W ostatnią sobotę (na dzień przed Wyborem - gratulacje! - podpisuję się obiema rękami) podziwiałem Panią w sztuce "Danuta W.". To jest przecież szalenie trudna sztuka. Podziwiałem, jak Pani ją dla nas świetnie gra (- a może nawet trochę gra, trochę nie gra?). Czyż nie jest to wielki dar, móc oglądać Mistrza, jak wytęża swój umysł i ciało - dla nas? Na koniec tylko chciałem wstać i się Pani ukłonić. I nagle mnie uderzyło: Pani Krystyna ukłoniła się nam! Cóż to za dziwne maniery?! Zdałem sobie sprawę, że przecież dzisiaj się tak już nie robi! Kiedy taki Ronaldo strzela bramkę, to my mu bijemy brawa, a on staje na murze i pręży w górę ramiona! Widział go ktoś, jak się kłania? W sporcie się jakoś w ogóle mało kłania. W telewizji, polityce, biznesie - jeszcze mniej. Każdy do ostatniej sekundy ujęcia pręży co ma - może żeby taki obraz, taka poza pozostała lepiej w pamięci? W teatrze zawsze jest ukłon. Nawet Mistrza. Czy to już jest dziś skansen dobrych manier?
Pani Krystyno! Życzę Pani jak najwięcej ukłonów - z uczuciem wielkiej satysfakcji. Odwzajemnionych lub nie.
Nikodem