Droga Pani Krystyno,
ucze sie tekstu monodramu. Moj serdeczny przyjaciel Joerg Menke-Peitzmeyer podarowal mi swoja sztuke - "Ich bin ein guter Vater" (Jestem dobrym ojcem). Jest to historia nieudanych relacji miedzy nastoletnim synem i jego ojcem, opowiedziana z perspektywy ojca wlasnie.
Niedawno, w Teatrze Powszechnym odbyla sie premiera innego tekstu Joerga - "Biedna, ale sexi"!
Lubie grac monodramy. Dobrze sie czuje w tego rodzaju formie teatralnej.
Tak wiec wracam do nauki tekstu i jeszcze tylko wysylam Pani recenzje prasowa filmu "Bella Donna" z tygodnika "Der Spiegel" z 14.03.1983r.
Serdecznie pozdrawiam
Maciek
Kino-Rausch im Tangorhythmus
Die Polin Krystyna Janda, aus Andrzej-Wajda-Filmen bekannt, spielt die Hauptrolle in „Bella Donna“, dem ersten Kinomelodram des 32jährigen Salzburgers Peter Keglevic, der bisher vor allem fürs Fernsehen (Tatort „Beweisaufnahme“) gearbeitet hat. Als schöne Sängerin Lena haucht sie lasziv, mit apartem Akzent, auf einem Spreedampfer „Kann denn Liebe Sünde sein“ und andere Gassenhauer. Zwischen den Strophen wirbelt sie um zwei Verehrer (Erland Josephson und Friedrich-Karl Praetorius) und leiht einem Neger in ihrer fiesen, S-Bahn-nahen Absteige ihre Gunst. Dort kommen sich alle drei Verliebten ins Gehege. Sieht man von einigen Wüsten Überdrehungen, schrillen Metaphern und dem morbiden Schick ab, den die Berliner Szene ausstrahlt, ist „Bella Donna“ (das heißt „schöne Frau“ und verweist zugleich auf die aus der Tollkirsche gewonnene Droge) ein sinnlicher Rausch im Tangorhythmus (Musik: Astor Piazzolla) geworden.
Der Spiegel, 14.03.1983, strona 189