Dzień dobry!
Wreszcie obejrzałam Boską w wykonaniu Meryl Streep. Zupełnie inna, ale to chyba dobrze?
A jakie są Pani wrażenia?
W Polonii wszyscy aktorzy przedstawienia przerysowani. Całość, mimo smutnego finału, to farsa, a Florence jawi się głównie jako idiotka.
Meryl Streep pokazała ją jako człowieka. Wprawdzie zamkniętego w zakłamanym kręgu, ale traktującego swoje "śpiewanie" jako posłannictwo bez odrobiny pajacowania.
A prawda pewnie gdzieś pośrodku. Na fotografiach prawdziwa Florence nie wygląda jak cyrkówka.
Z pozdrowieniami Majka