Syria - w obronie Pani Magdy

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Syria - w obronie Pani Magdy

Postprzez GrejSowa N, 08.09.2013 12:37

Szanowna Pani Krystyno,

Zgadzam się z Panią, że w sprawie Syrii nie można liczyć na własną intuicję, natomiast absolutnie nie mogę zgodzić się z tym, że Pani Magda filozofuje. Moim zdaniem to jest dociekliwość, cecha bardzo pożądana w dzisiejszym świecie. Pytania skłaniają do poszukiwania odpowiedzi, a to rozwija samodzielne myślenie, którego na każdym kroku, w każdej dziedzinie życia politycy, będący na usługach korporacji i biznesu chcą nas pozbawiać dla chciwości, pieniędzy, władzy wykorzystując do tego media, których zresztą są właścicielami. Jeśli ktoś dzisiaj sądzi, że politycy są po to, aby pomagać zwykłym ludziom, rozwiązywać ich problemy, to niech idzie na długi spacer. Gdyby tak było, to byłyby również „interwencje” w Korei Północnej czy Afryce, o które pytał Pan Jacek.

To, aby świat znał prawdę o konflikcie w Syrii jest dla Syryjczyków tak samo ważne, jak dla nas prawda o Polsce i Polakach. Poza tym doinformowane społeczeństwo trudniej jest oszukiwać, może ono wpływać na decyzje władzy. Na pewno presja Rosji nie jest bez znaczenia w powstrzymywaniu USA od zbrojnej napaści, ale nie można nie doceniać siły opinii publicznej, głównie amerykańskiej, a są to wyniki sondaży, demonstracje, treści na transparentach świadczące o tym, że ludźmi trudniej już manipulować, że ludzie zmądrzeli i wyciągnęli wnioski po wojnie w Iraku, która zapoczątkowała demontaż Bliskiego Wschodu. Uderzenie na Irak poparło ponad 70 procent Amerykanów, czytaj „kupiło” argument posiadania przez Husseina broni masowego rażenia, podczas gdy teraz ledwie kilka procent jest za wojną! Parlament brytyjski odrzucił możliwość wzięcia udziału Brytyjczyków w akcji militarnej pod wpływem presji opinii publicznej. Nie byłoby tak, gdyby społeczeństwo wierzyło tylko w to, co podają mainstreamowe media, gdyby nie miało takiej potrzeby dotarcia do prawdy. Pani Magda postawiła wiele istotnych pytań w kontekście sytuacji w Syrii. Ja też uważam, że zadajemy stanowczo za mało pytań, co skutkuje niedoinformowaniem, bo wciąż wiele ludzi wierzy, że wszystko, co mówią oficjalne media, to w 100% prawda.

Nie bez powodu media nazywane są czwartą władzą. Chodzi o władzę nad naszymi umysłami.
Ta władza to potężny biznes, powstało wiele nowych nauk oraz gałęzi nauk już istniejących, bez których prowadzenie dzisiaj polityki przez elity władzy jest niemożliwe. Oglądamy wiadomości w TV skupiając się wyłącznie na głównym przekazie, natomiast zupełnie pomijamy sposób, w jaki są prezentowane, komentowane, na co kładzione są akcenty, a co jest pomijane, jakie słowa dominują w przekazie. To wszystko przecież kształtuje w nas określone podejście, sposób myślenia. Reżim, dyktator, broń chemiczna, powstańcy, interwencja. Te słowa, które od wielu dni odmieniane są przez wszystkie możliwe przypadki wystarczą w zupełności, abyśmy wiedzieli to, co wiedzieć powinniśmy i jak mamy myśleć. Wiedza wielu ludzi nie wykracza poza ten schemat. Informacje oficjalne o użyciu broni chemicznej w Syrii od początku były nakierowane na to, że to rząd prezydenta Assada jej użył. Dopiero pod wpływem presji opinii publicznej okazało się, że pewne jest już tylko to, że została użyta, ale nie wiadomo przez kogo, pojawili się eksperci ONZ, bo świat żąda twardych dowodów. A te, jak na razie istnieją tylko w słowach powtarzanych w kółko i na okrągło. Natomiast prawie przemilcza się kwestię kim są owi „powstańcy”, z kim są powiązani, kto ich szkoli i zbroi, jaką politykę chcą wprowadzić po objęciu rządów i jak ona się ma do polityki rządu prezydenta Assada. W mediach oficjalnych używa się wyłącznie określenia „interwencja”. Dziękuję Pani Magdzie za nazwanie rzeczy po imieniu. Otóż tak, interweniować to może organizacja mająca międzynarodowy mandat. W przeciwnym razie będzie to napaść zbrojna na niezależny kraj, inwazja, wypowiedzenie wojny, przestępstwo. A przecież prezydent Obama chciał „interweniować” nawet nie mając zgody kongresu, nie licząc się również ze zdaniem wyborców. Z mediów oficjalnych raczej nie dowiemy się o ekonomicznych aspektach konfliktu, bo czy można liczyć, że opinia publiczna „kupiłaby” wojnę, w której tle są czyjeś interesy i wpływy? Raczej nie, bo nie budzi to takiego lęku i przerażenia, za pomocą których najłatwiej uzyskać akceptację dla niepopularnych działań, w imię zapewnienia bezpieczeństwa. Może w teorii najłatwiej, ale jednak już coraz trudniej w praktyce, jak widać. Tak, boimy się broni chemicznej, ale mamy prawo do cholery wiedzieć, kto jej użył, mamy prawo żądać niekwestionowanych dowodów.

A jak wykorzystać media, aby odwieść ludzi od zadawania niewygodnych pytań, od dociekliwości? Wykreować taką postawę, którą ludzie kupią, która w nich skutecznie zabiję zbytnią ciekawość. Polega ona na tym, aby każdą teorię, która nie pokrywa się z „jedyną słuszną” nazywać „spiskową”, a każdego, kto ma odwagę stawiać pytania i mieć wątpliwości uznawać za wariata, uśmiechać się do niego z politowaniem, uważać go za wichrzyciela. Nawet trochę poniżyć, aby bardziej kontrastował z osobą wyważoną, twardo stąpającą po ziemi, rozsądną, jaką jest osoba krytykująca. I najlepiej do krytykowania go używać jeszcze dwóch słów „demagogia” i „populizm”. A tak naprawdę nie ma się czego bać, bo to tylko najczęściej ma ukryć niewiedzę osoby krytykującej i brak konkretnych argumentów, które by mogły tę „spiskową teorię” podważyć. Proszę się nie bać i nie wstydzić korzystania z mediów niezależnych. To jest prawo demokracji , waliczyliśmy o pluralizm. I walczymy o utrzymanie wolności Internetu, choć wiadomo, że jest inwigilowany i że stale podejmuje się próby ograniczenia tej wolności, a ulubionym pretekstem jest piractwo i ochrona praw autorskich. Niebezpieczna jest sytuacja, w której ktoś odrzuca już na wstępie jakąś teorię bez nawet próby weryfikacji, stwierdzając po prostu „to niemożliwe”. To jest wynik indoktrynacji przez media, świadczy o ignorancji. I chyba to już przerabialiśmy.

Należy rozumieć, że media niezależne nie są po to, abyśmy wierzyli w każdą prezentowaną tam teorię. Ich zadaniem jest przede wszystkim pokazanie wielu spraw z innej, nieznanej nam dotąd perspektywy. To skłania do samodzielnego myślenia, do bardziej uważnego przyglądania się rzeczywistości, do szukania potwierdzenia, do wyciągania wniosków. Może i ten świat wydaje się wtedy mniej piękny, ale na pewno i mniej zakłamany. Każdy ma wybór, w którym woli żyć.

Mało jest interesujących i wiarygodnych stron w języku polskim. Ja zaglądam na http://www.prisonplanet.pl/

Z anglojęzycznych polecam chyba najpopularniejszą amerykańską http://www.infowars.com/
Dodatkowym źródłem informacji są komentarze ludzi z różnych stron świata, głos ludzi, żyjących w danym kraju, jest bardzo ważny.

Polecam również bardzo tę stronę australijską, która nie jest typową stroną informacyjną, polityczną. Bardzo ciekawe artykuły na tematy z różnych sfer życia: http://wakeup-world.com/

I właśnie w kontekście tej dyskusji na temat konieczności zadawania pytań chcę polecić gorąco jeden z artykułów z tej strony, zatytułowany „Question everything”:
http://wakeup-world.com/2013/06/17/question-everything/

Na wymienionych stronach jest mnóstwo odnośników do innych stron i wielu materiałów. Autorzy bardzo dbają o wiarygodność, o podawanie źródeł, w tym także oficjalnych, bo rośnie liczba dziennikarzy, którzy uważają za swój obowiązek przedstawiać opinii publicznej różne punkty widzenia. Różnie się to dla nich kończy.

A odnosząc się konkretnie do Pani pytania o to, kto użył broni chemicznej , taki przykład na poparcie tego, że istnieje coś takiego, jak inna perspektywa. Ja nie wiem, kto użył broni chemicznej, możliwe, że nigdy się tego nie dowiemy, chcę tylko powiedzieć, że warto i należy pytać, szukać, bo to zbliża do prawdy, o ile komuś na niej zależy. Wiem, że to wymaga dodatkowego czasu, a my nie mamy czasu. Żyjemy szybko, a po pracy chcemy się zrelaksować, uprawiać swoje hobby. Jednym z moich "hobbies" jest ciekawość świata w różnych jego aspektach.

30 stycznia tego roku portal Yahoo, powołując się na artykuł w brytyjskim Daily Mail poinformował o tym, że rząd USA poparł plan prowokacyjnego ataku z użyciem broni chemicznej w Syrii, za który miano by obciążyć rząd prezydenta Assada:
http://in.news.yahoo.com/us-backed-plan ... 48224.html

Rzeczony artykuł w brytyjskim Daily Mail wkrótce usunięto, został po nim tylko nagłówek w ramce na górze strony:
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... Assad.html

Artykuł trafił jednak do archiwum internetowego, a ktoś upublicznił link do niego. Można go w całości przeczytać tutaj:
http://web.archive.org/web/201301292138 ... Assad.html

I już całkiem na zakończenie kompilacja kilku wypowiedzi nieżyjącego już amerykańskiego komika Georga Carlina, wielokrotnego laurata Grammy. Znany był ze swojego krytycznego stosunku do amerykańskiego rządu. Jednak wiele opinii ma uniwersalny charakter i z powodzeniem może się odnosić do innych społeczeństw, także naszego. Warto poświęcić kilka minut i zastanowić się przez chwilę nad słowami, które wypowiada (napisy w jęz. polskim):
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... -SWsGUqgGo

Dobrej niedzieli,

Małgorzata M.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: Syria - w obronie Pani Magdy

Postprzez Krystyna Janda Wt, 10.09.2013 04:11

Dziękuję za emocje.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja