Droga Pani Krystyno,
Leżę od kilku dni w towarzystwie stanu grypopodobnego i mam z tego powodu zwolnienie lekarskie do piątku włącznie. Kicham niestety na cały świat, itp., jak to przy grypie... Nie włączałam laptopa od kilku dni, ale ponieważ mam telefon z łączem internetowym, pomyślałam sobie, że leżąc grzecznie, zaglądnę do Pani...
I intuicja mnie nie zawiodła... Pani Krystyno, w życiu nie pomyślałabym, że podróż samochodem z wyświetloną kontrolką może doprowadzić do tak ekstremalnych przemyśleń na temat własny.... W związku z tym, zastanawia mnie jedna rzecz - czy po przeżyciach i przemyśleniach, jakie Pani towarzyszyły w związku z tą świecącą się stale filiżanką, lubi Pani jeszcze kawę?.... Czytając Pani zapiski i wyobrażając sobie całą sytuację, uśmiałam się do łez. Miłe uczucie.
Pani Krystyno, życzę, aby ani kontrolka filiżanki, ani ta, wskazująca niski stan paliwa nigdy już więcej Panią nie niepokoiły...
A swoją drogą, jak często okazuje się, że to co myślimy powodowani jakąś sugestią, nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym, lecz tylko i wyłącznie z naszym własnym wyobrażeniem... Na szczęście.
Serdecznie pozdrawiam.
Ada Pasiniewicz