Pani Krystyno,
Bez konstruktywnych wynurzeń, chciałam tylko powiedzieć, że jakoś tak mi się ciepło w okolicach serca zrobiło kiedy zobaczyłam to zdjęcie z premiery "Słodkiego końca..". Że się tak wyrażę, taki dawny Pani uśmiech zaśmiał się do mnie z fotografii i to było trochę jak wycieczka w czasie w te spokojniejsze dni...
Przyznam się też potajemnie, że kiedy muszę sobie "natentychmiast" poprawić humor, to zerkam sobie na czarno-białe zdjęcia z letniej sesji na werandzie w Milanówku, do której pozowała Pani ze swoimi kilkuletnimi synami i psiakami.
Jest na nich tyle radości, ciepła i słońca, że są dla mnie jak wit. C zimą i jak lekarstwo "na doła", w który wpadam ostatnio jakby częściej.
Pozdrawiam najserdeczniej - A.