Tak się zastanawiałem czas jakiś temu.
Jak się człowiek nie obejrzy, to wszyscy tacy szczęśliwi, tylko pozazdrościć.
A Konfesjonały pełne, i nie tylko od święta.
Na Mszy Świętej wszyscy święci.
Protestanci to heretycy, nie od dziś wiadomo.
Ale Wszyscy się pięknie uśmiechają i dają radę.
Na zewnątrz wszyscy nakładają piękne maski.
Taki piękny świat.
Wszystko piękne.
Co to jest pustka?
Co to jest układna rodzina, której nie ma, bo nigdy nie było?
Co to jest strach, wieczny lęk?
Co to jest to dziwne DDA?