY o dowod rzeczowy, czili zdjecie pana Tomka z tatuazami PS Czek-Alberta znowu siedzi w lochach/ #wkleić# {wkleić! szef zabrał Pana Tomka do domu, nie mogę już sowie zobaczyć}

(Tom Waits/ Kathleen Brennan) + (Emcia z pelna pokora dla pana Tomka) + /Sciana, czapka do ziemi, szacuneczek panie Tomku. Polac panu?/ + #Bronka, nucąca zupełnie co innego, ale skoro Druhny się tak zachwycają, coś w tym musi być# {Maszmun nuci zdecydowanie coś innego /aktualnie leci „same old Chelsea always cheating” specjalnie dla Druhen ten kawałek, bo przekleństwo w nim nie pada hihihi/}

Trzymajcie się!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Wt, 28.11.2006 15:07

Ufff...Mashmun wrocil caly i zdrowy na lono rodziny, czili do HP. Zasne dzisiaj spokojnym snem starej Sciany. Tak sie martwilam o Ciebie, Moj Ulubiony Mashmunie, bo obejrzalam kiedys film "Green Street Hooligans". Bardzo mnie ten film "przerazil", a potem moj kolega Anglik, powiedzial, ze ten film to "maly pikus" w porownaniu z tym, co sie naprawde dzieje w brudnopisowej historii z zycia wzietej. UNITED! UNITED! UNITED! UNITED!

No to otwieram z hukiem weekend i publicznie obiecuje, ze bede sie zajmowac zyciem, a nie praca.

Dzisiaj rano zaczelam pisac wierszenke, ale nie udalo mi sie skonczyc przed wyjsciem na robote. No to zabieram sie za reszte i wklejam.

Poczatek, czili poranek Sciany:

/Najwyzej pojde na robote w pidzamie (a to sie bojsy uciesza i powiedza "a nie mowilismy, ze Sciana to wariatka")... tak naprawde to nie mam czasu, zeby sie dopisac do wierszenki, bo powinnam sie "picowac" na robote, ale jak mus to mus. Pidzame mam fajna, ekhm...ekhm....jakos to bedzie./

"Na deszczowe dni" (dla porzadku dodam, ze nie tylko deszczowe ale i zimo-jesienne) [czy to jest mój nawias, bo nie pamiętam już...] /wiesz co, Sowa? Od tego picia benzyny (jakby co, to zwalam na Bronke, bo to Ona zaczela z ta benzyna), to Ci sie juz zupelnie pomieszalo pod stolem/

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(szalik? A moze byc czerwony albo zjadliwie niebieski?) [może, ¦cianie się spodoba...byle tylko nie mieć parasola...a co, Hapówki przecież nie z cukru...?] /HPowki to sa z koczelady, phi. Takiej z orzechami laskowymi. Luuuuudzieeee! A kiedy ja zjem sniadanie? Wszystko przez Was: brak sniadania, pidzama w pracy/

Może jakieś usta, co nie mówią "nie" (na pewno jakies inne, na pewno NIE moje, phi) [aha, czili jakieś mało asertywne usta, czy tak...? Hi hi, fajna wierszenka, rozkręcam się...jeszcze jedno piwo proszę pod stół!] /no to mam historie z bojs klubu wzieta. Wczoraj jeden z bojsow zaczal tyrade na temat co ja, Sciana, should albo shouldn't. Normalnie wrrr wrrrrr. W koncu moje asertywne usta powiedzialy NIEEEEEEEEEE!!!!!! Wszystkich zatkalo. Zatkalo kakao. Lubie taka Swieta Cisze. Ma sie te zasady, co nie? PS Bojs potem przyszedl na kolanach i mnie przeprosil. PS # 2 "should" wchodzi na liste ponurych slow/

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć (no dobra, niech Sowie bedzie, czapka. A moze by tak niewidka? Do pary z magicznym pierscieniem i dla pewnosci zeby magia zadzialala. Sciana, zamiast dawac bojsom magiczna sile, to moze by ich tak zaczarowac w KO-BIE-TY?) [eee, tam...ja to bym im za karę kazała tańczyć na rurze...ekhm, ekhm...no, co...?! I to z figuraMY!!! Eee, i tak nikt nie czyta tych pierduł...] /bojsom to ja moge dac w-czape. Normalnie dochodze do perfekcji w dawaniu w-czape. Trening czyni mistrza. PS Sowa! pierdÓł, co nie?/

Może jakieś oczy, by całować je (oczow sie nie caluje, phi, caluje sie powieki, jakby mi ktos tak oko pocalowal to by dopiero dostal jabkliem w oko!) [Emcia...dzizys, co za chirurgiczna precyzja...trochę mi prysłaś czar, wiesz...? Tym stwierdzeniem...] /Emciu! Caluje Cie w oko. Podpisano: Chirurg, tfu, Sowa/


