Droga Pani Krystyno.
Wczorajsze spotkanie w Imparcie z Panią i historią pani Danuty niezwykłe. Dziękuję za kolejne wspaniałe przeżycie
Książki pani W. nie czytałem ale, pomijając mój stosunek do byłego pana prezydenta, nie umniejszając jego zasług dla kraju w którym żyjemy, przemilczając jego ostatnie wypowiedzi, cieszę się że ta książka powstała. Opowieść kobiety, która była tak blisko a jednocześnie tak daleko, tych wydarzeń i tego człowieka… I cieszę się że Pani się za ten tekst zabrała, z panem Januszem. Wyśmienity spektakl. Teatr, choć mam wrażenie że to trochę jakby relacja, wywiad, teatr dokumentalny. Pracuje Pani głównie głosem, reszta ograniczona do minimum, opowiada Pani fantastycznie. Mistrzostwo! Szarlotki niestety nie było nam dane skosztować;-) To ważny przekaz nie tylko dla ludzi pamiętających tamte czasy i zaangażowanych, aktywnych wtedy.
A później długie wieczorno-nocne rozmowy z przyjacielem o spektaklu, o Pani, o historii i herstorii, panu W i jego żonie. O feminizmie, szowinizmie. O kobietach, o…
Jeszcze raz dziękuję. Pozdrowienia, także w imieniu Bartka, mojego towarzysza wczorajszych teatralnych przeżyć;-)
Tomasz K.
p.s. A „cynamon” tylko dodał smaku spektaklowi, osobiście uwielbiam takie niegroźne wypadki przy pracy w teatrze czy na koncertach… Może na wszelki wypadek taka szklanka z wodą niech stoi na blacie jako dodatkowy rekwizyt;-)