Cóż cię przywiodło w tę stronę wędrowcze
Że siadłeś na chwilę
Czyż wszechobecna zachwytu aura miłosna
-----------------------------------------------------
Jesteś tu zupełnie obcy – uwierasz
Ziarnem piasku w ciele małży
Prawda - przecież razem rodzą perłę
-----------------------------------------------------
Każdy niby poeta pisze swój życiorys
Tak wielu zbiera szlachetne kamienie
Że kicz - wybaczmy - naiwność niewinna
-----------------------------------------------------
Kim jesteś- zupełnie nikim
Właściwie brylantem - jak każdy
Czekając na złotnika nie z tego świata
-----------------------------------------------------
Mamo gdzie rośnie mięsko-czy ich to boli
Że mam tylko trzy latka
Nie chcę być duża mamusiu
-----------------------------------------------------
Miliardy przypadków szczególnych
Analiza, analiza, analiza
Może miłość - syntezą
---------------------------------------------------
Nie wiń – tak chcę być małym bogiem
Radość kreacji przez chwilę
Nie kradnę twych boskich energii
----------------------------------------------------
Naprawdę wszystko już było?
a każdy na nowo
przeżuwa przeżute
----------------------------------------------------
Umysł usłużny w swych nagraniach
Przyjmuje co lubi i odrzuca bez końca
Ulga gdy pęka ta skorupa
----------------------------------------------------
Absolut milczy groźnie -bo nie chcą przyjąć
Nie wierzą
Tak niewielu słyszy
----------------------------------------------------
Wiem że to wszystko nieskończone
Uwielbiam zapach zgniecionej poduszki
I tykanie zegara po babci
---------------------------------------------------
Daję co mam, biorę garściami
Tak mało można samemu
Czy zajrzeć darowanemu koniowi
---------------------------------------------------
Motyl niezbyt urodziwy-łasuch prawdziwy
Niepomny na swe krótkie chwile
Gotów ulecieć spłoszony
----------------------------------------------------