Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Śr, 25.10.2006 11:33

Cze Druhny, wiecie ktora u mnie jest godzina? 3:40 rano! No to tylko pare spraw i spadam w posciel. Dospie sobie troche @Sowa.

Sowa, a Ty sowie znowu ze Swietego Dna majtki robisz? Zobaczysz dostaniesz od Sciany W-Czape...hi hi, no ale Tobie to nie nowina. Co Ci tak zle jest? No, co? Napisz lepiej co u Pussiego. Byl torcik bezowy? Mozesz wkleic. No torcik, a Pussiego tez mozesz. Wlasciwie S. tez mozesz. A wklejaj wsjo!
Sowa, a Ty Maszmuma to w ogole czytasz? Przeciez Maszmun nie robi zdjec. To co ma wkleic? Trzeba z T. pogadac, masz telefon? Acha! Wasze drogi do pracy to sa takie unikatowe. Ale moja to jest taka wi-do-ko-wa. Tzn. 2/3 drogi jest zwyczajne, ulica, pod gorke, domy drzewa. Ale jak sie wjedzie na gorke to juz sie zaczyna widok (spokojnie niechodzi o TEN widok, hihi), po jednej stronie pastwisko na nim dwa smutne konie, po drugiej stary drewniany plot. Jest jeszcze zolty klon, stare drzewo z unikatowo krzywa galezia (no niech Ci bedzie Sowa, moze byc Twoja), no i piekarnia z espresso (Maszmunie mysmy jeszcze rodzajow nie przerabiali, ale espresso/caffe tez kiedys byly kobiety! No cos Ty?). Jest jeszcze remiza strazacka ktora czekajacy na "emergency" strazacy obsadzaja na wiosne przepieknymi tulipanami, a przed Swietami normalnie robia z niej,....nie wiem jak to opisac...taka dyktowa wioske sw Mikolaja, a raczej Santa Clausa, no kicz na calego! Niech sie Las Vegas schowa! Ale to chyba dobrze, bo znaczy ze im sie nudzi. Nieeee, nie bede robic zdjec, bo przeciez spiesze sie w drodze do pracy. A i jeszcze mijam ludzi, z psami, z dziecmi idacymi do pobliskiej szkoly, policjanta ktory czy-ha czy ktos sie nie zatrzyma blizej niz 50 ft przez pasami....
PS GAZ-PARTY, dobre Sowa, dobre, hi hi. A CZAD-PARTY, tez dobre, co nie? A moze by tak Sciana, gaz maski z metra wyniosla, podzielila by sie z Druhnami? Sciaaaaanaaaa, slyszysz, party na gazowni sie szykuje!
PS A tor-kret, to mi sie kojarzy z Maszmunem, dziwne, ciekawe czemu....
PS A Bronke tez mozesz wkleic, Niech wie czym sie konczy wylegiwanie w blekitnej poscieli...
PS Z dyniami to jak jest "troche" to mi bardziej pasuje "troche DYNI", a jak bez "troche" to "DYN", no nic na to nie poradze, pisze ze sluchu, to nie byla literowka!

Teremi, dekoracje sie znalazly!!! A zapomnialam powiedziec ze mamy tez nadmuchiwana dynie do ktorej wrzuca sie pileczki i nadmuchiwanego pajaka na ktorego wrzuca sie pierscienie.
PS Bardzo zaluje ze nie widzialam Norika...Teremi! Nie musisz epatowac martyrologia stanu wojennego! Wystarczy jak napiszesz o Werbiscie...ekhm, ekhm...Hi, hi, oj przyda sie do wierszenek!
PS Alez prosimy bardzo na party urodzinowe, sobota, godzina 17-a!
PS No oczywiscie, ze nie mozna narzekac na taka pogode! Mgla i ponuro to jest classic!
PS Spotkanie III stopnia, hi hi hi, dobre! Najwazniejsze, ze Was kosmici nie porwali! "Bliskie Spotkania III Stopnia" to jest ulubiony film mojego P. Luuuudzie wlasnie zauwazylam ze, on ma strasznie duzo ulubionych filmow.

Maszmunie "ja sie chyba do dyn nie przekonam" Hi hi. Jak to nie wiesz gdzie postawisz? Dynie wszedzie pasuja, takie maja wewnetrzne feng shui!
PS Dzieki za relacje w kulturalnych. A my idziemy na "Dziadka do Orzechow", pierwszy raz moze W. i J. wysiedza. Ale to az za miesiac.
PS No i dzieki za wierszmunke! Ja tez chce do Wenecji! A Teremi to byla w Wenecji, acha wiem! Nawet byl przystojny gondolier...
PS Maszmunie uwazaj na ukryte dna...Bardzo niebezpieczne, gorace jak gejzery! A chcesz zalozyc Klub Ciemnych Okularow?
PS A ta rodzina w Zielonej Tawernie to moglibysmy byc my, zwlaszcza jak byly pierogi.
PS Tez mnie intryguja te wszystkie miejsca modlitwy, chociaz wlasciwie jak sie tak zastanowic, to greszny Maszmun musi wyblagaz przebaczenie wierszmunkowych przewinien....Wklejaj dalej.

No i Annie Lebowitz, TomKat i Suri, skoro sie Druhny dopominaja, phi.
zdjecia: http://www.vanityfair.com/fame/features ... 0?slide=10
artykul: http://www.vanityfair.com/fame/features ... suri200610

No i wierszemka, a wlasciwie a wlascieie arjemka.

"Piłem, ale się nie upiłem, (No to polewamy panu na druga noge, tfu udo)
Płonę, ale to nie ogień w piersi mojej. (odsunac sie od tego pieca!)
Strój miłosny włożyłem (ekhm, ekhm....stroj, ha)
I przed drzwiami dziewczyny stoję, (po wlosku to bedzie la porta)
Moja piękna wychodzi z domu, (o swicie? Idzie na robote?)
Pełne jabłek jej piersi białe. (jablka do stanika wlozyla???! A gdzie sie podziaql wiklinowy kosz z Kazimierza?!)
Jedno z nich sobie wybrać chciałem. (rece przy sobie! Jablka sa na placek, jablecznik, albo makaron z jablkami)
Rozgniewała się, zapłakała, (no emocjonalna dziewczyna byla nie czytala pana Golemana "Emotional Intelligence", Sciana, pan Goleman robi w Hameryce furore! Czy Ty o nim kiedys slyszalas? Czy on jest do rzeczy? WAZNE, pytanie bo z reguly nie czytam/slucham ksiazek typu poradniki psychologiczne.)
Łzy stanęły w czarnych oczach, powiedziała: (i zaczely sie w nich pluskac ryby, Hobbity poszly do szuflady po wedke)
"Zniewoliłeś mnie, pohańbiłeś, (eeeee, zly sen jakis miala, majaczy...)
Pocałunek podstępem zdobyłeś. (Teremi te ajreny to no fajne sa te ale niektore sceny takie slabo rozbudowane jakby)
Jeden Pocałunek dzienny (jeden????!!!)
Jak tysiące nocnych cenny..." (no to juz lepiej, ufff)
(tłum. W.Dąbrowski) + (Emcia)

Dobrego nocodnia!

Witaj mala! Zyjesz! No nie moge, znowu narzekanie na Swieta Pogode?! Chyba sie obraze.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Śr, 25.10.2006 15:26

Masza, ja też przed Tobą nie pękam, phi!

P.S. Kto to jest Isia...?!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Śr, 25.10.2006 15:56

Grejs... ale się uśmiałam... dziękuję! ale swoją drogą co Ty czytasz? hihihi
PS. Kto to jest Isia...?! No, nie pękaj Iśka, przyznaj się! hihihi

Emciu - biorę legitymację KCO! może być z nr 1 (wiesz kto będzie chciał mieć z nr 4?)
Dospałaś sobie?
Czemu konie są smutne?
Ładne to dziecko tej Waszej pary, nawet bardzo ładne i chyba podobne do mamy!
Z tymi dyniami to chodziło mi o Halloween ... a się teraz Druhny czepiają no! Nic przeciwko dyniom nie mam (to do Grejs)! Najbardziej lubię w postaci zupy hihihi Własnie gdzieś na forum był przepis na krem z dyni, chyba Gochy ...
Emciu pierogów nie było, ale tak myślałam, że to Wy!

Teremi poproszę opowieść o Wenecji w HP! BARDZO poproszę!

Mała optymizm jest zdrowy zwłaszcza jesienią! Dziękuję za odgłaski (słowo kradnę, podoba mi się)!

Miłego wieczoru.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Śr, 25.10.2006 16:31

Dzien dobry Druhny.

Sowa, a dlaczego Iska mialaby pekac?! Isce najwyrazniej jest z Masza FE-NO-ME-NA-LNIE! Czy mozna prosic o dalszy ciag brukowca? Co to, szefa dalej nie ma, hi hi?

Maszmunie, tak na 100% to nie wiem dlaczego konie sa smutne, intuicyjnie wyczuwam ze im sie nudzi, sa samotne, tesknia za jakas akcja, wkleic? Czy jest na forum weterynarz-psycholog?

Dobra Maszmunie, to jest nas dwie w KCO. Jaki znak Twoj? Cieme okulary!

No nic spadam bo zraz wpadnie moj szef.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Śr, 25.10.2006 16:52

Emciu wkleić! Lecę na włoski. Zapytam się pani jak jest "wkleić" po włosku?
Trzymajcie się!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Śr, 25.10.2006 19:15

tu pani od włoskiego - "incollare"
hi hi
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Śr, 25.10.2006 20:34

Dyń dobry wieczór! Nie poszłam na wódkę, więc jestem! Jutro odrabiamy zajęcia z wtorku, kiedy sali nie było...no, to nie ma jak iść, bo bym rano nie wstała, to wiem na pewno...Po całym dniu pracy pojechałam po bilety na Małą S...i już mi trochę lepiej, zmęczenie zregenerowane...a jak sowie pomyślę, że to już tylko CZTERY dni!!!

Teremi - a Ty wiesz, że był pomysł na lekcje w windzie...? Zatkało curacao...?! Ale już nie pamiętam dlaczego upadł...ale pomysł był...

Masza - pamiętaj, że do studia to ja byłam pierwsza, dobra..? A dynie połóż na parapecie, albo jeszce lepiej z tyłu samochodu, żeby je było widać przez szybę...A jest taki znaczek do nalepienia "Dynie on board"...?

