Pani Krystyno, nocne rozważania mają w sobie coś niesamowitego. Mnie się uda czasami coś mądrego powiedzieć wieczorem, kiedy jesteśmy wszyscy razem. Zaczynam od słów: - Coś wam powiem ...- moi mężczyźni patrzą z lekkim niepokojem, a najmłodszy syn odpowiada: - Aha, wieczorne mądrości.
Kroki, kroki, kroki ... Zrobiłam ich tyle w życiu, że to chyba dla mnie szczęście, że ich nie liczę. Kolano nie wytrzymało, trzeba było niedawno operować. Kiedy przed operacją robiłam badania, lekarka spojrzała na mnie i powiedziała: - W takim młodym wieku już operacja kolana, niedobrze. Trzeba zwolnić trochę.
Siadam wygodnie i odpoczywam. Zamykam oczy. Przychodzi Zośka: - Mama, śpisz? Otwieram oczy: - Nie kochanie, odpoczywam. - Już odpoczęłaś? - Chyba tak. -To chodź idziemy na spacer. I idziemy. I wcale nie jestem już zmęczona, bo uwielbiam spacerować i pokazywać Zośce świat.
Nie ma złotego środka na starość, przychodzi w różnych formach, ale przychodzi.
Pani Krystyno, pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie. Wielu ludzi mi tu brakuje, Pani też. Ale poznaję tylu nowych, życie toczy się dalej.
Anita