Witam!
Jestem wolontariuszem teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Za kilka dni rozpocznie się VII PRZEGLĄD PRZEDSTAWIEŃ ISTOTNYCH "PRZEZ DOTYK" w ramach, którego pojawi się spektakl z Pani udziałem. Będę pisał relacje z festiwalu i chciałbym przed tym zadać Pani kilka pytań związanych z tą imprezą i nie tylko.
1. Dlaczego i w jakich okolicznościach zdecydowała się Pani na współpracę z naszym teatrem? (Trwa ona już dobrych kilka lat).
2. Motywem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu jest "KOBIETA". Jak widzi pani rolę kobiet w teatrze, czy bilans płci został już w tej instytucji wyrównany, czy może kobiety już w nim dominują? Krąży obecnie taki pogląd, że ciągłe domaganie się kobiet swoich praw, spycha mężczyzn do defensywy. Co Pani o tym sądzi, czy kobiety osiągnęły już tyle co mężczyźni, czy może to mężczyźni stwarzają taką aurę wokół emancypacji kobiet? Jak „32 omdlenia” wpisuje się w tematykę festiwalu?
3. Częstochowa nie jest centrum teatralnym, do którego zjeżdżają liczne teatry ze znanymi aktorami i reżyserami. Mieszkańcy są głodni dobrych przedstawień z doborową obsadą. Jednak zdarza się czasem, że agencje teatralne nabijają sobie kieszenie dzięki znanym nazwiskom, a sam spektakl okazuje sie byc marny. Widzowie czują się oszukani. Gdzie są granice, pomiędzy promowaniem spektakli obsadą, a naciąganiem ludzi?
4. Jestem szczególnie zainteresowany rolą teatru w życiu zwykłych ludzi - hutnika, który właśnie stracił pracę, bo redukują połowę załogi huty; motorniczego tramwaju, którym codziennie jeżdżę do pracy; czy pana wywożącego moje posegregowane butelki i gazety. To oni, choć sami czasem tego nie odczuwają, najbardziej potrzebują teatru, to ich powinien przyciągać teatr. Czy jednak jedynym sposobem na zblizenie ich do teatru jest obniżanie wymagań wobec widzów np. poprzez ciągłe granie fars. Wiem, że dla teatru prywatnego to frekwencja jest bardzo ważnym czynnikiem przy planowaniu repertuaru. Jak pani udaję się pogodzić komercję z odpowiednim poziomem przedstawień? Co z ludźmi, którzy stoją pod urzędami pracy i nie stać ich na bilet za kilkadziesiąt złotych, czy oni nie zasługują choć na chwilę na oderwanie się od spraw codziennych. Jak można rozwiązać ten problem?
Trochę się rozpisałem. Będę kończyć. Mam nadzieję, że znajdzie Pani chwilę na napisanie paru zdań. A może podczas festiwalu uda nam się zamienić na gorąco jeszcze słowo. Życzę udanej pracy w Częstochowie!
Pozdrawiam!
Piotr Ciastek
Probka tekstu
http://piotrciastek.blog.pl/2013/09/17/ ... rej-jazdy/