Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Wt, 07.02.2006 13:42

Drogie HP, pisze noca.

Izanno, bania bani nie rowna. Prawdziwa jest tylko ta azjatycka lub ewentualnie syberyjska z wodka na kamieniach i Bogusiem L. U mnie jest co najwyzej spa z okladami z czekolady i nie wiem jeszcze z czym. Kangurzyca to bedzie miala co opowiadac jak wroci z tych wod!!!. A tak sie zarzekala, ze bania to nie dla Niej a tu prosze wyjazd na masaze itp. Jak to ludzie sie zmieniaja....
Izanno, nie masz drukarki???!!! A ja mam i do tego nowa! Tydzien ma. Jakas specjalna oferta byla i moj P. sie zlakomil. Drukarka ze skanerem. Moge Wam cos po znajomosci wydrukowac (to do Izanny) lub zeskanowac (to do Teremi). Wyznam, ze poprzednia drukarke to...ja...zepsulam...
Obiecuje ze juz NIGDY (prawie) ze STA-TYS-TKA nie wyskocze, bo etykietek sama nie cierpie. Mam taka jedna, osoby roztargnionej (sic!) Kto JA?! To co ze wyrzucilam czek przez pomylke, to co ze zapodzialam gdziec dowod urodzenia syna, to co ze zapominam urodziny i imieniny, to jest tylko taki czas, ale tak naprawde to ja jestem no zorganizowana na maxa, phi.
Dyskryminacji i etykietkom mowimy NIE!!!
Skarga to nie to samo co donos, aaaa, no nie subtelne roznice by sie znalazly, hi, hi. A ja sie za to Scianie poskarze, ze Izanna idzie na latwizne i nie stosuje sie do norm azjatyckich, i nie siega zrodel "opoznionych dyskusji", phi!

Teremi, a mnie sie zdaje, to so takie momenty zyciowe. Mnie sama czasami nosi a czasami i konmi by mnie nie wyciagnal. Otatnio doswiadczam ciagot turystycznych. Nie wszystkie mozliwe do zrealizowania. Z wydarzeniami kulturalnymi troche gorzej, bo moja rodzina ma bardzo rozne zapotrzebowanie w tej dziedzinie, a chwilowo musimy sie trzymac razem, indywidualne wypady sa raczej niemozliwe, a grupowe nie zawsze wychodza...
Tabloidy przegladam i dalej cisza...Spotkanie na szczycie to wiadomo top secret! Ale zeby az taki...?

Wszystkim dziekuje za piosenki.

Czuje sie jakby osamotniona w pisaniu teksow, a Ty MaSza? Nic na przymus. Jak poczuje COS to wtedy rzuce sie na piosenke, tak jak na tego Lesmiana. No wiesz co MaSza oniesmielenia sie po Tobie nie spodziewalam!!! Nie takie teksty sie pisalo! Lepiej sie dopisuj, bo przeciez mowie ze z welna cienko...
Moj list w programie???!!! Naprawde? No tak, TAKI list zdarza sie tylko raz, to nie mogli go pominac, hi hi. Gratulacje przyjmuje, a co? Dziekuje! A moze by tak zeskanowac, oprawic i powiesic na widocznym miejscu?
Filmowo, Deszcz iranski u mnie, w bibliotece nie jest dostepny, ale sprawdze w wypozyczalni. Leile polecam, doskonaly film do kontynuowania rozmowy nad autentycznoscia!!! Chyba juz go kiedys wspominalam, bo ja przeciez tak duzo filmow nie ogladam...Opowiesc o kobiecie uwiezionej w tradycji iranskiej rodziny. I jaka cene sie placi gdy ktos neguje wlasne uczucia, wlasne ja.
Autentycznosc Daniela A. sprawdze powtornie mam jego nowy (?) film Peindre ou faire l'amour (bedzie cos o milosci chyba).

A skoro u mnie jeszcze noc to ide spac, moze mi sie cos milego wisniowego przysni.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Wt, 07.02.2006 15:46

No dobra, długo się nie dam prosić. Wklejam tekst do teksu. Tym samym otwieram rozdział tęskny w HP. Wiadomo za kim.
(Emcia) [masza]

Dwunastu braci , wierzac w sny , zbadalo mur od marzen strony, (aaaa, nieboraki uwierzyli w sny, przeszli na strone snaczy...) [czyżby BRAT (4 litery) też była kobietą?]
A poza murem plakal glos , dziewczecy glos zaprzepaszczony. (tak wszystko sie zgadza,...tam zawsze KTOS placze) [za murem, znaczy się za ¦cianą to ja jeszcze nie płaczę, ale tęsknię, oj tęsknię]

I pokochali glosu dzwiek i chetny domysl o Dziewczynie, (wziela ich na piosenke, WSZYSTKICH, 12-TU BRACI!!!!) [Emciu, naprawdę tak Cię to dziwi? Eeee chyba trochę udajesz,co?]
I zgadywali ksztalty ust po tym , jak spiew od zalu ginie...(usta spiewajace, la,lo,li) [o le la li, o la li la a co im ta wiedza da?]

Mówili o niej :"Lka , wiec jest!"- i nic innego nie mówili, (tak NIC innego nie mowili, acha...) [usta milczą znaczy się]
I przezegnali caly swiat - i swiat zadumal sie w tej chwili...(swiat juz taki...jest zadumany, zamglony...) [z oceanem]

Porwali mloty w twarda dlon i jeli mury tluc z loskotem! (fachowcy!!!!) [a dla mnie ten fragment autentycznie...pociągający (hi hi)]
I nie wiedziala slepa noc , kto jest czlowiekiem, a kto mlotem? (chlop=mlot, tak w tym wersie najwyrazniej twierdzi pan L.) [księżyc do wiatru chłopa wystawił!]

"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!"-(chlopom zawsze sie spieszy, pan L. wie co mowi!!!) [no i co ja mam tu napisać, Emciu? Ekhm ... ekhm]
Tak, walac w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze. (taaaaki brygadzista byl z niego!) [przodownik pracy znaczy się, już nie napiszę, jak kto]

Ale daremny byl ich trud , daremny ramion sprzeg i usil! (taki trud i taki usil a tu DNO! czili krzepy brak) [zdrowie za grosik było im obce, jak nic]
Oddali ciala swe na strwon owemu snowi , co ich kusil! (ciala slabe mieli, a'la Woody Allenx12) [jest tu kto?]

Lamia sie piersi , trzeszczy kosc , próchnieja dlonie , twarze bledna...(no wlasnie) [czili sodoma i gomora]
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczysta mieli jedna! (fatum, przynajmniej wiecej nocy nie zmarnowali) [ale szkoda w sumie, co po nocy bez 12 sprawiedliwych (hi hi)]

Lecz cienie zmarlych - Boze mój ! -nie wypuscily mlotów z dloni! (aaaa zwidy, majaki) [twarde sztuki]
I tylko inny plynie czas - i tylko mlot inaczej dzwoni...(jeszce jeden przepis na czas, MaSza notujesz?) [zeszyt mi się skończył, ołówek nie zatemperowany, temperówkę to chyba dawno temu ¦ciana mi zabrała. KA-TA-STRO-FA!)

i dzwoni wprzód!I dzwoni wspak! I wzwyz za kazdym grzmi nawrotem! (czas z pozytywka) [łeb mi pęka]
I nie wiedziala slepa noc , kto tu jest cieniem , a kto mlotem? (cien=mlot, hi, hi) [bez księżyca ani rusz, a nie mówiłam]

"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!" -(cien mlota na murze przemowil) [jest jeszcze trochę maryśki?]
Tak , walac w mur , dwunasty cien do jedenastu innych rzecze. (cien brygadzisty widac po tych slowach) [cień nie cień tu o brygadzistę chodzi!]

Lecz cieniom zbraklo nagle sil , a cien sie mrokom nie opiera! (nie, nie, bo przy ksiezycu to i mrok nie straszny cieniom!) [ale pokręciłaś....]
I powymarly jeszcze raz, bo nigdy dosc sie nie umiera...(zyje sie raz ale umiera sie wiele razy, podoba mi sie) [James Bond po prostu]

I nigdy dosc , i nigdy tak , jak tego pragnie ów , co kona !...(uhm....) [trzeba było z Panem L nie zaczynać]
I znikla tresc - i zginal slad - i powiesc o nich juz skonczona! (przepraszam, jak to skonczona!?) [wędka, wędka]

Lecz dzielne mloty - Boze mój ! -mdlej nie poddaly sie zalobie! (Boze moj!!!) [proszę, w ostateczności można liczyć nawet na młoty]
I same przez sie bily w mur , huczaly spizem same w sobie! (cos w tych mlotach bylo!, wiem, wiem...zaklete dusze!!!!) [a ja wolę nie wiedzieć, co w tych młotach było]

Huczaly w mrok , huczaly w blask i ociekaly ludzkim potem !(...i to nie byle jakie!!!!) [oj moje uszy]
I nie wiedziala slepa noc , czym bywa mlot , gdy nie jest mlotem? (jak to nie wiedziala, przeciez sprawa oczywista, phi) [ciiii... Emciu.... nic tu nie jest oczywiste...]

"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!" -(a mlotom tez chodzi o jedno, nuDNO sie zaczyna robic...) [poczekaj może jakieś drugie DNO jest?]
Tak , walac w mur , dwunasty mlot do jedenastu innych rzecze. (to tez bylo do przewidzenia...) [bo o to autorowi w tym wierszu chodzi dzisys]

I runal mur , tysiacem ech wstrzasajac wzgórza i doliny ! (kazdy mur kiedys runie, mur mowie, nie Sciana, berety trzymac w kieszeni!) [trzęsienie ziemi było? Krzysztof Kolumb?]
Lecz poza murem nic i nic ! Ni zywej duszy , ni Dziewczyny! (a tus mi niespodzianko, czili zdziwko!) [dobry numer, nie?]

Niczyich oczu ani ust ! I niczyjego w kwiatach losu! (prosze mloty to wzrokowcy, hi hi) [Emciu, a czyj los jest normalnie w kwiatach?]
Bo to byl glos i tylko - glos , i nic nie bylo , oprócz glosu! (a glos to wiadomo glos, czili wizji brak) [ale słowa chyba coś znaczą, nie? ... w archiwum HP trzeba sobie poczytać...]

Nic - tylko placz i zal i mrok i niewiadomosc i zatrata! (a wyobraznia troche ruszyc, to co nielaska?) [ta.... obiecanki, macanki]
Takiz to swiat ! Niedobry swiat ! Czemuz innego nie ma swiata? (oczywiscie ze jest, jest wiele swiatow, nowy, stary, wirtualny, wymarzony, do wyboru do koloru, phi) [no moooooże]

Wobec klamliwych jawnie snów , wobec zmarnialych w nicosc cudów, (no,...moze nie od razu klamstwa,...ale raczej swiat nie kazdemu dostepny...od razu lepiej brzmi, pan L. bylby z Emci DUMNY) [fju fu]
Potezne mloty legly w rzad na znak spelnionych godnie trudów. (jaka szkoda, ze nie zobaczyly tego glosu...pechowcy...) [nigdy nic nie wiadomo... może jeszcze bardziej by się rozczarowały?]

I byla zgroza naglych cisz!I byla próznia w calym niebie! (cisza zamarla i niebo opustoszalo) [klimat jak w HP bez ¦ciany, co?]
A ty z tej prózni czemu drwisz , kiedy ta próznia nie drwi z ciebie! (nigdy z niczego nie drwie, a anielskie glosy za murem mam w szczegolnym powazaniu!!!) [O!]
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Izabella Wt, 07.02.2006 19:58

M.C. - uwielbiam POD WIATR, całe życie mam pod wiatr :)

Sous le vent
Garou, Céline Dion et Chorus

Garou:
Et si tu crois que j'ai eu peur
C'est faux
Je donne des vacances à mon cœur
Un peu de repos
Et si tu crois que j'ai eu tort
Attends
Respire un peu le souffle d'or
Qui me pousse en avant
Et
Chorus:
Fais comme si j'avais pris la mer
J'ai sorti la grand'voile
Et j'ai glissé sous le vent
Fais comme si je quittais la terre
J'ai trouvé mon étoile
Je l'ai suivie un instant
Céline Dion:
Sous le vent
Et si tu crois que c'est fini
Jamais
C'est juste une pause, un répit
Après les dangers
Et si tu crois que je t'oublie
Écoute
Ouvre ton corps aux vents de la nuit
Ferme les yeux
Et
Chorus:
Fais comme si j'avais pris la mer
J'ai sorti la grand'voile
Et j'ai glissé sous le vent
Fais comme si je quittais la terre
J'ai trouvé mon étoile
Je l'ai suivie un instant
Sous le vent
Garou:
Et si tu crois que c'est fini
Jamais
C'est juste une pause, un répit
Après les dangers
Garou & Céline:
Fais comme si j'avais pris la mer
J'ai sorti la grand'voile
Et j'ai glissé sous le vent
Fais comme si je quittais la terre
J'ai trouvé mon étoile
Je l'ai suivie un instant
Sous le vent

