Szanowna Pani!
Udało się przybyć do Pani Teatru, odwiedzić Pani fundację. Dwa dni, jeden w Och-u. I gatunkowy teatr farsowy. Bez pretensji, bez zbytniego oczka do publiczności i przede wszystkim bez teatralnego oszustwa. Że może to o biednej kobiecie, że może o kryzysie, że może o tym, że po to. Gatunkowa rewia. I wspaniale, wyszedłem podbudowany, że rzemiosło nie jest niczym złym, że rzemiosło winduje poziom. Farsa jest dla frasy tak jak postdramatyzm dla postdramatyzmu.
A dnia kolejnego Danuta W. I wielki zachwyt- nad pracą, przekazem, politycznością i apolitycznością, surowością, 'prawdopodobieństwem prawdy'. I Pani. Właśnie Pani, która przemierza wątki i strategie podawcze, inkrutuje 'ja chciałabym powiedzieć jedną rzecz'. I ta jedna rzecz jest - teatr- ze wszech miar teatr.
Jak tylko uda się przyoszczędzić mnie, pracownikowi teatru publicznego, gdzie publiczny znaczy, że nie starcza na nic, a może nie musi, pojawię się. I czekam na to. Dziękuję. M.