Kochana Pani Krystyno,
było FANTASTYCZNIE! Jest fantastycznie, bo kolejny raz mogłyśmy ujrzeć Panią na scenie.
To był wyjątkowy wieczór, a zresztą, który wieczór z Panią taki nie jest.
Szczególne było jednak to, że siedząc w I rzędzie (fantastyczny prezent , od przemiłej Pani Anity z MDK) śpiewała Pani jakby tylko dla nas. Ja wiem, że było na sali jeszcze kilkaset osób, ale ten uśmiech, to spojrzenie, te smaczki Pani wyrazu twarzy i gesty poprawianych włosów… nikt nam tego nie odbierze!!!
Pani Krystyno, przed te półtorej godziny serce biło nam szybciej, ciarki przelatywały przez kark, wzruszenie zapierało dech w piersiach, a oczy zachodziły łzą.
To był mój i Asi drugi raz z „Piosenkami z teatru” i jeśli tylko się kiedyś jeszcze uda, przyjdziemy kolejny raz. Bo te spotkania z Panią są za każdym razem jeszcze piękniejsze i te maleńkie różnice w tekstach , te subtelne wtrącenia „czy tylko mi jest tak gorąco, czy tutaj jest tak gorąco” z Callas. I to „włączone radio na cały regulator w piosence „To jest to”. CUDNE!!!!
Moja Siostra widziała Panią na scenie pierwszy raz, jest zachwycona. Przed koncertem dziwiła się, tym naszym „podnieceniem ze spotkania z naszą Krysiunią” (bo my tak o Pani mówimy, to oznaka naszej miłości do Pani) a po koncercie wszystko zrozumiała. Jest Panią zauroczona.
Nawet nie chciała iść na koncert Pani Maryli Rodowicz, by pobyć z Panią i tymi emocjami, które Jej Pani podarowała.
Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy Pani Krystyno, kłaniamy się nisko i życzymy wszystkiego dobrego dla Pani.
Z nadzieją na…do zobaczenia w Polonii i Ochu.
Asia i Kamila