Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Śr, 25.01.2006 18:06

Gdzie ja bylam, aaa lubie Charlize Theron, nic mi nie przeszkadza, ze Hollywood, phi.
Kangurzyco, relacja SUPER!!! Moze uda mi sie obejrzec final? Zdaje mi sie, ze skoro Ocean byl w poblizu to i Sciana mogla byc na korcie, a ze ja robota rozwatlila to przegrala.
"jak sie jest na gorze to juz tylko mozna isc w dol" Bardzo ciekawe zdanie. No i co bys zrobila bez Piotrka?

MaSza, jak to kolezanka dalej leci? Co taki powolny ten lot? Od razu widac ze z Azji, hi, hi. To skoro Was tak roznosi radosc i temperatura zbliza sie do -5, to na lotnisko i dla rozgrzewki orly na sniegu dla kolezanki zostawic, moze zobaczy z powietrza i bedzie miala ucieche.
A ja wczoraj w koncu wyspalam sie, bez podtekstow prosze, padnieta bylam "jak kawka" na mrozie. MaSza Ty na siebie uwazaj, wdech wydech w razie czego. Podalabym Ci moj numer telefonu, ale sie troche boje tego co sie bedzie dzialo, hi, hi.

Gocha, ja bardzo chcialabym sie wybrac do Chicago albo gdziekolwiek, ale w tym roku raczej nici, welna, i DNO wyjazdowe. No chyba ze mi cos odbije co nie jest wykluczone, gdyby sie zanosilo na ladny snieg na gorce za domem to daj znac. Najlepiej w czasie wizyty Grazyny A. To by bylo dwa w jednym.

Izabella, sprawdzilam to "U Hpfera" w internecie, bo mi w uszach czyms znajomym zadzwonilo. Restauracja z pierogami???? Czy jest jakis inny Hopfer?

Chwilowo musze sie zajac praca, a to pech. DO-NA. PA
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Śr, 25.01.2006 18:25

Czy Was zamrozilo w tym Kredensie, czy co? Strasznie niemrawo na forum, wszyscy grzeja sie pod bledzikami albo na kaloryferze.
W czasie takiej zimy, jak teraz jest w Polsce wystawalismy z Apollo szpakowatym pod akademikiem godzinami, zegnajac sie razy tysiac. Wpadalam wtedy do pokoju, dziewczyny stukaly sie w czolo i mowily, ze milosc naprade nie tylko jest slepa, ale i rozgrzewa nawet przy zimie stulecia.

Nowina w chalupie: Apollo nr 2, starszy , wrocil z Lifetime Fitness z zadrapanym okiem po meczu koszykowki. Bylam pewna, ze to sie stalo podczas rozgrywek, zupelnie niechcacy i niewinnie. Okazalo sie, ze umiesniony binesman, okolo 30-tki, czarnego koloru skory, wszedl na boisko swiecie przekonany, ze pokona wszystkich. A. byl w druzynie przeciwnej i co chwila zdobywal punkty. Tak to rozwscieczylo biznesmana- atlete, ze nie wytrzymal i sfrustrowany krzyknal:"a Ty co sobie wyobrazasz?", popchnal mojego A. i przy okazji lekko zadrapal mu powieke. Na strazy byli pracownicy klubu, pan zostal zgarniety pod pachy, pozbawiony czlonkowstwa, bez prawa powrotu.
Kiedy A. wychodzil wczoraj, poprosilam, zeby tym razem uwazal na zeby, bo oko sie wygoi moment, z odrosnieciem zebow beda klopoty.
Jedni przychodza do klubu sie zrelaksowac, inni walcza zawziecie nawet po godzinach i nie znosza porazki, szczegolnie umiesnieni biznesmani.


P.S. MarysiuB, jutro napisze o moich wielu latach zmieniania Apollo nr 1 z niesmialego w niezwykle otwartego. To byl ogrom codziennej, mozolnej pracy, warto bylo!!!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez M.C. Śr, 25.01.2006 18:33

Kangurzyco!!!!! 1000 postow Ci stuknelo!!!! Niech zyja Kangury!!!! Niech zyje Australia!!!!! Niech zyje AO!!!!! WOW!!!!!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Śr, 25.01.2006 19:12

Gratulacje, MarysiuB, 1000 postow, to jak osobisty pamietnik do wydrykuwania na pamiatke.


Przeczytajcie, prosze. To historia niezwykla, podwojny wypadek, siegniecie dna ( tutaj nie ma szczegolow tej historii, ale po drugim wypadku Jim zalamal sie na jakis czas i siegnal po narkotyki), a nastepnie zmagania z przeciwnosciami losu. Dzis motywuje innych, znajac cierpienie od podszewki.
MC, masz go blisko, to bohater, a sam o sobie mowi, ze nim nie jest, odpowiada; "jestem tylko czlowiekiem, ktory przeszedl przez pieklo".

http://www.jimmaclaren.com/about.php

Jim to jeden z bohaterow, ktory zmienia podejscie moich chlopcow do zycia.
Po tej ziemi chodza ( czasami z pomoca wozka inwalidzkiego) ludzie niezwykli.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Śr, 25.01.2006 22:05

Witam w upalną zimę

MaSza - nawet jak mnie nie ma to i tak jestem, tylko w cieniu
tak się tu czepiają Twojego "zimowego marudzenia" - a może zorganizujemy taki 2 osobowy strajk protestacyjny - będziemy protestować przeciwko mroźnym zimom. Hasła to pestka a miejsce? - mam nadzieję, że Emcia nas przygarnie a u niej wiosna - tak więc jest pięknie (Kangurzyca odpada - tam zbyt gorąco).

Jestem w cieniu, czyli czytam, śmieję się ale jakoś trudno mi sobie poradzić z różnymi labiryntami.