Może kilka nut z nie deszczowych dni(eeeee, jakies suche te nuty, Teremi, hihi, nuty trzeba podlac!) [Ja tam podlewam! Nutki lubią pływać ;-)] /a jak sie podleje takie nutki benzyna, a potem zapali sie jedna malenka zapalke, to.......Sowa! Czy Ty tez polykasz ogien?/

Może kilka słów obiecanych mi (wloskich juz dawno nie bylo, poprosze o liczebnik 4444!) [aha, obiecanki cacanki, a gupiej Emci liczebnik...mamma mia...] /nie dam sowie odebrac urlopu w lutym, nie dam sowie odebrac urlopu w lutym. Tak sowie cwicze "obiecanki cacanki". Moj O. mowi, ze moja etyka zawodowa to jest zwyczajna "naiwnosc". PHI! PHI! PHI! PHI!/

/A reszte dopisalam wieczorem, bo troche sie wkurzylam tym ostatnim porannym wersem/

Może gdzieś tu są i przywołam je (hop, hop, hop, hop, jest tam kto?) [kurna, no, przecież jestem...Emcia, czy Tobie może aktualnie ktoś oczy, tfu, powieki całuje...? Że sie tak spytam bezczelnie...] /a Sowa zawsze to wyskoczy z grubej, ekhm....ekhm....rury/

Chociaż jeden ton, chociaż jeden dźwięk(hi him prosze bardzo daje srodkowe "C", no jak podoba sie czy moze kojarzy sie za bardzo z Clubem? To moze dac "D", nieeee, tez denne skojarzenia. "E" to mi sie kojarzy z Emcia, hi hi, a to wiadomo tragedia...juz dalej nawet w dzwieki nie ide, zostane sowie przy Swietej Ciszy.) [dlaczego środkowe "C"?! Ja tam wolę górne "C"...i wogle to ja chciałam powiedzieć, że jeszcze ja tu w HP nie "dałam" górnego "C"!!!] /Druhny! Kryc sie! (no dobra, moze nie pod stolem!). Sowa "daje" gorne C. Mashmun, dobrze, ze juz jestes, bo ja z tymi sprosnymi podtekstami Druhen juz nie moge. PS hi hi....poprosze o dzwiek G. hi hi/


Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(prochowiec a la Colombo!) [albo dziupla a la Sowa...hi hi...prosiemy na pokoje...] /mozna tez miec prywatny spacer w deszczu z takim jednym wytatuowanym surferem. PS Prosiemy brudnopisy na pokoje/

Może jakiś dawno nie mówiony wiersz (Teremi, nie zebym byla roszczeniowa ale czy mozna prosic o jakis armenski wiersz w dowolnym tlumaczeniu? Wolalabym zeby nie byl oryginal, bo obrobka moze potrwac tak dlugo jak tego wloskiego tekstu o telefonie, hihi) [nie wiem aocochodzi gdyż bikoz nie jestem na bieżąco...dla mnie to może być po prostu wiersz...dowolne tłumaczenie mogę Ci Emciu zrobić jak jeszcze wypiję ze dwa piwka, możę być...?] /zacieram dlonie, tfu, tynk. Poleje Sowie i beda PRZE-BO-JE, jak za dawnych dobrych lat/

Może jakieś drzwi, których adres znasz (Lubudu, lubudu, gdzie jest prezes naszego bojsowego klubu?! To bojsy w snie Druhny Sciany dobijaja sie do Kredensu. Nic sie Druhno nie lekaj Hobbity przeszly kurs Kung Fu u O. i teraz stanely w postawie obronnej przed drzwiami!) [Dzizys, to bojsy walą w drzwi....? A przepraszam, KTO im dał adres...? Emcia, Ty coś wiesz...?] /Emciu! Nie zebym warczala, ale wkleje sowie jedno malenkie "wrrr". PS Nie Kung Fu, tylko Taekwondo albo Hapkido, phi! Pomachac Druhnie pasem?/

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (kloszardzi to nie zdaja pytan "czy warto", nie sa materialistami...) [mnie to się zdaję, że oni wogle zadają mało pytań, jeśli wogle...] /no to wyszlo mi z tego poradnika w HP, ze jestem kloszardem. Tzn usprawiedliwiam sie, ze nie pytam "czy warto", bo to pytanie pochodzi z listy ponurych slow. Za to zadaje DUZO, moj O. mowi, ze ZA DUZO, pytan. A bojsy na moje "WHY" to dostaja drgawek/


