Wiedziałam o dzisiejszym wywiadzie z Panią w "Trójce", ale ponieważ w tym czasie byłam w pracy, dopiero przed chwilką odtworzyłam sobie ten wywiad w zaciszu domowym, w Internecie. Słuchałam w zadumie i skupieniu o Pani emocjach podczas grania Medei i rozmowie z P. Hubnerem nawiązującej do Pani przeżyć, do emocji na krawędzi... Słuchałam o odczuciach towarzyszących Pani podczas premier "Danuty W." O Pani rozważaniach na temat życia, różnorodnych postaw ludzkich i spraw ostatecznych. I ten Pani niezwykły spokój, akceptacja i pogodzenie się z tym, co niesie życie. Słuchając Pani wypowiedzi, miałam wrażenie że opowiada Pani cudowną baśń...Baśń o pięknym, spełnionym życiu. Ileż emocji, zaangażowania, uczuć... Tego się słucha, jak nieprawdopodobnej opowieści, w której jest zarazem tyle prawdy. Przy okazji naszła mnie pewna refleksja, może trochę przewrotna, w odniesieniu do tytułu cyklu, w ramach którego wywiad z Panią miał miejsce. "Godzina prawdy". I tak sobie pomyślałam: - Aż cała godzina. Niemożliwe... W czasach, kiedy tak trudno nieraz liczyć choćby na 5-10 minut wiarygodnych wypowiedzi w mediach, wśród ugrupowań politycznych, kiedy za każdym razem słyszy się inną wersję, nagle radiowa "Trójka" proponuje aż całą godzinę prawdy....


Pozdrawiam Panią gorąco i życzę samych szczęśliwych dni.
Ada Pasiniewicz