Otwieram rano komórkę i sprawdzam Pani bloga, otwieram skrzynkę i sprawdzam maile i otwieram dwójkę i sprawdzam podcasty. Nie czytam. Widzę zdjęcie Krystyny Jandy i podpis chyba albo coś innego, w każdym razie wiem - Krystyna Janda będzie rano w dwójce w związku z Callas. ok. Pilnuję dwójki, włączam. O, Callas rano włączyli! - mój mąż. Myślę sobie, zaraz Go zaskoczę. O, Krystyna Janda w dwójce! Słucham - nic. Nie Krystyna Janda. Nie pierwszy raz dałam się nabrać na zdjęcie w dwójce.
Włączam po południu stronę Krystyny Jandy, wyświetlają się jakieś wiadomości, że mama w szpitalu i że Krystyna Janda siedzi przy łóżku. Nie czytam, tylko widzę nagłówek. Wołam dziecko i opowiadam, jak to włączyłam dwójkę i Krystyny Jandy nie było, bo siedzi przy łóżku, mama w szpitalu.
Czytam wpis na blogu...
Włączyłam jeszcze raz dwójkę, bo w końcu niczego nie posłuchałam, zdjęcie Krystyny Jandy, kamerka przy zdjęciu...
Chyba nauczę się czytać. Niczego nie czytam. Pismo raczej obrazkowe.
Dobrego dnia.a