Może kilka nut z nie deszczowych dni (a moze z deszczowych? A jeszcze lepiej nuty z deszczowych nocy!? Dzisiaj w nocy obudzily mnie deszczowe nuty, ekhm, ekhm....Tak sowie to "ekhm, ekhm", wkleilam z tesknoty za Maszmunem) [łojeeezuuu..."sajcie", uwierzycie, że Maszmun do mnie z meczu zadzwonił, nic nie mówił, tylko potem esemesa przesłał i pytał czy kibiców było słychać...a ja już umierałam, że bójkę jakąś wywołał i stąd te krzyki...ja się wykończę...' Sajcie, a w tym Menczesterze to nie Bekam (przepraszam, to tylko piwo...) przypadkiem kiedyś grał...? Szkoda, że "kedyś"..., co nie, Maszmun..?] /Jasne, ze Becks gral kiedys w Menczesterze. PS A Druhny TO przeczytaly ze zrozumieniem: "ale ostatecznie nie odważyłam się spleść z panami obok w mocnym braterskim uścisku, zostałam trochę z boku" @Mashmun, ekhm...ekhm.....Mashmunie, "zostalas troche z boku"? Dobre!/

Może kilka słów obiecanych mi(Sciana, przyjmuje propozycje "Widow's Grove", czekam...., a jak nic sie nie pojawi do Twojego Swietego Weekendu to wklejam moja wlasna Swieta Wersje. Deal?) [a wklejajcie sowie co chcecie...ja będę jak raz na robocie...przepraszam, ile w sumie jest piosenek na nowej płycie...? Aha...to na razie....] /Emciu! Deal! Szczekam! PS Sowa, polejeMY Ci troche benzyny i wtopisz sie w klimaty. Wierszsowenka sama splynie w Twoim nawiasie/

Chociaż parę zdjęć, chociaż jeden list(czy tu trzeba wybierac? Zdjecia albo list? Zaczynam sie czuc zgubiona....poprosze o podsuniecie kozetki) [a ja właśnie dzisiaj odebrałam sowie zdjęcie sowich płuc...wkleić...? Bardzo ładnie wyszły i co najważniejsze - zdrowo!!!] /Dawac zdjecie sowich pluc, co za gupie pitanie! StawiaMY na zdjecia i juz/

Bo już późno jest, a ja nie mam nic (PHI! Nigdy nie jest ZA pozno i zawsze jest COS!) [o rany, już prawie dziesiąta, a ja wstaję o 5.30, muszę się już zbierać, sorry...] /a mnie pisanie tego podtekstu zajelo caly dzien. Od pidzamy do pidzamy. Po drodze byly rozne PRZEBOJE z bojsami, ale nie bede Druhnom trula, bo szkoda weekendu na --pi--/


Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(Amnezjo jedna! Zapomnialabys o najwazniejszym! BUTY! /to bylo do mnie, zeby nie bylo/) [gadasz sama do siebie, Emciu...? Chcesz o tym pogadać...?] /Druhny, jakby Wam to powiedziec? Kozetka troche zajeta, bo .... .... udaje, ze jestem na urlopie. PHI! Troche sowie pocwicze i dojde do mistrzostwa swiata/

Może jakieś lato, gdy nie padał deszcz(ale czy byla przynajmniej mgla? Moze byc ta ze zdjecia Agnis.) [byle do wiosny, a potem to juz z górki...] /poprosze o zdjecia Swietej Mgly. Prosze slac na golebnik. Prosze nie draznic rekina, tfu, Mashmuna. PS Mashmunie - rozumiem doskonale!/

Może jakieś drzwi, których adres znasz(stuk, puk, stuk, puk...oto poczatek bajki o....) [inkasencie z gazowni...? Hi hi, skecz Mumio mi się przypomniał...ha ha ha ha....] /gdzie jest moja komora? Aha-czek, zostawilam na robocie. Bedzie dzwonila bojsom. Phi! Ja mam weekend. Prosze nie pukac do drzwi, uciekam do miasta/

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (ale gdzie wracaMY? Czy chodzi o cyrkiel i mape przeszlosci? Jezeli tak, to dla mnie zbyt duze ryzyko) [jak już będzie wiadomo, czy było warto, to już będzie za późno na korektę...., taki lajf...no, i git! Dzizys, jaka ja mądra jestem...] /udawanie, ze nie wiem "aocochodzi" Druhnom wychodzi mi doskonale. Tra la la la. Zycie jest git!/

Ale, czy to warto... (kochac tak? Ale to juz zupelnie inna piosenka, dobra na puente, co nie?) [Czy warto kochać...? Nie rozumiem pytania...] /WARTO. hi hi...I to jest dopiero pogodna jasna weekendowa puenta/

