Straszna historia pani Inki!
Nie rozumiem takich zarządzeń i takich teatrów i takich dyrektorów! Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego!
Płacę swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Jestem jednak klientem. Chodzi o ludzki stosunek do widza!
Transakcja na śmierć i życie albo żadna? Żadna zatem.
Z wyrazami szacunku
prosto z mostu