Ach, Pani Krystyno, jestem niewyobrażalnie smutna. Ostatnio jestem prawie niemobilna. Od chwili, kiedy dowiedziałam się o "Zapiskach" w Szczecinie polowałam, polowałam i .... nie udało mi się!!!! Czy będę musiała jechać do Warszawy? Kiedyś nie było to dla mnie takim problemem jak dziś. Szkoda gadać! Smutno mi, jak nie wiem co, to znaczy wiem, ale nie będę tak bezpardonowo pisać.
Życzę dobrego pobytu w Szczecinie. Może magnolie na Panią poczekają. Wtedy jest niezwykle urokliwie.
Kłaniam się Pani nisko. Trzymam kciuki za filmy, premiery, teatry, książki i wszystkie inne Pani dzieła.
Marzenna