Sous le vent

i... takie znam tłumaczenie tekstu piosenki:

Jeśli myślisz, że się boję - mylisz się
Daję memu sercu wakacje, nieco odpoczynku
Jeśli myślisz, że nie miałem racji - poczekaj
Zaczerpnij trochę złotego tchnienia wiatru
Który pcha mnie do przodu i ...
Ref. Wyobraź sobie jak wyruszam w morze
Jak rozwijam ogromny żagiel
Jak sunę lekko pod wiatr
Wyobraź sobie jak opuszczam ziemię
Jak znajduję swoją gwiazdę
I płynę wzdłuż niej przez moment
Jeśli myślisz, że to już skończone - nigdy
Chodzi o małą pauzę, wytchnienie, po niebezpieczeństwach
Jeśli myślisz, że Cię zapominam - posłuchaj
Otwórz swoje ciało wiatrom nocy
Zamknij oczy i ...

Pozdrowienia i uśmiechy:):):)
Ahoj!

ps. Grejs - dobrze jest ! nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
i co sie odwlecz to nie uciecze - maj też fajny miesiąc.
¦ciana - od szczekania już wrosłam w komputer;)
Erico - gdzie jesteś, no i cała reszta TWA.
DU¦KA - a co tak zacichłaś ?:)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez teremi Wt, 07.02.2006 20:04

Byłam tu rano - wiem trudno uwierzyć - napisałam, ale chyba niezbyt mądrze bo sieć padła.
Właściwie to zacznę od początku:

Dobry wieczór HP
rano zaczęło się od kilkuminutowej awarii kablówki, potem prądu, potem internetu i znowu wszystko ruszyło i tak kilka razy a ja w czasie kiedy to działało napisałam i co? "nico", czyli nic z tego. Od pani z drugiej strony telefonu dowiedziałam się, że są prace na stacji czołowej cokolwiek by to znaczyło...a może zasypało internet? śniegu ho ho ho. Na moim podwórku zakopał się nawet taki pług co odśnieża.

Izanno - "biedna jednostko ludzka" jak ja Cię dobrze rozumiem. Od kilkunastu już lat stosuję metodę "jak mnie rozumiesz - odbiór" i jeżeli nasze rozumienie gdzieś tam idzie w różne strony to wyjasniam co autor (czyli ja) miał na myśli. Niestety internet to pułapka, bo czasami nawet nie możesz zrozumieć tego co ktos inny nie rozumie. Jeżeli zabłądzę gdzieś poza HP na tym Forum, to staram się wyjaśniać. Tu w HP tylko uściślam - na szczęście wystarcza.

MaSza - no to musiało być babskie szaleństwo!
niestety przeceniłaś moje umiejętności dzisiaj rana (patrz wyżej) usiłowałam wkleić zdjęcie, ale odrzuciło z powodu rozmiaru a zanim zdążyłam zmniejszyć to padł internet. W pracy jednak ambitnie zaczęłam sprawdzać skaner. Przede wszystkim czy podłączone są kabelki - są, potem czy nie ma błędów na dysku - nie ma a skaner dalej nie działał. Znalazłam więc CD z programem (moim zdaniem instalacyjnym) , ale chyba działał odwrotnie bo usunęłam skaner z komputera - klapa techniczna na całej linii. Teraz czekam na takiego "Miśka" - speca, który zrobi z tym porządek.

EmCia - w takim towarzystwie jak Boguś L. to ja też chcę i chyba nawet "się poświęcę" i obejrzę jakiś program w TV, który wspólnie z Grażyną Torbicką będzie prowadził B.L. - najbardziej lubiłam Go w filmie "Tato", ale i ... w "Panu Tadeuszu".
Piszesz o roztargnieniu - ale jak widzę po godzinie to jeszcze nie czytałaś dziennika KJ - to się dopiero nazywa roztargnienie.
Etykietki w sumie nie są takie złe - wiesz co kupujesz, szkoda że czasami bez gwarancji i mozliwości oddania "towaru".
Z moim roztargnieniem nie jest tak źle. Fakt, że przez lata pracę, dom, miałam w głowie. Pamiętałam numery telefonów, terminy itp. Teraz niestety jest gorzej, ale mam kalendarz. Niestety nie pamiętam swojego numeru telefonu komórkowego a nie jest wcale taki trudny - pamiętam za to wiele innych telefonów komórkowych.
Zgadzam się, że najlepsze w życiu są "te momenty"
Z tą ciszą to jest chyba tak, że ¦ciana nie umie sobie poradzić z polskim internetem a Grejs nie chcąc Jej robić przykrości też nie korzysta a może obie zamknęły się w Kredensie i opróżniają piwniczkę z winami?
No cóż jestem jednak przekonana, że jakaś relacja będzie a Kangurzyca ze swojego wypadu dołączy też zdjęcia (mogą być całkiem interesujące).
Dzięki za propozycję skanowania - wiesz może ja będę wysyłała do ciebie zdjęcia a Ty skanowała i odsyłała? jest to jakaś metoda a że trochę zagmatwana? - życie nie jest proste.
Ja od roku jestem szczęśliwą posiadaczką takiego urządzenia, które jest połączeniem wszystkiego (skaner, ksero, telefon, drukarka), ale... nie mam czasu podłączyć tak jak i nie mam czasu sprawdzić (tzn fachowiec) dlaczego moja drukarka nie lubi czerwonego koloru, bo w tym nie drukuje a jest "kolorowa".