Kangurzyco - dzięki za relację i zdjęcia - jeżeli będziesz oglądała na żywo finały, to pomachaj do mnie - ja po takiej zachęcie będę oglądała w TV. Relacja jest bardzo, bardzo... dziewczyny mają rację - bez Piotrka na mecze "ani rusz". Gratuluję też Twojej aktywności (1000) tym bardziej, że i jakość najwyższej próby.

Trzynastko - Apollo (ten ze zdjęcia) to On taki cudny po tatusiu? - jeżeli tak to pilnuj wszystkich swoich A, bo...

M.C. - ¦ciana leci, bo z Azji leci się dookoła (oczywiście jeżeli w samolocie leci ¦ciana) ażeby wszystkim pomachać - na wszystkich kontynentach i to dlatego tak długo.
Jeżeli chcesz to mogę zapakować trochę śniegu i wysłać do Ciebie w jakiejś długo trzymającej zimno zamrażarce - co Ty na to?
P.S. - na wynik (e-mail) czeka się około 14 dni.

Było tu sporo o metodach stosowanych w różnych krajach i szkołach. Na studiach miałam taki przedmiot: "systemy oświatowe na tle porównawczym" - był to jedyny przedmiot do którego podchodziłam dwa razy. Każdy kraj stara się czymś błysnąć, ale w tym błyskaniu często zapomina się o dziecku a przecież to rzekomo w szkole dobro dziecka jest najwyższą wartością.
W Polsce wprowadzono szkołę podstawową i gimnazjum nikt tylko nie pomyślał czy to ma sens. Chyba nikt nie pytał nauczycieli praktyków co o tym myślą a efekt? Uczeń w przysłowiowej podstawówce zaczyna się już rozwijać i przechodzi do nowej szkoły, nowych nauczycieli, kolegów. Zanim wszyscy się poznają - pierwszy rok jest stracony.
Tymczasem piszecie o tym systematycznym mieszaniu - przyjaciół się szuka, pozyskuje, poznaje, akceptuje a potem pielęgnuje tę przyjaźń. Nie odbywa się to jednak w tym wieku w ciągu jednego roku, zresztą w każdym wieku. Tyle się jednak mówi o wpływie rodziców na szkołę, czy w takim razie mogą rodzice nie wyrazić zgody? - głupio chyba pytam.
Jest w wychowaniu taka dobra zasada (w życiu też) - trzeba słuchać i pozwolić dziecku powiedzieć co jego zdaniem jest dla niego najlepsze.

Ktoś tu pisał, że życzy sobie jakiś tekst? (a może mi się tylko wydawało?), ale co tam...

"Szyba"

Pytają wszyscy, skąd jesteś i co robisz
To im wystarczy, że imię jakieś masz
nie musisz odpowiadać i mówić im o sobie
Bo zamiast ciebie oni widzą twarz.

Myślałam wtedy, że nie ma na co czekać
Czas szybko mija a życie jedno jest
To nie był łatwy gest mówili, że uciekam
Z biletem w dłoni w jedną stronę rejs.

Co dzień ta sama zabawa się zaczyna
I przypomina dziecinne twoje sny
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty.
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty.

Zostałam sama więc piszę długie listy
Pieniędzy nie mam, zbyt mało jeszcze wiem
Poznaję dużo słów, rozumiem prawie wszystko
A świat wygląda jakby był ze szkła.

Gdy obojętnie mijają mnie przechodnie
Próbuję wierzyć, że przetrze się ta mgła
Że będę mogła znów naprawdę czegoś dotknąć
I cud się stanie - zniknie tafla szkła.

Co dzień ta sama zabawa się zaczyna
I przypomina dziecinne twoje sny
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty.
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty.

(A.M.Miklaszewskie - "Metro")

P.S. - wszystkim HP-owiczom dziękuję za zimowe i nie tylko zdjęcia, teksty i teksty i cieplutko pozdrawiam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez gocha Cz, 26.01.2006 00:00

Marysiu-Kangurzyco, a naszych deblistow idziesz ogladac? Wrzuc cos o nich jak masz, bo chlopaki dzielnie sie spisuja. Nie musze dodawac chyba, ze czytam z wypiekami i zazdraszczam.

Emciu, na Grazynke chyba sie wybiore 17 Marca. To co, przyjezdzasz?
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Małgosia Sz Cz, 26.01.2006 12:22

Witam HP. Żadnego marudzenia. Słońce świeci. Jest już prawie ciepło (tylko -12). Teremi - dzisiaj zawieszam strajk (wiesz dlaczego), ale już od jutra Twoja propozycja jest jak najbardziej aktualna! Pomysł z wiosną u Emci rewelacyjny. Emciu - możemy nawet zamienić się miejscami - co Ty na to?
Gocha - nasz debel niestety odpadł. Więcej informacji pewnie przekaże MarysiaB. Grażyny już zazdroszczę. Czy dla mnie znalazłoby się miejsce, skoro Emcia się wykręca?:))
Od Trzynastki A kręci mi się w głowie.

Wklejam tekst do piosenki Teremi i spadam. Trzymajcie się ciepło!

"Szyba" (wolę w wersji Glass)

Pytają wszyscy, skąd jesteś i co robisz (kto pyta nie błądzi)
To im wystarczy, że imię jakieś masz (44?)
nie musisz odpowiadać i mówić im o sobie (phi wiem, że nie muszę)
Bo zamiast ciebie oni widzą twarz. (twarz=post)

Myślałam wtedy, że nie ma na co czekać (jest na co szczekać HAU HAU)
Czas szybko mija a życie jedno jest (przepis na czas jest w HP na pewno!)
To nie był łatwy gest mówili, że uciekam (run masza run? E... nie chce mi się)
Z biletem w dłoni w jedną stronę rejs. (+paszport + pieniądze)

Co dzień ta sama zabawa się zaczyna (a to fakt!)
I przypomina dziecinne twoje sny (oj nie...)
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina (po prostu piwa ze szkła chcę się napić, bez owijania w ba-we(ł)nę)
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty. (ja to raczej jest w tej grupie „wszyscy” (wiadomo wrodzona nieśmiałość), ale są tu takie w HP naprzeciw, oj są)
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina (no to chlup)
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty. (ciemność widzę ciemność)

Zostałam sama więc piszę długie listy (za dużo wypiłam)
Pieniędzy nie mam, zbyt mało jeszcze wiem (to o mnie wypisz wymaluj)
Poznaję dużo słów, rozumiem prawie wszystko (od HP się uczę!)
A świat wygląda jakby był ze szkła. (ostrożnie!)

Gdy obojętnie mijają mnie przechodnie (obojętność, brrr)
Próbuję wierzyć, że przetrze się ta mgła (a to dopiero byłoby nieszczęście, co Emciu?)
Że będę mogła znów naprawdę czegoś dotknąć (we mgle też można dotknąć NAPRAWDę, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że tylko we mgle można dotknąć naprawdę!)
I cud się stanie - zniknie tafla szkła. (znaczy się z gwinta pijemy?)

Co dzień ta sama zabawa się zaczyna (dzisiaj trochę inaczej)
I przypomina dziecinne twoje sny (wiadomo – tygrys w kraju)
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina (czekamy aż się wyśpi)
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty. (na szpilkach!)
Chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina (zaszczekaj spokojnie na telefon/sms/e-mail/post)
I tam są wszyscy a naprzeciw - ty. (kto szczeka ten się doszczeka, co nie?!!!)

(A.M.Miklaszewskie - "Metro")
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Cz, 26.01.2006 13:46

Marcos Baghdatis wygral, przeszedl do finalu!!! Zaraz napisze cos wiecej, bo na razie rece mi lataja.

Luuudzie, to sie naprawde stalo! David Nalbandian /nr4/ pakuje walizeczki! W ostatnim secie to tak kciuki za niego trzymalam, ze jejku. Przegral zawodnik doswiadczony, swietny technicznie, na pewno faworyt tego meczu. Wygral - malo znany /pierwszy raz na AO byl w ubieglym roku, odpadl w 4.rundzie, na trzech pozostalych turniejach wielkoszlemowych w pierwszej/, spontaniczny, szybki, grajacy z oddaniem, rzucajacy sie /czesto jak najbardziej doslownie/ na prawie kazda pilke. Do tego wszystkiego usmiech, blazenady, zonglowanie pilki nogami, no widac bylo, ze gra sprawia mu przyjemnosc. Na koniec sam w lekkim szoku biegal po korcie, poplakiwal, rozdawal calusy, dziekowal rozpalonej do bialosci publicznosci /prawie 15 tys. ludzi/. Zapytany przez J.Couriera /byly amerykanski tenisista, jeden z komentatorow na AO/, czy to prawda, czy sen, stwierdzil, ze sam nie wie, a w ogole to brak mu slow. Wczesniej po pojedynku z I. Ljubicicem przyznal sie, ze podczas meczu nie obmysla zadnych strategii, nie kombinuje itp. Po prostu odbija pilke, pelen spontan. Wydawalo mi sie, ze to troche za malo, zeby wejsc do finalu AO. I naprawde nie bylo COS. Po prostu Marcos B. gral jak szatan. Kiedy D. Nalbandian wygral dwa pierwsze sety, bylam pewna, no dalabym sie za to posiekac, ze jeszcze jeden i bye, bye cypryjski Greku. Milo bylo, ale sie skonczylo. Ale ten, jak sie okazalo, nie zwatpil w siebie ani na chwile - uparcie odbijal pilke i w ten prosty sposob wygral dwa kolejne sety. Nalbandian probowal roznych swoich sztuczek i nic, kaszana za kaszana. A potem ostatni set nadziei. Bylo 5:4 dla Marcosa B., kiedy ni z gruchy, ni z pietruchy, bo z nieba, zaczelo padac /stan: 15:15, serwuje MB, u Kangurzycy - przedzawalowy/. Chlopaki wzieli torby i poszli. Przerwa. Zamkneli dach, osuszyli kort, Kangurzyca zajrzala do lodowki. Po przerwie MB pare razy pyknal, na koniec jeszcze wsadzil asa i Nalbandian nawet nie mialknal /kuuurcze, a tak liczylam, ze ta przerwa da mu jakiegos kopa/. W tej sytuacji moje plany na final ulegly zasadniczej zmianie. Nie pozostaje mi nic innego jak kibicowac M. Baghdatisowi. /Teremi, finaly bede ogladala siedzac na swojej kanapie. Ale gdybym byla na stadionie, na pewno pomachalabym Ci reka. Bilety na ostatnie mecze byly wysprzedane dobrze ponad dwa miesiace temu, mala strata, bo i tak nie planowalam ich kupic. Wole tak, na caly dzien, zeby zobaczyc kilku zawodnikow w akcji. Emsi ma racje, tam naprawde wszyscy swietnie graja./
Co jakis czas na AO pojawiaja sie zawodnicy typu Marcos B. Malo znany, skokiem bokiem konsekwentnie pnie sie do gory. /Chociaz nie, MB nie mial wcale tak latwo. Po prawdzie to mial bardzo ciezko. Przeciez on wykosil takich mocarzy jak: Stepanek, Roddick, Ljubicic, Nalbandian./ Czasem ma to cd i wtedy mowi sie o narodzinach gwiazdy. Ale bywa rowniez, ze jest to gwiazda jednego AO. Pare lat temu przylecial tu taki kudlaty Marokanczyk, przechodzil z rundy do rundy. Sympatyczny, ulubieniec publicznosci i mediow. Teraz nie pamietam jego nazwiska, chyba gra, ale na mniejszych imprezach, i cos tam bylo ostatnio z narkotykami. Szolmeni sa zawsze mile widziani. Malo co ich wyprowadza z rownowagi, stac ich na blazenade na korcie, w koncu nie sa zadnym Federerem. Graja na zywiol, bez obciazen. I tak juz wszyscy ich podziwiaja. Wczoraj wyczytalam, ze w rodzinnym miasteczku Marcosa Limassol na Cyprze po meczu z Ljubicicem odbyla sie wielka publiczna feta. Ludzie wylegli na ulice, trabili, wymachiwali flagami Grecji i Cypru. Mam nadzieje, ze po dzisiejszym jego zwyciestwie nie dojdzie tam do przewrotu rzadowego /Marcos, podobno, jest bardziej popularny niz prezydent./ Tak, co jakis czas pojawiaja sie tacy zawodnicy, ale zaden z nich nie dotarl do finalu AO. J. Courier o Marcosie Baghdatisie: "Ten turniej jest juz jego historia". Mam nadzieje, ze sa to narodziny gwiazdy.
Ostatnio edytowano Pt, 27.01.2006 14:16 przez MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Cz, 26.01.2006 16:59

Kuuurcze, kobitki, wiecie co? Naprawde stuknal mi tysiecznik. Dzieki wielkie za odnotowanie tego faktu i gratulacje. Nie mam pojecia, kiedy to zlecialo. Czlowiek pisze bzdety, smedzi, a licznik bije, taka prawda. Emsi, mam nadzieje, ze jak bedziesz leciala do NZ, to zahaczysz o Melbourne /z butelka/.
Dzisiaj Australia Day, dzien wolny, swieto narodowe, patriotyzm idzie w gore, chociaz bez przesady. /W planach rozwiniecie tematu/. Od rana zapowiadany upal. Pojechalismy do Rye, kilkadziesiat kilometrow od Melbourne, na plaze. Bylo lepiej niz sie spodziewalam, chociaz tlumy. Morze bez jednej falki, woda po kolana i ciepla jak zupa /dzieci mowily, bo troche przysnelam w namiocie/. Po osiemnastej szybka ewakuacja, bo raz zagrzmialo, blysnelo i lunelo. Podczas tej galopady z calym majdanem na glowie i pod pacha Kangur zdazyl zgubic zegarek /dosc dobry, prezent od zoneczki/. I wiecie co? Wrocil i znalazl. W domu sprawdzilam wyniki przedpoludniowych meczy. No i wydarzylo sie COS, oj wydarzylo. Kim Clijsters skrecila podczas meczu kostke i fuksiara /nie pierwszy raz/ Mauresmo weszla do finalu. Zagra z Henin-Hardenne, ktora wykosila Szarapowa /mloda, to sie jeszcze nagra/. Kuuurcze, nie taki final mi sie marzyl. Postawiona znowu pod sciana, spodziewam sie zwyciestwa Belgijki, no bo przeciez nie Fuksiary.
Gocha, o polskich deblistach to wiem tylko, ze przegrali z duetem czesko-hinduskim. Deble pokazuja w tv przy koncu, jak maja czas. Na pewno beda transmitowac finaly. Pierwszy mecz deblowy cwiercfinalowy /pary mieszane/ widzialam dzisiaj po Baghdatisie i Nalbandianie. Byc moze bylo cos przed poludniem, ale jak pisalam, wybylam. Byc moze nawet grali Polacy. Ze strony AO dowiedzialam sie, ze wystapili tu w ubieglym roku, ale wtedy odpadli juz w pierwszej rundzie. Stamtad rowniez ich zdjecie:
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Cz, 26.01.2006 17:06

Dzieki za dobre slowo i wino /kolejnosc nie przypadkowa, zeby mi nie bylo!/. W podziece zdjecia z Rye. Spadunek, bo ide spac. Uklony i usciski.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Małgosia Sz Cz, 26.01.2006 17:31

MarysiuB zdjęcia z kitem musiałam pokazać takiemu jednemu z pracy, który jest zapalonym kajciarzem (ten sam który zebrał dla Ciebie kasztany). Nie powiem jaka była jego reakcja, bo on wyraża emocje w trochę nieprzyzwoitych słowach. W każdym razie bardzo, bardzo zazdrości.
A w ogóle to świat jest mały. Właśnie się okazało, ze kolega z pokoju obok, który pracuje u nas od niedawna (wrócił ze Stanów po 8 latach) trenował w Szczecinie razem z Marcinem Matkowskim, a później trenowali razem w Stanach. Mecz oglądał i mówi tylko tyle, że niestety słabo grali.
Pierwszego tysięcznika gratuluję!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 26.01.2006 17:59

Dzien, czwartkowy, dobry bo jutro piatek, HP.

Tylko na to moge sie dzisiaj zdobyc. Wytwarzacz energii potrzebny.

Trzynastko, artykul o J.M. przeczytalam, jego nazwisko z czyms mi sie kojarzy, ale nie wiem z czym. Czytalam kiedys o czlowieku w podobnej sytuacji tez z Kalifornii, i on rzeczywiscie do czegos konkretnego mnie zainspirowal. Moze kiedys, kiedys opowiem. Moze to byl wlasnie J.M.?

Teremi. I MaSza tez. Powody zeby polubic mroz.
1. Mroz krzepi, no trzeba miec nie lada krzepe zeby przezyc taaaakie mrozy.
2. Mroz skrzypi, nie powiecie chyba, ze nie lubicie jak mroz skrzypi pod nogami??? To bylby zanik uczuc patriotycznych!!!
3. Mroz chroni, pomyslcie tylko. O to przyszla szansa na pokonanie tych francuskich slimakow, przy zbieraniu ktorych lud polski (moi rodzice chyba sa w czolowce), spedza wszystkie wakacyjne swity!!!
4. Czwarte i najwazniejsze. MROZ. Zostawiam bez liczenia.

Ale oczywiscie ze mozecie przyjechac, piekna pogoda i labiryntami zawsze sie podziele, hi hi!!! A Wy myslalyscie, ze co? Kalifornijskie slonce samo pod bledzik nie wlatuje, phi. MaSza, czy ta propozycja zamiany miejsc ma wylacznie zwiazek z mrozem, czy moze MaSzmuny wystraszyly sie azjatyckiego tygrysa? Ta ostatnia mozliwosc podnosi mi PH do poziomu wyciagnietej z majtek gumki, hi, hi.

Teremi, wczoraj przyszedl, przylecial prawdziwy golab. To jest to!!!! Radosci bylo co nie miara! Szczegoly sie opierzaja. Dzien zaczynam od wyslania Ci dobrych mysli na Twoje labirynty. Labiryntowcy musz sie trzymac razem!!! Sciana leci dOOkola, czek, hi, hi.

MaSza i Teremi dzieki za tekst. Musi chwilke poczekac.

Gocha. Odwaznie powiedzialam mojemu mezowi, "co ty na to gdybym poleciala do Chicago na koncert?" A On spokojnie odpowiedzial. "Jak dzieci beda w collegu to mozesz sobie latac ile chcesz." Dyskusja trwa. Szkoda ze koncert nie pod koniec kwietnia wtedy mialabym wieksze pole do popisu.

Kangurzyco. Moj maz dostal na zadanie bojowe znalezc mi stacje TV z finalami AO!!! Ladnie Go poprosilam, wiec chyba bede je ogladac. Z butelka przylece, cos mi sie zdaje, ze "spotkamy sie na stare lata", hi, hi. Za zdjecia i relacje przesylam telepatyczne usciski. Mysl o cieplym oceanie (szkoda jednak, ze Sciana tego nie czyta, co?) w taki sobie czwartek dziala na mnie bardzo dobrze, szukalam energii i znalazlam! U mnie cieply ocean nie istnieja, zbytnio mi to nie przeszkadza. W Santa Barbara, jakies cztery godziny stad jest juz woda jak zupa, moze latem, moze...

Pozdrawiam wszystkich. Spadam Maszmunie, takst w obrobce, wkleje dopiero pozniej, trzymajcie sie tam w W-wie...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Cz, 26.01.2006 18:21

Emciu:
1. Mróz skrzypi jak cholera. Tylko czapka na uszy naciągnięta, więc dociera co czwarty (kolejność nie przypadkowa) skrzyp (takiego słowa pewnie nie ma).
2. Grażyna Auguścik mieszka w Chicago, więc masz szansę na koncert w kwietniu. Choć mam nadzieję, że na Wielkanoc przyleci do Polski i zagra coś dla nas.
3. Mashmun niczego się boi! Co innego Masza:)
4. AO chyba też zacznę oglądać. Ten dzisiejszy mecz o finał musiał być rewelacyjny. Chciałabym mieć taką siłę w życiu, żeby po dwóch przegranych setach wygrać cały mecz.
5. Przeczytałam swój chiński horoskop na 2006. Sukcesy zawodowe, udana przeprowadzka, powinnam też wyjść za mąż i urodzić dziecko (!!!). Ale żeby nie było tak pięknie, to pojawią się problemy zdrowotne - serce. Trzynastko - trzymam się Ciebie zatem mocno.
6. Teremi - posyłam dobre myśli na Twoje labirynty.

A teraz idę do domu. Trzymajcie się ciepło.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ibiza Iza Cz, 26.01.2006 19:54

Witam gościnne HP.
Po dwóch dniach włoczęgi z niezwykle dzielną panną,
gdy mróz był nam niestraszny /zresztą zelżał i to znacznie/,
wklejam Wam tekst piosenki, którą śpiewałyśmy w drodze
w niezbyt ciepłym samochodzie...ale jechał !!!
Wydzierałyśmy się niemiłosiernie, przeważnie tekstem lalalalalala,
i "what a wonderful wooooooooooorld" na całe gardło
albo jakoś tak - byle głośno i wesoło. I nawet chrypki nie mamy.:)
A tak nam zostało z tym śpiewaniem po polskim filmie
"Tylko mnie kochaj", który jeszcze przed wyjazdem obejrzałyśmy.
A w tym polski filmie, który jak na razie bije rekordy oglądalności,
między innymi i Luis Armstrong śpiewa:

I see trees of green........ red roses too
I watch 'em bloom..... for me and for you
And I think to myself.... what a wonderful world.

I see skies of blue..... clouds of white
Bright blessed days....warm sacred nights
And I think to myself .....what a wonderful world.

The colors of a rainbow.....so pretty ..in the sky
Are there on the faces.....of people ..going by
I see friends shaking hands.....sayin'.. how do you do
They're really sayin'......I love you.

I hear babies cry...... I watch them grow
They'll learn much more.....than I'll never know
And I think to myself .....what a wonderful world

(instrumental break)

The colors of a rainbow.....so pretty ..in the sky
Are there on the faces.....of people ..going by
I see friends shaking hands.....sayin'.. how do you do
They're really sayin'...*SPOKEN*(I ....LOVE....YOU).

I hear babies cry...... I watch them grow
*SPOKEN*(You know their gonna learn
a whole lot more than I'll never know)
And I think to myself .....what a wonderful world
Yes I think to myself .......what a wonderful world.

WHAT A WONDERFUL WORLD!!! I LOVE YOU!!!

Chyba z tego wszystkiego jakiegoś tasiemcawyprodukuje...może jutro
bo dawno sie nie poodnaszałam, a i bilety na "Ucho..." trzeba zabrać
z przechowalni HP, bo to już lada dzień.

Pozdrawiam rozśpiewana i I am Happy!!!
Ahoj!

ps. jak coś pokręciłam z tym angielskim tekstem,
to nich mnie ktoś poprawi...I love you....
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez Magnolia Cz, 26.01.2006 20:56

Izanna!

Skąd wzięłąś takie czerwone słońce??????????
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaB Pt, 27.01.2006 00:46

Emsi, podaje namiary gdzie szukac: austr. tv, kanal Seven. /chi, chi/

Ale ladne zdjecia!
Lece, dobrej nocy i dnia.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Pt, 27.01.2006 05:21

No, Kangurzyco, Ty to mnie potrafisz motywowac, hi, hi, hi. Australijskiej stacji u mnie niet, ale meski final na ESPN jutro, piatek o 6:30 mojego czasu. Chyba za P. cos pokrecil to wtedy bedzie zle! A zdjecia rzeczywiscie ladne, mewy wszedzie wygladaja tak samo, zadziornie!

I tekst (MaSzmun)/Emcia/[nieobecna]{nieobecna}

"Szyba" (wole w wersji Glass)/a moze taki witraz w odcieniu blue?/

Pytaja wszyscy, skad jestes i co robisz (kto pyta nie bladzi)/moze sie poplatac w otrzymanaej odpowiedzi jak w welnie/
To im wystarczy, ze imie jakies masz (44?)/magiczne takie.../
nie musisz odpowiadac i mówic im o sobie (phi wiem, ze nie musze)/ale chcesz, co?, bo inaczej to DNO/
Bo zamiast ciebie oni widza twarz. (twarz=post)/post=maska/

Myslalam wtedy, ze nie ma na co czekac (jest na co szczekac HAU HAU)/do ksiezyca szczekamy?/
Czas szybko mija a zycie jedno jest (przepis na czas jest w HP na pewno!)/przepisY, phi, tylko ze nie sprawdzja sie w praktyce, probowalam....DNO#2/
To nie byl latwy gest mówili, ze uciekam (run masza run? E... nie chce mi sie)/zawsze bylas typem komfortowym.../
Z biletem w dloni w jedna strone rejs. (+paszport + pieniadze)/film rejs to jeden z filmow oczywistych w Kredensie/

Co dzien ta sama zabawa sie zaczyna (a to fakt!)/zabawa aktami???!!!/
I przypomina dziecinne twoje sny (oj nie...)/dziecinne sny o krolewnie i krolewiczu, oj nie..., czek/
Chcesz rozbic tafle szkla a ona sie ugina (po prostu piwa ze szkla chce sie napic, bez owijania w ba-we(l)ne)/ przez ten Wasz mroz mam skojarzenia z golym lodem/
I tam sa wszyscy a naprzeciw - ty. (ja to raczej jest w tej grupie "wszyscy" (wiadomo wrodzona niesmialosc, ale sa tu takie w HP naprzeciw, oj sa)/oj sa, hi, hi, i nie o Emci tu mowa, o nie!/
Chcesz rozbic tafle szkla a ona sie ugina (no to chlup)/widze lod z przerebla na ryby/
I tam sa wszyscy a naprzeciw - ty. (ciemnosc widze ciemnosc) /ryba?, Masza jaki Ty masz wlasciwie znak w tym chinskim horoskopie?/

Zostalam sama wiec pisze dlugie listy (za duzo wypilam) /teraz juz wszystko jest crystal clear, hi, hi/
Pieniedzy nie mam, zbyt malo jeszcze wiem (to o mnie wypisz wymaluj)/a czy nam cos ta wiedza da?/
Poznaje duzo slów, rozumiem prawie wszystko (od HP sie ucze!) )/malo rozumiem, slow czesto gesto brak, czili DNO#3/
A swiat wyglada jakby byl ze szkla. (ostroznie!)/szklany globus, ladny niebiesko-zielony/

Gdy obojetnie mijaja mnie przechodnie (obojetnosc, brrr)/jak to!? MASZMUN zapomnial jak sie zwraca na siebie uwage!?/
Próbuje wierzyc, ze przetrze sie ta mgla (a to dopiero byloby nieszczescie, co Emciu?)/tragedia!!!, grecka/
Ze bede mogla znów naprawde czegos dotknac (we mgle tez mozna dotknac NAPRAWDE, mozna nawet zaryzykowac stwierdzenie, ze tylko we mgle mozna dotknac naprawde!)/TYLKO we mgle! bez ryzyka, przyznaje Ci medal, MaSza, w zastepstwie Generala!!!/
I cud sie stanie - zniknie tafla szkla. (znaczy sie z gwinta pijemy?)/szklo bylo lodowe i uleglo stopieniu, ja tu cudu nie widze???/

Co dzien ta sama zabawa sie zaczyna (dzisiaj troche inaczej)/akta juz sie znudzily?/
I przypomina dziecinne twoje sny (wiadomo - tygrys w kraju)/widzisz!!! juz jako dziecko mialas prorocze sny/
Chcesz rozbic tafle szkla a ona sie ugina (czekamy az sie wyspi)/a szklo lodowe gotowe?/
I tam sa wszyscy a naprzeciw - ty. (na szpilkach!)/cos Ty, szpilki w Kredensie?!, spoko, wdech-wydech/
Chcesz rozbic tafle szkla a ona sie ugina (zaszczekaj spokojnie na telefon/sms/e-mail/post)/wlasnie mowie, relax-max/
I tam sa wszyscy a naprzeciw - ty. (kto szczeka ten sie doszczeka, co nie?!!!)/tak, sniadania Tygrysa, hi, hi/

(A.M.Miklaszewskie - "Metro)

Ps. Osob na stronie "1", uciekam, nie znosze byc "1"
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ibiza Iza Pt, 27.01.2006 10:03

Drogie HP – zabieram bilety na niedzielny spektakl w teatrze Polonia
i cała jestem w skowronkach, tym bardziej, że spotkam się przy tej okazji
z dawno nie widzianą koleżanką i mam nadzieję, że jeszcze znajdziemy wspólny
język, szczególnie gdy powspominamy te cudne chwile spędzone razem.
Obie uwielbiałyśmy dobre kino, Byłyśmy razem, oj, jak ten czas leci, na filmie z KJ „Kochankowie mojej mamy”w kinie, którego już nie ma, a jest tam teraz świątynia pieniądza, jedna z licznych w stolicy. Razem chodziłyśmy do teatru i ona cierpliwie znosiła mogą senność na Garderobianym w Powszechnym z W. Pszoniakiem w roli tytułowej – drzymałam, bo byłam po małym drinku w dniu moich urodzin zresztą.
A te wspólne zwierzenia...no, może ich tu nie będę przytaczać,
bo to by dopiero był tasiemiec...Nie ma to jak stare znajomości...

Teraz się poodnoszę...mogę?

13-tko – Twój Apollo 2 w tej NIEBIESKIEJ wodzie wygląda na to, że wyrośnie z niego
wspaniały mężczyzna, czego Ci serdecznie życzę, a takich mężczyzn w domu masz więcej
i to jest bardzo dobrze. Za niebieską wodę szczególnie dziękuję:)

Grejs Lady – oczywiście, że jak już wpadniemy na siebie to się ściśniemy w pasie. Na tę okazję, oj, nie mogę się doszczekać!, postarałam się, aby było mnie za co złapać do uściśnięcia mojej niewiotkiej kibici – przybyło mi w tym miejscu mojej anatomii kilka cm, nie nie cali na szczęście;)
Kciuki to może nie trzymam, ale ciepło myślę, szczególnie 30 i 31 stycznia, i nawet domyślam się,
o co chodzi...Do-myś-lna Izanna jestem, co nie?
I LASKA NEBESKA też!:)
I za nebeskiego Picassa diki moc, nie dla mnie on był,ale patrzeć miło.
Grace – ofkors ściana nie umiera nigdy, najwyżej np. pęka albo jest krzywa,
albo jest za cienka, albo ma nierówności, albo przewraca się, jak ten mur...itp.itd.
Grejs, na 3 pytania konkursowe postaram się nie odpowiedzieć. Czy dostanę jakąś nagrodę?;)

Marysiu B. - mam nadzieję zawsze pisać szczerze i od serca, czasem z serca zbolałego,
czasem coś z tajemnic tegoż serca uszczknę, byle z umiarem, bo o serce trzeba dbać,
...ale to miło, że komuś miękko się w środku robi...a Tobie, Kangurzyco, jedno z moich
zdjęć w okolicy Miodowej w Warszawie przypomniało Twój rodzinny Białystok.
Byłam w Białymstoku raz, póżną jesienią. Miasta nie pamiętam za dobrze, natomiast serdeczność
pewnej rodziny, u której nocowałam, została w mym sercu na zawsze.
Znam kilka osób Twoich stron i na tle polskiego krajobrazu
wyróżniają się serdecznością i uczynnością.:):):)

M.C.- a wicher rozwiał chmury, aby niebo było niebieskie. Dzięki M.C.:):);)
Zauważ, M.C, staram się nie wcinać Ci z moimi postami, taka jestem, phi;)
A może zaszczekam spokojnie, aż powcinamy sobie...najlepiej schabowe
z kapustką zasmażaną i polskimi kartofelkami. To wczoraj było na obiad. Zapraszam!

My ¦ciana - gdzie jesteś? Wróć do mnie!
...świat za siebie rzuć...wróć do mnie...
Wiem, wolisz Grejs i Maszę w tej Warszawie...oj. Ahoj!

Maciejko - starałam sie, jak mogłam, ale sama widzisz, a raczej czytasz,
że nie jestem specjalistką od tasiemców uzbrojonych, najwyżej nieuzbrojonych hihihi

Magnolia - słońce jest takie jakie powinno być w ten mrożny świt, gdy pstrykałam
foto, cała happy, że tak mi tym razem ten cyfrówek wiernie odtworzył tę chwilę,
chwilę, które nie powtórzy się już nigdy...i tu zamyśliłam się filozoficzno-medytacyjnie;

Kogo nie wymieniłam z imienia - pardon - ale Wszystkich pozdrawiam serdecznieńko!

I piosenka w tonacji blue /w końcu karnawał trwa/:

Irena Santor - Walc w tonacji blue

Rozkołysz mnie, ukołysz mnie
już słychać dźwięk niebieskiego walca
Znów cały świat obróci się
Za chwilę świt rozbieli noc
Ostudzi ją całą aż do krańca
Aż spotka nas Ciebie i mnie
Niebieski walc, dzień i noc
Niebieski rytm, nieziemska moc

Zapomnieć o wszystkim
Dalekim i bliskim
Wirować bez tchu
W tonacji blue
Wśród gasnących gwiazd
Pokochać ten czas
I ulec mu
W tonacji blue
W tonacji blue

Rozkołysz mnie, ukołysz mnie
Bo życie to wieczne wirowanie
Tak zatańcz jak natura gra
Obroty ciał, obroty sfer
I letnich traw miękkie falowanie
Szczęśliwy kto tę prawdę zna
Niebieski walc, dzień i noc
Niebieski rytm, nieziemska moc

Zapomnieć o wszystkim
Dalekim i bliskim
Wirować bez tchu
W tonacji blue
Wśród gasnących gwiazd
Pokochać ten czas
I ulec mu
W tonacji blue
W tonacji blue

Zapomnieć o wszystkim
Dalekim i bliskim
Wirować bez tchu
W tonacji blue
Wśród gasnących gwiazd
Pokochać ten czas
I ulec mu
W tonacji blue
W tonacji blue

Ahoj!
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez Trzynastka Pt, 27.01.2006 15:24

Witajcie w nadluzszy dzien tygodnia ( dla mnie). Zawsze mnie budzi szlechetne Detroit o 6:30, a poniewaz klade sie grubo po polnocy, to ten poranny moment przez chwile tak trudno zaakceptowac. Pozniej jest juz tylko wdziecznosc za dluuuugi dzien.

Izabella, skowronku, nastroj masz wiosenny, rozcwierkana, dwa dni odpoczynku zrobily cuda, tak trzymaj. Nawet mini-tasiemiec powstal, no niezle.
Spotkanie ze znajoma wypadnie super, Twoj nastroj temu pomoze.

Ja dzis tez mam babskie popoludnie, z taka gebula, z ktora o zyciu, i sprawach przeroznych mozna bez czajenia sie, unikow, slizgania sie, a tak lubie najbardziej. Prawdziwe rozmowy, a rzecz najdziwniejsza, zaraz po takiej wizycie u obydwu z nas niesamowicie wzrasta energia, jedym slowem ladujemy sie dla wzajemnego pozytku. Umyslala sobie tym razem, ze ja zycie za bardzo trzepnelo i potrzebuje "wrocic do pionu". No, wszystko bedzie zalezalo od ilosci wina:)

Masza, no trzymaj sie mnie, trzymaj, tylko jak widzisz, u mnie wino jest dobre na wszystko, niewiele wiecej zaproponuje w sprawie serca ( hi, hi).
Spiesz sie z ta realizacja wrozby. Wprawdzie teraz najpierw sa dzieci, potem sluby, szczegolnie w wieeelkim swiecie, ale biologii nie przeskoczysz i jak ma byc dziecko, to pracuj (cie) szybko juz teraz.
Ja do horoskopow mam stosunek nastepujacy: jak dobry horoskop to sie zgadzam, jak nie, to mowie, ze sie nie znaja i przechodze do porzadku dziennego. Moj chinski jest fatalny na ten rok, ale mam to w nosie, zawsze musi byc jakis wyjatek dla Trzynastki ( tatus mial mi cale zycie za zle niepoprawny optymizm, ale nie lubie sie martwic generalnie, a juz na zapas to w ogole nie wchodzi w rachube).

Tato, no wlasnie, chyba zaaprobowal z tamtej strony moje plany, bo... snilo mi sie, ze mieszkalismy na Hawajach, moja dzialka graniczyla z dzialka rodzicow przez plot. Obserwowalam tate podlewajacego ogrod i myslalam; "no i do czego on sie tak caly czas glupio usmiecha, ma taka rozanielona twarz?". Tato za zycia miewal raczej surowa mine. Jego ruchy, jego twarz, wszystko bylo we snie takie spokojne, radosne.
Potem wpadlam na pomysl, zebysmy zrobili furtke w ogrodzeniu, aby mozna bylo bez przeszkod przechodzic do nas do ogrodu na obiad i tak tez zrobilismy. Sielanka we snie.
Z reguly, jesli sni mi sie Tato, to raczej sa niezbyt mile sny, z tych ostrzegajacych, ten byl zupelnie inny, no i dorobilam sobie teorie, ze Tato mi daje znac z tamtej strony, ze moje ciche ( e tam, glosne) marzenie o dzialce na wyspie kiedys sie spelni. Powiadomilam Mame o snie, zaakceptowala bez problemu pomysl raz jeszcze i to... ze swoim udzialem, no, no.
Z powodu tego snu i jego klimatu mialam wczoraj swietny humor.

Teremi, nie da sie szybko jakos odkrecic troche labiryntow, nie lubie, jak Cie tutaj malo, a teraz jak jestes, to taka "nadmiernie wyciszona", no wiesz, o co mi chodzi?

Apollo 2 nie tylko po tatusiu taki, zrobila sie u dzieci mieszanka genow wielu pokolen. Przez pierwsze lata malzenstwa moj maz, ktory ciagle zartuje, robil zatroskana mine i mowil: "Kochanie, no dobrze, nazwisko dalem, ale powiedz, czyje te dzieci?" W dodatku jeden nie jest podobny do drugiego, a juz zaden tylko do jednego z nas, no tak sie porobilo, troche ode mnie, troche od meza, reszta w sposob widoczny od dziadkow. Teraz, kiedy mlodszemu zaczely sie krecic wlosy w tym wieku, co mezowi dawno temu, nareszcie udowodnilam, ze to jego syn:). Ale oczy ma moje, tego nie oddam.

Spadam, bo mnie cisna korporacyjne podatki. Jeszcze szanowna Pani M. nie dzwonila z ponagleniem, ale czasu tyle, co do wtorku. Nienawidze papierow, jeszcze raz powtorze, swistki do mnie nie przemawiaja ani troche, podziwiam wszystkie ksiegowe, ktore to robia z luboscia. Przejde przez meczarnie teraz, zanim przyjedzie mily gosc. Potem juz skowronki:))))

Wklejam Wam kawalek o milosci, na innym temacie walkowalysmy, autor tych slow nieznany:

Don't shut love out of your life
By saying it is impossible to find.
The quickest way to receive love is to give;
The fastest way to lose it,
Is to hold too tightly;
And the best way to keep it
Is to give it wings


Kurde, takie proste, a takie piekne. Tylko wygrawerowac.

Piosenek slucham o tym samym, serce bije miarowo, wczoraj zaliczylam kilometry ( Maciejko, plywanie, pamietaj, sama wczoraj nabralam ochoty).
Cieplo sie trzymajcie, wszystkie bez wyjatku, ...13
Aha, jeszcze fotki ze sloncem, zawsze piekne, w kazdej kombinacji, a tym, co wtraca slowko o kiczu powtarzam, przyroda w kazdej odmianie nigdy kiczem nie jest, jest danym nam pieknem.
Ostatnio edytowano Pt, 27.01.2006 16:48 przez Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Izabella Pt, 27.01.2006 16:18

Dziękuję Trzynastko:)
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum