Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez selma Śr, 26.04.2006 22:40

Bromba, jest pewien problem.

Ta Shirley nie wygląda zachęcająco. Wcześniej wiedziałam, że gada do ściany, co nie jest przypadłością ludzi normalnych. Innymi słowy wariatka na scenie (proszę się nie obrażać, to jedynie projekcja posiadanych przeze mnie wiadomości na temat, nikt innych mi nie dał, choć prosiłam). Teraz po wytłumaczeniu, że

<"Wiesz co, ¦ciana? Jakby nie ona, no i nie ty, to bym już dawno zwariowała. Bo tylko z wami, dziewczynki, tak mogę sobie trochę porozmawiać.">

to cytat ze sztuki, rozumiem, że właśnie Shirley powinny dotyczyć moje słowa: "A w realnym świecie (w tym wypadku nie do końca, bo i tak wszystko jest na scenie) nie ma z kim? Dramat po prostu!!!" To tym bardziej zniechęca.

Nikt tutaj nie potrafił mi dotychczas napisać nic konkretnego na temat Shirley. W czym wartość tej sztuki - ikony (Ave, ave!)? Napisz może, o czym to jest i co w tym wzniosłego.

Pozdrawiam.

P.S.
Dostrzegam odmianę. Kiedyś pisałaś "Selma, zaczynasz mnie wkurzać.", czy "Ciekawie było poznać, Selma. Wszystkiego dobrego, cześć.", teraz mnie zapraszasz. A wydaje mi się, że piszę konsekwentnie i nie zmieniłam frontu.
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez Izabella Śr, 26.04.2006 22:51

się idzie do teatru po prostu, czasem po to, zeby sie pokazać, spotkać
ze znajomymi lub z nimi po prostu być w teatrze, akurat nas
rajcuje teatr Polonia i pani Krystyna Janda - i w ten sposób uciekamy od
szarosci życia i takich debili, którzy muszą, bo się uduszą, dokopać
rywalce, bo o to w tym wszystkim chodzi, no bo przecież nie o nas,
forumowiczów i nasze tu rozmowy po chamsku nazwane bełkotem
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez GrejSowa Śr, 26.04.2006 22:52

Słuchajcie, czy jak się nie chce gadać, to można sobie tylko śpiewać...?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
AUTOBIOGRAFIA - Perfect

Miałem dziesieć lat, gdy usłyszał o nim świat, /a ja miałam…kleks…gdy usłyszał o mnie świat…świat=HP/
W mej piwnicy był nasz klub, /w Kredensie jest „Piwnica pod bumerangami”/
Kumpel radio zniósl, usłyszałem "Blue Suede Shoes" /Halo! Czy mógłby KTO¦ znieść radio do piwnicy..?/
I nie mogłem w nocy spać. /Halo! Czy mógłby KTO¦ ściszyć radio…? Na cholerę policja w Kredensie…???!!!/
Wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar, /ooo, jak miło… to czy ja już mogę wyjść spod stołu…?/
Znów się można bylo śmiać,/już można…? No, to się chichram, trzy cztery – ha ha ha hi hi hi he he he uhuuu uhuuu uhuuu/
W kawiarniany gwar jak tornado jazz sie wdarł, /gwar…tornado…jazz….ale się kotłuje w Kredensie…/
I ja też chciałem grać. /aha, „gdybym miał gitarę, to bym na niej grał”. Ten Grejs./
Ojciec, Bóg wie gdzie, martenowski stawiał piec, /a ja właśnie sobie DAJę do pieca…i jest git! Polać komuś…?/
Mnie paznokieć z palca zszedł, /a do cholery z tymi tipsami…tandeta…/
gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur /Dom wschodzącego słońca, Dym na wodzie, te sprawy…aż leciały wióry…/
I poznałem co to seks, /dziękuję Ci globusie…/
Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał /NAS x 500 to będzie jakieś…../
zamiast nowej pary dżins, /pamiętacie zapach swoich PIERWSZYCH dżinsów…? Buczę…/
A w sobotnią noc był Luksemburg, chata, szkło, /chata=Kredens – czek, szkło – czek, Luksemburg…hmmm…Róża, czy ty przypadkiem nie pomyliłaś lokalu...?/
Jakże się chciało żyć! /Jest szkło – jest życie!!! Czegóż chcieć więcej?!/

Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, /zaraz, zaraz….Ja, ¦ciana, Emcia, Masza….jakie trzy??? – CZTERY!!! A każda inaczej naprocentowana…/
Ale jeden przyświecał nam cel, / celem HP jest….KONKURS!!!/
Za kilka lat mieć u stóp cały świat, wszystkiego w bród, /nuuuudaaaaa…ziewam…a bródne stopy są do bani…proste!/
Alpagi łyk i dyskusje po świt. /na alpagach to najlepiej zna się duet kalifornijski E&¦…a dyskusje u NASZ 24 na dobę…jak w CNN...jaki, kurna świt...?/
Niecierpliwy w nas ciskał się duch, /no, to na pewno nie o mnie…w końcu nie każda piosenka jest o Sowie…uffff/
Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś, coś działo się, /w nos dostał Grejs pod stołem, nie popłakał się, monopol na płacz ma ¦ciana Płaczka….oj, dzieje się, dzieje…./

Poróżnila nas, za jej Poli Raksy twarz /Marusia…? Tu mówi Ruda na 102! Odbiór!/
Każdy by się zabić dał. /ale tandetne PR…/
W pewną letnią noc, gdzieś na dach wyniosłem koc /koc na gorącym, blaszanym dachu…hi hi/
I dostałem to, com chciał, /uwaga, będę strzelać…kota…??!!/
Powiedziała mi, że kłopoty mogą być, /było nie opuszczać lekcji z „Przysposobienia do życia w rodzinie”…/
Ja jej, że egzamin mam, /ale w sesji letniej czy zimowej…?/
Odkręciła gaz, nie zapukał nikt na czas, /listonosz się spóźnił…?/
Znów jak pies byłem sam. /chyba jak suka…ale kto suka, ten znajdzie…/

Stu różnych ról, czym ugasić mój ból, /jak to czym? Gaśnicą piwną!!!/
Nauczyło mnie życie jak nikt, /kto najlepiej uczy życia w HP..? KONKURS!!!
W wyrku na wznak przechlapałem swój czas, najlepszy czas. /no, to przechlapane…a mogło być przepite…eh…co za manotrawstwo.../
W knajpie dla braw klezmer kazał mi grać /no, niech ktoś tylko spróbuje coś KAZAć skorpionowi…good luck!!!/
Takie rzeczy, ze jeszcze mi wstyd, /to nieprawda!!! JUŻ NIE!!!//
Pewnego dnia zrozumiałem, że ja nie umiem nic. /o, przepraszam, ten dzień wciąż przede mną…./
Słuchaj mnie, tam, pokonałem sie sam, /bo NIKT nie pokona skorpiona.../
Oto wyśnil sie wielki mój sen, /czek…dwie noce temu…/
Tysięczny tłum spija słowa z mych ust, kochają mnie. /akurat!! Spijać to MY ale nie nam....kocham spijać..../
W hotelu fan mówi: "Na taśmie mam /fan=Greenw!!!/
To, jak w gardłach im rodzi się śpiew!" /w gardle może się też rodzić gul…gul…gul…/
Otwieram drzwi i nie mówie już nic do czterech ścian./z jednym wyjątkiem: dobranoc HP!/
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. - Sowa, jak Ty mnie, kurna, czasem wkurzasz...W życiu nie powiem do Ciebie: "Pani Małgorzato", w życiu never...Nie jesteś fajna, wiesz...? Coooo?????!!!!!!!! I ja Ciebie też!!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Śr, 26.04.2006 23:01

Echo, no, jak mam być milsza, jak w emblemacie nie mrugam, a tu mrugam...? Wiesz, jak mnie to wkurza...? Nikt mnie nie rozumie....buuuuu....PTSD to tylko kwestia czasu...

P.S. Iza, jakby były jakieś puste butelki, to daj znać...wybieram się wkrótce do skupu...a jakby jakimś cudem były jeszcze pełne, to też możesz dać znać...to się jeszcze wstrzymam z tym skupem...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Śr, 26.04.2006 23:17

Taaaa, Sowa! Tu wyzej mrugasz bo jestes w ORYGINALE, a tam z boku nie mrugasz bo jestes w GABLOCIE, wyraznie widac szybe! Widzialas zeby jakies arcydzielo w gablocie mrugalo, bo ja nie? Wywal szybe i zobaczysz, ze zamrugasz! No to good night i good luck!
Mnie to tez wkurza, ze nie mrugasz, lzej Ci?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Dalmira Śr, 26.04.2006 23:18

Witam HP, tym razem wdrapałam się na wyżyny, aby udzielić informacji Selmie.

Selma, nie wiem, czy zauważyłaś, ale wchodząc na to forum, znajdujesz się na internetowej stronie pani Krystyny Jandy.
Po lewej stronie masz różne możliwości wejścia na strony; naciśnij przycisk "Linki", jak Ci się otworzą, to kliknij w teatr Polonia, a tam w "spektakle" i uważnie przeczytaj informacje o Shirley.
Jeśli dobrze poszukasz, to możesz znależć również scenariusz przedstawienia.
A tak w ogóle to jest to najdłużej aktualnie w Polsce grany monodram, premierę miał jeszcze w ubiegłym tysiącleciu /!/, trudno było nie zauważyć.

Miłego czytania.
Pozdrawiam wszystkich i życzę spokojnej nocy.
Ostatnio edytowano Śr, 26.04.2006 23:19 przez Dalmira, łącznie edytowano 1 raz
Dalmira
 
Posty: 225
Dołączył(a): Śr, 01.03.2006 14:28

Postprzez Izabella Śr, 26.04.2006 23:18

pełne? NEVER!!!
za mruganie dziekujemy i staramy się jak możemy opróżniać
pomożesz? wsiadaj w nocny i przyjeżdżaj do nas z GABLOTY, no;)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez GrejSowa Śr, 26.04.2006 23:29

Emcia, w gablocie, powiadasz...? Czy to znaczy, że ja jestem SOWA MIESIĄCA...? Dzizys, dlaczego ja się muszę o wszystkim dowiadywać ostatnia...? Emcia, mam taką sprawę...mogę Cię o coś prosić...? Czy mogłabyś wywalić tę szybę za mnie...? Bo ja się boję, że jak ja rypnę, to może się włączyć alarm...wszyscy w HP się obudzą (w tym WIESZ KTO), przyjedzie policja, zgarną mnie do pudła, które zdecydowanie gablotą nie jest...no, taki już mój luck...
P.S. Czy "arcydzieło" to znaczy mniej więcej, że ja jestem fajna...?
P.S. No, trochę lżej...

Iza - opróżniać to ja mogę zawsze i wszędzie, na tę okoliczność mogę nawet pruć w gablocie, a co mi tam!!! Piłeś - nie jedź!! Tylko pruj!!!!

Good night, HP!!! Mrugam do Was friwolnie...a co, nie wolno mi...?
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Cz, 27.04.2006 00:18

Hey, SOWA, zawstydzilam sie troche od TEGO Twojego mrugania...."ekhm, ekhm". Lepiej juz siedz w gablocie, w gablocie tez jestes fajna, czek. Jaka SOWA MIESIACA?! SOWA TYSIACLECIA!!!
PS. A ja sie tak niefajnie w zadne alarmy juz wrobic nie dam, phi. No chyba, ze zrobi sie naprawde nuDNO w kredensie. PA. Pedze do domu na placki z jablkami.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez selma Cz, 27.04.2006 00:43

Do Dalmiry.

Dziękuję za radę. Scenariusza wprawdzie nie znalazłam, ale znalazłam, co sama Krystyna Janda mówi o tej sztuce. Wybrałam to, co mnie zastanawia, bo jest przeciwieństwem tego, co czytam na forum lub spojrzeniem zupełnie tu obcym. Polecam fragmenty:

Kobiet, które przyszły mi podziękować za zmianę życia, wcale nie było tak mało. Mówiły, że ten wieczór w teatrze był kroplą przepełniająca ich puchar, bodźcem do jakieś decyzji, rozmowy z mężczyzną - towarzyszem życia - początkiem innego myślenia o sobie i swoim życiu. Za każdym razem moje zdumienie nie ma granic i biorę to za żart.

Ostatnio podczas trasy Radia Zet uświadomiłam sobie, że siedzę sama na ogromnej scenie - w sali Opery Poznańskiej - pięknej, kapiącej złotem i wysłanej aksamitami - obieram ziemniaki, a patrzy na mnie i słucha mnie blisko tysiąc osób. Grając spektakl, myślałam: "Co za paranoja, baba siedzi w operze, obiera ziemniaki, opowiada głupoty, a patrzy na to tyyyllleee osób! "

Dorota Wyżyńska: Dlaczego zdecydowała się Pani powrócić do "Shirley Valentine?
Krystyna Janda: Z wielu powodów, między innymi i finansowych. Jesteśmy w najtrudniejszym momencie budowania Teatru Polonia, gramy na maleńskiej scence w holu teatru, a budowę dużej sceny musimy zatrzymać, bo nie mamy więcej pieniędzy. Utrzymanie tego miejsca z dochodów, jakie przynosi mała scena, jest na dłuższą metę niemożliwe, o remoncie i dalszych pracach w ogóle nie ma z tych pieniędzy mowy. "Shirley" zawsze przynosiła pieniądze, przez całe 15 lat grania tego tytułu w Teatrze Powszechnym cieszyła się nieustannie powodzeniem i zawsze zapełniała dużą widownię przy minimalnych kosztach. Bojąc się o losy mojego teatru i rosnące zimą koszty utrzymania i ogrzania, myślałam, żeby zdobyć "Shirley" dla tej sceny.

Trzy słowa z powyższych trzech fragmentów: zdumienie, głupoty, pieniądze. Krystyna Janda.
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez MarysiaB Cz, 27.04.2006 01:31

DW: Tych kobiet, które przyszły mi podziękować za zmianę życia, wcale nie było tak mało. Mówiły, że ten wieczór w teatrze był kroplą przepełniająca ich puchar, bodźcem do jakieś decyzji, rozmowy z mężczyzną - towarzyszem życia - początkiem innego myślenia o sobie i swoim życiu. Za każdym razem moje zdumienie nie ma granic i biorę to za żart.

KJ: Najczęściej jednak przychodzą ludzie, którzy mówią, że kiedy jest im źle, kiedy mają chandrę i są zmęczeni, przychodzą na Shirley, żeby poprawić sobie nastrój.

DW: Wielu widzów mówiło mi, że para gotujących się na scenie - naprawdę! - ziemniaków i zapach smażonych jajek sadzonych to jedno z największych doznań wieczoru.

KJ: Szkoda byłoby rezygnować z tych efektów. Sama się z siebie śmieję, że po tylu spektaklach zdarza mi się w trakcie spektaklu zastanawiać, czy odpowiednio dosoliłam ziemniaki, czy nie będą za mało słone. Zdarza mi się denerwować, że jajecznica jest niedostatecznie ścięta, a mąż, czyli teatralny inspicjent, już dzwoni do drzwi.

Nie będę też mówić, że teraz, po prawie 400 spektaklach, jestem mistrzynią w obieraniu ziemniaków. Proszę sobie policzyć, cztery ziemniaki - czyli mniej więcej pół kilo - obrane na każdym spektaklu... to jest dwieście kilogramów ziemniaków obieranych na scenie.

Ostatnio podczas trasy Radia Zet uświadomiłam sobie, że siedzę sama na ogromnej scenie - w sali Opery Poznańskiej - pięknej, kapiącej złotem i wysłanej aksamitami - obieram ziemniaki, a patrzy na mnie i słucha mnie blisko tysiąc osób. Grając spektakl, myślałam: „Co za paranoja, baba siedzi w operze, obiera ziemniaki, opowiada głupoty, a patrzy na to tyyyllleee osób!”. To są dni moich sukcesów i bitew. Utrzymać uwagę i zająć sobą-Shirley taką wielką widownię, wypełnić taką przestrzeń, zsynchronizować tyle oddechów i oczu. Ale były też wieczory jak kiedyś w Cieszynie, że miałam uczucie, że siła salwy śmiechu moich widzów zmiata mnie ze sceny. Udało się tak opanować salę, że jednoczesny wybuch śmiechu ogłuszył mnie i mną zachwiał. Z kolei cisza i tkliwość na końcu tej historii samą mnie wzrusza.

Dorota Wyżyńska: Dlaczego zdecydowała się Pani powrócić do "Shirley Valentine?

Krystyna Janda: Z wielu powodów, między innymi i finansowych. Jesteśmy w najtrudniejszym momencie budowania Teatru Polonia, gramy na maleńskiej scence w holu teatru, a budowę dużej sceny musimy zatrzymać, bo nie mamy więcej pieniędzy. Utrzymanie tego miejsca z dochodów, jakie przynosi mała scena, jest na dłuższą metę niemożliwe, o remoncie i dalszych pracach w ogóle nie ma z tych pieniędzy mowy. "Shirley" zawsze przynosiła pieniądze, przez całe 15 lat grania tego tytułu w Teatrze Powszechnym cieszyła się nieustannie powodzeniem i zawsze zapełniała dużą widownię przy minimalnych kosztach.

Bojąc się o losy mojego teatru i rosnące zimą koszty utrzymania i ogrzania, myślałam, żeby zdobyć "Shirley" dla tej sceny, tym bardziej że publiczność przychodząca do nas od końca października na inne spektakle wciąż pyta o "Shirley". Są widzowie, którzy widzieli ją wielokrotnie i pamiętają. Traktowali te wieczory z Shirley przez lata jak swoistą terapię, w momentach spleenów, kryzysów i kłopotów. Mówią, że zwyczajnie przychodzili spotkać się z Shirley i wychodzili z uśmiechem, naładowani na nowo energią i optymizmem. Są tacy, który widzieli ten spektakl kilka, a nawet kilkanaście razy.

Odbiór tej sztuki to swoisty fenomen, zajmował się nim nawet wydział socjologii i kulturoznawstwa na uniwersytecie. A mnie granie Jej od lat bawi, cieszy, sprawia przyjemność. Tęskniłam za Nią po rozstaniu się ze sceną Teatru Powszechnego. Szczęśliwie Teatr Polonia zawarł układ z Teatrem Powszechnym i od 16 grudnia na mocy tego porozumienia będzie grać Shirley u siebie.

http://www.krystynajanda.net/?action=sh ... ls&id=1158
http://www.krystynajanda.net/?action=sh ... s&id=11426

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=30751
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez nicholas.crestone Cz, 27.04.2006 02:47

W nawiązaniu do postu ¦ciany o Peggy Guggenheim:

O Peggy G. i jej weneckim pałacu jest trochę w nowej książce Johna Berendta "The City of Falling Angels". Rzecz jest głównie o scenie towarzyskiej w Wenecji i zderzeniu starej weneckiej arystokracji z bogatymi amerykańskimi dobroczyńcami, którzy deklarują, że chca ratować Wenecję, ale....

Nota bene, to ten sam John Berendt, który 10-11 lat temu napisał "Midnight in the Garden of Good and Evil" - o towarzyskim skandalu zwiazanym z bogatym homoseksualnym kolekcjonerem sztuki w Savannah, GA (bardzo ładne miasto, warto zajrzeć w drodze na Hilton Head).

Obie ksiązki niezłe, ale wolałem pierwszą.

NC
nicholas.crestone
 
Posty: 84
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 15:56
Lokalizacja: USA

Postprzez kmaciej Cz, 27.04.2006 03:45

Witajcie,
Gocha, fajnie ze zagladasz, chce Ci tylko powiedziec, ze tak jak mnie o to poprosilas przemyslalam temat mniejszosci seksualnych i wiesz co z tego wyszlo ze wlasciwie to nie ma znaczenia jakie kto ma upodobania tylko co z nimi robi .
(pierwszy lepszy przyklad to prezydent Clinton). Jako matka mysle ze z taka sama obawa patrzylabym na przyjazn mojej corki 15-latki z 20-latkiem jak na przyjazn 20 homolatka z 15 latkiem. Staram sie nie uprzedzac do nikogo ,ale jesli widze brak odpowiedzialnosci, oszukiwanie, rozrywkowe zycie z dnia na dzien bez planowania przyszlosci i.t.p. to nie sa znajomosci ktore chcialabym pielegnowac.
Jestem z tymi co uwazaja ze dawanie zbyt wielu szans przynosi wiecej szkody niz pozytku i dotyczy to zarowno pracy , szkoly jak znajomych i dzieci.
Temat szkodliwosci internetu troszke mnie przerasta swoim skomplikowaniem ale nie jestem czarnowidzem. Moze sie powtarzam ale sadze ze zycie niesie ze soba duzo roznych zagrozen i wirtualny swiat tak naprawde jest bardziej zblizony do realu niz wszystki inne dotychczasowe azyle dla osob ktore nie chca miec kontaktu z rzeczywistoscia. W koncu od rzeczywistosci , od ludzi ,od problemow mozna chowac sie pod roznymi plaszczykami : uzaleznic sie od pracy, od nauki, od sportu, od tv, gier video/komputerowych , kart, robienia zakupow, pisania listow , czytania ksiazek , pisania pamietnikow, moze to byc alkohol , narkotyki. Zycie virtualne wydaje sie byc bardziej realnie i wsrod ludzi niz zycie molowe , mola ksiazkowego czy kinomana. We wszystkim mozna zatracic umiar , wszystko co nowe zajmuje na poczatku wiecej czasu czy to bedzie nowa realna dziewczyna/chlopak* (niepotrzebne skreslic) czy nowy samochod , sprzet elektroniczny, gra, czy nowa strona internetowa. Na internecie jest mnostwo roznych grup i daje on mozliwosc na kontakty i wymiane doswiadczen nieomalze na kazdy temat.
Moge powiedziec ze niektorych moich znajomych od zycia w realu odsunela telewizja (sa to domy gdzie tv jest wlaczony caly czas , nawet gdy przyjda goscie i gdzie zyje sie losami bohaterow kolejnych seriali).
Mnie tak troche zastanawia do czego te dobra cywilizacyjne ludzkosc zaprowadza.
Moge sie zastanawiac ,choc niczego to nie zmieni (oprocz mojego nastroju ).

Kangurzyco dzieki ze podrzucilas wieksze fragmenty wywiadu , moge tylko westchnac
WYBOR CYTATOW NALEZY DO CYTANTA / MANIPULANTA (niepotrzebne skreslic)
13 znam opisany przez Ciebie typ czlowieka .
Selma na temat Shirley bylo sporo w listach do KJ.
Czy zauwazylas ze piszesz o prawdziwym zyciu poza internetem znaczy w realu i jednoczesnie ,zamiast isc do prawdziwego teatru na prawdziwy spektakl w wykonaniu prawdziwej aktorki, domagasz sie od wirtualnych znajomych ktorzy byli i widzieli ,wytlumaczenia zjawiska popularnosci tego przedstawienia.
Piszesz wypracowanie na podstawie nieprzeczytanej lektury i tak naprawde to nie wiem
O CO CI CHODZI?
Tez nie znam Shirley ale pojde zobaczyc jesli tylko bede miala okazje. Uwazam ze sztuka w realu ma zupelnie inny wymiar niz w samym czytaniu czy w telewizji .
Pozdrawiam Was Panie i Panowie , milo bylo poczytac teraz zycie wola. Zatem znikam znaczy ide dospac moze cos freewolnego@SOWA mi sie przysni .
PS. zalaczam wam fragment z Malego Ksiecia

"Kupiec ten sprzedawal udoskonalone pigulki zaspokajajace pragnienie. Polkniecie jednej na tydzien wystarcza , aby nie chcialo sie pic.
-Po co to sprzedajesz ?-spytal Maly Ksiaze.
-To wielka oszczednosc czasu-odpowiedzial Kupiec.-Zostalo to obliczone przez specjalistow . Tygodniowo oszczedza sie 53 minuty.
-A co sie robi z 53 minutami ?
-To co sie chce...
"Gdybym mial 53 minuty czasu-powiedzial sobie Maly Ksiaze- poszedlbym powolutku w kierunku studni..."
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Ita Cz, 27.04.2006 08:24

z kmaciej:
"WYBOR CYTATOW NALEZY DO CYTANTA / MANIPULANTA "

Nie kazda CYTOLOGIA musi byc MANIPULACJA ale...
jezeli z tych cytatow PREPARUJE sie NOWE tezy (ze zrozumieniem i celowo) , na potwierdzenie swoich tez i dla wlasnych potrzeb i (watpliwej) satysfakcji, to jest dopiero MANIPULACJA !!!

Na dowod pozwole sobie zacytowac,
z Selmy :
"Trzy słowa z powyższych trzech fragmentów: zdumienie, głupoty, pieniądze. Krystyna Janda.";
z MarysiB (a wlasciwie z KJ):
" A mnie granie Jej od lat bawi, cieszy, sprawia przyjemność."

Czytam Was ala glosu tu raczej nie zabieram.
Dzis nie wytrzymalam...
Chyba wiem, kim jest Selma i, nie dajcie nabrac, ona juz dawno Shirley widziala !!
Pozdrawiam cale HP
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Bromba Cz, 27.04.2006 09:30

Taak...

Selma, kompromitujesz się w dalszym ciągu. Nie ma co do ciebie pisać. Sama tylko powiedz - chcesz się czegoś dowiedzieć o Shirley, a nie chcesz jej zobaczyć (ani mnie poznać) - czujesz tę niekonsekwencję? Zresztą druhny lepiej ci to wygarnęły.

I żeby była jasność - dalej mnie wkurzasz; "ciekawie było poznać" to eufemizm - trudno mi było użyć słowa "miło", ale nawet w złej książce można znaleźć coś ciekawego, więc uznałam, że twoja obecność tu podpada pod pojęcie "ciekawie"; chociaż mnie wkurzasz, zapraszam cię na Shirley - dla mnie to żadna niekonsekwencja. Może przestaniesz mnie wkurzać:)

Mam propozycję - załóż osobny temat na forum, pisz tam, co ci się nie podoba i o co masz pretensje. Może ktoś z tobą podyskutuje.

To tyle. Pozdrawiam.
Bronka:)
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Cz, 27.04.2006 10:13

Witajcie!

Się masz, Ita! Domyślasz się, kim jest Selma? Ja tam nie wiem. Rzuca się, to próbujemy rozmawiać, ale jak widać bez efektu. Bywa. Ale nie z takimi rzeczami dawało się radę. Mnie cała ta dyskusja nie denerwuje tak bardzo, jakby się mogło wydawać, spokojnie.

Izabello, kłaniam się w pas, specjalne pozdrowienia dla Kumpeli. Rozgwiazda Bronka:)

A na dobry czwartek mam piosenkę. Z krótką historią. Po wynalezieniu Wasika, sięgnęłam do moich zakurzonych odrobinę kaset magnetofonowych. Och! Najciekawsze są kasety przegrywane. W pewnym momencie nabrałyśmy z moją przyjaciółką zwyczaju, że jeśli zostawało na kasecie trochę miejsca, dogrywałyśmy na niej różności. Te różności są najlepsze. Dzisiejsza piosenka to jedna z nich:


SPOKÓJ GRABARZA śpiewają z wdziękiem: Elektryczne gitary

Spokój grabarza, wszystko będzie dobrze,
siódma dziesięć, kwas chlebowy w barze

pukanie w głowę, wszystko będzie dobrze
dobre chęci, ładne widoki

spojrzenie w górę, wszystko będzie dobrze
paproch w oku, układ słoneczny

niedaleko pada, wszystko będzie dobrze
człowiek człowiekowi orłem

machanie ręką, wszystko będzie dobrze
wspomnienie życia, dowód osobisty

dwadzieścia cztery godziny, wszystko będzie dobrze
na pochyłe drzewo każda koza

spokój grabarza, wszystko będzie dobrze
szerokiej drogi

spokój grabarza wszystko, będzie dobrze
siódma dziesięć, szerokiej drogi

na pochyłe drzewo, wszystko będzie dobrze
następny proszę!!!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez kasia* Cz, 27.04.2006 13:29

Witam, stała się rzecz straszna, a mianowicie podczas burzy szlag trafił mój monitor, pisze z pracy nawet nie mam czasu was poczytać, wogóle nie wiem jak dokończe moje plakaty w domu..no nic jak pech to pech..muszę poczekać aż serwis mnie uratuje..pozdrawiam was serdecznie , nie będę pisac przez najbliższy czas..buu...bo z pracy nie mogę..
to chyba w ramach leczenia uzależnień mi sie stało;), tylko jak ja teraz skończę moja pracę
Trzymajcie się..jak tylko się mi wszystko naprawi to napiszę
Avatar użytkownika
kasia*
 
Posty: 119
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:56
Lokalizacja: Bielsko

Postprzez Małgosia Sz Cz, 27.04.2006 14:29

Kasiu, przyznaj się lepiej, że chodzi o tego praktykanta Greew i Teremi, co?:)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Cz, 27.04.2006 14:39

Czesc to ja. Mowia o mnie - Pani General Sciana. Moze byc, co sie bede spierac.
Odbijam sie od dna. I ciagne Sowe za soba, troche sie gmera....Ale, phi!, dam sobie rade!
Zaczelo mi sie troche nudzic na dnie, wiec wpadlam na ARYDZIELO i postanowilam sie odbic. Hop siup! Wskakuje na trampoline, moze byc?! Juz slysze to zbiorowe westchnienie ulgi, co nie?! Co ja, kurna, zycia nie znam?!

Zaczne od dziennika.

Marysiu z Gliwic - Grejs odpowiedziala "normalna"?! Grejs!!!! Jak moglas?! Przeciez tluke w stol i tlumacze jak sowie na rowie, ze SCIANA JEST NIEnormalna. Tyle starania i na nic! I jak ja mam sie odbic od dna?!

Kangurzyco - samotniczy tryb zycia, drzemikowanie - mniam, mniam.....Podoba mi sie takie zycie? Czy moge byc Pania Kolczatka? Chociaz na chwile?!

Bromba - jesli umowisz sie na spotkanie z Selma na herbate, to proponuje ZIELONA. Dziala uspokajajaco. Sprawdz w plecaku. Wsadzilam do niego nowa dostawe zielonej herbaty.