MaSza dobrze, że "nie dałaś się prosić" i dodałaś tekst
Ja to co nabazgrałam wyżej wysyłam a w kolejnym będzie tekst i jeżeli się uda zdjęcie mojego ulubionego gitarzysty
Pozdrawiam HP i do "zobaczenia"... może o północy?
Błędów nie poprawiam, bo jak znowu sieć padnie to...
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi Wt, 07.02.2006 21:12

niestety będzie tylko piosenka (ze zdjęciami MaSza nie udało się - odrzuca)

dzisiaj jeszcze raz (może przed - ostatni) "Metro" a tekst? chyba właściwy

"Hasła"

Żyjemy hasłami wciąż karmią nas tym
Nie wiemy już sami, gdzie prawda gdzie fałsz
Tu walka o pokój, gdzie pokój już był
Dotrzymać chcesz kroku, dwa kroki daj w tył.

Kto hasła wymyśli ma patent na świat
W formułkę cię wciśnie - już wiesz ileś wart
Bałagan totalny w umysłach niech trwa
Koloryt lokalny znaczenie tu ma:

Miłość francuska, dusza słowiańska
Włoch - makaroniarz, angielski chłód
Niemiecki problem, grypa hiszpańska
A murzyn czarny, bo lubi brud.

Amerykanin - nogi na stole
Włoch makaroniarz, arabski szczyt
Rosjan nie drażnić, pije jak Polak
A Żyd...

By móc rozbroić potrzebna jest broń
Łańcuchem pokoju skrępują ci dłoń
Więc w sprawach poważnych siedź cicho jak mysz
We Francji jedz żaby, w Japonii jedz ryż

Z obcymi jest kłopot i żaden z nich zysk
We wspólnej Europie nie dadzą ci wiz
Odległość niewielka tu Rzym a tu Krym
W "Paryżu północy" american dream

Miłość francuska, dusza słowiańska
Włoch - makaroniarz, angielski chłód
Niemiecki problem, grypa hiszpańska
A murzyn czarny bo lubi brud

Amerykanin - nogi na stole
Włoch makaroniarz, arabski szczyt
Rosjan nie drażnić, pije jak Polak
A Żyd jest zdolny, szkoda że Żyd.

Tu jest prawica a tam lewica
Może odwrotnie? Daremny spór
Gdy między ludźmi biegnie granica
Z lewej czy prawej patrzysz na mur?

Piszmy na murach, stropach i rurach
Znakami których nie da się zmyć
Napisy własne, prywatne hasła
KAŻDY JEST INNY - DAJCIE NAM BYć!
(A. i M.Miklaszewskie)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez duska38 Wt, 07.02.2006 21:25

JESTEM...
ŻYJę....
CZYTAM...
NIE PISZę - z braku czasu (sorry!)
BYWAM....
POZDRAWIAM
no i...tradycyjnie ¦CISKAM W PASIE!!!
Wasza - D u ś ka
Avatar użytkownika
duska38
 
Posty: 429
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 16:37
Lokalizacja: Nareszcie - na SWOIM miejscu :)))

Postprzez Trzynastka Śr, 08.02.2006 06:23

Jak sie macie HP?

Ale dzien, pracowity, ale zyciowo ze smaczkiem mniam, mniam.

Najpierw o haslach, cyfrach, zapamietywaniu w nawiazaniu do dziennika KJ. Mam chorobliwa pamiec do cyfr, z nazwiskami tez nie jest najgorzej. Pamietam wszystko, numer socjalny swoj, meza, caly nr karty kredytowej, numery kont w banku. Zdarza mi sie wyjechac na konferencje z moimi wspolpracownikami, oni goraczkowo szukaja swojego numeru pracownika, a ja im podaje z pamieci. Wtedy robia sie takie wielkie oczy, no bo jakim cudem? A takim, ze to widze czasami w komputerze i wystarczy do zarejestrowania. Pamietam numery telefonow swoich wielu klientow, a kiedy dzwonie na karte do Polski do babci, to na PIN spogladam poczatkowo, a potem juz krece z pamieci. Podobnie jest z nazwiskami, co mi sie niezwykle przydaje w biznesie, mowie moim wspolpracownikom, kogo maja w swojej grupie, bo oni nie pamietaja. Dzieje sie to mimochodem, bez wysilku.
Na studiach na wojsku robilismy sciagi, bo ilosc glupich wiadomosci do zapamietania przekraczala granice rozsadku. Bylo mi strasznie przykro, kiedy te durne dane raz zapisalam na sciadze, bo tym samym zapamietywalam i znikal sens robienia takiej pomocy naukowej.
W czaie studiow moglam przeczytac raz material, odsiac bzdury i zapamietac, jak sie wazne rzeczy ukladaly na stronie i tak pozniej odtwarzac na egzaminie. Gorsza sprawa, kiedy mi ktos probowal w skrocie zreferowac material, ja bujalam w oblokach, kiedy ktos mowil i niewiele z tego zostawalo w glowie. Nie mialam wzrokowego odniesienia.

Kiedys snilo mi sie szesc cyfr. Moj mlodszy brat stwierdzil, ze to beda numery lotka, w ktorego nigdy nie gram. Spisal numery, zagral on, byl pewien wygranej. Zawiodlam go sromotnie, bo zadna cyfra nie byla trafna. Z pogarda stwierdzil, ze :”juz nigdy w Ciebie nie zainwestuje”. Smarkul bezczelny, no.

Dzis w domu okazalo sie, ze diagnostyka moze byc kosztowna. Jakos dziwnie w nocy spadla temperatura ponizej ustawionej na termostacie. Dwie madre glowy, czyli ja i Apollo szpakopwaty stwierdzilismy, ze lepiej juz teraz zawolac serwis, zanim cos powazniejszego sie stanie noca. Specjalista od nut i specjalistka od medycyny zapomnieli o prostej jak drut metodzie sprawdzenia najprostszych rzeczy. Wystarczylo zobaczyc, ze filtr byl dawno nie wymieniany i potwornie brudny, no i przeszkadzal w nadmuchu powietrza. Przerazliwie mily spec od ogrzewania slyszal o czym rozmawialam z klientami ( moje biuro jest na dole) i stwierdzil na koniec, ze skomplikowana ta diagnostyka ludzkich dolegliwosci. Ja na to, ze jego prostsza, ale takim ofermom jak ja i maz proste domowe rozwiazania nie przychodza do glowy i bulimy za serwis. Przyjrzelismy sie chlopakowi, chyba juz potrafimy wymienic filtr za rok. Czek wypisalam bez szemrania. Swoja droga, to sie moge od tej firmy uczyc bzinesu, takiej uprzejmosci nie spotkalam od miesiecy.

