HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Pt, 02.12.2005 18:28

HP, jest dzien, nie wiem jaki, acha, piatek to najwazniejsze, no egoistka jestem dzisiaj i juz.

Kangurzyco, jak Ty z wszystkim nadazasz??? Bo ja juz nie moge. Urlop, caly czas mi sie sni i co, DNO!!!

Magnolia, odnosnie ojca ktory znika, zamyslilam sie wczoraj bo mam tu przyjaciolke, ktorej ojciec zniknal gdy miala 3 lata i nigdy na dobre znowu sie nie pojawil. A ona juz jako dorosla osoba szukalo go i czekala na telefony, bo co pare lat dzwonil. Niekiedy dowiadywala sie o nim od swojej ciotki a jego siostry. Kazda wazna okazja w Jej zyciu (slub, narodziny dzieci) byla kolejnym zawodem, bo ojciec sie nie pojawila. Zawsze, z niezrozumiala dla mnie intensywnoscia, wysluchiwala moich opowiesci o rodzicach, ogladala zdjecia moich dzieci z ich dziadkiem. Byla zdruzgotana gdy dowiedziala sie o jego smierci, zmarl w jakims schronisku dla bezdomnych, alkoholizm (tak w temacie narkotykow, tani, dostepny i rownie zabojczy). Prosila zeby Jej dali jego buty...Strasznie smutne.

Trzynastko, moze i zimo w domu, ale jakie wnetrze ladne, meble, krzesla! Pomysl, w Pakistanie ludzie pod namiotami, a Ty na rozwalone okno narzekasz, tego sie po TOBIE nie spodziewalam! A tak troche powazniej, to chetnie wyslalabym Ci nieco ciepla, ale u mnie, w jablkowych rejonach (hi, hi, to do Sciany), wczoraj byly burze, deszcz, cudowny ale zimny. Wichura polamala pare drzew w okolicy, wlacznie z jednym moim za domem, wiec mam zajecie na weekend. Sciskam za to calkiem cieplo.

Sciana, wiedzialam ze ta idylla dlugo nie potrwa i o palme pierwszenstwa w tekstach z tekstem sie upomnisz... Prosze Cie bardzo, bije czolem przed boginia Sloncem, tfu to rodzaj meski,....bogina Ksiezycem.., tez nie dobrze bo to MaSzmun,...juz wiem,...boginia Wenus, ktora pisze teksty z tekstem na miare wszechswiata, hi, hi.
PS2, wzruszam ramionami, louszyn z kielbasy, kot i ogon. Suszone biore, ale figi to lepiej schowaj dla Grejs.
PS3 Sen byl bezsenny, phi.
PS4 'okres odnowienia wiary w szeroko pojete sny' dobre, hi, hi, najbardziej podoba mi sie 'szeroko pojete'....

Gocha i Sciana, konsensus osiagniety. Wiktorianskie, i nie tylko, domy w SF sa cudne i cudnie drogie. W okolicach tego parku bylam w ubiegla sobote, a co przynajmniej sie czlowiek napatrzy 'ey. Oak Park tez lubie, mialam tam kiedys znajomych z mieszkaniem w starym domu.

Nie wiem czy powinnam milczec czy sie wypowiedziec w sprawie Grejs. Co tam ryzyk fizyk. Qurna Grejs ile mozna byc na l-k?! Czy chcesz przez to powiedziec ze Dr Frojd jest do kitu i ze Jej slawna kozetka to tylko na niby? Jaka z Ciebie HP-owka, bo taka to chyba nie?

Znad maasu, szkoda, ze bez muzyki.

Izabella, dobrze ze wpadlas.

Melduje, ze film Secrets and lies czeka na mnie w bibliotece.

Pozdrawiam wszystkich. Wpadne pozniej na piosenke.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pt, 02.12.2005 18:34

MaSza, jak to nie moglas znalezc? Przeciez ja wlasnie tego dzisiaj potrzebuje...Milego weekendu.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pt, 02.12.2005 18:42

Emciu, jak ja lubię się tutaj z Tobą spotykać po 18:)))
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Pt, 02.12.2005 19:14

Kochane HP!
Nic, ale to nic mnie nie rozumiecie- jakie narzekanie? Przeciez mowilam, ze przezyjemy, ze kontraktorska brac przemila, usmiechaja sie chlopaki, uwijaja, stukaja mlotkami. W kuchni tyyyyyle teraz slonca z powykrzywianym w strone ogrodu trzyczesciowym oknem. Husband bezczelnie wczoraj wieczorem na wielkim parapecie polozyl swoje skrzypce, a potem sie przyznal, ze tylko czekal, jak zaczne marudzic, ze to miejsce tylko na kwiaty w duzej ilosci. A ja, pani w srednim wieku (hi, hi) zapunktowalam, bo nie zrzucilam skrzypiec na podloge, na moje kochane kwiaty i tak przyjdzie czas. Zapowiedzialam, ze raz w miesiacu na tym parapecie moze byc bufet zastawiony najlepszymi winami (niech bedzie, ze z CA).
Cudnie mi, tego mi bylo wlasnie potrzeba, obudzenia na poczatku zimy, ktorej nie znosze z calego serca. Dzisiaj kochanemu husbandkowi powiedzialam usmiechnieta tajemniczo, ze to dopiero poczatek i dotrzymam slowa. Nie bedzie nam sie nudzic, o nie! Tak dotrwamy do zielonej wiosny. Tylko sie teraz zastanawiam, ktore z nas wybralo lepszy punkt widokowy na ogrod na stalych miejscach w kuchni. Chyba jestem troche pokrzywdzona, husband bedzie widzial tylko kwiaty i lake, a ja niestety kawalek chalupy sasiada. A, niech strace!
Moje drogie, jest cieplo, chlopaki przy dzwiekach polskiej muzyki ( czy to znaczy, ze ja tez jestem patriotka?) robia kosmetyke okien, a ja wciaz nie moge uwierzyc, ze ogarneli taka robote w dwa dni.
Jak to proza zycia moze poprawic humor jak najpiekniejsze piosenki z HP! W duszy wiosna, panie sierzancie!!!
Spadam, ide robic facetom kawe, niech chlopy nie marzna.
Moj detox sie skonczyl, moge wypic Wasze i okien zdrowie! NA ZDROWIE! ( do poniedzialku musi powstac biuletyn, pestka w tym humorze).