(sł. Jerzy Miller) + (Emcia, bez komentarzy w tym nawiasie, hihi) [Sowa, bez komentarzy w tym nawiasie, i w każdym innym też.] + /Sciana, jak zawsze z komentarzem. PS Co to ja chcialam powiedziec? Aha - dobranoc. Ide spac/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Wt, 28.11.2006 18:49

Witam! Powinnam zrobić coś innego, ale wzywała mnie Brzoza, więc proszę:

Brzoza #czili tam dom twój, gdzie serce twoje, czy jakoś tak#

Przez rozprutą brzozową korę #zaraz rozpruję rozpruwacza, ręce precz od Brzozy!#
spijam ciepłą, wonną żywicę, #jedni piją benzynę, inni żywicę, phi! A przelewałyście kiedyś
benzynę z baku samochodu do kanistra przez rurkę (nie mylić z rurą)? Trzeba najpierw zassać, ale ostrożnie, tfu! Ostrożnie!#
moje wargi do warg nieskore #a o kim ta wierszenka? Ręce do góry! Chyba nie każda piosenka jest o...#
przenikają pnia tajemnicę #bo w każdym pniu drzemie tajemnica, Prawda Oczywista#

W lesie nie ma prócz mnie nikogo, #moje uszy odpoczywają#
milczy drzewne pobożne bractwo, #Brzechwa a la Leśmian?#
tylko księżyc srebrną pożogą #o, cześć Maszmun, podróże podróżami, ale poświecić też trzeba#
podpatruje ust świętokradztwo #już Brzechwa przeczuwał, że jak pojawia się Maszmun, to i będzie ekhm ekhm#

Uwiedziony śródleśną grozą #jaką grozą, jaką grozą?#
niepojętych w ciemnościach dwojeń, #ekhm ekhm czy to halucynacje po żywicznej benzynie?#
znów powrócę do ciebie, brzozo, #czek#
i do twych żywicznych upojeń #tego na angielski nie przełożę, ale Emciu, kumam więcej niż widać, dziękuję za link z próbką pana Tomka, poducha zadziałała, hi hi#

I zaskoczę liście w szeleście, #ćwiczymy dykcję#
i podsłucham, jak rdzeń dojrzewa, #czyż nie piękny wers?#
bo ja muszę wiedzieć nareszcie, #no, to taka roszczeniowość dla DRAKI#
czemu za mną tak tęsknią drzewa #wiem, ale nie powiem, taka będę#

JAN BRZECHWA + #Brzoza, tfu, Bronka#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez teremi Wt, 28.11.2006 21:30

Witaj jesienne HP

zacznę od tego, że Bromba jest wielka! - wszystko dotarło - dzięki - hi hi czy podając Ciebie jako autorkę opracowania mogę zabrać się za wydanie i dystrybucję?
kurczenkola a co wy z tą benzyną - do samochodu to rozumiem ale pić? z własnych, osobistych porannych, dzisiejszych doświadczeń zapewniam Druhny, że do picia to tylko orzechówka (taka nalewka: orzechy+spirytus) - ale mi się pracowało dzisiaj - ho ho - dobrze, że szefa nie było.

An-dora dzięki za zdjęciowy seans a to Maleństwo - dobre Maleństwo. Niebo jest piękne.

Sowa macham teraz, bo przedtem tak się skupiłam na wklejaniu zdjęcia z m... (zakaz Mashmuna - cenzura), że wcześniej nie pomachałam - miło, że wpadłaś. Ja też wstaję około piatej ale to z powodu siatkówki.

Taaak ¦ciana powtarzaj o tym urlopie w lutym, ale może pisz też na kartkach i przyklejaj gdzie się da, np. boysom na plecach? - pamiętasz ze szkoły?

Maszmunku przeczytałam w Rozmowach relację z powrotu no niestety tak to jest, że z przyrodą jeszcze nikt nie wygrał, ale cieszę się że wróciłaś cała i w butach i z butami. Zapewniam Cię jednak, że siatkówka a zwłaszcza ostatni mecz niesie z sobą też sporą dawkę emocji. Dzisiaj przegrałam zakład, bo byłam pewna, że wygramy 3:1 ale co tam cieszy i taki wynik.

