Pani Krystyno,
miałem ogromną przyjemność obejrzeć wczoraj spektakl "Weekend R." Dawno się tak nie ubawiłem, niesamowita komedia! Świetna obsada i gra. Scena, w której Clarice wraca z Rogerem (bodajże ze sklepu) i Daisy przedstawia swojego męża (którym nieszczęśliwie staje się Rooney) po prostu kładzie na łopatki, a w szczególności reakcja Clarice.
"Weekend z R." okazał się znakomitym zwieńczeniem weekendu, aż chciało się więcej, dłużej. Coś fantastycznego! Świetne dynamiczne dialogi, riposty a przy tym wszystkim wrażenie widza, że aktor również bardzo dobrze się bawi.
Gratuluję spektaklu. Gratuluję i podziwiam Panią również za trud i ogromną pracowitość - gra, reżyseria, prowadzenie fundacji, bez wytchnienia niemalże, bez wakacji. Brawo! A mi jako widzowi apetyt rośnie.
Pozdrawiam (nie napiszę, że ciepło bo na nasz kraj spadła ściana ognia, szczęście, że sale klimatyzowane)
Marcin.
PS
Po spektaklu "Weekend z R." zastanowił mnie tylko brak uśmiechu przy ukłonach u niektórych aktorów... Wypadałoby po tym spektaklu.