Pani Krystyno,
widziałem całkiem sporo spektakli w Polonii i Ochu i myślę o tym, że młodzi aktorzy nie mają żadnej charyzmy. Nie to, że się nie nadają na scenę, choć część z nich ma braki warsztatowe i na przykład zwyczajnie ich nie słychać. Chodzi mi jednak o coś innego. O charyzmę, którą ma w sobie wielu grających u Pani aktorów tzw. starej daty. Może ci młodzi to dopiero "nabędą"? Nie wiem, ale pamiętam, że Pani na przykład od początku miała w sobie "to coś", ten błysk w oku, ten magnetyzm filmowy i sceniczny.
Dzisiejsze "Jandy" tego nie mają. Następców Wojciecha Pokory też nie widać, bo przecież nie panowie Rutkowski czy Majewski - z całym dla nich szacunkiem. No szkoda. Już dawno chciałem to Pani napisać...
Pozdrowienia.