P.S. Mlodsza latorosl do ksztaltowania charakteru dolozyla sport ( i trenera). Sorry, Sciana!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa Pt, 02.12.2005 22:25

No, cześć, to ja, Wasza Zguba czili bumerang!

Przeczytałam list gończy i się od razu znalazłam!! Widzicie, jaka jestem fajna? Ja mogę wejść w kolizję ze ¦cianulką pod stołem, ale z prawem - NIGDY!!!! To gdzie mam się zgłosić po odbiór nagrody?

¦cianulka, co ja mam kurna zrobić, żebyś Ty wreszcie polubiła mnie bardziej, niż moje paczki, co??? Czy jeśli ja się zapakuję i wyślę do Ciebie to coś zmieni między nami na lepsze? Uważaj, bo jestem gotowa to zrobić!!! Żebyś się nie zdziwiła!!! Twoja Paczka Dziwaczka.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
PACZKA-DZIWACZKA

Nad rzeczką /nad Wisłą znaczy się/
opodal krzaczka /wyjrzałam przez balkon, faktycznie 9 pięter niżej są krzaki/
Mieszkała Paczka-Dziwaczka /i mieszka nadal…ma nawet stały meldunek/
Lecz zamiast trzymać się rzeczki /trzymała się ¦ciany ledwo trzymając się na nogach…/
Robiła piesze wycieczki /nie, no luuuuudzieeeee, Gdzie Warszawa a gdzie Seul??? Bez przesady!!! A co to ja nogi na loterii wygrałam???/

Raz poszła więc do fryzjera /i od tamtej pory obcina włosy sama, taka jest fajna!!!/
"Poproszę o kilo sera!" /aż kilo??? Dżizys!! To chyba, że na sernik! Mniam!!!/

Tuż obok była apteka /była i jest, w dodatku całodobowa!!!/
"Poproszę mleka pięć deka." /dragom mówię zdecydowanie NIE!!!/

Z apteki poszła do praczki /Do szopki praczki, gwoli ścisłości…/
Kupować pocztowe znaczki /do Korea ma się rozumieć…/

Gryzły się paczki okropnie /która pierwsza..? no, proste, że JA/
"A niech tę Paczkę gęś kopnie!" /A niech!! Pod warunkiem, że to przebrana ¦cianulka…łał!/

Znosiła jaja na twardo /Nie inaczej!! Nie znoszę jajek na miękko!! A fuj!/
I miała czubek z kokardą /No comments/
A przy tym, na przekór paczkom / a pewnie, że na przekór, iście po skorpiońsku!!!/
Czesała się wykałaczką /ałć!!!!!/

Kupiła raz maczku paczkę /toż mówię, że dragom mówię zdecydowanie NIE!!!/
By pisać list drobnym maczkiem /ja tam piszę 12 pkt., ale jak chcesz, ¦cianulka, to sobie zmniejsz/
Zjadając tasiemkę starą /czili przeterminowanego ścianowego tasiemca…? MNIAM!!!/
Mówiła, że to makaron /to tak dla kurażu…./
A gdy połknęła dwa złote /proszę czekać będzie rozmowa…proszę czekać będzie rozmowa…/
Mówiła, że odda potem /kupiłyście to…? He, he!!!/

Martwiły się inne paczki / ale szopki z tymi praczkami, mówię Wam!!!/
"Co będzie z takiej dziwaczki?" /pażywjom uwidim…/

Aż wreszcie znalazł się kupiec /no, wreszcie, ile można kurna szczekać…?/
"Na obiad można ją upiec!" /upiec paczkę??? Bez sensu…co nie…?/

Pan kucharz paczkę starannie /starannie…ekhm, ekhm…/
Piekł, jak należy, w brytfannie /cholera, czy Wam też jest tak gorąco…?/

Lecz zdębiał obiad podając /znaczy się „zdziwko”..? copyrights Kangurzyca/
Bo z paczki zrobił się zając /¦cianulka, jakby co, to sorry, wysyłam kompletnie co innego…/
W dodatku cały w buraczkach /aaa, to się zgadza, tak właśnie teraz wyglądam.../
Taka to była dziwaczka! /była, jest i będzie, czego i Wam życzę!!!/
------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Pozdrawiam Was, dziewczyny, więcej soon monsoon. ¦ciskam w pasie wszystkie w kolejności alfabetycznej. To która pierwsza???
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez gocha Pt, 02.12.2005 23:34

Grejs, po tej kaczce (tfu! paczce) od razu mi weselej. Co nie znaczy, ze sie pierwsza pcham do tego sciskania. Wracam na koniec kolejki, pa!
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. So, 03.12.2005 04:26

Wieczorem moim, zagladam po cichu zeby nikogo nie budzic, ewentualnie rozpraszac.

