Dobry wieczór,
postanowiłem napisać.
Po prostu. Potrzeba podzielenia się tym co myślę i przeżywam. Od 9 dni jestem w Szkocji. Deszczowej Szkocji. Edynburg jest pięknym miastem. Innym. Innym niż wszystkie. W tym roku jak zawsze festiwal teatralny The Fringe. Mnie ominie. Podobno niesamowity. Słyszałem, że zawsze zawierał jakieś spektakle polskich teatrów. Nie wiem jak jest obecnie. Piszę rzadko, wiem. Często miewam potrzebę napisania, nie mam odwagi. Przecież ma Pani tyle do przeczytania..ale dzisiejsza potrzeba przewyższyła wszystkie. To będą ciężkie trzy tygodnie bez teatru. Dokładnie trzy. Codziennie czytam dziennik i korespondencje. To dla mnie istotne. Pewien rytuał. Część każdego mojego nowego dnia.
W sumie ten deszcz wprowadza mnie w pewien stan. Nadzwyczajny. Przekładając kartki w książce, słysząc odbijające się krople deszczu od mojego okna- czuje się inaczej. W takich chwilach myślę o tym, ile mogę i ile chciałbym osiągnąć,zdobyć. Nade mną, we mnie, obok mnie Pani osoba. Pani jako autorytet.
Pozwolę sobie wspomnieć o tym jak napisałem pierwszy raz. Dość obszerna wiadomość. Z pytaniami. Chociażby o to co jada Pani na śniadania. Poczułem się niesamowicie wyróżniony otrzymując wyczerpującą odpowiedz. Do tej pory uśmiecham się myśląc o tym ważnym dla mnie momencie.
Dziękuję za wszystko.
Serdecznie pozdrawiam,
Kamil