Duzo mowi sie o tym,by dzieci oswajac ze smiercia,zeby traktowaly ja jak cos normalnego,bez zalu,lez .
Ja nigdy nie oswoje sie ze smiercia osoby bliskiej.Przychodzi bol,cierpienie,czasem gleboka depresja.
Dla mnie narodziny to radosc,a smierc bliskiej osoby to bol,zal,smutek i zaloba.
Oczywiscie kazdy przezywa to inaczej,ja opieram to na swoim przykladzie.
Osoby znane z mediow tak jak Pani Malgosia Braunek,ktore odchodza...przezywamy inaczej,ale tez ze smutkiem pochylamy glowe i jest bardzo zal...zl...zal,ze juz nigdy na zywo nie zobaczymy Jej na ekranie.
Zal takze bliskich Pani Malgosi,mysle caly czas co przezywa w tej chwili Jej Corka i Maz.
Zycie jednak pedzi...nie zatrzymuje sie ani na chwile.
Byc moze ,ze powiedzenie "czas goi rany" sie sprawdza.
Ja mysle,ze rany sie nigdy nie goja,lecz z czasem lekko zablizniaja,jezeli naprawde kochalismy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Magda Mirek