I pulled into Nazareth, I was feelin' about half past dead;
(nic dziwnego, taaaka podroz w pikup traku...)

I just need some place where I can lay my head.
(i od razu rodza sie watpliwosci, spac czy snic (?))

"Hey, mister, can you tell me where a man might find a bed?"
(i po co ludzi niepokoic, trzeba bylo przenosna mate wziac na droge)

He just grinned and shook my hand, and "No!", was all he said.
(taka wlasnie jest Hameryka, panie, panowie)

(Chorus:)(Hp, spiewamy na glosy, i raz, i dwa, i trzy)
Take a load off Fannie, take a load for free; (fajnie wychodzi)
Take a load off Fannie, And (and) (and) you can put the load right on me.
(i nie idzie tu o pranie, ani o Fannie May, o nie!)

I picked up my bag, I went lookin' for a place to hide;
(bag na wydruki piosenek z tekstem, ale gdzie Ona sie z nim schowala???)

When I saw Carmen and the Devil walkin' side by side.
(+, -, GOD i GODDESS, mezczyzna i kobieta, ekhm)

I said, "Hey, Carmen, come on, let's go downtown."
(a moze out of town, Napa i te rejony)

She said, "I gotta go, but m'friend can stick around."
(spadunek to narodzil sie w Australii)

(Chorus)(no to siup HP, ta da da da da da, ta da da da da, ta da da da da da, ta da da da daaaaaaaa, i prosze nie falszowac, no co jest!)

Go down, Miss Moses, there's nothin' you can say
(zgadza sie, w takiej sytuacji lepiej milczec)

It's just ol' Luke, and Luke's waitin' on the Judgement Day.
(i znowu odnowa wiary, i to zasadznicza)

"Well, Luke, my friend, what about young Anna Lee?"
(ale o kogo konkretnie chodzi bo tu same mlode sa?)

He said, "Do me a favor, son, woncha stay an' keep Anna Lee company?"
(a prosze bardzo, a Anna Lee na to jak na lato!)


(Chorus)(Wszyscy razem now, Tejk eelooaad offf Eeenjiii, tejk eeeloooud for frii, ta da da da da da(...))

Crazy Chester followed me, and he caught me in the fog.
(jak krejzy i fog to wiadomo gdzie)

He said, "I will fix your rags, if you'll take Jack, my dog."
(Nie denerwuj sie Teremi, to nie TEN pies)

I said, "Wait a minute, Chester, you know I'm a peaceful man."
(peace i szeroko pojeta wolnosc.....znamy, znamy)

He said, "That's okay, boy, won't you feed him when you can."
(nursing instructor sie znalazl!!!, nursing to my a nie nam!!!)

(Chorus)(co???, co tak cicho???!!!)

Catch a Cannonball, now, t'take me down the line
(Catcher in a rye, Potop i In a line of fire, wszystko na DVD!!!!)

My bag is sinkin' low and I do believe it's time.
(Cyganek udaje easy ridera, tearu mu sie zachcialo!!!)

To get back to Miss Annie, you know she's the only one.
(tylko jedna Annie Hall, czek, a Woody obchodzil urodziny w tym tygodniu, 100 lat Woody!!!)

Who sent me here with her regards for everyone.
(zyczenia z okazji....Mikolajek!!!!!, to co ze wczesniej, phi)

(Chorus)(co?, nie chca spiewac, eeee z takimi to sie na drugi raz za piosenke nie zabieram!)

Dobra.

Masza i vice versa, klaniam sie, usmiecham, macham reka, sciskanie zostawiam na specjalne okazje, co?

Grejs, od razu widac ze Cie dlugo nie bylo...Bo o jaki alfabet Ci chodzi, bo po koreansku to ja nie wiem jak sie nazywam... a jak zwykly alfabet, to zaczynamy od przodu czy od tylu? Precyzja Ci opadla, stwierdzam z przykroscia....Ale ze tekst fajny zrobilas, to sie ladnie usmiecham i czekam na swoja kolejke w dowolnej kolejnosci.

Sciana, tak latwo sie nie poddaje, MUSZE w pierwszej dziesiatce z tekstow w tekscie sie utrzymac!!!

Dobrej nocy zycze.
Ostatnio edytowano N, 04.12.2005 06:36 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa So, 03.12.2005 12:34

Soon Monsoon przychodzi w sobotę...

Cieszycie się? Bo ja na Waszym miejscu to bym się cieszyła, ale nic bym nie powiedziała, czili morda w kubeł!!!

W życiu każdego człowieka zdarzają się takie dni, że musi na chwilę zniknąć...i już! Nic się nie martwcie, i tak wrócę prędzej czy później, grawitacja mi to załatwi, czili taka siła przyciągania, po hapowsku zwana bumerangiem, KaPeWu? Staram się zaglądać na bieżąco, czytać wszystko ze zrozumieniem...ale z zebraniem myśli, ubraniem ich w słowa, pisaniem, odnoszeniem się już dużo gorzej, niestety...Przepraszam, ale "sprawy" nie pozwalają, pochłaniają, odciągają...czasem PH osłabiają i wtedy dno....ale myślę o Was wszystkich, dziękuję za pamięć.