Emciu - Pana Tomka mogę słuchać nawet po koreańsku czy chińsku - ważne KTO a nie w jakim języku, dlatego wybacz ale nie będę jednak chwilowo śpiewać.
Te okładki poezji armeńskiej to może wyblakły od leżenia na słońcu.
Wierszenki ze zrozumieniem przeczytane i pomyślałam, że może jakiś nowy temat - nie pamiętam czy to już było a za archiwum dopiero się zabiorę:

"Jesienny pan"

Choć nie wiem kto to jest
I nie wiem skąd go znam
Czasem spotyka mnie
Jesienny śmieszny pan
Parasol wielki ma
I zmartwień trochę też
Przez pusty idzie park
W czerwony liści deszcz
Lecz gdy ostatni liść
Ze smutnych spadnie drzew
On razem z białą mgłą
rozpływa się

Gdy park pożółknie znów
Powróci znowu tam
Jesieni szukać barw
Jesienny śmieszny pan
A wtedy spotkam go
I pójdą z nim przez park
On będzie blisko tak
Jak mgła
Jak wiatr
Gdy świat pożółknie znów
I biała wzejdzie mgła
Będziemy razem szli
Jesienny pan
i ja
Jesienny pan i ja....
(Wojciech Młynarski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Wt, 28.11.2006 21:48

Cholera jasna...

Wiecie co...? Zaczynam się chyba przekonywać do wierszenek jako do jedynej, słusznej formy wyrazu skłębionych i potarganych myśli w sytuacji tak zwanego bycia nie-halo... Rozważam już nawet wierszenkowe gołębie, wierszenkowe gadu-gadu, wierszenkowe telefony, wierszenkowe sms-y, a nawet wierszenkowe paczki, wierszenkowe kartki świąteczne...coś pominęłam....? A propos...Emciu, doszedl był mój inauguracyjny sms...? Nie ma za co. I przepraszam, że różnicę czasu uświadomiłam sowie już po wysłaniu, ale zakładam, że Twoja komóra jest w hamerykańskiej nocy wyłączona, a jeśli nawet włączona, to gdzieś daleeeekooo od sypialni, w takim na przykład przedpokoju, w kieszeni kurtki lub płaszcza, otulona w rękawiczki, szalik, chusteczkę do nosa...że można sowie tarabanić do...no, tak jak nie przymierzając do Maszmuna...hi hi...albo do ¦ciany, tyle że ¦cianowa komórka to jest zazwyczaj otulona w szufladę albo, jak właśnie przeczytałam, w bojsy...No, dobra, to se pogadam trochę do ¦ciany...bo co mi zostało...eh, gdyby nie ta wierszenka...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Na deszczowe dni" (dla porzadku dodam, ze nie tylko deszczowe ale i zimo-jesienne) [czy to jest mój nawias, bo nie pamiętam już...] /wiesz co, Sowa? Od tego picia benzyny (jakby co, to zwalam na Bronke, bo to Ona zaczela z ta benzyna), to Ci sie juz zupelnie pomieszalo pod stolem/ [o masz, na wstępie chyba puszczę zaraz pawia królowej...dzizys, jak mnie mgli od benzyny...¦ciana, normalnie masz w-czapę!!! I nie zwalaj na Bronkę, dobra?]

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(szalik? A moze byc czerwony albo zjadliwie niebieski?) [może, ¦cianie się spodoba...byle tylko nie mieć parasola...a co, Hapówki przecież nie z cukru...?] /HPowki to sa z koczelady, phi. Takiej z orzechami laskowymi. Luuuuudzieeee! A kiedy ja zjem sniadanie? Wszystko przez Was: brak sniadania, pidzama w pracy/[aaa, właśnie, dzisiaj dostałam od mojego szefa gi-gan-ty-czną koczeladę z orzechami...wkleić póki jescze jest...?]

Może jakieś usta, co nie mówią "nie" (na pewno jakies inne, na pewno NIE moje, phi) [aha, czili jakieś mało asertywne usta, czy tak...? Hi hi, fajna wierszenka, rozkręcam się...jeszcze jedno piwo proszę pod stół!] /no to mam historie z bojs klubu wzieta. Wczoraj jeden z bojsow zaczal tyrade na temat co ja, Sciana, should albo shouldn't. Normalnie wrrr wrrrrr. W koncu moje asertywne usta powiedzialy NIEEEEEEEEEE!!!!!! Wszystkich zatkalo. Zatkalo kakao. Lubie taka Swieta Cisze. Ma sie te zasady, co nie? PS Bojs potem przyszedl na kolanach i mnie przeprosil. PS # 2 "should" wchodzi na liste ponurych slow/ [¦więta Cisza jest git. Zaczynam ją doceniać. Czy mam rozumieć, że "shouldn't" wchodzi na listę słów pięknych...? wrrrrrr]

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć (no dobra, niech Sowie bedzie, czapka. A moze by tak niewidka? Do pary z magicznym pierscieniem i dla pewnosci zeby magia zadzialala. Sciana, zamiast dawac bojsom magiczna sile, to moze by ich tak zaczarowac w KO-BIE-TY?) [eee, tam...ja to bym im za karę kazała tańczyć na rurze...ekhm, ekhm...no, co...?! I to z figuraMY!!! Eee, i tak nikt nie czyta tych pierduł...] /bojsom to ja moge dac w-czape. Normalnie dochodze do perfekcji w dawaniu w-czape. Trening czyni mistrza. PS Sowa! pierdÓł, co nie?/[ja myślę, ¦ciana, że wzorzec dawania w-czapę jak nic trafi do hapowskiej muzealnej wzorcowni...No, ma się rozumieć, że "pierdół"...o kurna, to jednak KTO¦ je czyta...?! Normalnie WOW!!!]

Może jakieś oczy, by całować je (oczow sie nie caluje, phi, caluje sie powieki, jakby mi ktos tak oko pocalowal to by dopiero dostal jabkliem w oko!) [Emcia...dzizys, co za chirurgiczna precyzja...trochę mi prysłaś czar, wiesz...? Tym stwierdzeniem...] /Emciu! Caluje Cie w oko. Podpisano: Chirurg, tfu, Sowa/[Emciu, nie daj się nabrać, podpis jest podrobiony. Czy taki pocałunek to się w ogóle liczy...?]

Może kilka nut z nie deszczowych dni(eeeee, jakies suche te nuty, Teremi, hihi, nuty trzeba podlac!) [Ja tam podlewam! Nutki lubią pływać ;-)] /a jak sie podleje takie nutki benzyna, a potem zapali sie jedna malenka zapalke, to.......Sowa! Czy Ty tez polykasz ogien?/[no, oczywiście, raz na jedno skrzydło, raz na drugie, no, to siup w ten głupi dziób!!!]

Może kilka słów obiecanych mi (wloskich juz dawno nie bylo, poprosze o liczebnik 4444!) [aha, obiecanki cacanki, a gupiej Emci liczebnik...mamma mia...] /nie dam sowie odebrac urlopu w lutym, nie dam sowie odebrac urlopu w lutym. Tak sowie cwicze "obiecanki cacanki". Moj O. mowi, ze moja etyka zawodowa to jest zwyczajna "naiwnosc". PHI! PHI! PHI! PHI!/ [¦ciana, to Ty jesteś zwyczajnie naiwna...? A ja myślałam, że niezwyczajnie...To był komplement.]

/A reszte dopisalam wieczorem, bo troche sie wkurzylam tym ostatnim porannym wersem/ [tu się nie dopisuję, bo to nie jest wierszenka, proszę mnie nie robić w bambuko]

Może gdzieś tu są i przywołam je (hop, hop, hop, hop, jest tam kto?) [kurna, no, przecież jestem...Emcia, czy Tobie może aktualnie ktoś oczy, tfu, powieki całuje...? Że sie tak spytam bezczelnie...] /a Sowa zawsze to wyskoczy z grubej, ekhm....ekhm....rury/[dzięki, ¦ciana...lepiej, że z grubej, niż żadnej...mówię Ci, wspomnisz moje słowa, bo jeszcze będziesz tę rurę całować...]

Chociaż jeden ton, chociaż jeden dźwięk(hi him prosze bardzo daje srodkowe "C", no jak podoba sie czy moze kojarzy sie za bardzo z Clubem? To moze dac "D", nieeee, tez denne skojarzenia. "E" to mi sie kojarzy z Emcia, hi hi, a to wiadomo tragedia...juz dalej nawet w dzwieki nie ide, zostane sowie przy Swietej Ciszy.) [dlaczego środkowe "C"?! Ja tam wolę górne "C"...i wogle to ja chciałam powiedzieć, że jeszcze ja tu w HP nie "dałam" górnego "C"!!!] /Druhny! Kryc sie! (no dobra, moze nie pod stolem!). Sowa "daje" gorne C. Mashmun, dobrze, ze juz jestes, bo ja z tymi sprosnymi podtekstami Druhen juz nie moge. PS hi hi....poprosze o dzwiek G. hi hi/ [zapakować, czy na miejscu...?]

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(prochowiec a la Colombo!) [albo dziupla a la Sowa...hi hi...prosiemy na pokoje...] /mozna tez miec prywatny spacer w deszczu z takim jednym wytatuowanym surferem. PS Prosiemy brudnopisy na pokoje/ [hmmm...a czy można też mieć służbowy spacer...taki biznes spacer...? No, co...? Na takim spacerze w deszczu robi się najlepsze interesy!!!]

Może jakiś dawno nie mówiony wiersz (Teremi, nie zebym byla roszczeniowa ale czy mozna prosic o jakis armenski wiersz w dowolnym tlumaczeniu? Wolalabym zeby nie byl oryginal, bo obrobka moze potrwac tak dlugo jak tego wloskiego tekstu o telefonie, hihi) [nie wiem aocochodzi gdyż bikoz nie jestem na bieżąco...dla mnie to może być po prostu wiersz...dowolne tłumaczenie mogę Ci Emciu zrobić jak jeszcze wypiję ze dwa piwka, możę być...?] /zacieram dlonie, tfu, tynk. Poleje Sowie i beda PRZE-BO-JE, jak za dawnych dobrych lat/ [oj, ¦ciana...żeby to było takie proste...ale próbować warto...]

