Piękno kruków z Tower sławić dzisiaj chcę,
Bo najszlachetniejszą piły one krew
Wojowników, królów, hrabiów, rycerzy
Piękno widzę w nich, choć nikt mi nie wierzy
Niczym zwiastun nieszczęścia kruk o lotkach białych
Spadł na ziemię, gdy nie tak szlachetne głowy upadały
Wpierw wspomnę Annę*, kobietę zapalczywą
Która wniosła na tron namiętność i chciwość
Głowa odleciała czernią loków okolona
Niczym kruk uchodzący w śmierci ramiona
Kołujący na tle nieba z czarnymi oczami
By opaść na ziemię z rozpostartymi ramionami
Smutny jest los tych dziewięciu dni
Gdy spadła głowa niczym krucze łzy
Bo taki jest już los moja droga Jane**
Piękno kruków z Tower sławić dzisiaj chcę
Bo najszlachetniejszą piły one krew
I pięknych ciał rozkładu czuły one zew
A niebo wciąż szare nad Londynem
I mgła wdziera się w mury zamkowe
Dwaj chłopcy, z których jeden jest królem***
W imię praw wuja oddali głowy
Lecz nagle niebo spowija się kirem
I krzyczą straże: Zdrada!, Zdrada!
Gdy książę Warwick**** ku pieńkowi głowę chyli
A kat pochyla się by cios zadać
Słodkie są Francji lubej uroki
Lecz Szkocję ci wybrać przyszło królowo*****
A potem w Tower schylać się nisko
By raz ostatni nie podnieść głowy
Pięknej Katarzynie****** umrzeć przyszło wcześnie
Ledwie w osiemnastej życia wiośnie,
Gdy rozkwitały kwiaty na londyńskich błoniach
Król Henryk******* głowę jej, trzymając w dłoniach
Szeptał: Słodka Katarzyno milo mi żyć z tobą,
Było, nie milej gdyby umrzeć się zdarzyło
Piękno kruków z Tower sławić dzisiaj chcę,
Bo najszlachetniejszą piły one krew
Wojowników, królów, hrabiów, rycerzy
Piękno widzę w nich, choć nikt mi nie wierzy
*Anna Boleyn
**Jane Grey
***Edward V i Ryszard Shewsbury
****Richard Neville, 16. hrabia Warwick
*****Maria Stuart
******Katarzyna Howard
*******Henryk VIII