Dobry wieczór,
Ja dzisiaj widziałam, jak jedna pani na warszawskiej "patelni", orędowniczka wolności wyboru, łomotała na oślep chłopaka z fundacji pro-life czarną parasolką, najpierw złożoną, a potem rozłożoną. Widocznie naprawdę miała dość
Pani Tess, w jednym z niedawnych wywiadów przeczytałam, że Pani Krystyna w ten sposób dba o swoje zdrowie psychiczne. I jak się tak zastanowić, to ma sens. Ja się cieszę jak głupia, jak mnie chociaż Pani Krystyna przeczyta
W dzisiejszych czasach rozmowa z kimś o odmiennych poglądach to wyzwanie. Ale to temat na odrębny list.
Pozdrawiam serdecznie Panią Krystynę i dawno tu nie wdzianą Panią Tess.
Małgorzata M.