A propos zniknięcia....Widziałyście może film "Zniknięcie"? Ten z 1993 roku, z aktorskim trio Bridges, Sutherland, Bullock..? Dla niewtajemniczonych - gatunek: thriller. Powiem Wam, że ilekroć JA mam katar i ¦cianulka podsuwa mi pod nos chusteczkę skropioną "czymś tam", że niby ma mi ulżyć, to pierwsza myśl: ETER...????!!!! A jak już leci do mnie z kawusią mało nóg nie połamie, to od razu mi się zdaje, że po niej, znaczy się po tej kawusi, obudzę się w drewnianym pudle pod ziemią...brrrrr...I co gorsza nawet zapalniczki nie będę ze sobą miała, żeby sobie poświecić i orientację w terenie odnaleźć, jak ten Sutherland, gdyż nie palę. Ale w sumie jakie to może mieć dla mnie znaczenie, jeśli i tak już niedługo zostanę całkowicie bezzębna i w dodatku jeszcze łysa..? To już lepiej siedzieć po ciemku, lepiej dla siebie i dla innych...co...? Jak myślicie...?

Na Andrzejki przestałam sobie wróżyć z wosku po tym, jak kiedyś wyszedł mi czołg...

Z aktualności: dzisiejszej nocy śniła mi się...ściana. Poza tym wszystko u mnie w porządku. Same zmiany. A po rurach przychodzą okna, a po burzy, mam nadzieję, słońce...

¦ciskam Was wszystkie w pasie, nie pchajcie się i tak wiadomo, że Maga pierwsza!!!

No, to co z tą nagrodą za to, że się znalazłam, co? Obiecanki-cacanki, a głupiej Grejs radość... No, dobra, powiem Wam - ta nagroda mnie skusiła, a niech tam!!! Nie mogę się już jej doczekać...coś mnie świerzbi...

Aha, i jeszcze na koniec mój głos w dyskusji o...kleks.

Miłego weekendu!!! NA-RA
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
FA NA NA - Stanisław Sojka

Bez Ciebie pustka, ślepa ulica
Złowroga cisza u schyłku dnia
Z Tobą gorąca nud nawałnica
Pieszczota, czerwień i pełny ja

Jesteś moją kokainą, planetą mocy bez dna
Jesteś moją kokainą, fa na na na, fa na na na
Fa na na na

Bez Ciebie światła jakbym nie widział
Mimo, że oczy otwarte mam
Z Tobą dostrzegam każdą różnicę
Czasu nie liczę, nie jestem sam

Jesteś moją kokainą, planetą mocy bez dna
Jesteś moją kokainą, fa na na na, fa na na na
Fa na na na

Bez Ciebie ziemi brakuje wdzięku
Niebu polotu, zapachu bzom
I tak bez końca mógłbym Ci śpiewać
Fa na na na na na na

Jesteś moją kokainą, planetą mocy bez dna
Jesteś moją kokainą, fa na na na, fa na na na
Fa na na na
------------------------------------------------------------------------
P.S. Absolutnie nie ma za co........
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi So, 03.12.2005 19:47

Witaj HP
Grejs - no nareszcie!!!

Magnolia - no cóż czasami pozory mylą - przepraszam

MaSza - wyręczę Cię (za oliwki+szampan) - doceń przepisywałam ze słuchu

piosenka dla Emci (w prezencie za tekst do tekstu):

"Panienka z temperamentem"

....
Chodziłam
o lato, o wiosno
o dzionku
z emocji dreszczykiem
O nocy
co zjawiasz się boso
z księżycem,
we włosach grzebykiem
O cała naturo odwieczna
me tętno budząca swym tętnem
Pozdrawiam cię
córa twa wdzięczna
panienka z temperamentem.

Nie pozwól krwi
tak płonąć by
spaliła mnie ze szczętem
Niech darzy mi
Niech karze mnie
los tym temperamentem.

Choć ciało niesforne i młode
bogate w aluzje przejrzyste
O ramion wymowo
i bioder
i wy etc.
wy wszystkie
pozdrawiam cię
mój upominku na gwiazdkę
od losu przyjęty
¦wiąteczna z bombkami choinko
Panienki z temperamentem

Ach nie daj krwi
tak płonąć by
spaliła mnie ze szczętem
Niech darzy mi
Niech karze mnie
los tym temperamentem.

Panowie,
loterio fantowa z wiecznymi szansami na przyszłość
O wy
co mi przeszło już do was
i wy
co mi jeszcze nie przyszło
Ach życie mieć wami zasnute jak pełen baranków firmament.
A potem odbywać pokutę
staruszki za jej temperament.
Wspominać
czas wesołych gwiazd,
księżyce uśmiechnięte
Bledziutki świt,
leciutki wstyd
za noc z temperamentem.
(słowa Jeremi Przybora, muzyka Jerzy Wasowski a (dla mnie) śpiewała Ewa Kuklińska - było to nagranie z 1979 roku)

Obiecywałam piosenki francuskie, ale nie znalazłam nic godnego Waszej uwagi
pozdrawiam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 03.12.2005 20:43

Witaj, Teremi, miło, że nie jestem sama w ten leniwy, rozmemłany, sobotni wieczór...