Emcia - Ty poszłaś spać o 3.40 rano, czy też może zrobiłaś sowie przerwę na HP w tym spaniu...?
U Pussiego wszystko okej, nie martw się. Torcik bezowy ma być w następny wtorek i to z dostawą do kamienicy. Niestety, nic nie wkleję, bo zepsułam aparat. Może spróbję komórką...?
Czy Krzywa Gałąż w Pizie, tfu, w Redwood City, to jest krzywa w poziomie czy w pionie...? Nie męcz mnie, dobra..? Przecież wiesz, że ja muszę sowie od razu wszystko wyobrazić i opracować plan ucieczki na wypadek pożaru - czy mam się wtedy spuszczać jak strażacy po rurze, ekhm, ekhm...czy sowie zjeżdżać ruchem jednostajnie przyspieszonym w dół lub ewentualnie się turlać...? A może wklej po prostu zdjęcie, żebym wiedziała gdzie strzałki ewakuacyjne umieścić...?
Pewnie, że CZAD-PARTY jest super! A co powiesz na SIWY-DYM-PARTY...? A na DYń-PARTY? A czy masz też może dmuchaną czapę, w którą można walić dmuchanymi bumerangami...?
Ja też się zapisuję do KCO! A można zmienić nazwę na Klub Okularów Ciemnych..? KOC jakoś mi bardziej pasuje...no, nie wiem...a Wam nie...?

Masza - nieważne co ja czytam, ale gdzie o Tobie czytam!!! Hi hi...
A ja tam lubię dynię w occie, mniam! Uwaga, klub nazywa się teraz: Klub Miłośnikow Picia Octu Po Grzybkach, Ogórkach, ¦liwkach i Dyniach.
Podaję Ci przepis na krem z dyni: dynię umyć, wytrzeć do sucha, obrać, pokroić na drobne kawałki a następnie utrzeć na krem. Krem nakładać na noc (nie wcierać) i pozwolić się wchłonąć. Pierwszy efekt można zaobserwować już 31 października. Koniecznie incollare!!!

Emcia - mój szef jest - stąd właśnie ta gazeta, hi hi...Ciąg dalszy jutro, jeśli gazeta wciąż jest...
Jak konie są smutne, to można nakręcić o nich film, bo przed każdym ujęciem reżyser krzyczy przecież "akcja"!!! Oczywiście incollare!!!
W filmie o zwariowanej rodzince Osbornów widziałam kiedyś psiego psychologa...Ta pani wyglądała na taką, która sama potrzebuje pomocy, ale to moje zdanie. Tak sowie myślę, że weterynarz-psycholog to łatwo nie ma...jak mówi zwierzakom "wskakuj na kozetkę"...hi hi...No, i co...? Twój szef wpadł...? Ekhm, ekhm...aha, na lekcjach z przysposobienia do życia w rodzinie pewnie grał w statki albo w kółko i krzyżyk...hi hi...

To tyle, idę spać, jestem padnięta...w piątek też na 7 rano...niech już wyjdzie weekend!!!!
Może jak odpocznę i odeśpię to dostanę nagle wełny na wiers(z)ówkę@Sowa...?

Trzymajcie się Druhny...widzę, że już nic nie widzę...spaaaać.....
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Maga Śr, 25.10.2006 21:35

Dla śpiącej Sowy obiecane stópki Mateo.
Mówisz i masz, możesz nawet schrupać ciociu Sowo :-)
Avatar użytkownika
Maga
 
Posty: 244
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 11:11

hyde park

Postprzez An-dora Śr, 25.10.2006 22:27

Jejuniu jakie przesliczne! Prawie zapomnialam jak to bylo... Teraz to z moja cora zamieniamy sie na buty! Sliczne masz malenstwo Maga. Ale pewno dobrze o tym wiesz.
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Małgosia Sz Śr, 25.10.2006 22:51

hi hi hi dorwałam się do kabelka... ale mnie kusi, żeby te stópki ucałować przed Sową... No, Sowa nie pękaj ... nie będę taka!

Teremi incollare bomba! Mnie dzisiaj na lekcji dopadła głupawka, miałam przeczytać jedną rolę w dialogu i tak się wczułam w klimat, że cała grupa wybuchnęła śmiechem, a ja ponoć zakryłam rękoma głowę i położyłam się na ławce... fajnie to musiało wyglądać...w każdym razie było wesoło więc już nie zapytałam o "wkleić" bo uznałam, że znów się zacznę śmiać i ... jeszcze pani mnie przestanie lubić hihihi.

Sowa dzięki za przepis na krem z dyni! Za darmo! Wyobrażam sobie ile kosztuje taki krem w Emci, a właściwie w ¦ciany ulubionym organicznym sklepie! Phi, co nie?

Kydryński puszcza Fields of gold Stinga. Piekne!

Wysyłam bo jeszcze zniknie! Pa!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 26.10.2006 00:11

Maszmunie, Fields of Gold?! Kurczenka przegapilam wszystko przez szefa...dno!

A ja sowie stopku dotkne, buuuuu....zaraz wyciagne moje wlasne zdjecia stopek, albo jeszcze lepiej zlapie J. za stopke przed spaniem, bo J. to wlasciwie jeszcze ma stopki, W. to juz ma stopy. A pamietacie z "Ziela na Kraterze" jak Pan Melchir trzymal swoje corki za stopki jak sie bal zycia?

Io incollo krzywa galaz, sorry wiecej slowek ani czasow nie znam. Sowa, no ja mialam nadzieje, ze ta awaria aparatu to tylko chwilowa, a moze by tak do sw. Judy, co?


To tyle pedze na spaghettti z sosem pomidorowym, glodna jestem jak...smok.

KOC kupuje. Czy KOC to powiekszony bledzik czy na odwrot?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Cz, 26.10.2006 08:01

jest piękny, słonecznojesienny dzień - za oknem jeszcze sporo zieleni i wcale nie przeraża mnie fakt, że wzdłuż Bałtyku ma padać - phi Mała (ta wersja pogody choć prawdziwa dedykowanej jest Małej) mój E. nie lezy wzdłuż Bałtyku, czyli pada u Ciebie, ale to ¦więty Deszcz, więc niech pada.

a tak serio, to faktycznie jest pięknie (to wyżej też było serio)

Maszmunku ja do Gdyni jadę "na" morze i Skwer i gdański Dugi Targ i sopockie molo (to oczywiście Sopot) - tym razem chcę po prostu pojechac gdzieś w siną dal, tak bez celu, bez przyczyny - takie wypady w przeszłości zdarzały mi się znacznie częściej - teraz jestem już trochę leniwa, tak więc do soboty i moje plany mogą ulec zmianie, ale na dziś - jadę i już.
czy można być trochę w ciąży? - nie, a czy można być trochę na koncercie AMJ? - tak - musiałam pogodzić w tym dniu dwie rzeczy i zdecydowanie z różnych przyczyn na koncercie byłam chwilę/chwilunię.
uff Wenecja - dawnych wspomnień czar - kiedyś napiszę - obiecuję ale w pierwszej dużej wolnej chwili poszperam w zdjęciowym archiwum.
Masza a to znaczy, że Ty nie wiesz co się z Tobą działo po przeczytaniu roli i ataku głupawki? czy ten włoski jest tak narkotyzujący? - piszesz bowiem "...ponoć zakryłam głowę..."

Emcia - a dlaczego Ty nie spisz o takiej porze, czyżbyś ćwiczyła te wszystkie wyskoki halloweenowe, czy też wystraszyły Cię odnalezione dekoracje?
Wiesz z tymi zdjęciami Maszmuna to ja tak sobie myslę, że Maszmun pokazuje co ma być "zdjęte" a T. "zdejmuje" no i jest efekt - wspaniały. Przecież w tych zdjęciach Maszmun jest inspiracją.
phi dziadka do orzechów (i orzechy w dużych ilościach) mam w domu - na własność.
a z tym "wysiedzeniem", to nie chę Cię martwić, ale dziadek w pełnej wersji trochę trwa. Może podziel to na akty?
o werbiscie chwilowo cichosza.
w ajreanch piszesz:
"Moja piekna wychodzi z domu (...Idzie na robotę?) - a nie pomyslałaś, że ona wraca? przeciez nie wiadomo czyj jest to dom, kto w nim mieszka - może Elf?
nie czepiaj się, że sceny nie są rozbudowane a wyobraźnia to co? a wierszajenki to co? - stanowią doskonałe uzupełnienie niewiadomego a ta poniżej ajrenka to dla...

Sowa nie wiem jaką prasę czytasz Ty i Twój szef - wczoraj zatelefonowała do mnie pani z "Naszego Dziennika" z propozycją umieszczenia naszej reklamy, bo oni tę gazetę będą rozdawać na targach - na moje delikatne "nie dziekuję" usłyszałam, że tylko ta gazeta pisze całą prawdę; na moje też delikatne "że całej prawdy żadna gazeta nie pisze" usłyszałam, że ta tak, bo to jedyna polska. Na szczęście pani nie starała się przedłużyć dyskusji - mam nadzieje, że tytułu gazety nie pomyliłam.
no z tą windą to widzę, że masz pomysłowych studentów. Ja pamiętam swój pierwszy raz w windzie i bez "ekhm" proszę, bo chodzi o zjechanie windą z wysokości na parter - myslałam, że jak się dojeżdż to trzeba nacisnąć stop żeby się ta winda zatrzymała - fakt zatrzymała się ale kilka centymetrów za wysoko - dzięki czekającym na jazdę w odwrotnym kierunku udało mi się wyjść z opresji ale potem długo bałam się jechać sama. Najbardziej jednak podobała mi się winda w jednym ze starych krakowskich hoteli - taka w starym stylu.

Maga - ja nie dotykam stópek - Sowa ma pierwszeństwo - stópki cudne.

no cóż za chwilę ten piekny jesienny dzień zmusi mnie do wyjścia z domu, ale jeszcze obiecana ajrenka, wcześniej jednak pytanie co dzieje sie z KMaciejką? wie ktoś?

* * *
Zabawna ta moja miła:
Co wdzieje - wszystko zielone.
Strój siedmiobarwny włożyła,
I tu - guziczki zielone.
Do ogrodu igrać wejdzie -
Strumienia brzegi zielone.
Dokoła na drzewach kwiecie,
A listki na nich - zielone.
(tłum. Wiktor Woroszylski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Cz, 26.10.2006 12:40

Dyń dobry! Odsunąć się, Druhny...Jeeeezuuuuu, Maga, nie wytrzymam!!! Całuję bez opamiętania...jakie słodkie, kochane, cieplutkie, pafnące...O rany...zaraz zwariuję!!!!
Maga, dzięki!!! Ciocia Sowa jest wzruszona...oj...No, i jak tu się teraz skupić na robocie, chociażby na tasiemce...eh...

Słuchajcie, nie wiem jak Wy, ale ja to się czuję jak ten królik z reklamy Duracell (to była reklama!)...baterie mi siadają, a ja na coraz wolniejszych obrotach...a na koniec to wiecie...przestaję grać na werbelku...lub nie dobiegam do mety...czy jakoś tak...buuuu...jeszcze tylko troszkę i weekend...Misiek ma szkolnictwo, a ja zamierzam odpocząć...spacer, jeśli w ogóle, to w niedzielę po obiedzie...a poza tym relaks maks...Teremi - tym razem zakupy i ogarnianie domostwa w piątek po robocie, żeby nie wiem co, żebym padła na dziób!! A sobota i niedziela dla mnie...mam zaległe płyty do odsłuchania, filmy do obejrzenia...może dokończę książkę o Billie Holiday, którą dostałam od Emci i wezmę się za wiersze Leosia Cohena...też od Emci...Może coś wkleję...? Kurna, no, niech już będzie to jutro!!!

Masza - fajna historia z włoskiego, taka przebojowa...ale wolę wersję telefoniczną, hi hi...z efektamy specjalnymy...A co, straciłaś przytomność z wrażenia, że piszesz "podobno"...? No, Teremi też zwróciła na to uwagę...Cholera, Ty uważaj tam na siebie na tych lekcjach, dobra...?

Emcia - KOC to KOC, nic nie kombinuj, co...? Nie szukaj dziury w KOC-u, hi hi...

Teremi - dzisiaj rano w Warszawie była cudowna mgła...zwłaszcza w okolicach Wisły...drzewa wyglądały przepięknie takie obleczone...choć zieleni na nich coraz mniej...
Wypady na oślep pamiętam z młodości...Mój chłopak je uwielbiał, dawał mi mapę i cyrkiel, kazał zamknąć oczy i dźgnąć bez podglądania w dowolne miejsce. I jeszcze jak miałam zamknięte oczy to kręcił mapą specjalnie, żebym straciła orientację w stronach świata, dżizys...No i tak sowie podróżowaliśmy...eh...to były czasy podróży cyrklem po mapie...hi hi...
Jeśli chodzi o zdjęcia Maszy, to ja też uważam, że Masza reżyseruje T., hi hi…
A w kwestii czytania prasy, to ja czytam Gazetę Wyborczą wydanie poniedziałkowe, piątkowe i sobotnio-niedzielne, Rzeczpospolitą wydanie sobotnio-niedzielne oraz Tygodnik Powszechny. Resztę wydań oraz inne tytuły (wybrane artykuły) podczytuję w Internecie, bo czasu nie starcza i tylko gromadzę makulaturę, niestety…Więc wolę zaoszczędzony czas i papier zainwestować w książki…A mój szef to czyta…no, chyba nie muszę mówić, co…?
Zamyśliłam się nad tym, czy można być trochę w ciąży lub trochę na koncercie...hmmm...ja to jestem teraz trochę w pracy, bo szef na chwilę wybył, to stukam do Was na momencik...Aha, jestem trochę na dnie, to wiem na pewno, że można...

Spadam do papierów, szef właśnie wrócił…kończę już ukradkiem...

Pa!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Cz, 26.10.2006 14:17

Moje Drogie Druhny w ogóle nie doceniacie T.! Ja niczego nie reżyseruję. Naprawdę! Czasami poproszę, żeby zrobił jakieś zdjęcie bo może mi się przydać do HP, ale wiecie ile to jest błagań i próśb? Albo zdjęcia wewnątrz. Zauważyłyście, że w ogóle nie ma zdjęć z wnętrz tych kościółków? Otóż zdaniem T. takie zdjęcie trzeba robić z lampą, a on nie ma dobrego statywu i zdjęcie się poruszy i będzie nie takie jak trzeba, albo zbyt ciemne, albo poruszone, albo jeszcze coś. I nijak nie idzie go przekonać, że to nic nie szkodzi. Poza tym robienie tych zdjęć długo trwa, a ja nie mam cierpliwości żeby stać obok. Więc każde odwiedzane miejsce obchodzę mniej więcej 4x szybciej. On zatrzymuje się, zastanawia, patrzy przez obiektyw, potem raz jeszcze i od początku i tak w kółku. Z reguły jest tak, że muszę na niego czekać (w tym czasie studiuję mapę i przewodnik i patrzę co dalej, bo ja jestem od reżyserowania tych naszych wycieczek). Albo znikam w sklepie z pamiątkami i wtedy to nawet T. na mnie czeka hihihi. No albo, tak jak w przypadku tych kościółków, zapalam świeczkę w środku i sobie medytuję... wiecie o czym, bo Emcia napisała hihihi. Albo idę do kawiarni i piję kawę. Także te zdjęcia to jest poważna sprawa, żadne tam takie pstryk pstryk, nie myślcie sobie. I często zdarza się tak, że ja daną rzecz pierwszy raz widzę na zdjęciu i wtedy T. dostaje w czapę, że mi tego nie pokazał (wtedy słyszę, że mnie nie było bo gdzieś poleciałam).
Teremi mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z planów weekendowych. Hihihi Sowa nie zauważyła Twojego „Dugiego” Targu ... Sowa no ewidentnie widać, że jesteś zmęczona. Ale nawet jak jesteś zmęczona to fajne posty piszesz!
Teremi czekam cierpliwie na Wenecję zatem!
Dzisiaj mam spotkanie ze stolarzem. Incollare?
Uściski, wracam do przedsiębiorstw państwowych, doprawdy pasjonujące.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 26.10.2006 14:42

Dzien dobry ajrenowy HP.

Zabawna ta moja miła: (pewnie! Bez PH to w ogole nie idzie.)
Co wdzieje - wszystko zielone. (aaaa bo to taka magiczna odziez z mchu, Hobbity pomagaly tkac, zaraz wplecieMY kilka galazek zeby sie wszystko trzymalo....)
Strój siedmiobarwny włożyła, (bo zimno, jesien idzie to na zielone, trzeba nakleic troche kolorowych lisci)
I tu - guziczki zielone. (guziczki to z pomalowanych na zielono zoledzi, farba akrylowa, kupilam wczoraj to sie teraz przyda w wierszence, czek)
Do ogrodu igrać wejdzie - ("igrac"?! Dobre sobie! A za lopate sie brac i kopac, to co? Wykopie sie jakas klombe, zakopie sie jakies COS, phi.)
Strumienia brzegi zielone. (a w strumieniu WODA, chlup, chlup, chlup, chlup)
Dokoła na drzewach kwiecie, (nieeee to przeciez jesienne jablka, moja mama teskni za polskimi jablkami, na polskich drzewach w polskim sadzie, no co ja moge? Chyba ja wezme do ulubionego sklepu Sciany, sprawdze przy okazji ceny dyni w puszcze, a moze wkleic, hi hi dynie w puszcze znczy sie?)
A listki na nich - zielone. (cholerkunia, jak sie tak przyjrzec kalifornijskiej jesieni to listki sa zdecydowanie zielone..., no i na pocieche dobry Bog dal nam troche mgly!)
(tłum. Wiktor Woroszylski) (Emcia, lubie te ajreny! Teremi prosze o wiecej!)

Chwilowo tyle, o jak mi sie nie chce wstawac......

No wlasnie! JA doceniam!!!! Od razu wiedzialam ze T. to dwa w jednym, hi hi. Buzka dla T. Albo jeszcze lepiej statyw dla T. Albo jeszcze lepiej statystka dla T.!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Bromba Cz, 26.10.2006 15:06

Niech będzie wywyższone HP i Druhnotki!

Jestem. Czuję się jak po dalekiej podróży. W sumie dziewięć dni leżenia plackiem i nic, świat z powodzeniem kręcił się beze mnie. Plany pokrzyżowane, a w robocie kolejny raz okazało się, że jestem niezastąpiona (ale zorganizowana, tyle przerwy nie skutkowało więc katastrofą). Za to pomyślałam sobie też o tym i owym. A teraz odpoczęłabym gdzieś na ciepłej plaży... Póki co odpoczywam, patrząc na Wasze zdjęcia. Dziękuje za wszelkie życzenia zdrowia, wzajemnie!

Widzę, że kwestia kołdry urosła do rangi zasadniczej. Maszmun, nie doczytałam się Twojego zdania na ten temat...:)

Co do kłopotliwych rzeczowników, spieszę wyjaśnić, że „blog” odmienia się „po ludzku”, czyli bloga, blogowi, blog, blogiem, blogu, a „dynia” ma w dopełniaczu l. poj. formę „dyni”, a w l. mn. „dyń”. Dyń, dyń!

W kwestii DNA w HP muszę zabrać głos, gdyż ja również używam tutaj tego określenia dość często. Myślę, że nasza dyskusja zaczęła się od innego rozumienia słowa DNO w HP – dla mnie, kiedy piszę lub czytam Druhny, odbieram to jako określenie nastroju lub „zwykłych” kłopotów. Gdy czytam Trzynastkę, mam wrażenie, że dla niej DNO jest równoważne z tragedią. Na moje wyczucie albo nie piszemy tu prawie w ogóle o naszych tragediach, albo chowamy je między wierszami i w prywatnych gołębiach. DNO jest więc takim naszym słowem-kluczem. Chowamy za nim mniejsze i większe problemy, mnie tam na przykład czasem łatwiej napisać „DNO, moje Druhny” zamiast tłumaczyć szczegółowo, co i jak.
Trzynastka pisze: „Mnie nie chodziło o brak normalnych wypowiedzi odnośnie przeżywanych smutków, chodziło o łatwość w używaniu słów. Sto razy powtarzane "jestem na dnie" ma wielka moc, ściągającą w dół. Mnie jest bardziej bliższe Magnolii krótkie, "jestem nie halo".” Mnie jest bliższe przeczytanie lub napisanie o DNIE, ale jak się przyjrzeć, to kwestia zwyczaju używania jednego określenia w jednym gronie. Z jednym się wszak nie mogę zgodzić – moim zdaniem wielokrotne pisanie w HP o DNIE nie ma mocy ściągania w dół. Raz, wynika to z mojego rozumienia znaczenia naszego DNA, a drugi raz, a kogo takie pisanie ma ściągać w dół? Piszący może liczyć na wsparcie, czytający może i się ściągną i zaangażują, ale w końcu jesteśmy we własnym gronie i piszemy tu sobie szczerze. Denne posty ¦ciany i innych Druhen obok radosnych Trzynastki to jest to, na co tu czekam. I tyle.

Sowa, nic się nie bój, nie kaszlę i nie smarkam, na Małej to mnie raczej zatka od środka na dłuższy czas i tyle mnie słyszałaś. Ja Wam dam, wkleić Bronkę! BRONę chyba, phi! Sowa, a co to jest KABALEK? Wole wiedzieć, hi hi.

Teremi, wysyłam moc głasków na udo, a mam MOC!

Emciu, czy w pewnym sensie to nie ulga, że wiersz Szymika Cię tym razem nie dotyczy? Mnie czasem cieszą takie wiersze. Aniu-Andoro, Szymika to ja trochę znam, ale poczekam, zobaczymy...


Nie lubię, jak ¦ciany nie ma „na chwilę”.

A teraz świeża wierszemka, wow!


Zabawna ta moja miła: (pewnie! Bez PH to w ogole nie idzie) #i bez PH to w ogóle nie podchodź#

Co wdzieje - wszystko zielone. (aaaa bo to taka magiczna odziez z mchu, Hobbity pomagaly tkac, zaraz wplecieMY kilka galazek zeby sie wszystko trzymalo....) #a od kogo ja wiem, że mech jest pod ochroną?!?#

Strój siedmiobarwny włożyła, (bo zimno, jesien idzie to na zielone, trzeba nakleic troche kolorowych lisci) #a na głowę dynia, buch#

I tu - guziczki zielone. (guziczki to z pomalowanych na zielono żołędzi, farba akrylowa, kupilam wczoraj to sie teraz przyda w wierszence, czek) #„tylko nie guziczki!”, a skąd to cytat?#

Do ogrodu igrać wejdzie - ("igrac"?! Dobre sobie! A za lopate sie brac i kopac, to co? Wykopie sie jakas klombe, zakopie sie jakies COS, phi) #może zrobimy z tego film: IGRASZKI W KLOMBIE, momenty będą#

Strumienia brzegi zielone. (a w strumieniu WODA, chlup, chlup, chlup, chlup) #a nad wodą mgła, Warszawa rzeczywiście była dziś mleczno-biała#

Dokoła na drzewach kwiecie, (nieeee to przeciez jesienne jablka, moja mama teskni za polskimi jablkami, na polskich drzewach w polskim sadzie, no co ja moge? Chyba ja wezme do ulubionego sklepu Sciany, sprawdze przy okazji ceny dyni w puszcze, a moze wkleic, hi hi dynie w puszcze znaczy sie?) #jak w puSZCZEe, to koniecznie#

A listki na nich - zielone. (cholerkunia, jak sie tak przyjrzec kalifornijskiej jesieni to listki sa zdecydowanie zielone..., no i na pocieche dobry Bog dal nam troche mgly!) #za zielono w tej wierszence, co czwarty liśc malujeMY na niebiesko, tie-die-blue#

(tłum. Wiktor Woroszylski) (Emcia, lubie te ajreny! Teremi prosze o wiecej!) + #Bronka, żeby nie było!#

Bywajcie!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Małgosia Sz Cz, 26.10.2006 15:48

A jednak zrobiłam sobie przerwę.
Emciu...lubię jak wpadasz niewiadomo kiedy...wiesz?

Piłem, ale się nie upiłem, (No to polewamy panu na druga noge, tfu udo) {no Sowa dopiszesz się?}
Płonę, ale to nie ogień w piersi mojej. (odsunac sie od tego pieca!) {ręce precz od piersi mojej!}
Strój miłosny włożyłem (ekhm, ekhm....stroj, ha) {jakiś nowy projekt na strój miłosny może się szykuje? Emciu przerabiacie już to na przysposobieniu do życia w rodzinie, /kurna ale nazwa swoją drogą/?}
I przed drzwiami dziewczyny stoję, (po wlosku to bedzie la porta) {a jak będzie „stoi” hihihi}
Moja piękna wychodzi z domu, (o swicie? Idzie na robote?) {w gazowni wcześnie zaczynają}
Pełne jabłek jej piersi białe. (jablka do stanika wlozyla???! A gdzie sie podziaql wiklinowy kosz z Kazimierza?!) {zapełniony po brzegi dyniami!}
Jedno z nich sobie wybrać chciałem. (rece przy sobie! Jablka sa na placek, jablecznik, albo makaron z jablkami) {albo do zapieczenia w piekarniku z miodem i orzechami, albo cukrem i cynamonem... ludzie głodna jestem! Aaa dzisiaj jadlam na lunch krem z dyni! PYCHOTA!}
Rozgniewała się, zapłakała, (no emocjonalna dziewczyna byla nie czytala pana Golemana "Emotional Intelligence", Sciana, pan Goleman robi w Hameryce furore! Czy Ty o nim kiedys slyszalas? Czy on jest do rzeczy? WAZNE, pytanie bo z reguly nie czytam/slucham ksiazek typu poradniki psychologiczne.) {stoi na półce u T. incollare? Hihihi ja też poradniki omijam szerokim łukiem...}
Łzy stanęły w czarnych oczach, powiedziała: (i zaczely sie w nich pluskac ryby, Hobbity poszly do szuflady po wedke) {noooo może wreszcie Alberta dostanie coś do zjedzenia}
"Zniewoliłeś mnie, pohańbiłeś, (eeeee, zly sen jakis miala, majaczy...) {mitomanka może?}
Pocałunek podstępem zdobyłeś. (Teremi te ajreny to no fajne sa te ale niektore sceny takie slabo rozbudowane jakby) {Emciu, brakuje Ci opisów w stylu Pana Irvinga hihihi?}
Jeden Pocałunek dzienny (jeden????!!!) {nie liczy się ilość! tak powiedziałaby ¦ciana! czy to już nie pora na ¦cianę tak w ogóle?}
Jak tysiące nocnych cenny..." (no to juz lepiej, ufff) {kurcze ale jestem niewyspana hihihi}
(tłum. W.Dąbrowski) + (Emcia) + {Maszmun}

Pa pa pa

Ps widzę Bronkę, zaraz przeczytam!

Dopisek

Bronka ... tak myślałam, że się dopiszesz do tego tekstu, dlatego wybrałam wczorajszy... a wiesz, że nawet o kołdrze napisałam, ale ostatecznie uznałam, że nadaje się raczej do brudnopisu niż do HP, kurcze Ty to mnie zawsze wywołasz ... musi pozostać tajemnicą i już! Aaa i uważaj w niedzielę. Dobrze Ci radzę, nie odzywaj się jak już usiądziecie na miejscach, bo Grejs wali bumerangiem bez ostrzeżenia! Ja będę obok w Sali Kongresowej na Rysiu, pomacham do Was!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Cz, 26.10.2006 20:34

