wybrałam świadomie:
gubie drogę do domu
więc stoję tu
siostro ma o miliardach oczu
powiedz mi gdzie jestem?
w starym parku na ławce
siedzi pomarszczona starość
i zazdrości mi młodości
chcę uciec
a ona trzyma mnie za rękę
rzeczywistość zniekształaca obrazy
moje lustra obrażone
i nie mam odbicia
puszczam słowa na wiatr
a on rozrzuca je
gubiąc ich sens
pierwszy raz polecieć
a będzie tak:
wieje wtedy wiatr
cisza w uszach gra
publiczności brak
i właśnie wtedy
przemija mój czas
a mogłam...