...nie pozwoliła nikomu wyjść z sali teatralnej ze spokojem w sercu.Ludzie niezwykle rozemocjonowani,komentujący to,czego przed chwilą doświadczyli,słuchając zwierzeń bohaterki spektaklu.-Już dawno nie widziałam tak poruszonych widzów,ale też treść sztuki zapada w najgłębsze pokłady naszego jestestwa...Dziękuję Pani za ten spektakl.Jestem-przecież nie po raz pierwszy!- pod wielkim wrażeniem Pani charyzmy.To ona sprawia,że z każdego z Panią spektaklu wynosi się dużo czegoś swojego;czegoś dla siebie. Tym razem dużo bolesnych prawd gdzieś się za mną wlecze...
Gdy przez dwie godziny mówi się o sprawach niełatwych,to potem bezproblemowo da się wrócić do "normalnego" życia?Zdaję sobie sprawę z tego,że gra to tylko "praca w zawodzie",ale każda praca twórcza jednak wywiera na człowieka jakiś wpływ...Wiem,że rola w "Przesłuchaniu" była dla Pani rolą znaczącą;rolą,która miała wpływ na kreowanie każdej kolejnej.Czy ze spektaklami dzieje się podobnie?
I czy wpływają w jakiś sposób na Pani prywatne życie? Czy coś z nich pozostaje w Pani na dłużej,mimo,że kurtyna już dawno opadła?-Nie plotkarska,a poznawcza ciekawość mną powoduje,że zadałam Pani te pytania.Wdzięczna będę,jeśli zechce Pani na nie odpowiedzieć.
Serdecznie Panią pozdrawiam.Dziękuję za dotychczas i życzę dużo zdrowia i siły oraz by wciąż jednakowo się Pani chciało!:)
-Irena