A ja coś znalazłam... i muszę się pochwalić, że słyszałam tę piosenkę na żywo, w oryginalnym wykonaniu...jakiś czas temu...w Teatrze Wielkim...eh, co to był za koncert...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
NATHALIE - sł. Pierre Delanoë; muz. / śpiew Gilbert Bécaud

La Place Rouge était vide
Devant moi marchait Nathalie
Il avait un joli nom, mon guide
Nathalie

La Place Rouge était blanche
La neige faisait un tapis
Et je suivais par ce froid dimanche
Nathalie

Elle parlait en phrases sobres
De la révolution d'octobre
Je pensais déja
Qu'apres le tombeau de Lénine
On irait au cafe Pouchkine
Boire un chocolat

La Place Rouge était vide
J'ai pris son bras, elle a souri
Il avait des cheveux blonds, mon guide
Nathalie, Nathalie...

Dans sa chambre a l'université
Une bande d'étudiants
L'attendait impatiemment
On a ri, on a beaucoup parlé
Ils voulaient tout savoir
Nathalie traduisait

Moscou, les plaines d'Ukraine
Et les Champs-Élysées
On a tout melangé
Et l'on a chanté

Et puis ils ont débouché
En riant a l'avance
Du champagne de France
Et l'on a dansé

Et quand la chambre fut vide
Tous les amis etaient partis
Je suis resté seul avec mon guide
Nathalie

Plus question de phrases sobres
Ni de révolution d'octobre
On n'en était plus la
Fini le tombeau de Lenine
Le chocolat de chez Pouchkine
C'est, c'était loin déja

Que ma vie me semble vide
Mais je sais qu'un jour a Paris
C'est moi qui lui servirai de guide
Nathalie, Nathalie
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi So, 03.12.2005 22:06

Witaj tu obecna
ja jestem, bo dzisiaj wstałam o świcie i mój dzień stał się dłuższy, ale już wyjaśniam z tą piosenką - kilka dni wcześniej chwaliłam się, że w piątek idę do teatru na "Pod niebem Paryża w Cafe Sax" i miałam śpiewać - (w HP nie w teatrze). Niestety najlepszym punktem programu był najprzystojniejszy facet na widowni, który był w dodatku sam i siedział przy naszym stoliku: ON i my trzy (niestety mógłby być synem a w jednym przypadku nawet wnukiem. Drugim dobrym elementem było martini...czepiam się...fakt, ale niestety zabrakło pomysłu i mimo wysiłku aktorów "patrzyłam na zegarek". W sumie jednak był to udany wieczór a Twoja piosenka jest przepiękna a jak pan GB to śpiewa... (tu się rozmarzyłam)
Jeżeli jeszcze tam jesteś, to pozdrawiam (niestety) zimowo
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 03.12.2005 22:24

Jestem, jestem, czekam na kogoś...odpozdrawiam niestety też zimowo...brrrrr...Może martini...? Jakie lubisz...? Bo ja - extra dry, oczywiście z lodem i cytryną...mniam...teraz to się dopiero rozmarzyłam...

Miłego wieczoru Tobie i wszystkim podglądającym...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. N, 04.12.2005 06:26

HP? Jest tu kto? Ja tylko na minute, moze dwie. Nie moglam sie oprzec...Wybaczcie ale to wszystko przez ta piosenke...(dzieki Teremi).

Chodziłam (Teremi i Sciana to oczywiscie boso)
o lato, o wiosno (o jesieni, jak dla mnie)
o dzionku (poranny ptak, Izabella?)
z emocji dreszczykiem (deszczykiem)
O nocy (o dniu)
co zjawiasz się boso (po piasku jak najbardziej)
z księżycem, (uhm...)
we włosach grzebykiem (a moze wykalaczka?)
O cała naturo odwieczna (antyczna Gaja)
me tętno budząca swym tętnem (TO sie nazywa POWER)
Pozdrawiam cię (uklony, usmiechy, usciski)
córa twa wdzięczna (a kto by sie tam wdzieczyl, phi)
panienka z temperamentem. (kobieta)

Nie pozwól krwi (wino, wino, wino czerwone)
tak płonąć by (gasnica?)
spaliła mnie ze szczętem (znaczy na popiol, na diament)
Niech darzy mi (slucham uwaznie...)
Niech karze mnie (trudno sie zdecydowac, dar czy kara, kara czy zbrodnia)
los tym temperamentem. (jaki temperament, taki los)

Choć ciało niesforne i młode (mlode tak, ale niesforne?)
bogate w aluzje przejrzyste (acha..)
O ramion wymowo (wzruszenie ramion)
i bioder (wygralam kiedys konkurs hula, tylko ciii)
i wy etc. (zwlaszcza etc., wyobraznia pracuje)
wy wszystkie (wszystko na swoim miejscu)
pozdrawiam cię (uklony od wszystkich tu zebranych, czili osob na stronie 3, hi, hi)
mój upominku na gwiazdkę (a czy to upominki najwazniesze?)
od losu przyjęty (od losu przyjmujemy co daje, a po jakiego wybrzydzac)
¦wiąteczna z bombkami choinko (uwielbiam choinki, polskie)
Panienki z temperamentem (z temperamentem, czek, "nie bedzie sie nam nudzic o nie")

Ach nie daj krwi (zew krwi, tam dopiero sa psy , nie?)
tak płonąć by (na szczescie seson pozarow sie skonczyl w okolicy jabkowej)
spaliła mnie ze szczętem (widzialam kiedys taki letni pozar, fjut, nie ma co zazdroscic!)
Niech darzy mi (moj syn bedzie jednym z trzech krolow w przedstawinu betlejemskim tak w zwiazku a darami)
Niech karze mnie (W Hameryce dyskusja nad torturami, zdecydowanie NIE! dzizyz, zawsze sie tym zdenerwuje!)
los tym temperamentem. (ja tam nie narzekam raz sie zyje!)

Panowie, (panowie to panie)
loterio fantowa z wiecznymi szansami na przyszłość (to jedyna loteria w ktorej KAZDY ma szanse wygrac!)
O wy (O wy, pomidor!)
co mi przeszło już do was (kto tam nie byl nic nie stracil)
i wy (i wy, aaaa)
co mi jeszcze nie przyszło (co nie przyszlo to przyjdzie, nie ma strachu)
Ach życie mieć wami zasnute jak pełen baranków (jak zasnute to mgla, barany w Tatry!)
firmament. (znaczy wszechswiat, gwiazdy konstelacje, czarne dziury)
A potem odbywać pokutę (pokute, acha, hi, hi)
staruszki za jej temperament. ('staruszka' staruszce nie rowna...)
Wspominać (mmmh TE wspomnienia)
czas wesołych gwiazd, (o yes!)
księżyce uśmiechnięte (o yeah!)
Bledziutki świt, (z bledzikiem)
leciutki wstyd (a czego tu sie wstydzic, luudzie!!!)
za noc z temperamentem. (a co, prawie zawsze i prawie wszedzie, Masza wie, 'ey?) Czego NAM wszystkim zycze w ten nadchodzacy rok. Mowilam, ze wczesnie zaczynam, taki tred, mieszka sie w Hameryce, tu juz od wrzesnia czeka sie na Halloween, od pazdziernika na Dziekczynienia, od listopada na X-mas i Dosiego Roku.

Dolaczam pare zdjec, z temperamentem, zeby nie bylo!

Ps. Kiedys napisze o tym kinie na zdjeciu nizej, bo jest bardzo nietypowe.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana N, 04.12.2005 09:52

To ja WUS. Czy mnieeeee jeszczeeeeee pamieeeetasz?

Emcia - koniecznie napisz o Stanford Theatre, nie daj sie prosic, co? Fajne filmy tam teraz graja, co? National Velvet z 1944, Down Argentine Way. No i skoro juz jestesmy przy tematach Kristmasowych, to koniecznie Łi Łalka polecaMY: It's Wonderful Life. Strasznie depresyjny, jak dla mnie, ale hicior Kristmasowy, wiec MUS.
PS Phi!
PS #2 Zgadza sie - zdjecia tez ogladam ze ZROZUMIENIEM.

Reszte Towarzystwa pozdrawiam mocno i serdecznie. Troche sie boje, bo Grejs WRESZCIE wylazla spod stolu i musze miec oczy wokol glowy. Z kazdej strony czai sie atak.
Ide sie zbroic.

Adios. Łi Łalka, czili WUS.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Erica N, 04.12.2005 12:09

Witam HP!
Nocą odrodziła sie zimka, raczkuje dopiero, tylko kilka piór wypadło z kołderki. Modrzewie za to na potęgę gubią swoje miękkie, korkowe igły. Niedzielna rozpusta we mnie i obok mnie - w kawie półtoraprocentowe mleko miast codziennej wersji półprocentowej, Billie Holiday w satynowej sukience unosi się wokół mnie niczym para znad kubka. Miła świadomość wolnego dnia i wreszcie zatrzymanego na moment biegu. Dzieje się wokół mnie, oj, dzieje. Pracę zaczytuję - lubię ten stan bycia w różnych etapach czytania. Cztery książki krążą wokół mnie, a czeka na mnie coraz mniej już cierpliwie pan Eco dzierżący tajemniczy płomień królowej Loany...

Materialne... Zastanawiałam się, czy rzeczywiście uważam je za mało ważne. Wasza rozmowa interesująca, trochę zawstydzona rozejrzałam sie wokół moich przyjemnostek zdecydowanie materialnych, na które mogę sobie pozwolić. Eh, zapomniałam o swojej ścieżce, zasłuchana w dyskusję współpracownic na temat "naj-": najlepszy, najnowocześniejszy... Czasem daję sie zwieść na manowce. Dziękuję za Wasz głos, bez tego "naj-". Ciągle się jeszcze rodzę, poród to długi.

Greenw, u mnie odpowiedź na pytanie o to, co ważne też się zmienia. Rodzina, przyjaciele, tak. O sobie długo nie pamiętałam, ¬le. To ważne. WAŻNE. Niewidzialny widzi mniej.

Zaratustro, jakże się odnieść... Odpozdrawiam na początek :) Czasem uciekam w lot, choć pióra wyrywane, lecę, na przekór, siłą woli, swoją drogą, trochę tak "Ja wam /czytaj: sobie/ pokażę". Budzę się czasem nielotem. Dziękuję za Rymkiewicza. "Muzyka z wielkiego milczenia", lubię takie chwile.

MarysiuB, przebój z przedszkola, głos w dyskusji. Dziękuję. Taki miły pstryczek w nos. Jak wiele by mówić, pieniążki to pieniążki, cały świat /w sobie też/ to cały świat. Spojrzenie z boku. Pieniądze zmieniają postrzeganie przez innych... Tak.

