przez Małgosia Sz Wt, 07.02.2006 15:46
No dobra, długo się nie dam prosić. Wklejam tekst do teksu. Tym samym otwieram rozdział tęskny w HP. Wiadomo za kim.
(Emcia) [masza]
Dwunastu braci , wierzac w sny , zbadalo mur od marzen strony, (aaaa, nieboraki uwierzyli w sny, przeszli na strone snaczy...) [czyżby BRAT (4 litery) też była kobietą?]
A poza murem plakal glos , dziewczecy glos zaprzepaszczony. (tak wszystko sie zgadza,...tam zawsze KTOS placze) [za murem, znaczy się za ¦cianą to ja jeszcze nie płaczę, ale tęsknię, oj tęsknię]
I pokochali glosu dzwiek i chetny domysl o Dziewczynie, (wziela ich na piosenke, WSZYSTKICH, 12-TU BRACI!!!!) [Emciu, naprawdę tak Cię to dziwi? Eeee chyba trochę udajesz,co?]
I zgadywali ksztalty ust po tym , jak spiew od zalu ginie...(usta spiewajace, la,lo,li) [o le la li, o la li la a co im ta wiedza da?]
Mówili o niej :"Lka , wiec jest!"- i nic innego nie mówili, (tak NIC innego nie mowili, acha...) [usta milczą znaczy się]
I przezegnali caly swiat - i swiat zadumal sie w tej chwili...(swiat juz taki...jest zadumany, zamglony...) [z oceanem]
Porwali mloty w twarda dlon i jeli mury tluc z loskotem! (fachowcy!!!!) [a dla mnie ten fragment autentycznie...pociągający (hi hi)]
I nie wiedziala slepa noc , kto jest czlowiekiem, a kto mlotem? (chlop=mlot, tak w tym wersie najwyrazniej twierdzi pan L.) [księżyc do wiatru chłopa wystawił!]
"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!"-(chlopom zawsze sie spieszy, pan L. wie co mowi!!!) [no i co ja mam tu napisać, Emciu? Ekhm ... ekhm]
Tak, walac w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze. (taaaaki brygadzista byl z niego!) [przodownik pracy znaczy się, już nie napiszę, jak kto]
Ale daremny byl ich trud , daremny ramion sprzeg i usil! (taki trud i taki usil a tu DNO! czili krzepy brak) [zdrowie za grosik było im obce, jak nic]
Oddali ciala swe na strwon owemu snowi , co ich kusil! (ciala slabe mieli, a'la Woody Allenx12) [jest tu kto?]
Lamia sie piersi , trzeszczy kosc , próchnieja dlonie , twarze bledna...(no wlasnie) [czili sodoma i gomora]
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczysta mieli jedna! (fatum, przynajmniej wiecej nocy nie zmarnowali) [ale szkoda w sumie, co po nocy bez 12 sprawiedliwych (hi hi)]
Lecz cienie zmarlych - Boze mój ! -nie wypuscily mlotów z dloni! (aaaa zwidy, majaki) [twarde sztuki]
I tylko inny plynie czas - i tylko mlot inaczej dzwoni...(jeszce jeden przepis na czas, MaSza notujesz?) [zeszyt mi się skończył, ołówek nie zatemperowany, temperówkę to chyba dawno temu ¦ciana mi zabrała. KA-TA-STRO-FA!)
i dzwoni wprzód!I dzwoni wspak! I wzwyz za kazdym grzmi nawrotem! (czas z pozytywka) [łeb mi pęka]
I nie wiedziala slepa noc , kto tu jest cieniem , a kto mlotem? (cien=mlot, hi, hi) [bez księżyca ani rusz, a nie mówiłam]
"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!" -(cien mlota na murze przemowil) [jest jeszcze trochę maryśki?]
Tak , walac w mur , dwunasty cien do jedenastu innych rzecze. (cien brygadzisty widac po tych slowach) [cień nie cień tu o brygadzistę chodzi!]
Lecz cieniom zbraklo nagle sil , a cien sie mrokom nie opiera! (nie, nie, bo przy ksiezycu to i mrok nie straszny cieniom!) [ale pokręciłaś....]
I powymarly jeszcze raz, bo nigdy dosc sie nie umiera...(zyje sie raz ale umiera sie wiele razy, podoba mi sie) [James Bond po prostu]
I nigdy dosc , i nigdy tak , jak tego pragnie ów , co kona !...(uhm....) [trzeba było z Panem L nie zaczynać]
I znikla tresc - i zginal slad - i powiesc o nich juz skonczona! (przepraszam, jak to skonczona!?) [wędka, wędka]
Lecz dzielne mloty - Boze mój ! -mdlej nie poddaly sie zalobie! (Boze moj!!!) [proszę, w ostateczności można liczyć nawet na młoty]
I same przez sie bily w mur , huczaly spizem same w sobie! (cos w tych mlotach bylo!, wiem, wiem...zaklete dusze!!!!) [a ja wolę nie wiedzieć, co w tych młotach było]
Huczaly w mrok , huczaly w blask i ociekaly ludzkim potem !(...i to nie byle jakie!!!!) [oj moje uszy]
I nie wiedziala slepa noc , czym bywa mlot , gdy nie jest mlotem? (jak to nie wiedziala, przeciez sprawa oczywista, phi) [ciiii... Emciu.... nic tu nie jest oczywiste...]
"O , predzej skruszmy zimny glaz , nim smierc Dziewczyne rdza powlecze!" -(a mlotom tez chodzi o jedno, nuDNO sie zaczyna robic...) [poczekaj może jakieś drugie DNO jest?]
Tak , walac w mur , dwunasty mlot do jedenastu innych rzecze. (to tez bylo do przewidzenia...) [bo o to autorowi w tym wierszu chodzi dzisys]
I runal mur , tysiacem ech wstrzasajac wzgórza i doliny ! (kazdy mur kiedys runie, mur mowie, nie Sciana, berety trzymac w kieszeni!) [trzęsienie ziemi było? Krzysztof Kolumb?]
Lecz poza murem nic i nic ! Ni zywej duszy , ni Dziewczyny! (a tus mi niespodzianko, czili zdziwko!) [dobry numer, nie?]
Niczyich oczu ani ust ! I niczyjego w kwiatach losu! (prosze mloty to wzrokowcy, hi hi) [Emciu, a czyj los jest normalnie w kwiatach?]
Bo to byl glos i tylko - glos , i nic nie bylo , oprócz glosu! (a glos to wiadomo glos, czili wizji brak) [ale słowa chyba coś znaczą, nie? ... w archiwum HP trzeba sobie poczytać...]
Nic - tylko placz i zal i mrok i niewiadomosc i zatrata! (a wyobraznia troche ruszyc, to co nielaska?) [ta.... obiecanki, macanki]
Takiz to swiat ! Niedobry swiat ! Czemuz innego nie ma swiata? (oczywiscie ze jest, jest wiele swiatow, nowy, stary, wirtualny, wymarzony, do wyboru do koloru, phi) [no moooooże]
Wobec klamliwych jawnie snów , wobec zmarnialych w nicosc cudów, (no,...moze nie od razu klamstwa,...ale raczej swiat nie kazdemu dostepny...od razu lepiej brzmi, pan L. bylby z Emci DUMNY) [fju fu]
Potezne mloty legly w rzad na znak spelnionych godnie trudów. (jaka szkoda, ze nie zobaczyly tego glosu...pechowcy...) [nigdy nic nie wiadomo... może jeszcze bardziej by się rozczarowały?]
I byla zgroza naglych cisz!I byla próznia w calym niebie! (cisza zamarla i niebo opustoszalo) [klimat jak w HP bez ¦ciany, co?]
A ty z tej prózni czemu drwisz , kiedy ta próznia nie drwi z ciebie! (nigdy z niczego nie drwie, a anielskie glosy za murem mam w szczegolnym powazaniu!!!) [O!]