Cześć, chciałam tylko powiedzieć dobranoc oraz to, że dno mi się właśnie pogłębiło...jakby mnie dłużej nie było, to proszę mnie nie tarmosić. Dziękuję. Będę jak będę...a jak nie będę, to świat i tak z powodzeniem będzie się kręcił beze mnie...No i dobrze!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi Cz, 26.10.2006 20:55

witaj piękno/jesiennie HP

hi hi lubię sobie Was do poduszki poczytać - no może nie należy tej poduszki traktować dosłownie ale wieczór bez HP, to wieczór stracony - czy to już nadaje się do leczenia uzależnień?
Dzisiaj postanowiłam sobie, że wieczorem nie będę nic pisać a tu Maszmun "panią od włoskiego" wywołuje, otóż:
stać - stare
io sto - noi stiamo
tu stai - voi state
lui, lei sta - loro stanno
a zdanie do konwersacji Sowy z Brombą przed spektaklem:
Lo spettacolo sta per cominciare, czyli spektakl rozpocznie sie za chwilę.
no na tym kończę korepetycje z lingua italiana

o dojrzałam Sowę - witaj Sówko - a gdzie trampolina? odbijaj się od dna i nie licz na brak tarmoszenia.
Bromba cieszę się, że dochodzisz do formy i normy - chorowanie to nic przyjemnego, ale pamiętam w dzieciństwie każdy argument - również chorobę żeby czegoś nie jeść lub nie iść do szkoły. Ja niestety nie lubiłam zupy z dyni - dynia w occie to i owszem, ale zupa?
Też nie lubię jak ¦ciany "nie ma na chwilę" ale o ile mnie pamięć nie myli, to "¦więty Turnus" wyjeżdża 28 października, tak więc już za chwileczkę, już za momencik będą latały bumerangi na linii przede wszystkim ¦ciana/Sowa no i ¦ciana/Kangurzyca (reszta "walczy" pokojowo) - MarysiuB zwana Kangurzycą jeszcze walczysz z ekipami technicznymi, czy pod bledzikiem sufitujesz wiosennie? - wracaj na łono HP z opowieściami i wiosną - łatwiej zniesiemy nadchodzącą zimę.

Sowa jak już stópki obcałowane to ja mogę podrapać delikatnie po stópkach?
W sprawach weekendowych (od piątku) wysyłam umyślnych kontrolerów ot taka HP-owska inspekcja pracy domowej. Ja chwilowo gromadzę filmy na gorsze czasy.
co do prasówki - systematycznie czytuję GW (mam za 1 zł a co każdy mógł), "Dziennik" - porównuję wiadomości, ale mają dobrych publicystów (nie wszystkich) no i lokalny "Dziennik Elbląski" - muszę wiedzieć co w trawie piszczy. Niestety w wersji internetowej to nie to - lubię zapach farby no i nie lubię czytać po kimś. Potem po przeczytaniu przekazuję dalej gazerty, czasopismy, ale ja muszę w czytaniu być pierwsza.
Czytam zazwyczaj w pracy i od początku mojej drogi zawodowej traktuję takie czytanie jako obowiązek pracowniczy - dobry pracownik, to zorientowany pracownik.
Z kupowaniem czasopism przystopowałam, ale sporo tytułów róznymi drogami kursuje.
Sowa a jak juz tak cyrklowo podróżowałaś, to bawiliście się też "w czytanie"? - zabawa polega na tym, że na wyprawę (przede wszystkim la spiaggia i morze) zabiera się tomik poezji, każdy kolejno uczestnik otwiera na przypadkową stronę i czyta głosno wiersz, który tam jest i tak kolejno - bywa zabawnie ale i ekhm, ekhm - wszystko zależy od tego jaki tomik się zabierze.

Maszmunku zdecydowanie Twój T. musi mieć statyw i lampę - znam to - ja zdążę obejść wszystko kilka razy a potem czekam i czekam i ...
Oczywiście wszystko wklejaj a nad reportażem Wenacja i ja - pracuje - oj nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tych koncertów, ale to taka zazdrość przyjazna - bez zawiści.

Emcia a dlaczego nie chce Ci się wstawać - czyżby to taki wpływ miała lektura ajremek?
Jestes zdecydowanie w sprawach kolorów i jabłek roszczeniowa no i ajremek ale co mi tam mam całe tomiszcza tego.
W czasach prehistorycznych kupiłam "Poezja armeńska" z serii poezja narodów Związku Radzieckiego - nie wiem czy były i inne tomy ale ja mam ten oraz z legalnej kradzieży tomik "Stara poezja armeńska" - czy może być legalna kradzież? otóż tak. W swoim zyciu "ukradłam" z biblioteki 2 książki - pierwsza to "Wacława dzieje" - rzecz w której debiutował (?) Krzysztof Kolberger ale czegóż sie nie robi dla K.K.? - wpisał w niej, że kradzione nie tuczy a druga to ten tomik poezji - biblioteka w zamian dostała około 1000 różnych innych książek, czasopism i zostało mi to wybaczone, co nie znaczy że takie jak moje zachowanie pochwalam (to była uwaga dla ewentualnej młodzieży, która to przeczyta)
no to na życzenie:

* * *
Jestes młoda, jestem młody,
To nasze weselne gody.
Kibić twoja - jak łuk giętka,
Piersi twoje - winne kiście.
Sutek każdy - winne grono,
Piersi twe jak zorza płoną,
Zorzą są zaróżowioną,
Bo im bardziej je odkryję
Tym większa z nich jasność bije.
(tłum.W.Dąbrowski)

a na pożegnanie raz jeszcze "pani od włoskiego"
A che ora comincia lo spettacolo? - no dobrze koniec na dziś
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Cz, 26.10.2006 22:34

Małgoś, dawaj wymiary dna na skrzynkę. Może będę mogła pomóc wtaszczyć trampolinę.
Buona notte!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum