To się tak jakoś musi nazywać - telepatia jednostronna albo coś równie pokrętnego. Dziś mi się pani przyśniła, w towarzystwie pani Umer, w jakiejś klimatycznej kawiarni z dziwnymi serwetkami, a tu proszę - zdjęcia prawie jak ze snu lądują na pani fanpejdżu!
Jestem właśnie w Siennej (tak, w Siennej, w Polsce), ale przez długi czas utrzymywałam, że jadę na warsztaty krytyki teatralnej do S-iennej (czytanej jak Siena, tyle, że przez dwa "n"). A wszystko przez Panią i Pani miłość do Włoch, Sieny, teatru... Ale to zabawne i miłe "przez Panią", więc proszę dalej mi mącić w myślach.
Jutro będę recenzować "Trzy siostry" Bardiniego i zacieram ręce.
Proszę wypoczywać jak najowocniej i uśmiechać się dużo! Proszę być przeciwieństwem Maszy, o!