MC, moja odpowiedź, nawet w gmatwaninie życiowej, to powracajaca mantra: wewnętrzny spokój. Bez rozchwiania, rozedrgania. Wszystko się z nim łączy, bo sam w sobie jest niczym.
Taką sobie odpowiedź-wytrych uskuteczniłam.

¦ciana, Kod Leonarda, oj, w tłumaczeniu takie kwiatki językowe, że można z krzesła spaść, czytać się dalej nie chce, choć kolejny wytwór tłumaczeniowy skłania do refleksji, jakiż to będzie następny, a zagadki prostsze niż w "Szatanie z VII klasy" Makuszyńskiego. A ja się tej ksiażki bałam, bo to promowana było jako, uwaga!, thriller erudycyjny... Taaa... A tam samochód rudowłosej bohaterki pali litr benzyny na sto km... No baśń, bajka, bajeczka podkolorowana sprytnym i chwytliwym skandalizowaniem.
Twoja definicja szczęścia bliska mojej. O materialne nie pytałam, w drodze do szczęścia nie jest ważne. Czytanie ze zrozumieniem to czytanie ze zrozumieniem!

Kmaciej, myślałam o materialnym w kategoriach zbędności. Nie potrzebuję "naj-", nie gonię za nim, jednocześnie znam wartość "niezbędnego". To wiem, we mnie bardziej pytanie o drogę. Też nie o cel, ale sposób wędrowania. Cel odbiera przyjemnosć stawiania kolejnych kroków. Nie chcę zapomnieć o sobie i pragnę słyszeć moje kroki, skrzypienie śniegu, szelest liści, miękkość trawy pod stopami.

Teremi, pozdrawiam znadksiążkowo.

Trzynastko, tak, krzesanie dobra każdego dnia. A długich włosów to ja chyba nigdy nie miałam, choć jestem jeszcze dzieckiem, uczę się chodzić samodzielnie, zbyt długo raczkowałam. Dziękuję za Twoje słowa.

Znad maasu, jak ja lubię Twoje odwiedziny :)

Dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe. Tak się jakoś pojawiłam moim Rodzicom andrzejkowowróżbnie. Wzleciałam. Ach, jak pięknie patrzeć na lot kochanego człowieka, lecieć obbok niego, gdy słońce gładzi skrzydła promieniami, pięknem chmur otoczona zapomniałam o wirtualnej rzeczywistości, zatem dopiero dziś sie zgłaszam. MC, wiatr od morza/oceanu piękny, zostawia drobinki soli, można smakować.

Pozdrawiam Wszystkie i Wszystkich niedzielnie, sennie. Idę się snuć. Och, snucie to ja lubię...
Jeszcze tylko wpis do śpiewnika. Hm, może dla odmiany Grzegorz T. ;)

zobacz
muzyka: Grzegorz Turnau
słowa: Zbigniew Herbert

Błękit zimny jak kamień o który ostrzą skrzydła
aniołowie wyniośli i bardzo nieziemscy
idąc po szczeblach blasku i po głazach cienia
zapadają się z wolna w urojone niebo
lecz po chwili wychodzą jeszcze bardziej bladzi
po tamtej stronie nieba po tamtej stronie oczu
Nie mów że to nieprawda że nie ma aniołów
pogrążona w sadzawce leniwego ciała
ty która widzisz wszystko w kolorze swych oczu
i stajesz syta świata – na granicy rzęs
nie mów że to nieprawda że nie ma aniołów


Tymczasem
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez Ściana N, 04.12.2005 12:37

No i dla Was na koniec weekendu spiewa Marila. Voila.

Tytul piosenki...ekhm...ekhm..."Rozmowa przez ocean" /a niby jak inaczej, przeciez tylko golebie leca nad Mongolia/

"Jest sobota, za oknem świt /sprawdzam: jest niedziela, zmrok. Za oknem pierwszy snieg, made in Korea/
I Warszawa kaszle miarowo /czili ptasia grypa, made in Asia/
Wczoraj przyszedł od ciebie list /znaczy sie golab/
Miłe słowo... /akurat!/

Jesień u nas koronę ma /u Was moze i jesien, u mnie bialo, znaczy sie zima/
Tego roku jakby cierniową /okres odnowienia wiary/
A ty piszesz, że u was szał /szal cial?/
I punk-rockowo... /phi! teraz to new age/

Są dwa światy i nas jest dwoje /swiat + nirwana = dwa swiaty, ty + ja = zdecydowanie dwa swiaty/
Do swych miejsc przypiętych jak rzepy /bez przesady! Sciana Kapuscinska nigdy korzeni nie zapuszcza. Znaczy sie nenufar Tolibka. Korzeniom zdecydowanie mowimy NIET/
Ty masz pewnie więcej spokoju /z-pokoju przechodzisz sobie do kredensu/
Ja mam dzieci... /a pewnie ze mam, made in Korea/

Są dwa światy i jedno Słońce /swiat + nirwana + Ta Slonce/
Które u nas słabiej coś grzeje /przeciez mowie, ze pierwszy snieg/
Ty masz pewnie duże pieniądze /akurat!/
Ja nadzieję... /Te Prawdziwa, co to Kangurzyca tak o niej br(l)edzi pod br(l)edzikiem/

Jest sobota, za oknem świt /jaka sobota? jaki swit? cos Ty Marila tak sie uwziela? Sprawdz sobie za oknem/
I Warszawa kaszle miarowo /hi hi....przesylka dotarla.../
Wczoraj przyszedł od ciebie list /jakis taki chudy ten golab. Emcia! Troche slabo napojony/
Czułe słowo... /czule slowa to my, a nie nam!/

Tamten wieczór, gdy ja i ty /ekhm..ekhm../
Tak, to była wspaniała chwila /j/w/
Ale dzisiaj obeschły łzy, /bez sensu plakac po..., co nie?/
więc pozdrawiam Cię /czekam na zn, znaczy sie/
Maryla... /Maryla, Marila, Sciana, Scianulka, takie tam/

Są dwa światy i nas jest dwoje... /jakie dwa? jakie dwoje?/

(spiew: Marila czili Maryla Rodowicz)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Rikki N, 04.12.2005 12:37

tak, ślady naszej egzystencji, świadomość naszej egzystencji - tak rzadka, ulotna, momentalna... jak dotknięcie tajemnicy, częściej przeczucie niż pewność...
te ślady we wszystkim, we wszystkim - gadają, gadają...
wszystko gromadzę, niczego nie umiem się pozbyć - te karteluszki zapisane pospiesznie, te notatki z lektury, bilety, breloczki... - taki śmietnik metafizyczny, jakby na przekór, jakbym chciał udowodnić, że mnie jednak nie ubywa...

może więc coś o tym?

KOSZ NA ¦MIECI PRZY STACJI KOLEJKI WKD W MILANÓWKU POD WARSZAWĄ

Kosz na śmieci a w tym koszu olaboga!
Jaki lament! jakie jęki! jaka trwoga!
Ile istnień! i papierów! i nicości!
Jaka ciemność ale skryta tam w ciemności
Puszki plastik dwa psie gówna i milczenie
¦mieci śmieci - jest w tym jakieś Boże tchnienie
Jakieś Boże miłosierdzie - Boże trwanie
Coś co jest mi tutaj bliskie niesłychanie
Ile śmieci - jak w dwóch mózgach nihilisty
Kiedy Bóg mu sie objawia ale mglisty
Ale super tajemniczy super Boży
I śmierć super - pośród śmieci mnie ułoży
Pod śmieciami mnie zakopie w śmieci zmieni
Chętnie idę - w tę krainę wiecznych cieni
Gdzie o zmierzchu blado świecą wysypiska
Prosto w nicość - tam gdzie Boga widać z bliska
Prosto w nicość - co za odlot odlotowy
(Nic innego nie przychodzi mi do głowy)
Co za odlot - w super dobro w super trwanie
Bóg jest dobry - ja to piszę na kolanie
Bóg jest super - idę w jego okolicę
Moje życie wsparte o tę tajemnicę

Jarosław Marek Rymkiewicz, marzec 1999
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez znad maasu N, 04.12.2005 20:55

Pozdrawiam Was serdecznie:)

Erico, dziekuje... :) Dla Ciebie zdjecie
Izabello, serdeczne usmiechy:)
Emcia, przez przypadek znalalam: http://news.bbc.co.uk/1/hi/magazine/4489302.stm
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez znad maasu N, 04.12.2005 21:00

=.
Ostatnio edytowano Cz, 08.12.2005 08:46 przez znad maasu, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Małgosia Sz Pn, 05.12.2005 11:04

Emciu, skoro Twój synek będzie grał Króla (jednego z trzech), to nie mogę nie wkleić tego:

"A ten! Jakby kandydował do Oskara! Klepie tego osła po pysku! Karmi go sianem co chwile. Dochodzi do drzwi oberży. Takie wielkie drzwi zrobili, i Brajan puka: PUK! PUK PUUK!!! Kurcze. Wychodzi taki mały oberżysta. Fajnego takiego chłopczyka dobrali. I Brajan zaczyna to swoje: - JESTE¦MY UTRUDZONYMI WęDROWCAMI! ZMIERZAMY DO BETLEJEM! MOJA ŻONA SPODZIEWA SIę DZIECKA, SZUKAMY NOCLEGU! (Nie wiem, kto to wyreżyserował). Na to ten oberżysta zaczyna to swoje: - Niestety, niestety, nie mamy tu wolnych miejsc. Na co Brajan miał powiedzieć: - Musimy znaleźć jakiś nocleg. Choćby nędzną stajenke. I miał wziąć osła, Najświętszą i pójść. W ogóle tego nie zrobił. Nie wiem, czy tak go wkurzyła ta Najświętsza? Czy nagle się zorientował, że rola świętego Józefa to nie jest jakieś wielkie mi co? Odwraca się do tego oberżysty i mówi: - JAKIE ZAJęTE? CO MI TU ZAJęTE? CO TO MOŻE JA TU REZERWACJI NIE ROBIŁEM?"


Ps - Grejs - jak to jakie Teremi lubi martini? Z oliwką rzecz jasna!! Teremi za panienkę bardzo dziękuję. Zobacz tylko co Emcia z niej zrobiła!
PS 2 - Oj Sciana trafiłaś z tą Marylą. Warszawa kaszle miarowo. No kaszle, kaszle! Pod bledzikiem.
Ps 3 - Emciu noc z temperamentem chwilowo zamieniona na noc z temperaturą, termometrem, temperówką (co ja bredzę?) i innymi takimi.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron