Poszedlem wczoraj po raz kolejny na Mayday.Stoje pod kasa,a tam do wejsciowych drzwi dobija sie czarny kot,z bialymi skarpetkami:-)wszedl,wskoczyl na fotel,zaczal sie ze mna bawic I mruczec,potem poszedl pod szatnie,wywolujac usmiech widzow.Ale obsluga go wyprosila.Dowiedzialem sie,ze Domestos-tak sie nazywa- mieszka tam na stałe.Jest uroczy P.Krysiu.!podczas przerwy spotkalem drugiego kota, tym razem rudego...
Jestem nimi zachwycony.Skąd się pojawiły w teatrze?