Dzień dobry Pani Krystyno!
W odpowiedzi na moją ostatnią wiadomość napisała Pani, że nie muszę jechać specjalnie do Warszawy aby Panią zobaczyć, że często gra Pani w teatrze Starym W Lublinie abym w tej sprawie skontaktowała się z panią Iwoną Gradowską. Ale jak się kogoś chce mocno zobaczyć to robi się wszystko aby do tego doszło.
Przyjechałam do Warszawy. 3 sierpnia zabrałam chrzestnych na "białą bluzkę". Byłam jednym z najmłodszych widzów. W czasie spektaklu patrząc na Panią nie widziałam aktorki która gra lecz kobietę która stara się pokazać mi fragment własnego życia. Byłam i jestem oczarowana mocą Pani śpiewu. Oczarowana wdziękiem, magnetyzmem i kobiecością oraz jak stwierdził wujek "etykietą zachowania w spódnicy, która zanika wśród kobiet". Ten głos, który tak bardzo mi pomaga wpływał do mojego serca jak słodki miód. Mogłabym tak patrzeć i słuchać godzinami. Miałam ochotę zaczekać na Panią po spektaklu...w końcu porozmawiać...niestety maluszek w brzuchu cioci po ostatnim utworze zaczął mocno dokuczać. Widocznie Pani głos porywa serca najmniejszych istot. Siła wyższa...trzeba było wracać. Dziękuję za ten spektakl. Dziękuję za ten śpiew. Wieczorami mam przyjemność biegać do Milanówka, piękne miejsce..ale trzeba już wracać.
Nawiązując do tej idiotycznej nagonki...forum w pewnym sensie zrzesza fanów Krystyny Jandy więc jak fan może krytykować swojego idola??? Absurdalne... Zacytuję pewną osobę "[i]odpier***e się od Jandy[/i]".
Co jakiś czas będę pokonywać dzielące nas 270 km aby Panią zobaczyć. Może spełni się marzenie aby zamienić z Panią kilka słów?
Znajoma kiedyś po koncercie swojej idolki powiedziała "ja tą kobietę kocham codziennie bez przerwy! Bo jak jej nie kochać? niestety bez wzajemności..." I te słowa teraz ja kieruję do Pani.
Serdecznie pozdrawiam! Życzę dużo radości i braku bólu kręgosłupa!