Może jakieś drzwi, których adres znasz (Lubudu, lubudu, gdzie jest prezes naszego bojsowego klubu?! To bojsy w snie Druhny Sciany dobijaja sie do Kredensu. Nic sie Druhno nie lekaj Hobbity przeszly kurs Kung Fu u O. i teraz stanely w postawie obronnej przed drzwiami!) [Dzizys, to bojsy walą w drzwi....? A przepraszam, KTO im dał adres...? Emcia, Ty coś wiesz...?] /Emciu! Nie zebym warczala, ale wkleje sowie jedno malenkie "wrrr". PS Nie Kung Fu, tylko Taekwondo albo Hapkido, phi! Pomachac Druhnie pasem?/ [o rany, ¦cianulka, Ty chcesz przyłożyć Emci...? Emcia, możesz się schować w dziupli, mam tam taki azyl jak Jodie F. na filmie...zamkniemy się i popatrzymy sowie na monitorku, jak ¦ciana wymachuje pasem, dobra...? Hi hi...ale kino...]

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (kloszardzi to nie zdaja pytan "czy warto", nie sa materialistami...) [mnie to się zdaję, że oni wogle zadają mało pytań, jeśli wogle...] /no to wyszlo mi z tego poradnika w HP, ze jestem kloszardem. Tzn usprawiedliwiam sie, ze nie pytam "czy warto", bo to pytanie pochodzi z listy ponurych slow. Za to zadaje DUZO, moj O. mowi, ze ZA DUZO, pytan. A bojsy na moje "WHY" to dostaja drgawek/ [a czy udzielają może ZA DUŻO odpowiedzi...? szkoda...byłoby w czym wybierać...]

Może kilka nut z nie deszczowych dni (a moze z deszczowych? A jeszcze lepiej nuty z deszczowych nocy!? Dzisiaj w nocy obudzily mnie deszczowe nuty, ekhm, ekhm....Tak sowie to "ekhm, ekhm", wkleilam z tesknoty za Maszmunem) [łojeeezuuu..."sajcie", uwierzycie, że Maszmun do mnie z meczu zadzwonił, nic nie mówił, tylko potem esemesa przesłał i pytał czy kibiców było słychać...a ja już umierałam, że bójkę jakąś wywołał i stąd te krzyki...ja się wykończę...' Sajcie, a w tym Menczesterze to nie Bekam (przepraszam, to tylko piwo...) przypadkiem kiedyś grał...? Szkoda, że "kedyś"..., co nie, Maszmun..?] /Jasne, ze Becks gral kiedys w Menczesterze. PS A Druhny TO przeczytaly ze zrozumieniem: "ale ostatecznie nie odważyłam się spleść z panami obok w mocnym braterskim uścisku, zostałam trochę z boku" @Mashmun, ekhm...ekhm.....Mashmunie, "zostalas troche z boku"? Dobre!/ [aha, mam nadzieję, że T. też czyta ze zrozumieniem...]

Może kilka słów obiecanych mi(Sciana, przyjmuje propozycje "Widow's Grove", czekam...., a jak nic sie nie pojawi do Twojego Swietego Weekendu to wklejam moja wlasna Swieta Wersje. Deal?) [a wklejajcie sowie co chcecie...ja będę jak raz na robocie...przepraszam, ile w sumie jest piosenek na nowej płycie...? Aha...to na razie....] /Emciu! Deal! Szczekam! PS Sowa, polejeMY Ci troche benzyny i wtopisz sie w klimaty. Wierszsowenka sama splynie w Twoim nawiasie/ [¦ciana, Ty wiesz, że dolewasz benzyny do ognia...? Wiesz czym to grozi...?]

Chociaż parę zdjęć, chociaż jeden list(czy tu trzeba wybierac? Zdjecia albo list? Zaczynam sie czuc zgubiona....poprosze o podsuniecie kozetki) [a ja właśnie dzisiaj odebrałam sowie zdjęcie sowich płuc...wkleić...? Bardzo ładnie wyszły i co najważniejsze - zdrowo!!!] /Dawac zdjecie sowich pluc, co za gupie pitanie! StawiaMY na zdjecia i juz/ [¦ciana, a od kiedy Ty za X-rejem jesteś, co...? Sie pytam...Wkleić mogę, co mi tam...nawet się zastanawiam, czy by emblematu nie zmienić...]

Bo już późno jest, a ja nie mam nic (PHI! Nigdy nie jest ZA pozno i zawsze jest COS!) [o rany, już prawie dziesiąta, a ja wstaję o 5.30, muszę się już zbierać, sorry...] /a mnie pisanie tego podtekstu zajelo caly dzien. Od pidzamy do pidzamy. Po drodze byly rozne PRZEBOJE z bojsami, ale nie bede Druhnom trula, bo szkoda weekendu na --pi--/ [no, czasem to się trafi taka ciężka wierszenka...że bez pidżamy to nie idzie normalnie...]

Na deszczowe dni trzeba też coś mieć(Amnezjo jedna! Zapomnialabys o najwazniejszym! BUTY! /to bylo do mnie, zeby nie bylo/) [gadasz sama do siebie, Emciu...? Chcesz o tym pogadać...?] /Druhny, jakby Wam to powiedziec? Kozetka troche zajeta, bo .... .... udaje, ze jestem na urlopie. PHI! Troche sowie pocwicze i dojde do mistrzostwa swiata/[dzizys, ¦cianulka, a ja tu kurna żyję w tej dziupli w przekonaniu, że Ty JESTE¦ mistrzynią świata...to Ty dopiero dochodzisz...? Aha, przez te cholerne bojsy pewnie jogę zaniedbałaś, zgadłam...? Ekhm..ekhm...no, co...?! Odczep się, ja mam jeszcze kaszel...]

Może jakieś lato, gdy nie padał deszcz(ale czy byla przynajmniej mgla? Moze byc ta ze zdjecia Agnis.) [byle do wiosny, a potem to juz z górki...] /poprosze o zdjecia Swietej Mgly. Prosze slac na golebnik. Prosze nie draznic rekina, tfu, Mashmuna. PS Mashmunie - rozumiem doskonale!/[powiem tylko tyle, że zdjęcie Agniś jest zajebiste...szłam dzisiaj przez taką mgłę...i wczoraj...a jutro...? Któż to wie...]

Może jakieś drzwi, których adres znasz(stuk, puk, stuk, puk...oto poczatek bajki o....) [inkasencie z gazowni...? Hi hi, skecz Mumio mi się przypomniał...ha ha ha ha....] /gdzie jest moja komora? Aha-czek, zostawilam na robocie. Bedzie dzwonila bojsom. Phi! Ja mam weekend. Prosze nie pukac do drzwi, uciekam do miasta/ [Ok, nie dzwonię i nie pukam. To będzie naprawdę miły weekend, ¦ciana!!!]

Ale, czy to warto wracać jeszcze raz (ale gdzie wracaMY? Czy chodzi o cyrkiel i mape przeszlosci? Jezeli tak, to dla mnie zbyt duze ryzyko) [jak już będzie wiadomo, czy było warto, to już będzie za późno na korektę...., taki lajf...no, i git! Dzizys, jaka ja mądra jestem...] /udawanie, ze nie wiem "aocochodzi" Druhnom wychodzi mi doskonale. Tra la la la. Zycie jest git!/[a jeśli nawet nie jest, to przecież zawsze można udawać, że jest git! Tra la la la la...]

Ale, czy to warto... (kochac tak? Ale to juz zupelnie inna piosenka, dobra na puente, co nie?) [Czy warto kochać...? Nie rozumiem pytania...] /WARTO. hi hi...I to jest dopiero pogodna jasna weekendowa puenta/ [czy mogę prosić o powtórzenie pytania, telefon do przyjaciela, koło ratunkowe oraz "pół na pół"...tak bardzo chciałabym zostać milionerką, pliiizzzzz...]

(sł. Jerzy Miller) + (Emcia, bez komentarzy w tym nawiasie, hihi) [Sowa, bez komentarzy w tym nawiasie, i w każdym innym też.] + /Sciana, jak zawsze z komentarzem. PS Co to ja chcialam powiedziec? Aha - dobranoc. Ide spac/ + [przepraszam, że się powtarzam, ale też idę spać. Dobranoc]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Uroczysta gala wręczenia nagród Europejskiej Akademii Filmowej odbędzie się w najbliższą niedzielę o godz. 20.00 w hali EXPO XXI w Warszawie - pierwszym mieście z krajów bloku wschodniego, w którym odbędzie się ta prestiżowa ceremonia. Czy Druhny, zwłaszcza te na emigracji, wiedzą gdzie w Warszawie znajduje się owa hala...? No, to teraz się okaże, kto czyta Sowę ze zrozumieniem. KONKURS!!! Proszę podać nazwę dzielnicy oraz ulicy. Nagrodą (być może) będą zdjęcia w HP z relacji na żywo w Polsacie.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum