Tymczasem w równoległym świecie...
"Rewolucję energetyczną" Popkiewicza dostałam na Dzień Matki, ale ładnie się komponuje
To więcej, niż Dzień Matki, to moment, kiedy uświadamiasz sobie, że Twoje dziecko wie o Tobie wszystko i zna wszystkie Twoje dziwactwa i szaleństwa
Innym elementem obchodów Dnia Matki było kinko, a konkretnie "Money Monster" w reżyserii Jodie Foster z udziałem Georga Clooneya i Julii Roberts. Straszliwy amerykański gniot, jak na możliwości tej trójki, ale z własnym dzieckiem urosło do oskarowego arcydzieła. Bardzo miło spędzony czas i ubaw był. Nawet reklamy przed filmem były fajne (25 minut).
Ale tak naprawdę obchody Dnia Matki zaczęły się już 18 maja koncertem Lady Pank z okazji 20-lecia Pubu Lolek na Polu Mokotowskim. Na samym początku lat 80-tych bawiłam się na weselu koleżanki (wyszła za Tunezyjczyka) w bloku przy Marsylskiej, na warszawskich Stegnach. Z tej szalonej imprezy zapamiętałam głównie "Mniej niż zero" oraz "Zamki na piasku". Milicja nie interweniowała. Ludzie, to było wieki temu! I nagle, po tylu latach jestem wśród tłumu, w którym przeważa młodzież, i okazuje się, że ja już nie pamiętam wszystkich tekstów piosenek, a oni śpiewają non stop, jak leci, zwrotka, refren, oooo i uuuu, wszystko. I jest szał. Lady Pank wciąż w szczytowej formie, nasze swojskie rolingstonsy.
Dobrej kulturalnej soboty!