Zadzownil dzis do mnie pan S. i caly czas potem myslalam, czy to co zrobilam bylo jeszcze „wyczuciem sytuacji”, czy juz brakiem autentycznosci. S. Mial potrzebe zadzwonienia i zapytania, jak sie poznaje plec nie narodzonego dziecka, no to wytlumaczylam, a wtedy padlo madre wyjasnienie, ze on ma lepszy sposob, bo posrod wielu zainteresowan, jest tez jasnowidzenie i tak oto on odczytuje plec. Pan S. powiedzial, ze jest ciekawy mojej opinii w tej sprawie. No i co Wy na to HP? Odparlam radosnie, ze nie znam sie na tym, ale mam nadzieje, ze sie nie myli w tych przepowiedniach, a nawet jesli, to w tym przypadku jest tylko ‘na dwoje babka wrozyla”. Rozesmial sie glosno, ja odlozylam sluchawke, westchnelam ciezko i pomyslalam, ze nie moglam mu tego zrobic i powiedziec, ze nie wierze, ze ma takie zdolnosci, no nie moglam. Aro by mu powiedzial, co o tym mysli, ale gdzie mi tam do Aro.

Nastolatki namietnie tworza nowe piosenki, Apollo szarpie gitara, starszy spiewa. W sobote odbylo sie nagranie zespolu i mini koncert. Ale chlopaki maja radoche, a slowa takie coraz bardziej soft, oczywiscie o milosci, no, no, no.

Armstrong rozstal sie z Sheryl Crow i dzis na zakonczenie swojego programu dedykowal jej piosenke, ktora sama wykonywala, List do Boga.
Zapodaje, smutne, ze im sie nie udalo, dobrze, ze tak ladnie nadal o sobie mowia w chwili rozstania.

Miejcie sie dobrze... 13

LETTER TO GOD

I woke up late
Put my sweater on
And I walked down to the shop
I stood in line
'Til the line was gone
And my turn to win was lost

What do you do
When you look to the left and to the right
And find no clue?

Well I'm sending a letter to God
How will it be when I'm gone?
And what if everyone is wrong?

I took you in
Made a bed for you
And in turn you gave me some
Words to go on
Told me I was saved
But you never said what from

What do you do
When you look to the left and to the right
And find no clues
To the questions you ask yourself at night?
Who will come through?

You'll be sending a letter to God
How will it be when you're gone?
And what if everyone is wrong?

A solid case
For the innocent
Could be made and laid to rest
They say, "it won't do
If you aren't like us
Then you've failed the final test"

What do you feel
When you look to the east and to the west
If this is real
Does it feel like some never ending test?
A finance deal
If this is my one last chance to invest
I've one request

I'll be sending a letter to God
To know where will I go when I'm gone
And what if everyone is wrong?
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ibiza Iza Śr, 08.02.2006 07:28

Witam porannie, bo w Polsce rano, jak pokazuje zegar.
Za oknem szaro, ale mrozu nie ma. Sporo śniegu napadało.

Teremi, napisałaś " Niestety internet to pułapka, bo czasami nawet nie możesz zrozumieć tego co ktoś inny nie rozumie".
Nastepne cudne słowa - bo czasami nawet nie możesz zrozumieć tego co kto inny
nie rozumie...otóż to!!!
A teraz spadam pod bledzik, bo jeszcze nieco czasu do wyjścia, a może być nieżle
ślisko, więc nie życzcie mi połamania nóg. Samochód niech sobie dzisiaj postoi
pod daszkiem parkingu.

Trzynastko - fajnie, że dałaś tego Armstronga...zanim wlezę pod kocyk
I'll be sending a letter to God, może nawet niejeden...

Pozdrawiam cieplutko Wszystkich:):):)
Ahoj!
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez M.C. Śr, 08.02.2006 07:39

Hello, HP, i Hello Izabello, HA wiedzialam ze Cie zlapie!

MaSza, no jak jest T&T to od razu teskniej i drugie a nawet czwarte DNO sie znajdzie! Teremi prosimy o teksty o tesknocie. A Sciana to by powiedziala, ze wszystkie teksty sa o tesknocie, buuuuuu.

Izanno, ja tez lubie pod wiatr, w ogole to lubie wiatr. A najbardziej to juz wiatr od oceanu, buuuuu.

Teremi. Jezeli beda zdjecia Kangura u WOD to moga byc nawet lepsze niz Bogus L. w saunie! Bo Kangur jeszcze sie, ze tak powiem, ekhm, nie opatrzyl, ekhm. Nawet obejdzie sie bez komentarza, ekhm, ekhm.
Copy, zycie byloby DNEM bez TYCH "momentow", hi, hi, hi. Czy aby na pewno chodzi o te same momenty, bo ja mialam na mysli momenty turystyczne...

Widze ze kryzys skanerowy trwa. A moze podeslac Ci moja drukarke ze skanerem, warto byloby zrobic i zeskanowac zdjecie tego zasypanego plugu. A u mnie dzisiaj bylo 25 stopni Celcjusza, hi, hi, hi. W koncu za cos place, nie!?

Myslisz ze tam jest piwniczka? Od razu sie ozywilam. A to niesprawiedliwie!!! Czy Ty wiesz jakie tam musza teksty leciec! Ale mi zaaaaal. Pewnie ich "zasypalo" w piwniczce razem z internetem...polskim, hihi. A moze Im nawet interet padl po tym winie z piwem we szkle...

Jak sie nad tym zastanowic, to juz sama nie wiem czy lubie etykietki czy nie. Lubie produkty kupowac na oko i wyczucie, etykietki moga mylic. Grejs cos by tu pewnie miala do powiedzenia gdyby wyszla z tej piwniczki. Etykietka to troche tak jak worek z kotem. Kupujesz w worku z etykietka kot syjamski, ale tak naprawde nie wiesz co siedzi w srodku, a nuz (tak to sie pisze) jakis wsciekly ten Syjam (znalam takiego jednego, skakal nie tylko po scianach, pardon, jak kot Grejsa, ale rowniez po ludziach. Gospodyni musiala gosci wlasna piersia zaslaniac. A taka etykietka nie powie przeciez, ze Syjam ma fijola, tylko ze ma niebieskie oczy...
A z drugiej strony etykietki czekolady. Otoz, juz sama marka nie wystarcza. O nie!!! Co wiecej podanie procentu zawartosci kakao to tez dla czekoladowych koneserow zbyt malo. O tak!!! Teraz zaczyna liczyc sie pochodzenie ziaren kakaowych. Acha!!!Dla mnie paradoksem jest to, ze sami specjalisci przyznaja sie, ze za nic w swiecie nie sa w stanie odroznic czekolady z ziaren pochodzacych z roznych krajow. Ale maja nadzieje, ze sie wkrotce wycwicza. Taaaa... W tym przypadku etykietki wyraznie robia klientow w konia. Bo niby tak samo smakuja te rozne koczelady a etykietki mowia, ze to tylko brak rozeznania. Wyczytalam, ze niektore sklepy sprzedaja probki czekolady o odmiennym rodowodzie. Jeden z tych sklepow moj lokalny i niezbyt drogi (Trader Joe) ma zestaw z czekolada pochodzaca z Republiki Dominikanskiej, z Madagaskaru i z Ekwadoru. Bede probowac, dam Wam znac czy wyczuje roznice. Cos mi sie zdaje, ze wyczuje. Moze sobie nawet przyznam jaks nagrode...dla konesera...Kredens przeciez pustka swieci...nagrod tam w brod....

Dziennik KJ przeczytalam, DOBRY, czek.
Mam cos o roztargnieniu, nie moim tym razem. Sistra mojego P., byla wtedy samotna matka, wychowujaca 8-letniego syna, zaangazowana w rozmaite sprawy zawodowe. Labirynty i zakrety sie na Nia walily. Ale pamiec zawsze miala swietna, jak Trzynastka. No i pewnego dnia zapomniala, ze ma syna, zapomniala go odebrac ze szkoly... Gdy w koncu po niego pojechala, syn robil jej awanture, ze jest nieodpowiedzialna i wyglosil kazanie jak ona mogla mu cos takiego zrobic. A Ona prowadzila samochod do domu plakala nad soba. Scena jak z filmu Kochankowie mojej mamy.

Duska, ciesze sie ze sie pojawilas, usmiechy sle.

No to spadam. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Śr, 08.02.2006 08:10

Witaj HP

Duśka - to miłe, że pamiętasz i wpadasz szkoda, że nie częściej - poozdrawiam

M.C. - tekst o tęsknocie obiecuję na wieczór. Ze skanerem jako przedmiotem, to nie problem. Problem z używaniem - tak więc może być skaner z obsługą czyli właścicielem.
Momenty turystyczne? - też - w koncu jest wiele momentów na wycieczkach.

a te 25 stopni Celsjusza to na plus czy minus? - ja wciąż jestem w strefie zimy i stąd te wątpliwości.
Z piwniczka to żadnych problemów - ostatecznie zostaną "gdzieś" po zamknięciu i będzie zarówno piwniczka jak i kredens i stołki barowe z których się spada...
no a jak tak będziesz badać naukowo zawartość kakao to oczywiście przybędzie Ci nie tylko wiedzy, ale dla dobrej czekolady?
...dobrze, że pamiętała z jakiej szkoły ma go zabrać, bo mogło byc gorzej. Z tym kotem w worku - przecież ważne, że to BYŁ kot a nie np pies czy tygrys.
a nawiasem mówiąc "kot" - minionej niedzieli rodzinny kot starał się znowu ze mną zaprzyjaźnić i usiłował wejść mi na ramię - udało mu się to częściowo. Tak więc nie chcąc robić sobie z kota wroga siedziałam prawie nieruchomo a on wtulony w moją szyję spał.

Ibizo Izo - a Ty dopiero pod bledzik? czy to była jakas przerwa techniczna w spaniu?
Też z niepokojem patrzę przez okno, bo tak podchodząc warstwowo: na ulicy był lód z odrobiną chemii na to napadały tony śniegu, który już wczoraj się topił a przez noc zamarzł. Czekam do południa (na wyjście z domu) - może jakoś da się iść? Będę chyba musiała pożyczyć takie wiaderko z piaskownicy i posypywać sobie drogę piaskiem.

Trzynastko - zawsze jestem pełna podziwu dla tych co pamiętaj. Ja mam niezmieniony numer konta tak gdzieś od 20 lat i nie pamiętam. Kiedys miałam taką kłódkę na szyfr, który ustawiłam tak żeby pamiętać - niestety żadna wersja (daty urodzenia, numer telefonu itp) nie dała efektu. Kłódka po długich testach wylądowała na śmietniku. Staram się zapisywać, ale najgorsze chyba jednak dla mnie jest to jak zapiszę jakiś numer a potem nie wiem do kogo i głupio mi sprawdzać.

Wszystkich cieplutko pozdrawiam - oby do wiosny - tu w Polsce też
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez znad maasu Śr, 08.02.2006 10:32

Piosenka, ze spiewnika turystycznego:

Pejzaze Harasymowiczowskie (Wojtek Bellon)

Kiedy stalem w przedswicie, a Synaj
Prawde glosil przez traby wiatru.
Zasmreczyly sie chmur igliwiem
Bure swierki o gory wsparte.

I na niebie bylem ja jeden
plotac piesni w warkocze bukowe
I schodizlem na ziemie za kwesta
Przez skrzydlaca sie brame Lanckowej.


(ref.) I byl Beskid i byly slowa
Zanurzone po pepki w cerkwi baniach
Rozlozyscie zlotch
Smagajacych sie wiatrem do krwi.


Moje mysli biegly konmi
Po niebieskich, mokrych poloninach.
I modlilem sie zlozywszy dlonie
Do gor Madonny Brunatnolicej.

A gdy serce kroplami tesknoty
Jelo spadac na gory sine
Czarodziejskim kwiatem paproci
Rozgwiezdzila sie Bukowina

(ref.)

usmiechy :)
Ostatnio edytowano Śr, 08.02.2006 12:47 przez znad maasu, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Izabella Śr, 08.02.2006 12:43

Poodnoszę się troche z przymrużeniem oka i całkiem na serio;)

Teremi – zabrakło słówka „jeszcze”, czili jeszcze pod bledzik wlazłam z książką
oczywiście. Ostatnio czytam Richarda Rohr`a i Andreasa Eberta na temat dziewięciu typów osobowości. Chociaż temat jest mi znany, ale podejście tych autorów to jest to, co mi
odpowiada. Książka nosi tytuł „Enneagram” wydana w wydawnictwie WAM Kraków 2006
w serii „ wiara i nauka” - czyli coś dla mnie.
A odnośnie nocy – spałam bardzo dobrze, zasypiając z inna książką na nosie,
z tytułu wydawałoby się dość ciężką;) bo to „Wiek żelaza” J.M.Coetzee`go. Udało mi się przeczytać z niej tylko dwie strony, zanim opadła mi na nos.:) Tu w tym miejscu znów dziekuję dziewczynom z tematów kulturalnych na forum KJ, bo naprowadzają mnie, zbyt często siedzącą po uszy w literaturze duchowopsychodelicznej;), na powieści warte przeczytania.
Mała! Pozdrowienia od Izanny:) Przyjaciele Pani Sput są moimi przyjaciółmi i tu proszę
szczególnie czytać ze zrozumieniem...a tak przy okazji zapytam, gdzież nam się Pani Sput zapodziała, śliczna Tarnowiczanka zresztą???
„Tu w HP tylko uściślam – na szczęście wystarcza” - jeszcze jeden zwrot Teremi, który mi przypadł do gustu i też tak czuję...a więc uścisliłam temat bledzika, że hej!!!

Emciu –„ pod wiatr” znad Bałtyku uwielbiam szczególnie, wtedy moje poranne o świecie wstawanie jest cudownie wypełnione długimi marszami brzegiem pustej o tej porze plaży. Ten wiatr ma smak, zapach i dotyk smagania jak w życiodajnej saunie /bani??/. W tym roku, co daj Boże,
jest nadzieja, że będę wreszcie nad Bałtykiem po wielu latach mojej tam nieobecności.
Wszystko przede mną...i wiele za mną...a taki wiatr w oczy nad morzem przynajmniej
nie wciska się miałkim piaskim pustynnym, jak w czasie burz piaskowych...i to też przeżyłam,
czili pod wiatr, ale też i z wiatrem – różnie bywało, jak to w życiu. Chyba zaczynam smęcić,
pardon wielkie zatem...Tak mi sie ostatnio na wspomnienia zebrało, to chyba pora umierać,
czy co ? Teraz? Kiedy życie coraz piękniejsze? O nie, jeszcze mam czas. Zdecydowanie.
M.C.- a co mi zrobisz, jak mnie złapiesz???:)))))))

Znad maasu – fajnie, że wkleiłaś Pejżaże Harasymowiczowskie – nie znałam...pozdrawiam:)

„Tu jest prawica a tam lewica
Może odwrotnie? Daremny spór
Gdy między ludźmi biegnie granica
Z lewej czy prawej patrzysz na mur? „

...ano właśnie te mury stawiane nieustannie...ach te mury
ale byle do wiosny!
znikam na dłużej:):):)papa...
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez znad maasu Śr, 08.02.2006 13:02

Izabello :) ! A gdzie Ty fruniesz...:( ???
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Izabella Śr, 08.02.2006 13:25

Znad maasu - odfruwam od kompa na jakiś czas...
teraz biegnę do moich popołudniowych godzin
papa
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Rikki Śr, 08.02.2006 16:37

dla Embi z pozdrowieniami...
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez Małgosia Sz Śr, 08.02.2006 20:36

Dobry wieczór w HP!

¦mieję się czytając o Teremi przygodach ze sprzętem. Teremi – mam podobnie. Znana jestem w biurze z tego, że jeżeli spróbuję sobie sama coś skopiować, to ksero może tego nie przeżyć. Wymiana tonera w drukarce też niekoniecznie się uda. Ale to jeszcze nic! Nawet zszywki w zszywaczu wymieniają mi dziewczyny! Nie wiem, ile zszywaczy popsułam, za to wiem, ile razy wbiłam sobie zszywkę w palec, sprawdzając, czy zszywacz działa. A na początku swojej kariery zawodowej (jakieś 14 lat temu) wezwałam fachowca do popsutego faxu i co? Okazało się, że wtyczka nie była włączona do gniazdka.
W ten weekend koleżanka opowiadała mi cudną historyjkę o swoim ojcu. Otóż kupił on sobie jakiś czas temu dvd i poprosił ją o pomoc w zainstalowaniu. Ponieważ ma stary telewizor nie pasowały jakieś kable, więc koleżanka objeździła okoliczne sklepy, kabel kupiła i wszystko razem podłączyli. Za tydzień przychodzi do rodziców na obiad, patrzy, a tam wśród tych kabli pomiędzy dvd a telewizorem leży taki stary włącznik do lampki nocnej z lat 60-tych (czarny z białym pręcikiem, który się przesuwa góra-dół – na pewno wiecie o jaki chodzi). Pyta ojca co ten włącznik tam robi. Ojciec bąka coś tam pod nosem, w końcu przyciśnięty do muru, zaczyna wyjaśniać co zrobił. Otóż, ponieważ na dvd jest przycisk „power”, który jest podświetlony i nawet w nocy się świeci, a ojciec nie lubi, jak coś się świeci w nocy, to „przylutował” sobie taki włącznik, żeby móc wyłączać to światełko przy „power” bez konieczności sięgania głęboko za szafkę i wyciągania kabla z gniazdka! Bardzo pomysłowe, prawda?
I jeszcze krótko o pamięci – pamiętam sprawy, różne rozwiązania, potrafię sobie przypomnieć gdzie, kiedy, w której teczce coś jest. Nie prowadzę kalendarza i różne terminy mam w głowie. W poprzedniej pracy robiłam za archiwum – kiedy ktoś nie mógł czegoś znaleźć pytał mnie, gdzie to może być. I inaczej niż 13 – raczej zapamiętam, kiedy coś usłyszę. Pamiętam, że na studiach, jeżeli chodziłam regularnie na wykłady nie musiałam się prawie uczyć do egzaminu. Ostatnio z moją pamięcią coraz gorzej. W sklepie nie mogłam sobie przypomnieć, jak nazywa się kalafior i mówiłam do Pani – no to białe takie... warzywo... Koszmar - mówię wam...

I na zakończenie zamiast tekstu w piosence, czy piosenki niezawodna Shirley.

„Milandra to była wtedy na etapie odstawiania intelektualistki. Pamiętasz to? Ona i ta jej koleżanka Sharon Lewis. Obie nic, tylko Bruce Springsteen i białe wino. Intelektualistki! Przestały latać do tych klubów w mieście, zaczęły chodzić do tego bistro, co tam się schodzą ci wszyscy artyści. Raz nawet był tam ten... Widziałaś to? Żeby go cholera jasna wzięła! I za każdym razem jest to samo, dochodzi do nazwiska i jest za każdym razem koniec!... Żeby go cholera nagła wzięła!... ¦ciana! Ale czy to już są lata? Czy co to jest? ...”

Miłego wieczoru, ja spadam do domu.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Śr, 08.02.2006 22:00

Witam
oj ubawiłaś mnie Małgosiu Sz Twoimi i nie tylko sukcesami technicznymi a zarazem przypomniałaś moje szczytowe w tym względzie osiągnięcie. Przed laty kupiłam "służbowy" telewizor. Po przywiezieniu wszystko super działało - portier wyłączył a na następny dzień... nie działa. Wpadłam na genialny pomysł, że może to bezpiecznik (byc może pamiętacie, że kiedyś coś takiego w telewizorach było) a te miałam w biurku (takie malutkie szklane). Trzeba jednak było znaleźć miejsce gdzie są te bezpieczniki. W instrukcji na ten temat ani słowa, o pomoc poprosiłam panów (studia mgr, inżynier, wysokiej klasy specjaliści od sprzętu związanego z energetyką) - obejrzeli telewizor i uznali się za pokonanych - też nie wiedzieli dlaczego nie działa i gdzie ma bezpiecznik. Na następny dzień zjawił się "serwis gwarancyjny" - młody chłopak podszedł do telewizora i... cud - działa - okazało się, że nie był włączony - ot taki mały czarny guzik. Acha i telewizory tej generacji nie mają takich bezpieczników.
Dzięki za chociaż namiastkę ¦ciany, która sobie gdzieś hula... a Grejs czy też hula czy leczy skutki hulanek i swawolenia

Izabello - fakt, "ciężka" ta Twoja lektura a mam też takie małe niedyskretne pytanie, czy śpisz z "...żelazem" pod poduszką?, bo jeżeli tak to masz chyba ciężki sen.

M.C. - obiecałam wieczorową porą piosenkę o tęsknotach powinny być chyba "Małe tęsknoty" Krystyny Prońko, ale to już chyba było i mam teraz dwa teksty, ale nie mogę się zdecydować... ale zbliżają się Walentynki a gdzieś tam pisałaś, że każdy powód do świętowania i cieszenia się i składanie życzeń i całowania i... jest dobry, tak więc może coś co dla zakochanych ma największe znaczenie? (śpiewała po polsku Irena Santor a tekst moim zdaniem rosyjski, ale nie mogę teraz znaleźć autora - ewentualnie dodam)

"Serce"

Pytałeś czemu w oczach moich blask
¦wiat pełen słońca lsnień i prawd
Dlaczego pieśń rozbrzmiewa
I radośnie dźwięczy śpiewa
W nas promienny czas

Dlaczego miłość otuliła świat
Ptak piosnki nuci pachnie kwiat
Jest jedno małe słowo
Co zmieniło w baśń tęczową świat
Znasz słowo to

Serce, to najpiękniejsze słowo świata
Serce, to w życiu najcudniejszy skarb
Serce - miłości hymn co w słońce wzlata
To baśń skrzydlata, to szczęście i zaklęty czar

Serce, płonący wiecznie w piersiach ogień
Serce, to najcudniejszy w życiu skarb
Serce, to czyjeś imię takie drogie
To szał i ogień, co niebo z ziemią spótł i zwarł

Serca, to najpiękniejsze słowo świata
Serce, to w życiu najcudniejszy skarb
Serce - miłości hymn co w słońce wzlata
To baśń skrzydlata, to szczęście i zaklęty czar

Serce, płonący wiecznie w piersiach ogień
Serce, to najcudniejszy w życiu skarb
Serce, to czyjeś imię takie drogie
To szał i ogień, co niebo z ziemią splótł i zwarł.

a już zachwilę mój ulubiony program kabaretowy czyli "Szkło kontaktowe" w TVN 24 kolorowych snów i słonecznych poranków
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Trzynastka Cz, 09.02.2006 02:58

HP drogie, sorry za prywate, ale fruwam, musze, bo sie udusze!
Przed chwila sie dowiedzialam:
Nie moge uwierzyc, czarodziejskie marzenie w fotelu w bibliotece dziaaaala!
Jade sladami Kamila, odwiedzic ponownie piekne plaze Cancun. Wycieczka z firmy. Tydzien temu mowilam mezowi, ze moje serce domaga sie zmiany klimatu, no i bum tra la la, jest.
Tulum i ruiny Majow, i turkusowa woda, cyk cyk aparatem w nieskonczonosc. Boze, do tego momentu moge pracowac 24/7 i nigdy nie bede zmeczona.
Czy nie warto bylo zaplanowac tygodnia bez stresu, siedziec z zamknietymi oczkami i marzyc? Warto, warto, warto.
Kur zapial, jestem SO HAAAAAAPPPPY!!!!!!!!!!!!
Na marzec zaplanowana konferencja w Chicago, malenstwo, easy, da sie zrobic, wszystko sie teraz da, skrzydelka mi urosly.
Dzisiaj w klubie pedalujac na rowerze czytalam o entuzjazmie.
No, entuzjazm zmienia wszystko, ma sie rozumiec.
Szczegolnie gdy w glowie Cancun i Casa Magna.
P.S. Od kilku miesiecy mialam zdjecia obiektu skopiowane i przegladalam w wolnych chwilach, przechadzajac sie w myslach. Przejde sie na zywo, juz wkrotce.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago


Postprzez MarysiaB Cz, 09.02.2006 14:31

No, hej, wrocilam, jestem. Mimo ze nastroje l.-k. trzymaly mocno, bylo OK, nawet bardzo. Mam kochana rodzine. Stad czesto sily. Plus masaze, spa, sauna, slony basen i inne fikolki. Pozniej przeczytam wszystko z nalezytym zrozumieniem, teraz polatam po forum. Zostawiam zdjecia - fauna, flora i takie tam, ogolnie - natura.
Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio edytowano Cz, 09.02.2006 14:44 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum