Pani Krystyno,
Obejrzałam dziś galerię zdjęć "śpiewających". Ogromnie się wzruszyłam, bo przypomniały mi się moje młodzieńcze "zasłuchiwanie na śmierć" "Dancingu" i "malinowego chruśniaka", ze zdziwieniem zobaczyłam, że sukienka od "Gumy do żucia" była granatowa, a ja całe życie myślałam, że czarna (oglądałam Pani występ w Opolu jeszcze na czarno-białym telewizorze ), płyty z koncertu w Trójce, słucham bardzo często, zachwycając się pięknymi tłumaczeniami moich ulubionych francuskich piosenek.... Biała bluzka, taka mi bliska...
Ale coś jeszcze mi się nasunęło... Pani jest coraz ładniejsza, z upływem lat... Wiem, że to trochę głupio kiedy kobieta kobiecie prawi takie komplementa, ale tak to właśnie widzę. W dodatku na tle tych zmieniających się w nieruchome maski twarzy różnych "gwiazd", Pani twarz jest taka coraz bardziej ludzka i prawdziwa, te wszystkie przeżycia, triumfy i trudne chwile, życiowe wybory, to tak pięknie Panią wyrzeźbiło... Te zdjęcia z czasów "Agnieszki" to jeszcze taka tabula rasa, a im dalej tym piękniej. Wracam do galerii się ponapawać .
Pozdrawiam tym razem z zachwytem i trochę zazdrością - A.