Szanowna Pani,
Widzę, że większość tytułuje tu Pania spoufale per Pani Krystyno. Nie wiem, czy Pani przywykła jako prywatna postać, ale jako osoba publiczna, to chyba nie było wyjścia.
Mnie nie wypada tak przy pierwszym razie, surowe babcine wychowanie nie pozwala, choć słowa przymilnego powitania same się cisną pod palce
Czytam sobie co popadnie, czasem bez sensu, czasem celowo. Dziś na stronach In Situ wyczytałam, że Pani hasło "Sokołowsko" nie jest obce, co cieszy mnie ogromnie. Czy Pani bywała, widziała i podziwiała? Czy Pani odpoczywała w cieniu świerków sokołowskich? Cóż to jest za miejsce!
Moja rodzina także jest "przyjezdna", kupiliśmy dom w okolicy przed laty, gdyż zauroczyły nas te doliny, ta cisza... Na spacery z wózkiem tam chadzam, posiedzieć pod drzewkiem, w lekturze się zagłębić. I zawsze marzy mi sie wrosnąć w tamtejszą glębę i chłonąć...
Na herbatę z malinami zapraszam, gdyby Pani bawiła w okolicy.
Ukłony ślę i życzę spokojne nocy,
Karolina