Trzynastko - Twoje posty ZAWSZE stawiaja mnie do pionu. Stoje na bacznosc!!! Pozdrawiam. General.
PS Siegam po wino. Slucham jednej piosenki na okraglo, az mi zbrzydnie! Luuuuudzie!!!!! Wszystko juz o mnie wiecie!!!!! Usmiecham sie!!! Ironicznie - czek.

Marysiu - a czasem ludzie NIC o nas nie wiedza, a wydaje im sie, ze WSZYSTKO wiedza.

Hej Sowa, tfu, Kolczatka - a nie mowilam, ze mialo byc "NIENORMALNA"!!!!!!
PS Koncz juz jesc i wracaj do rozmowy. Ilez mozna szczekac?!

Renato - kurcze! Wegetarianskie, CAGE FREE - fajne zdjecie. A mnie korci, zeby tak sobie posiedziec na lawce i pogapic sie na ocean. Luuuudzieeee!!! Jak mnie korci.
PS Emcia!!!! Wiesz co? Chyba sie pozegnam. Tak na chwile! Moge?

Bromba - a co Ty spiewasz w niedziele?! Dawaj mi tutaj jakies konkrety!

Pani Gocho - Tutaj Pani Sciana! Hi hi...Az sie dusze od tego smiechu!!!!!
Szacuneczek za te 3.5 miliona dolarow. Kurna, ile dzieci moglybysmy za to wyzywic, co nie?!
PS Macham z calych sil. Nie opuszczaj nas, dobra?!

Emciu - ale mnie rozczulilas swoja opowiescia o samochodzie. Przypomnial mi sie moj hamerykanski samochod. Honda Civic. Luuuuuudziieee! To byl samochod z dusza! Ile on ze mna wycierpial! Ile sie bidulka nazwiedzala swiata! Emcia - wkladaj do brudnopisu opowiesc o mojej Hondzie, dobra?! A na siebie uwazaj, tez dobra?!
PS Jasne, ze WSZYSTKO sie zaczelo od ryb, cos TY, nie wiedzialas?! A jaki jest moj znak zodiaku? Phi!!
PS Gdzie jest, kurna, pan Tomek?! Ilez mozna szczekac?!

Masza - co "no wreszcie ładnego posta napisałaś"? Chcesz wlezc pod stol?! Odbijam sie od dna....troche dopingu, co?! Na-Ra. Pani Sciana.
PS Zdjecia scian (jako nagroda PO-CIE-SZE-NIA?!!!!) sa zawsze mile widziane. Byle jasno pisac dedykacje. Podaje wzorzec: "Zdjecie dla Sciany".

Kangurzyco - nie boje sie! Moge?!
PS Jasne, ze sie spotkalysMY! A co? Jajco? Nie wiedzialas?! Phi!!! DNO!
PS Ja Ci dam "pospolite rozdwojenie jazni u Sciany". Jak Sciana ma rozdwojenie jazni, to dopiero sa przeboje!!!!!
PS Kangurzyco, tfu, Pani Kangurzyco, hmmmm....prywatnie napisze, a co? JAJCO! Lubie Ciebie.

Mashmoon - phi! Nawet na zdjeciu dla Kangurzycy jest Sciana. Hi hi...

Teremi - jest weekend -czek. Pani General Sciana pisze tasiemca. Moze byc?
PS Zastanowilam sie nad druga szansa. Masz racje. Dowiedzialam sie wlasnie kliku rzeczy. Nie daje drugiej szansy. Sorry...nie moge wiecej napisac. Zatrzymuje sie na drugiej. Reszta jest milczeniem. Sa RZECZY, ktorych NIE mozna wybaczyc!!!!!!
PS Czekam na komplet do skrobania. O rany!!!! Troche to dziwnie brzmi.

Czesc Slon zwany Izabella - wygodnie Ci na tym samochodzie?! W niebo to ja moge spogladc non-stop!!!
PS Dawaj KUM-PE-LE do HP?!!!! Nie badz taka! Podziel sie z We Wall!!!
PS Piekne zdjecia z urodzin u Marka. Phi!

Selma - wiesz co Selma?! Odczep sie od Shirely i od Jej sciany?! Dobra?! Skoro nie widzialas sztuki, to uszanuj zdanie tych, ktorzy widzieli, dobra?! Widzialam te sztuke kilka razy. Dawno temu w T.Powszechnym (szlyscie kiedys w zimie z Saskiej Kepy do T.Powszechnego? Aha - czek. Pozdrawiam Wasze samozaparcie i strach, nie ma jak Praga w Wawie), i zupelnie niedawno w Polonii (Grejs! Mozesz nawet wlezc na stol, bo to dzieki TOBIE widzialysMY Shirley i pana Edka w Polonii).
Selma - Dla mnie, osobiscie i prywatnie, i kurna - w TYM TWOIM ULUBIONYM, chociaz troche mi juz on wylazi uszami - REALU, Shirley znaczy bardzo wiele. Dzieki niej, aha - czek, tej postaci scenicznej-teatralnej - polecialam do Stanow, a potem do Azji. I co? Zatkalo, Selma, kakao? Rozdwojenia jazni nie mam, nawet nie probuj mnie diagnozowac, bo nie pozwole!!!!
Nie znam sie na budowaniu mostow, nie znam sie na ekonomii, nie znam sie na WIELU sprawach, wiec nawet ich nie dotykam. Ale na Shirley i jej gadaniu do sciany, znam sie bardzo dobrze!!!! Widzialam TE sztuke kilkanascie razy, w roznych momentach mojego zycia. Uwazam, ze Krystyna Janda zrobila z tej sztuki ARCY-DZIE-LO. Zainspirowala mnie do wielu rzeczy, o ktorych, sorry, nawet nie mam zamiaru, dyskutowac tutaj na Forum.
I nie mowie tutaj o Twoim ulubionym zyciu wirtualnym, mowie o moich wlasnych decyzjach i wyborach, w REALU. Mam cicha nadzieje, ze nie skomentujesz mojego posta i ze nie bedziesz NIC cytowac z tego, co w tej chwili pisze. OK?!

Izabello - moj SLONIKU. Wdech! Wydech! Ciao. We Wall.

Sowa - zaraz sie zabiore za podtekst.....Luuuuudzieee...Czlowiek, tfu, Sciana, podrzemikuje sobie troche i zaraz rece pelne roboty.
PS Wole, jak NIE mrugasz. Stresuje mnie troche to mruganie. Jakos brzmi ono tak: DNO, DNO, DNO, DNO. I Ty, Brutusie, przeciwko mnie?!

Emcia - Arcydzielo w Gablocie?! Czy kazdy post jest o Scianie? hi hi...

Dalmiro - nawet nie wiesz jak bardzo lubie Twoj emblemat! Super!

Sowa - nic sie nie martw! Z mruganiem czy bez - zawsze jestes fajna! Moge sie nawet podpisac: Pani General Sciana!

Emcia - placki z jablkami?! Czy mozna sie wprosic? Podpisano: Wyglodniala Pani Emigracja.

Selma - to nie jest sceniarusz, to sa zapiski KJ. Tak tylko sie czepiam.
PS Fajne wybralas fragmenty! Ile czasu spedzilas w necie, zeby je wybrac?! Tak tylko sie pytam, NICZEGO nie diagnozuje!

Pani Kangurzyco - chcesz nagrode z kartofla? Bierz! U mnie juz plesnieja te wszystkie nagrody dla Selmy. A wiesz czym grozi zycie z plesnia? No....DNEM! Wiec pomoz troche pani Scianie, nie badz taka!!!

Nicholas - usmiecham sie do Twojego tekstu: "bogatymi amerykańskimi dobroczyńcami, którzy deklarują, że chca ratować Wenecję". Oj, jak bardzo sie usmiecham. Pozdrawiam.
PS Dzieki, ze do NAS zajrzales. Nie wnikam w Twoja ocene Andrzeja Wajdy. Twoja sprawa. Hi hi... Ale dzieki bardzo za informacje o ksiazkach. Doceniam gest! Do zobaczenia/przeczytania.

Maciejko - jasne, ze NIE ma znaczenia, kto ma jakie upodobania! Dzieki za Twoje slowa. I PROSZE nie myl homoseksualizmu ze zwiazkami typu 15/20, bo to jest krzywdzace. Dla mnie najwiekszym szokiem bylo odkrycie FAKTOW, ze najczestszymi gwalcicielami sa hetoroseksualni mezczyzni, ktorzy maja "normalne" rodziny, czyli: zony i dzieci. Osoby na odpowiedzialnych stanowiskach zawodowych, szanowani spolecznie, itp, itd....
PS Za reszte Twojego PIEKNEGO posta dostajesz nagrode Kredensu, dobra? Macham do Ciebie mocno i serdecznie!!! Twoja Sciana.

Ita - pozdrawiam! Dzieki za posta! Usmiecham sie.

Hej Bronka, tfu, Bromba - roznosci sa ZDECYDOWANIE najlepsze.
PS Czlowiek czlowiekowi ORLEM! Dobre!

Pani Kasiu Plakatowko - WRACAJ!!!!! Nie zwalaj winy na Bogu ducha winna burze!

I co? Jajco? Koniec dziennika? A dopiero sie rozkrecilam w mojej rozdwojonej jazni. Z Wami to tak zawsze. Dno i tyle! Ide spac.

PS O. leci znowu na wyspe. Tym razem inna. Rece mi opadly. Pozdrawiam. Wasza Pani Penelopa.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 27.04.2006 15:22

Chce mi sie spac jak cholera, ale Sowa dobija sie do Kredesu i wrzeszczy "Sciana, dawaj tekst!!!" No to daje!

AUTOBIOGRAFIA - Perfect (Perfect? Kazda piosenka jest o Scianie)

Miałem dziesieć lat, gdy usłyszał o nim świat, /a ja miałam…kleks…gdy usłyszał o mnie świat…świat=HP/ (swiat o mnie wiedzial od 8 dnia. 8 dnia Bog stworzyl Sciane)
W mej piwnicy był nasz klub, /w Kredensie jest „Piwnica pod bumerangami”/ (prosze nie zapominac o "Piwnicy pod stolem". W Kredensie rzadzi KA-STO-WOSC)
Kumpel radio zniósl, usłyszałem "Blue Suede Shoes" /Halo! Czy mógłby KTO¦ znieść radio do piwnicy..?/ (nie boj Sowy, dam na full na gorze, to i w piwnicy uslyszysz)
I nie mogłem w nocy spać. /Halo! Czy mógłby KTO¦ ściszyć radio…? Na cholerę policja w Kredensie…???!!!/ (jak to na co? Zeby pocwiczyc moj koreanski)
Wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar, /ooo, jak miło… to czy ja już mogę wyjść spod stołu…?/ (zdecydowanie NIE)
Znów się można bylo śmiać,/już można…? No, to się chichram, trzy cztery – ha ha ha hi hi hi he he he uhuuu uhuuu uhuuu/ (a czy KTOS dal rozkaz? Chiba nie)
W kawiarniany gwar jak tornado jazz sie wdarł, /gwar…tornado…jazz….ale się kotłuje w Kredensie…/ (gdzie jest <j>? Ona tak ladnie mowila o KJ - "Tornado"...ech)
I ja też chciałem grać. /aha, „gdybym miał gitarę, to bym na niej grał”. Ten Grejs./ (no to na co szczekasz, ten Grejs? Dawaj solowke, chcialam powiedziec "sowke")
Ojciec, Bóg wie gdzie, martenowski stawiał piec, /a ja właśnie sobie DAJę do pieca…i jest git! Polać komuś…?/ (nieee...dziekuje! Wole ogrzewana podloge)
Mnie paznokieć z palca zszedł, /a do cholery z tymi tipsami…tandeta…/ (Prawdziwa Kobieta ma prawdziwe paznokcie, a nie jakies tam ATRAPY)
gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur /Dom wschodzącego słońca, Dym na wodzie, te sprawy…aż leciały wióry…/ (nuDNO! Grejs! na muzyce sie nie znasz! Dawaj techno, bo jak nie - to znajomy Trzynastki wsadzi Cie o szuflady i sluch po Tobie zaginie)
I poznałem co to seks, /dziękuję Ci globusie…/ (lepiej pozno niz wcale! Mashmun! HELP!)
Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał /NAS x 500 to będzie jakieś…../ (Gocha?! Trzy i pol miliona?!)
zamiast nowej pary dżins, /pamiętacie zapach swoich PIERWSZYCH dżinsów…? Buczę…/ (nie pamietacie! BylysMY wtedy w kolysce. Hi hi....)
A w sobotnią noc był Luksemburg, chata, szkło, /chata=Kredens – czek, szkło – czek, Luksemburg…hmmm…Róża, czy ty przypadkiem nie pomyliłaś lokalu...?/ (Roza sluchala radia, na podlodze, zeby sasiad nie widzial - czek)
Jakże się chciało żyć! /Jest szkło – jest życie!!! Czegóż chcieć więcej?!/ (pytam niesmialo - DNA?)

Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, /zaraz, zaraz….Ja, ¦ciana, Emcia, Masza….jakie trzy??? – CZTERY!!! A każda inaczej naprocentowana…/ (Sciana wychowuje sie w trzezwosci. Dba o dobre imie Emigracji, przez male p)
Ale jeden przyświecał nam cel, / celem HP jest….KONKURS!!!/ (znowu pytam niesmialo - rozdwojona jazn?! Co ja taka jakas niesmiala jestem?!)
Za kilka lat mieć u stóp cały świat, wszystkiego w bród, /nuuuudaaaaa…ziewam…a bródne stopy są do bani…proste!/ (jak czlowiek grzeznie w dnie, to ma brudne nogi)
Alpagi łyk i dyskusje po świt. /na alpagach to najlepiej zna się duet kalifornijski E&¦…a dyskusje u NASZ 24 na dobę…jak w CNN...jaki, kurna świt...?/ (Emcia! Wywolano nas do tablicy! Jestes przygotowana? Ja tam moge belkotac az po swit)
Niecierpliwy w nas ciskał się duch, /no, to na pewno nie o mnie…w końcu nie każda piosenka jest o Sowie…uffff/ ("ciskal" - zdecydowanie TO jest piosenka o ciskajacej sie SOWIE)
Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś, coś działo się, /w nos dostał Grejs pod stołem, nie popłakał się, monopol na płacz ma ¦ciana Płaczka….oj, dzieje się, dzieje…./ (wszystko sie zgadza. Kredens jest w REALU)

Poróżnila nas, za jej Poli Raksy twarz /Marusia…? Tu mówi Ruda na 102! Odbiór!/ (Ja tam zawsze wolalam byc Lidka. W niej to dopiero byla KREW)
Każdy by się zabić dał. /ale tandetne PR…/ (jak sie skacze na pysk z trampoliny to mozna sie zabic - czek)
W pewną letnią noc, gdzieś na dach wyniosłem koc /koc na gorącym, blaszanym dachu…hi hi/ (koce za bardzo grzeja, czy mozna bez koca?)
I dostałem to, com chciał, /uwaga, będę strzelać…kota…??!!/ (na globus najlepszy KOT?! Luuuuudziieeeeee! Grejs, czy Ty mialas zajecia "Z Przysposobienia do Zycia w Rodzinie"?)
Powiedziała mi, że kłopoty mogą być, /było nie opuszczać lekcji z „Przysposobienia do życia w rodzinie”…/ (na klopoty to najlepszy kot. Prosze sie nie oparzyc - kot bedzie z rozgrzanego dachu)
Ja jej, że egzamin mam, /ale w sesji letniej czy zimowej…?/ (i co nam ta wiedza da?! Juz dawno po ptakach)
Odkręciła gaz, nie zapukał nikt na czas, /listonosz się spóźnił…?/ (zapomnial zadzwonic dwa razy. Bateria mu siadla w komorze)
Znów jak pies byłem sam. /chyba jak suka…ale kto suka, ten znajdzie…/ (jaka suka? Kolczatka)

Stu różnych ról, czym ugasić mój ból, /jak to czym? Gaśnicą piwną!!!/ (mozna ewentualnie polac ze szkla, ale wtedy, na drugi dzien, bedzie wiekszy ogien)
Nauczyło mnie życie jak nikt, /kto najlepiej uczy życia w HP..? KONKURS!!!/ (ziewam...zaczynaja mnie nudzic piosenki o Scianie)
W wyrku na wznak przechlapałem swój czas, najlepszy czas. /no, to przechlapane…a mogło być przepite…eh…co za manotrawstwo.../ (no przeciez mowie - pod stol. Sowa - zycia sie uczyc od Pani Sciany)
W knajpie dla braw klezmer kazał mi grać /no, niech ktoś tylko spróbuje coś KAZAć skorpionowi…good luck!!!/ (Sowa! Pod stol! Podpisano: We Klezmer)
Takie rzeczy, ze jeszcze mi wstyd, /to nieprawda!!! JUŻ NIE!!!// (ekhm...ekhm...Mashmun - konkurencja Ci urosla pod bokiem)
Pewnego dnia zrozumiałem, że ja nie umiem nic. /o, przepraszam, ten dzień wciąż przede mną…./ (Sorry Mashmun - wracasz na piedestal)
Słuchaj mnie, tam, pokonałem sie sam, /bo NIKT nie pokona skorpiona.../ (chiba ze riba)
Oto wyśnil sie wielki mój sen, /czek…dwie noce temu…/ (phi! mnie sie snil 5 minut temu)
Tysięczny tłum spija słowa z mych ust, kochają mnie. /akurat!! Spijać to MY ale nie nam....kocham spijać..../ (Sowa, nie kazda piosenka jest o pijaku)
W hotelu fan mówi: "Na taśmie mam /fan=Greenw!!!/ (tasma to kryptonim tasiemki)
To, jak w gardłach im rodzi się śpiew!" /w gardle może się też rodzić gul…gul…gul…/ (albo ekhm...ekhm....wstydzicie sie troche za Grejsa? Bo ja - zdecydowanie TAK!!!)
Otwieram drzwi i nie mówie już nic do czterech ścian./z jednym wyjątkiem: dobranoc HP!/
(prosze przeczytac ten wers raz jeszcze. Ze zrozumieniem. Sciany - czek. Cztery - czek).

Dobranoc HP.
PS Emcia - sorry! Grejs podkradla moje //, wiec pozyczylam Twoje (). No co? Trzeba sie jakos dzielic, co nie?!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum